Skocz do zawartości
Forum Burgmania

A.Słodowy-czyli zrób to sam,albo nie będziesz miał czego wspominać wg,własnego pomysłu


Pan rypak

Rekomendowane odpowiedzi

Było karaoke i tańce :photo:

SAM_5802.JPG

Ostatnie chwile na plaży i dalej......

SAM_5806.JPG

14 sierpnia(czwartek) pakowanie mandżuru i wyjazd do Koronowa,gdzie z papciochami i smarciami wypasionym jachtem będziemy pływać po jez.Koronowskim.

Droga do Kołobrzegu i dalej na Koszalin prosta i krótka,ale korki ogromne(nawet skuterem nie ma szans ominąć-długi weekend) zjeżdżam więc w boczną drogę za Kołobrzegiem i dzida na Koronowo.

Polecam zajazd u Kawalca trasa Bobolice-Koszalin,dobre jedzenie i ciekawe fotki właściciela ze znanymi z tv celebrytami(byłem tu w roku ubiegłym wracając ze swojej 1 wyprawy,ale zdjęć nie zamieściłem,więc nadrabiam zaległości).

SAM_5813.JPG

SAM_5811.JPG

SAM_5812.JPG

Pierwszy przybywam na marinę i czekam na ekipę(utkneli w Bydgoskim korku).

IMG_20140814_162047.jpg

Po przybyciu ekipy(papcioch-Krzysiek,papcioszka-Ania,smarciu-Marcin,smarciowa-Ania) odbieramy jacht z drobnymi brakami i brudem na pokładzie.

Udajemy się na gorący posiłek i zakupy na 3 dniową wyprawę.

Tu czekam na wpisy i zdjęcia i filmy kolegów :photo: swoje dodam w trakcie Waszej relacji.

SAM_5814.JPG

Odnośnik do komentarza

No cóż, ja tam tylko za kierowcę robiłem. To niech się załoga wypowie jak im było. Chociaż tak z moich obserwacji to jednak ostra jazda była... ledwo nadążałem do brzegu takie ciśnienie co niektórzy załoganci mieli, by oddać w rowie co kryli w sobie. Aczkolwiek starałem się by było sucho, pewnie i bezpiecznie niczym w pieluchach pewnej firmy. Sprawdziła się zasada dawania najmniej istotnego sznurka największym panikarzom do trzymania i wytłumaczenie, iż puszczenie tegoż sznurka w chwili największego strachu uratuje populację jachtu przed zagładą. Po niewczasie dopiero przyszło mi do głowy, że trzeba im nogi wiązać by nie latali po pokładzie jak opętani, gdy się już od tego sznurka uwolnią. Pewnie jak się teraz podzieliłem tą myślą, to więcej ze mną nie wypłyną... chociaż w załodze miałem dwie osoby, z którymi po pływaniu w Sławie z mokrymi majtami na brzeg wysiadałem (i wtedy też jeden skakał po burtach). Jejku, jak ja się staram tonować swoją wypowiedź, ale niech mi tylko dadzą pretekst to normalnie nickami pojadę i w końcu na nikim suchej nitki nie zostawię. (lepiej późno niż wcale).

Jakby ktoś chciał powtórzyć naszą trasę, to wszystko dokładnie oznaczył nasz "Wilhelm Zdobywca". W miejscu każdego cumowanie zostawiał własno...(mam nadzieję że nie ręcznie) zrobiony kopczyk z proporcem "Byłem tu". Napis może był inny, bo nie podążałem tą drogą i wiem to tylko z doniesień pokładowego obserwatora. Bo na każdym jachcie jest tzw. "oko", które obserwuje wszystko w koło, by w porę zgłaszać zagrożenia i wytyczać kapitanowi bezpieczne szlaki po wodzie i lesie.

Może pozostawię pewien niedosyt opowieści, ale zabieg jest ten celowy by temat się mocniej rozwinął.

