Sympatycy szorstki Opublikowano 1 Września 2014 Sympatycy Opublikowano 1 Września 2014 Zbliżał się koniec lata, w domu tylko ja z kotem i czytanie relacji z wypraw motocyklowych… Relacji Burgmaniaków i nie tylko. Żal i sporo niewykorzystanego urlopu. To wszystko doprowadziło mnie do podjęcia wreszcie decyzji o pojechaniu gdzieś przed siebie na nowym nabytku. Gdzieś z tyłu głowy miałem od lat pomysł, zainspirowany przez naszego przyjaciela Marka eMKa, aby przejechać się po Bornholmie. Odległość nie za wielka, podobno piękne okoliczności przyrody, no i jak czytałem w wielu relacjach „aksamitne drogi z winkielkami”. Po przeczytaniu relacji http://jarekspychala...spa_Marzen_2013 postanowiłem, że będzie to trzydniowa wycieczka przez Kołobrzeg. Pochwaliłem się pomysłem w pracy, między innymi 2 kolegom, którzy także dosiadają maxi i okazało się momentalnie, że jedziemy we trzech. Plan wyglądał następująco: Czwartek, jedziemy do Kołobrzegu, bez napięć, na luzie, zwiedzamy nadmorskie tereny i nocujemy. Piątek z samego rana, ładujemy się na prom i płyniemy ~4 godzin do Nexo na Bornholmie. Po wyładunku w Nexo, zwiedzamy wyspę w siodle, mamy na to ok 5,5 godziny. Wieczorem wracamy do Kołobrzegu i nocujemy. W Sobotę, po śniadaniu pakujemy schowki i topkejsy i ruszamy do domu, znowu bez napięć i na luzie. Ci, którzy uważniej przeczytają zacytowaną wyżej relację Jarka Spychały, zauważą pewien istotny szczegół dotyczący właśnie trasy przez Kołobrzeg. Standardowo, aby dostać się samochodem lub motocyklem na wyspę, trzeba pojechać do Świonoujścia albo do Niemiec. W przypadku Kołobrzegu, mamy do czynienia z promem pasażerskim Jantar, który umożliwia także przewóz rowerów. Armatorem promu jest motocyklista, w związku z tym dostosował prom do przewozu także do 4 motocykli. Mało tego, jeśli ktoś skontaktuje się wcześniej z http://www.kzp.kolobrzeg.pl/ będzie miał możliwość przenocowania na promie. I z takiej właśnie możliwości skorzystaliśmy No dobra, czwartek godzina 9.00 ruszamy z Warszawy w kierunku Kołobrzegu. Trasę wybraliśmy dość luźną, bo jedziemy przez Płońsk, w kierunku Torunia, dalej Świecie, Bory Tucholskie, Koszalin i wreszcie Kołobrzeg. 2 razy zatrzymywaliśmy się na tankowanie, jeden na obiad i ze 2 razy dla rozprostowania nóg i pogadania. W Tucholi, Jankowi przytrafiła się „przygoda” po której znacznie gorzej wchodziło się Mu w zakręty. Na jednym ze skrzyżowań, a właściwie jakiejś takie „esce”, najechał tylnym kołem na rozlany olej, w wyniku czego zarzuciło Go. Udało mu się jednak jakoś podeprzeć nogą (jechaliśmy wolno) i ruszył dalej. Ja jechałem z tyłu i całą akcję widziałem, a widząc, że lewa strona tylnej opony usmarowana jest olejem zatrzymałem naszą „kolumnę” na poboczu. Po oczyszczeniu oponki ruszyliśmy dalej. Po drodze, prowadzący na GPS Bartek, poprowadził nas fantastycznymi winkielkami drogą 168 od Białego Boru do Mostowa. W Mostowie zatrzymaliśmy się w narożnej knajpie na prostą oranżadę, która wywołała wspomnienia z młodości Dojechaliśmy do Kołobrzegu późnym popołudniem, skontaktowaliśmy się z załogą promu i pojechaliśmy zatankować i umyć sprzęty. Jak podjechaliśmy pod nabrzeże, okazało się, że człowiek który nas miał zaokrętować, nieco się „zagotował”, bo myślał, że pojawimy się za chwilkę. Udało się jednak z Nim dogadać i w świetnych nastrojach załadowaliśmy nasze kozy na rufę promu