Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Cudze brudne paluchy a jednoślady


Rekomendowane odpowiedzi

Parking podziemny pod centrum handlowym Bonarka w KRK. Parkuję zawsze jednośladem tam, gdzie puszki już nie mają wjazdu,

natomiast dwa koła i owszem, to znaczy pod samym wejściem do klatki schodowej prowadzącej do centrum tegoż centrum.

Kto był, ten wie, można łatwo upchnąć myślę z osiem maszyn w taki sposób, że nikomu w zasadzie nie przeszkadzają.

Parę dni temu, zakładam na siebie cały rynsztunek i jestem świadkiem następującej sceny: z czeluści parkingu wyłazi około trzydziestoletni ciul z cztero-pięcio letnią córką. Ja pakuję się w ciuchy przy motocyklu, przy klatce stoją jeszcze cztery skutery.

Wesoła rodzinka mija mnie, po czym ojciec sadza po kolei córkę na każdym zaparkowanym skuterze.

Na moje pytanie, co do cholery sobie wyobraża, słyszę, że to ja mam problem, to tylko dziecko i żebym się odpierniczył, po czym znikają w drzwiach do klatki schodowej.

Wiem, że bezmyślnych chamów nie brakuje w tym kraju, ale cała sytuacja sprawiła, że poczułem się, jakbym wdepnął w gówno.

Jak radzicie sobie z takimi kmiotami, może warto pomyśleć o jakimś alarmie, bo w skuteczność naklejek, (dostępnych na największym portalu aukcyjnym), że za siadanie i macanie maszyny, cytuję: "walę w ryj" nie wierzę, bo nie podejrzewam, że ktoś, kto pakuje swoje tłuste dupsko na cudzy sprzęt potrafi składać litery w wyrazy.

Odnośnik do komentarza

No cóż. Wygląda na to, że dużych skupiskach ludzkich takie sytuacje zdarzają się częściej. Centra handlowe a właściwie ich parkingi to specyficzne miejsca. Spotkać klasycznego buca w tłumie nie trudno. Wygląda na to, że jeszcze nigdy, za coś takiego, w ryj nie dostał. Pewnie do głowy mu nie przyszło, że ktoś posadzi tyłek na masce jego fury. A jak znam życie, tego by nie chciał. Przypadek beznadziejny. Prawdę mówiąc, nie spotkałem się z czymś taki, na żywo. Być może ktoś siada na mój motocykl, bez mojej wiedzy, ale nie widziałem. Co innego jak zapyta. Ale to też rzadko.

Odnośnik do komentarza

Niestety takie sytuacje (tatusie) mają wszędzie miejsce. Mam wrażenie, że im większy burak tym jest szansa, że przy okazji to podstarzały dres. Ostatnio, na takich zamontowałem alarm jednak problemem jest jego czułość. Sadzany dzieciak ma zbyt małą masę. Wzbudzenie alarmu wywołuje poruszenie całego skutera. Można zrobić system czulszy jednak przejeżdżające obok samochody wzbudzałyby alarm. Akumulator może tego nie wytrzymać. Czasem rozciągam gumową linkę pomiędzy kierownicą a tyłem kanapy. Czasem to działa.

Co do siadania to nie wiem o co takiego oskarżać: o zniszczenie mienia, czy próbę kradzieży?

Odnośnik do komentarza

Ostatnio miałem taką sytuację. Zaparkowałem w Blue City Wawa. Rozdziewam się z maneli idzie mam z synkiem- tak na oko 4-5 latek. Jak zobaczył moto to za boga nie mogła go z miejsca ruszyć :shifty: i tylko moto i moto :scared: . Zapytałem się czy mogę posadzić berbecia na chwilę żeby się nacieszyła latorośl i spokojnie mogla pójść do domu. Tak mi dziękował że nie wiedziała co mnie całować :msn-wink:

Ale wracając do tematu, nie spotkałem się osobiście z sytuacją że ktoś siada lub sadza kogoś na moim lub czyimś moto. Ale pewno bym się z "letka" wkurzył :rifle:

Odnośnik do komentarza

Co do siadania to nie wiem o co takiego oskarżać: o zniszczenie mienia, czy próbę kradzieży?

Co do kwestii prawnych to w mojej ocenie ...

