Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Honda - system samobalansowania i HRA na CES 2017


Wombat

Rekomendowane odpowiedzi

coś jak to w tym elektrycznym BMW ale chyba bardziej zaawansowane.

Najbardziej mi się podobało "followe me" jak sobie jechał za panią. Honda Riding Assistant

Oraz Honda Riding Assist

Wygląda to na technologię trochę bardziej "dla ludzi" niż ultrafuturystyczna zabudowa w BMW, można - z tego co podają - system HRA dołożyć do już istniejących konstrukcji jako opcje (przynajmniej w założeniach). Super sprawa dla ludzi z różnymi urazami kończyn oraz drobnymi niepełnosprawnościami.

Na wolne manewry w korku jak znalazł.

No i oczywiście dla idiotów - tego aspektu nie popieram bo jestem przeciwnikiem maszyn wykonujących wszystkie czynności za kierowcę  podczas elementarnych manewrów. Wiadomo - zawsze życie (warunki, pogoda, sytuacja awaryjna na drodze, awaria takiego "wspomagacza"...etc) przerasta możliwości elektroniki i kierowca bez umiejętności pozostaje nagle bezradny.

Więc to fajne jako dodatek dla tych co niekoniecznie muszą lub furtka dla tych co z różnych powodów niekoniecznie mogą aby chcieli.

Odnośnik do komentarza

Bardzo mi się podoba take rozwiązanie. Super sprawa dla osób z problemami z błędnikiem.

 

Ale, hmmm... patrząc z drugiej strony: mamy coraz więcej elektroniki i automatyki w motocyklach i jeszcze więcej w samochodach nie zapominajmy też samolotach.

Kierowca nie zaufa swoim umiejętnościom tylko... opornikowi z chin. Czy to dobra droga ?

 

Za kilka kilkanaście lat, jak trafią takie "bezwypadkowe" na nasz rynek wtórny to będziemy czytać wiadomości tego typu, heee:

"Auto zaparkowało na autostradzie wbrew woli kierowcy".

 

Co to będzie jak automatyka się pomyli i motocykl na przykład sam skręci i wpadnie w dziurę, których pełno w naszych miastach ?

Co o tym myślicie ? Ufacie w 100% "opornikom" ?

Odnośnik do komentarza

Misiek to jest dokładnie jak z nawigacją mówi Ci gdzie masz skręcić ale kierownik musi to kontrolować, czy nie wprowadzili zmianę w organizacji ruchu, bo czasami wpakujesz się w jednokierunkową pod prąd, tak że moim skromnym zdaniem elektronika bezwzględnie musi być kontrolowana przez użytkownika,  ale na pewno fajnie to coś mieć bo zawsze pomaga.

Odnośnik do komentarza

Nawigacja to nie to samo co ingerencja w kierowanie, a w samochodach jeszcze w pracę silnika.

Już miałem "przygodę" gdy zblokowane auto przemknęło 2 metry ode mnie i wylądowało w bramie domu jednorodzinnego i dopiero zgasło.

Znerwicowana Pani Kierwowca nie mogła opanować auta, silnik pracował na maksymalnych obrotach, auto kręciło się w koło na parkingu przy supermarkecie, jak spaliły się hamulce... poooszłoooooo jak przecinak, przejechało przez cały parking i główną drogę i wjechało w prywatną posesję -hmm... nie pomogło wyjęcie karty ?! Są takie przypadki ? Są i będzie pewnie więcej ? 

No... ja  to bym nie chciał aby auto za mnie parkowało, czy mój motocykl za mnie skręcał ? Wolę to zrobić sam, wolniej ale za to pewnie !

Odnośnik do komentarza

Podpowiedziałem tylko na przykładzie że nie tylko w navi trzeba kontrolować to jest tylko elektronika która czasami ale niestety się psuje, a jeśli chodzi o tą przygodę co opisałeś z autkiem to chyba gazu nie wciskał sam samochód i hamulce nie przestały działać, jest jeszcze hamulec pomocniczy czyli tak zwany ręczny, tak czasami się dzieje jak autko ma skrzynie automat i jakiemuś niedzielnemu kierowcy pomyli się stop z gazem .

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, dziadzia napisał:

Dokładnie nic dodać nic ująć, chociaż psychika ludzka czasami płata figla.