i udaliśmy się uzupełnić płyny i poatrzeć na zachód słońca, na Kołobrzeski, nadmorski deptak. Nasz prom: Poranek o 4:30 (załoga schodzi się tak wcześnie), po prawie nieprzespanej nocy na promie przywitał nas przenikliwym zimnem, było poniżej 10 stopni. Ok. 7.30 wyszliśmy z portu i skierowaliśmy się w stronę Nexo na Bornholmie. Na promie można zjeść śniadanie (ok. 20 PLN, parówki, pieczywo, masło, dżem i herbata albo kawa). Ogólnie podróż promem trochę nudnawa. Dobijamy do portu w Nexo: Wyładowujemy się ok. 11.30. Załoga promu wyładowuje nasze sprzęty na brzeg. Jedziemy do pobliskiego bankomatu po jakieś Korony i ruszamy w kierunku Svaneke słynącego z wyrobów cukierniczych i piwa. Dokonujemy zakupów „kto co lubi” i ruszamy dalej w kierunku Gudhjem. Svaneke: Manufaktura słodyczy z prasą do rozwałkowania cukierków: Po drodze mamy w planie odwiedzenie jedynego w swoim rodzaju miejsca na wyspie – Stoku Narciarskiego. Mimo słabych warunków narciarskich na wyspie (klimat jest tam znacznie cieplejszy niż w Polsce) właściciel i pomysłodawca stoku, otrzymał spore wsparcie z funduszy unijnych i stok został wyposażony w porządny wyciąg (a właściwie 2, duży i dla dzieci), profesjonalne armatki śnieżne oraz ratrak. Po wymianie paru uprzejmości z sympatycznym właścicielem ruszamy dalej, w kierunku Alinge. Po drodze GPS Bartka przeciąga nas po jakiś wewnętrznych drogach i szutrach, aby w końcu doprowadzić nas do nadmorskiej „autostrady". Z Alinge jedziemy do Sandvig, gdzie znajduje się przepiękna plaża, jednak naszym celem jest dotarcie do najdalej wysuniętego na północ skrawka wyspy. Problem jednak jest taki, że jedyna ścieżka która tam prowadzi jest zamknięta z powodu wypasu kosiarek do trawy. Bornholmska Kosiarka do trawy: Ciąg dalszy w kolejnym poście, bo silnik forum ma chyba jakieś ograniczenie w kwestii ilości publikowanych w poście zdjęć... pzdr
Klubowicze Joasia70 Opublikowano 1 Września 2014 Klubowicze Opublikowano 1 Września 2014 no to zrobię wpis, żeby ci postów nie łączyło i dawaj dalej nie zdążyłam, może edytuj posta i wklej pod moim żeby było zdjęcia widać
Sympatycy szorstki Opublikowano 1 Września 2014 Autor Sympatycy Opublikowano 1 Września 2014 Wracamy do maszyn i ruszamy na południe w kierunku malowniczych ruin zamku Hammershus. Krótkie wspinanie ścieżką w kierunku ruin, kończymy przy murach, za którymi w oddali majaczy brzeg Szwecji. Kilka zdjęć pięknych klifów i ruin i wracamy na parking. Na horyzoncie po lewej majaczy wybrzeże Szwecji: Trochę zgłodnieliśmy tak kulając się sennie po tej pięknej wyspie, więc przypadkiem, naszym kolejnym celem jest klasyczna atrakcja wyspy – tradycyjna wędzarnia ryb w Hasle. Powiem tak, nigdy wcześniej, nigdzie, nie jadłem tak pysznych wędzonych ryb. Od prostej makreli, poprzez wędzonego na zimno łososia, aż po najsłynniejszy przysmak na wyspie – Słońce Bornholmu. Jest to świeżutki, wędzony śledź, podany z żółtkiem jajka, pokrojoną rzodkiewką i cebulką oraz chlebek z masłem. Palce lizać, ale można też umyć. Z tyłu wędzarni znajduą się krany z bieżącą wodą Słońce nad Bornholmem (pycha): Z pobytem w tym miejscu związana jest śmieszna historia. Podjeżdżając pod wędzarnie, zauważyliśmy bardzo fajne miejscówki na nasze sprzęty. Takie jakby boxy ogrodzone drewnianymi żerdziami. Postawiliśmy skutery, ale kątem oka widzę, że zgromadzeni na dziedzińcu turyści