Ani jedno, ani drugie. Skuter jest pojazdem mechanicznym, w związku z czym ma "własne" paragrafy...

Art. 289. {kodeks karny}

§ 1. Kto zabiera w celu krótkotrwałego użycia cudzy pojazd mechaniczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 pokonuje zabezpieczenie pojazdu przed jego użyciem przez osobę nieupoważnioną, pojazd stanowi mienie znacznej wartości albo sprawca następnie porzuca pojazd w stanie uszkodzonym lub w takich okolicznościach, że zachodzi niebezpieczeństwo utraty lub uszkodzenia pojazdu albo jego części lub zawartości, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8

§ 3. Jeżeli czyn określony w § 1 popełniono używając przemocy lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. [...]

No i tu jest myk. ani nie ma krótkotrwałego zaboru pojazdu z pokonaniem zabezpieczeń, ani nie ma "niedbałego porzucenia", a kwestia "znacznej wartości" jest jak zawsze dyskusyjna. Tak samo wątpliwa jest kwestia definicji "zaboru". Ciężko pójść w kierunku stwierdzenia, że posadzenie dziecka na skuterze jest "zaborem w celu przywłaszczenia" czyli z definicji kradzieżą. Niestety ciężko także dowodzić, iż sadzanie dziecka na skuterze jest "zaborem pozbawiającym właściciela prawa do własności i używania rzeczy ruchomej".

Pozostaje ew. art. 127 KW (jeżeli uda się zdryfować w obszary nieobjęte pojęciem pojazdu mechanicznego)

Art. 127.

§ 1. Kto samowolnie używa cudzej rzeczy ruchomej, podlega karze grzywny albo nagany.

§ 2. Ściganie następuje na żądanie pokrzywdzonego.

Problem jest jednak w dowiedzeniu, że posadzenie dziecka na skuterze stanowiło "samowolne używanie skutera". Co do zasady używanie skutera - zdaniem prawników - oznaczać musiałoby używanie go zgodnie z jego przeznaczeniem (generalnie skuter służy do jeżdżenia, a nie do posadzenia na nim dziecka).

Podobne wątpliwości mam co do możliwości działania na podstawie art. 124 KW (umyślne niszczenie mienia). Ciężko dowieść, że posadzenie dziecka było zniszczeniem... Trzeba by wykazać konkretną wartość szkody. Nawet gdyby - zapewne byłaby niematerialna.

Innymi słowy - grozić można, ale to raczej "strachy na Lachy"...

A co do alarmu... Dzisiaj położyłem na "zaalarmowanym" skucie (na płozie) całkiem lekki plecak i skubany zawył...

Odnośnik do komentarza

Pokrowiec,

jest moją bronią na obcych.

Często parkuję przy placu zabaw gdzie biega cała wataha z brudnymi paluchami,

po założeniu plandeki gasną krwiożercze spojrzenia na moją piadzinkę. :Jumpy: :Jumpy: :Jumpy:

Odnośnik do komentarza
Na moje pytanie, co do cholery sobie wyobraża, słyszę, że to ja mam problem, to tylko dziecko i żebym się odpierniczył, po czym znikają w drzwiach do klatki schodowej.

Mniej od strony prawnej...

Czy rzeczywiście użyłeś w swoim zapytaniu sformułowania "do cholery"? Jeżeli tak i jeżeli było to agresywnie brzmiące zapytanie, to w sumie wyjaśnia, dlaczego usłyszałeś komentarz o swoich problemach i nieco dobitniejszą prośbę o niewtykanie nosa w nieswoje sprawy... Nie żebym ganił lub pochwalał Twoje lub jego zachowanie. Swoją ocenę pozostawiam dla siebie. Po prostu piszę o swoistym mechanizmie, który po prostu działa - agresja często rodzi agresję.

Zresztą w drugą stronę też... Empatia rodzi sympatię

Tak mi dziękował że nie wiedziała co mnie całować :msn-wink:

Sorry za edytowanie... Coś mi się cytaty zwaliły :blush:

Odnośnik do komentarza

Witam,

Kilka lat temu byłem świadkiem jak na Rynku w Kazimierzu Dolnym dziadek posadził wnuczka na motocykl - oczywiście bez pytania właściciela o zgodę.