A czasami to są tylko dwie - trzy sekundy...

Odnośnik do komentarza

jaki luz ludzie? :D

automat włączany guziczkami a nie mechanicznym przełącznikiem, stacyjka w postaci przycisku power i pedał gazu w postaci potencjometru, do tego elektrycznie zaciągany ręczny... trzy guziczki na konsoli: D, N, R i ew guzik Sport obok. Nawet ręcznie biegu na siłe nie wybijesz.

W przypadku awarii macie ZEROWE połączenie z samą mechaniką - nie wyjmiecie kluczyka bo go nie ma, nie wrzucicie luzu bo naciskanie guziczka nic nie daje, nie podniesienie nawet stopą pedału gazu bo to nie pedał się zawiesił tylko informacja o procencie jego wciśnięcia.

Nawet jakbyście wpadli na światły pomysł że lekko skręcić i zwolnić szorując bokiem samochodu o balustradę to się okaże że układ kierowniczy i wspomaganie macie elektryczne i nie pozwoli wam skręcić bo jednak czujniki z boku jednak wykrywają przeszkodę (balustradę). Fly by wire - czyli zero mechanicznego połączenie miedzy konsolą (kierownicą, pedałami) a mechanicznymi układami samochodu.

Poziom kontroli w takim nowoczesnym samochodzie jest mniej więcej taki jak wasza kontrola nad starym wagonem kolejowym który odczepił się od składu i jedzie rozpędzony a wy w środku.

Dlatego to się rozprasza na kilka jednostek sterujących - żeby awaria nie mogła być centralna, dlatego takie kluczowe układy pracują parami - tzn jeżeli oba stwierdzają to samo to wtedy coś się dzieje a jeżeli decyzje dwu ECU się różnią to system zakłada awarie jednego z nich a inny system wtedy odpowiednio reaguje.

Zwłasza te wszystkie z automatem, systemami Vehicle Stability.. itd z aktywnym rozdziałem siły hamującej i napędowej na koła - przecież kompletnie tego nie kontrolujemy jako kierowca. Nawet fakt że w czasie deszczu (jeżeli czujniki deszczu go wykryją albo kiedy ręcznie uruchomimy wycieraczki) to samochód cały czas lekko hamuje żeby suszyć tarcze hamulcowe aby "były gotowe" na hamowanie. Tez jest to poza nasza kontrolą za kasę z naszej kieszeni (klocki + tarcze szybciej schodzą:).. robi to Passat, robi to Insignia i wiele innych.

 

Poszukajcie filmu na YT jak jadąc za priusem shakowali jego system. Kazali mu przyśpieszać, skręcać i hamować.. kierowca mógł co najwyżej krzyczeć. A ten film ma już kilk lat. Obecnie stopień "pozakontroli" kierowcy jest znacznie wyższy.

Odnośnik do komentarza

Spokojnie, spokojnie, zhakowanie samochodów jak narazie możliwe jest przy dostępie auta  do internetu - dość popularne w USA.

A osuszanie tarcz w deszczu -  mam i klocki zmieniam jak na lekarstwo, maja już 60 000 i jeszcze 40 000 przejadą ;).

Jedyny mi widomy przypadek braku kontroli nad autem to Toyota i problem "thin whiskers" przy przejściu na technologię RoHs w elektronice. Za to rozbieganego diesla widziałem na własne oczy i nie był to problem elektroniki.

Systemów jest mnóstwo i nawet takich co się kierowca nie spodziewa, a dodatkowo czuwają żeby klient głupoty nie zrobił, ale fakt że myślenie przerzuca się z użytkownika na inżyniera.

Systemy to dopiero nadejdą jak auta autonomiczne się pojawią (a już się nad nimi ostro pracuje). Dla mnie bomba, jako motocyklista będę bezpieczniejszy i czekam jak w korku auta będą mi robiły automatycznie "międzypas" :)

Odnośnik do komentarza

oczywiście że to pieśń przyszłości ale jak na razie na hejho! dążymy do pojazdów autonomicznych.