zaczęli nam się dziwnie przyglądać i śmiać. Okazało się, że są to miejsca dla gości przybywających w to miejsce konno... Dalej, kierując się na południe, dojeżdżamy do Ronne, największego miasta na wyspie. Robimy kilka fotek w porcie i jedziemy dalej. Jak to Janek stwierdził, w tle lokalny środek lokomocji Kolejnym naszym celem jest jedna z charakterystycznych dla wyspy budowli, Kościół rotundowy w Nylars. Budowla robi wrażenie. Prosta, bardzo surowa architektura, zaskakujący dla Polaka, bardzo ascetyczny wystrój wnętrza. Mnie osobiście bardzo się spodobał. Na zewnątrz bardzo ładnie utrzymany cmentarz z całkiem nowymi nagrobkami. Czas goni, więc ruszamy w kierunku Nexo żeby zdążyć na prom, ale wcześniej kupić parę pamiątkowych drobiazgów. Po dojechaniu na miejsce, okazuje się, że w Nexo nie ma już praktycznie możliwości zakupu pamiątek. Wpadliśmy nawet na pomsł, że to jest idealna nisza na biznes i można tam przywieźć nasze, polskie ciupagi z termometrem i z napisem Bornholm. Rzutem na taśmę kupuję ostatnią koszulkę z grafiką wyspy. Niestety, zostaje trochę koron i nie ma co z nimi zrobić Na szczęście później okazało się, że na promie można płacić np. za obiad także koronami. Załoga ładuje nasze kozy na rufę, a my ładujemy się na środkowy pokład. Jako, że wchodzimy na prom prawie ostatni, zostają nam miejsca na zewnątrz, w chłodzie i wietrze Dopływamy do Kołobrzegu po 22.00 i około 23 lądujemy w całkiem komfortowym motelu MAK. Rano, po śniadaniu ruszamy w kierunku Warszawy. Tym razem optymalną trasą, aczkolwiek bez autostrad. Dziękujemy za uwagę Cały wyjazd upłynął nam przy fantastycznej pogodzie, zarówno w Polsce, jak i na wyspie. Jedyny moment grozy to był skraj burzy, który nas „liznął” za Toruniem w czwartek. Jednak nawet wówczas nie musieliśmy zakładać przeciwdeszczówek, bo dość szybko deszcz się skończył i błyskawicznie wyschliśmy. Dodatkowo, nie chcieliśmy z Bartkiem robić przykrości tymi przeciwdeszczówkami Jankowi, któremu takowej nie udało się dobrać przed wyjazdem. Był jednak na tyle zdeterminowany, że zabrał ze sobą worki na śmieci i taśmę klejącą, w razie czego… Film zmontowany przez Bartka: Podsumowanie: Bartek_s, Piaggio X9 500 Evolution (moja była Włoszka ) Janek, Suzuki Burgman AN 650 Szorstki, Honda Silver Wing FSC 600 Przejechane w siodle ok. 1200 km Promem ok. 200 km Koszty: Prom: 370 PLN (kierowca i motocykl) Motel PEK: 80 PLN od kierowcy, ze śniadaniem Pamiątki i jedzenie na wyspie ok. 150PLN (300DKK wybrane z bankomatu w Nexo) Paliwo: każdy spalił tyle ile musiał, warto było. Kontakt do transportu promowego: http://www.kzp.kolobrzeg.pl/ Motel PEK: http://www.pekkolobrzeg.pl/ Zdjęcia i relacja - Szorstki, Bartek_S i Janek. pzdr no to zrobię wpis, żeby ci postów nie łączyło i dawaj dalej nie zdążyłam, może edytuj posta i wklej pod moim żeby było zdjęcia widać Dzięki wielkie Joasia Czytasz mi w myślach, bo już dzwoniłem do Baltony żeby dodał od siebie chociaż emotikona, bo mi łączy posty i zdjęcia zamieniają się w linki pzdr
Klubowicze Joasia70 Opublikowano 1 Września 2014 Klubowicze Opublikowano 1 Września 2014 to samo miałam przy swojej relacji a lepiej się czyta jak zdjęcia się pokazują fajny pomysł na troszkę dłuższy weekned
Sympatycy Baltona Opublikowano 1 Września 2014 Sympatycy Opublikowano 1 Września 2014 Joasia była szybsza, a Ty Szorstki miałeś fajną wycieczkę.