Odnośnik do komentarza

No cóż, ja tam tylko za kierowcę robiłem. To niech się załoga wypowie jak im było. Chociaż tak z moich obserwacji to jednak ostra jazda była... ledwo nadążałem do brzegu takie ciśnienie co niektórzy załoganci mieli, by oddać w rowie co kryli w sobie. Aczkolwiek starałem się by było sucho, pewnie i bezpiecznie niczym w pieluchach pewnej firmy. Sprawdziła się zasada dawania najmniej istotnego sznurka największym panikarzom do trzymania i wytłumaczenie, iż puszczenie tegoż sznurka w chwili największego strachu uratuje populację jachtu przed zagładą. Po niewczasie dopiero przyszło mi do głowy, że trzeba im nogi wiązać by nie latali po pokładzie jak opętani, gdy się już od tego sznurka uwolnią. Pewnie jak się teraz podzieliłem tą myślą, to więcej ze mną nie wypłyną... chociaż w załodze miałem dwie osoby, z którymi po pływaniu w Sławie z mokrymi majtami na brzeg wysiadałem (i wtedy też jeden skakał po burtach). Jejku, jak ja się staram tonować swoją wypowiedź, ale niech mi tylko dadzą pretekst to normalnie nickami pojadę i w końcu na nikim suchej nitki nie zostawię. (lepiej późno niż wcale).

Jakby ktoś chciał powtórzyć naszą trasę, to wszystko dokładnie oznaczył nasz "Wilhelm Zdobywca". W miejscu każdego cumowanie zostawiał własno...(mam nadzieję że nie ręcznie) zrobiony kopczyk z proporcem "Byłem tu". Napis może był inny, bo nie podążałem tą drogą i wiem to tylko z doniesień pokładowego obserwatora. Bo na każdym jachcie jest tzw. "oko", które obserwuje wszystko w koło, by w porę zgłaszać zagrożenia i wytyczać kapitanowi bezpieczne szlaki po wodzie i lesie.

Może pozostawię pewien niedosyt opowieści, ale zabieg jest ten celowy by temat się mocniej rozwinął.

No to rozwijaj papciochu się w tym pisaniu,bo tak trochę nudą powiało hehe

Na zachęte trochę zdjęć.

SAM_5832.JPG

Chociaż tak z moich obserwacji to jednak ostra jazda była... ledwo nadążałem do brzegu takie ciśnienie co niektórzy załoganci mieli, by oddać w rowie co kryli w sobie

Co do dobijania do brzegu Krzysiu to mało tego było(dzięki mnie hhhehe)-jedno w czwartek(nocleg),jedno w piątek(załamanie pogody-twoja decyzja)+nocleg na kolanie),jedno w sobotę(obiad i zagubiona kotwica+marina noclegowa) no i niedzielne oddanie jachtu w marinie.

Jak dla mnie rejs lajtowy,bez emocji,ale w miłym towarzystwie,gzie można wypocząć(opalanie i nic nie robienie) i odstresować się od codziennych problemów i pracy-polecam każdemu z papciochem oczywiście :fireman2: sternikiem moich marzeń.

SAM_5834.JPG

Odnośnik do komentarza

I jeszczę trochę fotek

SAM_5833.JPG

SAM_5817.JPG

SAM_5838.JPG

podziękowania dla papciocha od smarcia za bezpieczny powrót na marinę

SAM_5840.JPG

Marina w Koronowie

SAM_5846.JPG

SAM_5850.JPG

Tama

SAM_5857.JPG

SAM_5861.JPG

Dzięki uprzejmości kuzyna Kasi gościmy w marinie bardziej wypasionej(na drugim brzegu) i tu spędzamy wieczór i noc z tańcami w tle.

IMG_20140816_193542.jpg

Szanty i tylko szanty...

IMG_20140816_205825.jpg

Więcej fotek nie posiadam(bo nic nie robiłem heh),więc proszę smarcia o dodanie coś od siebie.

Moja relacja dobiegła końca,dziękuję za uwagę i do zobaczenia w 2 części ''Bałkany''

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...