To przyrzucenie z użytkownika na inżyniera jest dobre do czasu aż wszystko funkcjonuje. A kiedy się psuje - jest dramat. Dramat użytkownika co "nie łumi" bo nigdy nie musiał łumić. Przeciętny nastolatek bez smartfona porzucony w bibliotece nie znajdzie materiałów na zadany temat :).

Ja jestem przeciwny "asystentom zjazdu" w oplu i innym tego typu systemom. Bo jeżeli użytkownik pojazdu będzie potrzebował elektronicznego asystenta żeby wjechać lub zjechać miedzy poziomami na parkingu to naprawdę społeczeństwo się cofa.

Najbardziej mnie wnerwia fakt że nawet jak już wyjdziesz zły z takiego pojazdu to nawet sobie drzwiami w złości nie pier...sz bo "asystent domykania" je wyhamuje i cicho zamknie. Miałem dwa samochody z domykaczami, jeden z automatycznymi pasami - i jest to dramat furiata :D.

 

A co do tej pełnej autonomiczności to bardzo ciekawą sprawę poruszył Clarkson z TopGear. W przypadku ruchu pojazdów autonomicznych i awarii/wypadku to komputer będzie decydował kto przeżyje a kto nie. Człowiek przy wypadku wiadomo - w większości wypadków/sytuacji krytycznych (pomijam ludzi specjalnie przeszkolonych) automatycznie ratuje siebie. Stąd klienci w pierwszym odruchu odbijający nerwowo żeby uniknąć kolizji i wjeżdżający w przystanek pełen ludzi...

Teraz sytuacja że jedziesz autonomicznym pojazdem (zapewne dyrektywą nadrzędną będzie ochrona życia - tylko teraz czy życia pasażera czy też przechodniów???) dochodzi do sytuacji awaryjnej, grozi ci zderzenie i jest droga ucieczki - na szlak pieszych gdzie piesi są wykryci przez system. Kto odpowiada za decyzje kogo ratować? Kto wypłaci odszkodowania i komu? Producent pojazdu? Sytemu? Twórca algorytmu? A jakie bedą kryteria wyboru? 1 życie vs 5 żyć wiec wybieramy mniejsze zło? A może życie tych wewnątrz pojazdów jest nadrzędne. A może bedą pojazdy uprzywilejowane z licencją 007 które bedą mogły wjeżdżać w grupy ludzi w celu ratowania vip-a w środku?

A jeżeli wykryje sarenkę lub dzika i zacznie ratować jego życie kosztem życia pasażerów bo uzna że maciora i 3 warchlaki to więcej niż 1 kierowca?
 

Strona techniczna tutaj to jest mały problem - kwestia mocy obliczeniowej i algorytmu przetwarzania obrazu. Ta strona etyczna robi się kłopotliwa - z czym zawsze ma się do czynienia w przypadku zaawansowanej sztucznej inteligencji w sytuacjach mających wpływ na życie ludzi.

A system autonomiczny w jednośladzie może nie pozwolić ci wjeżdżać między stojące samochody lub walić po linii rozdzielające:). Juz prędzej to automatycznie zgłosi do odpowiedniej instytucji :)

 

Odnośnik do komentarza

Czyli jednak dochodzimy do punktu, kiedy pstryczek elektryczek nie wystarczy do włączenia światła w pokoju. Do tego potrzeba mikrokontrolera(procesora) i paru gigabajtów pamięci......

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, stator napisał:

Czyli jednak dochodzimy do punktu, kiedy pstryczek elektryczek nie wystarczy do włączenia światła w pokoju. Do tego potrzeba mikrokontrolera(procesora) i paru gigabajtów pamięci......

Tak już jest w samochodach, Przyciski są doprowadzone do komputera (BCM) a dopiero potem on zarządza wyjściami. Ale rzadko przekraczają kilka megabajtów ROMu. Tendencja jest jednak rozrostowa i wchodzimy w kilka rdzeni.

3 godziny temu, Wombat napisał:

 

Strona techniczna tutaj to jest mały problem - kwestia mocy obliczeniowej i algorytmu przetwarzania obrazu. Ta strona etyczna robi się kłopotliwa - z czym zawsze ma się do czynienia w przypadku zaawansowanej sztucznej inteligencji w sytuacjach mających wpływ na życie ludzi.

Tak, to jest największy problem teraz i wszyscy muszą się dogadać, ale uwierz mi - lobby jest mocne i już dyskutuje o zmianach.