bartek_s Opublikowano 1 Września 2014 Opublikowano 1 Września 2014 Po pierwsze dzień dobry, bo piszę pierwszy raz. Po drugie znam gości, niezłe wariaty . Świetna wyspa, świetna przygoda.
Bobas Opublikowano 1 Września 2014 Opublikowano 1 Września 2014 Fajna relacja. Gratuluję świetnego wyjazdu. Mogliście się odezwać jadąc przez Chojnice. Wypilibyśmy jakąś kawkę .
Janek Opublikowano 1 Września 2014 Opublikowano 1 Września 2014 Czołem! Miałem przyjemność uczestniczyć w tej wspaniałej wyprawie. Gęba mi się śmiała przez całe 3 dni! Dopiero od 2 miesięcy jeżdżę motorkiem, więc wszystko dla mnie było nowe. Łącznie z tym, że po wpadnięciu w olej tył mnie zaczyna wyprzedzać i z tym, że jakiś dziadu po złości, na światłach wjeżdża mi w tył mojego Burka. Na szczęście przez cały byli ze mną bardziej doświadczeni koledzy
Klubowicze arturas Opublikowano 1 Września 2014 Klubowicze Opublikowano 1 Września 2014 Super! Fajnie sie czytalo relacje i ogladalo Wasze fotki. Wycieczke mialem w planach, ktore wlasnie uprzedziliscie, ale wszystko przede mna. Pozazdroscic wycieczki i pogody.
Jurek_mwo Opublikowano 2 Września 2014 Opublikowano 2 Września 2014 Super relacja,jestem fanem wysep wysepek itp:) ale to juz inny temat. Gratuluję fajnej wyprawy.
dr.big Opublikowano 2 Września 2014 Opublikowano 2 Września 2014 Gratki ... Zbieram się, zbieram i od 3 lat się nie mogę zebrać...
Klubowicze DaniL Opublikowano 2 Września 2014 Klubowicze Opublikowano 2 Września 2014 Super wycieczka, tylko pozazdrościć
Sympatycy szorstki Opublikowano 2 Września 2014 Autor Sympatycy Opublikowano 2 Września 2014 Fajna relacja. Gratuluję świetnego wyjazdu. Mogliście się odezwać jadąc przez Chojnice. Wypilibyśmy jakąś kawkę . Sorki Krzysiek, niby jazda była lajtowa, ale jakbyśmy zaplanowali jeszcze odwiedziny Burgmaniaków po drodze, to nie zabralibyśmy się na prom Następnym razem zaplanujemy wycieczkę w REGION, to będzie czas żyby nie tylko kawę wypić pzdr
Sobier Opublikowano 2 Września 2014 Opublikowano 2 Września 2014 Super wyjazd, może w przyszłym roku i mi się uda.
Sympatycy irasko Opublikowano 2 Września 2014 Sympatycy Opublikowano 2 Września 2014 Super. Bardzo fajny wyjazd oraz sprawozdanie z podróży.