Motocykl się przewrócił.

Na szczęście nic nikomu się nie stało, ale maszyna trochę ucierpiała - lusterko i plastiki.

A że był to sprzęt praktycznie nowy, właściciel nie wyglądał na zadowolonego.

Nie wiem, jak się sprawa zakończyła, bo musieliśmy pójść dalej.

Ale też powinno to być przestrogą - motocykl to nie zabawka, często waży ponad 200 kg i może zrobić krzywdę nawet na postoju.

Odnośnik do komentarza

Tak, "cholera" padła, się nie wypieram. Obawiam się, że spłynęła po moim interlokutorze jak woda po przysłowiowej kaczce. Walka z głupotą, bezmyślnością i agresją to walka z wiatrakami. Ale nie o rozwiązanie tej konkretnej sytuacji mi chodzi. Po prostu zastanawiałem się, co można zrobić, żeby uchronić swój sprzęt przed "złym dotykiem", przewróceniem etc.

Jak na razie wspomniane wyżej rozwiązanie z pokrowcem, aczkolwiek niepozbawione wad, może działać...

Odnośnik do komentarza

(...)Czy rzeczywiście użyłeś w swoim zapytaniu sformułowania "do cholery"? Jeżeli tak i jeżeli było to agresywnie brzmiące zapytanie, to w sumie wyjaśnia, dlaczego usłyszałeś komentarz o swoich problemach i nieco dobitniejszą prośbę o niewtykanie nosa w nieswoje sprawy... Nie żebym ganił lub pochwalał Twoje lub jego zachowanie. (...)

A może trzeba było użyć usłużnego wyrażenia: "księciuniu, czy nie zechciałbyś się przejechać ty i cała twoja rodzinka na moim moto? Porobie wam jeszcze pamiątkowe fotki, oczywiście z ich wydrukiem na mój koszt" :D :D :D ....

Nie przesadzajmy :hammer: .

Odnośnik do komentarza

Gdy miałem jeszcze Piaggio X9 EVO to właśnie w ten sposób ułamano mi lusterko - osobom zorientowanym w temacie nie muszę pisać, ile kosztuje nowe lusterko do tego modelu ze zintegrowanymi kierunkowskazami. Ochroniarz mówił mi potem, że jakieś dzieci zrobiły sobie ze skutera plac zabaw :/

Odnośnik do komentarza

Czuły alarm jest jedynym rozwiązaniem, chociażby taki montowany na tarczę hamulcową. Jakiekolwiek minimalne drgnięcie wzbudza syrenę. Trochę czułe są na wiatr, ale coś za coś.

Odnośnik do komentarza

Byłem kiedyś świadkiem, jak grupka cygańskich dzieci (pardon: romskich) urządziła sobie zabawę na zaparkowanych przy pl. Zamkowym w W-wie motocyklach. Wsiadanie, udawanie wyścigów i takie tam. Wychowane w braku szacunku dla cudzej własności na wszelkie próby zwracania uwagi reagowały śmiechem i nie rezygnowały. Co więcej, im bardziej ktoś próbował je przeganiać, tym złośliwiej się zachowywały. I tu rzeczywiście nie wiadomo, jak sobie poradzić, bo do takich przemawia chyba tylko przemoc fizyczna, co z kolei może spowodować natychmiastowy odwet ze strony rodziców, którzy kręcą się w pobliżu, ale póki co nie reagują. Niech się dzieci bawią...

Pozostało tylko się zapakować i szybko odjechać dopóki sprzęt cały.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze a propos alarmu. Tak sobie myślę, że jeśli takowy mamy to chyba lepiej stawiać skuta na centralce. Jak ktoś wsiądzie i nagle alarm zacznie wyć to jegomość ów może zestresować się i szybko chcieć zsiąść. Na zasadzie, że „jego tam w ogóle nie było”, tylko problem będzie jak nóżka będzie złożona.

Odnośnik do komentarza

A co robił ochroniarz? ... przygladał się? ...

Domyślam się że było to na jakimś parkingu gdzie przechadzał się parkingowy ochroniarz ... wtedy ochroniarza za twarz ...

Niestety to ochroniarz z galerii handlowej, parking nie był strzeżony.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...