3 godziny temu, Wombat napisał:

A system autonomiczny w jednośladzie może nie pozwolić ci wjeżdżać między stojące samochody lub walić po linii rozdzielające:). Juz prędzej to automatycznie zgłosi do odpowiedniej instytucji :)

Na szczęście jeszcze nie słyszałem o tym żeby ktoś pracował nad tym. Jednak uważam, że to nie nastąpi, z tego względu że jednak motocykle są pojazdami robionymi dla zabawy i dostarczania przyjemności. Tak dobrze się zastanawiając są czymś irracjonalnym, ani bezpieczne, za mocne, zbyt nieprzewidywalne i nie dają tyle zalet co samochody.

Wprowadzenie motocykla autonomicznego oznacza klapę sprzedażową - jakie będzie to miało zalety w porwnaniu do autonomicznego auta ?? Kto to kupi, jeśli nie dostarczy Ci emocji ??

Odnośnik do komentarza

Są motocykle zabawki (dostarczające emocji) i są motocykle czysto użytkowe. Niektóre użytkowe coś przewożą (kurierzy, dostawcy) a niektóre mają za zadanie tylko przejechać z A do B z jedną osobą i dać się zaparkować - mniej miejsca - to zaleta. W tej drugiej dziedzinie takie jeździdełka miały by racje bytu. U nas to by była klapa - tak jak drogą fanaberią jest mieć tesle lub inny samochód czysto elektryczny - brak infrastruktury. Ale wiele rynków by takie rozwiązanie chętnie zasymilowało.

Odnośnik do komentarza

Motocykl z którym można legalnie iść na spacer po chodniku i jeszcze rozgląda się na prawo i lewo, by na stopę jakiegoś pieszego nie nastąpić. Całkiem niezłe. 

Jak wprowadzali do motocykli ABS, to też był system, który pozbawiał kierownika pełnej kontroli nad wyuczoną techniką hamowania, "idzie nowe dziadzie idzie nowe"

Jakoś wszystko co ma wpływ na komfort i bezpieczeństwo mnie nie przeraża. Jest tylko jedno ale, nasze pokolenie przyzwyczajone jest do majsterkowania, a przy tych nowościach możemy ograniczyć się jedynie do polerowania. "Kluczem i wkrętakiem" zbyt dużo nie zdziałamy. Dobre to czy złe? Każdy ma do wyboru to co lubi jazdę analogową i w części skomputeryzowaną. Doczekaliśmy ciekawych czasów, strach się bać co będzie za lat 10.

Odnośnik do komentarza

No i z ABS'em na lodzie lub tarce pod światłami bardzo łatwo przydzwonić w tego z przodu. Znacznie łatwiej niż bez ABS. Nic się nie zmieniło.
ABS w większości przypadków zawsze wydłuża drogę hamowania a w przypadku śliskiej ekstremy wręcz praktycznie je uniemożliwia.

Ale mimo wszystko ABS to zły przykład bo to jednak TY (aczkolwiek w przypadku awaryjnych hamowań już też nie zawsze) inicjujesz hamowanie. Mówimy o systemie który sam ma zdecydować kiedy coś się zacznie. Coś co może zaważyć na twoim życiu.

Oczywiście masa takich systemów ma sens (zwłaszcza w codziennych dupowozach dla przeciętnego pożeracza bułki z masłem) a już super jak możesz je wyłączyć. Od tych prostych po te skomplikowane. Ja uwielbiam kontrole trakcji w lexusie choć na badanu technicznym z włączonym Traction Control nie mogę wyjechać z rolek od sprawdzania hamulców, nie da się też pozamiatać tyłkiem (szczęśliwie można wyłączyć). Świetny jest All Terrain Response z RangeRovera i Land Rovera Dyskoteki. Dobre są doświetlacze zakrętów, automatyczne awaryjne przy awaryjnym hamowaniu, czujniki deszczu (czasem to działa) albo np Vehicle Stability Assist z hondy (oczywiście w samochodzie na co dzień), wykrywacze obiektu z martwym polu z sygnalizacją w lusterku.. itd. Ale większość z nich ma ci pomóc porządzić a nie ma rządzić za ciebie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...