Monty Opublikowano 2 Września 2014 Opublikowano 2 Września 2014 Świetna relacja i fajny pomysł na dłuższy weekend.
boochos Opublikowano 3 Września 2014 Opublikowano 3 Września 2014 Zbliżał się koniec lata, w domu tylko ja z kotem... (...)postanowiłem, że będzie to trzydniowa wycieczka... (...) Bardzo fajna wyprawa na zakończenie lata, super, że również pogoda Wam dopisała. Jaka tam jest z reguły pogoda? Kiedy ewentualnie najlepiej zaciągnąć rowery na Bornholm? PS. Szorstki, tak tajemniczo zacząłeś i ciągle trzymasz w napięciu... Trzy dni Cię nie było w domu - jak kot to przeżył???
ALFI Opublikowano 3 Września 2014 Opublikowano 3 Września 2014 Gartulacje.....bardzo fajny wyjazd. Pogoda chyba też dopisała, więc możecie zaliczyć go do udanych,
krzys-68 Opublikowano 3 Września 2014 Opublikowano 3 Września 2014 Wyjazd fajny ale trzeba było zostać na jeszcze jeden dzień...
Sympatycy szorstki Opublikowano 4 Września 2014 Autor Sympatycy Opublikowano 4 Września 2014 Bardzo fajna wyprawa na zakończenie lata, super, że również pogoda Wam dopisała. Jaka tam jest z reguły pogoda? Kiedy ewentualnie najlepiej zaciągnąć rowery na Bornholm? PS. Szorstki, tak tajemniczo zacząłeś i ciągle trzymasz w napięciu... Trzy dni Cię nie było w domu - jak kot to przeżył??? Generalnie pogoda tam jest łagodniejsza niż w Polsce, więcej słonecznych dni w roku i wyższe temperatury. Koniec sierpnia, kiedy my byliśmy jest dobrym terminem, bo pogoda jeszcze O.K. a i tłoczno nie jest. Co do kota, to jest to typ łatwo adaptujący się do nowych sytuacji i jeśli zostawi się mu trochę żarcia, czystą kuwetę i co ważniejsze kubeczki z wodą w kilku miejscach, spokojnie wytrzyma 3 dni nieobecności domowników. Ja mam szczęście mieć bardzo fajnych sąsiadów, więc nie było problemów. Po moim powrocie był przeszczęśliwy sądząc po zachowaniu i ogonie pzdr
jot23 Opublikowano 4 Września 2014 Opublikowano 4 Września 2014 Czy były możliwości noclegowe?ile dni pozwala zwiedzić wyspe dokładnie ?Czy lokalesi używają moto-skut?
Janek Opublikowano 4 Września 2014 Opublikowano 4 Września 2014 Wyjazd fajny ale trzeba było zostać na jeszcze jeden dzień... Masz rację! Teraz jak bym planował taki wyjazd, zapewne pomyślałbym o noclegu. Ale to było takie spontaniczne... Nie miałem nawet czasu żeby cokolwiek poczytać o tym Bronholu . Zapakowali mnie na motor i kazali jechać . Inna sprawa, że zbyt dużego oporu nie stawiałem
bartek_s Opublikowano 12 Września 2014 Opublikowano 12 Września 2014 Moim zdaniem na motocyklach, to maksymalnie 2 dni. Chyba, że ktoś ma ochotę po prostu na jakiś wypoczynek tam. Tak jak my jechaliśmy, to musieliśmy kompresować wydarzenia. Zamek z daleka, jakiś punkt programu ominąć. Ale nie chcę, żeby powstało wrażenie, że było źle. Najważniejsze i tak towarzystwo, jazda i postoje. Bo jak to już ustaliliśmy w naszym gronie, kto widział zamek w Checinach nic nie jest go już w stanie zachwycić .
marek_m Opublikowano 12 Września 2014 Opublikowano 12 Września 2014 Polecam Bornholm na rowerach. Dzieci bez trudu dadzą radę. Odpoczynek od wszelkich moto - bezcenny
pawelneos Opublikowano 12 Września 2014 Opublikowano 12 Września 2014 Bardzo fajna wyprawa i relacja .Wielkie Gratmi :-)
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się