Skocz do zawartości
Forum Burgmania

26-28.07.2013 Zlot Motocyklowy Zieleniec


smarciu

Rekomendowane odpowiedzi

Info tu: http://www.motozloty.com/zloty/20-zlot-motocyklowy-zieleniec-26-28-07-2013

Podobno jest lepiej zorganizowany i ma lepsze zaplecze bytowe niż surowy w obyciu Maniów.

Po tegorocznej wtopie na Srebrnej Górze, być może tym razem ekipa Moto-zloty wyciągnie jakieś wnioski i przynajmniej załatwi więcej toi-toi'ek i dodatkowe prysznice, najlepiej z ciepłą wodą (np. x5, bo w Twierdzy były 4 prysznice na ponad 1k uczestników...).

Tak czy siak jest to pewnikiem alternatywa dla Maniowa, jakieś 1,5h dalej z Wrocławia.

Szkoda, że terminy zlotów się pokryły, bo najchętniej odwiedziłbym oba wydarzenia...

Jakby się okazało, że jest kicha, to bliskość naszych południowych sąsiadów powoduje, że zawsze jest gdzie uciec :msn-wink:

Jak kto tu chętny do jazdy to proszę o wpisy poniżej. Ekipą zawsze fajniej jechać :batman:

Odnośnik do komentarza

Co do propozycji Smarcia na Zlot w Zieleńcu to możemy zacząć od piątku w Maniowie(ja będę tam ok.19.30) zobaczymy,ocenimy i zostaje tylko podjęcie decyzji o pozostaniu lub wyjazdu rano do Zieleńca(konkurencje zlotowe od 12.00).

Czekam na propozycje.

Ps,wyjeżdżam z Bielan Wr,o 19.00,będą ze mną koledzy z grupy ''KARDAN'' Dz.Kłoda.

Możemy zaliczyć ewentualnie dwa Zloty,ale niech się koledzy wypowiedzą w temacie.

Odnośnik do komentarza

I właśnie wróciliśmy szczęśliwie z tego zlotu. W drodze powrotnej walcząc usilnie z żywiołem 38-43 stopni C i testując letnie ciuchy motocyklowe i własną wytrzymałość.

Jednym zdaniem:

Smaczny starter, a na drugie kaszanka na gazecie.

W szczegółach: min * / max *****

Organizacja *

- po wjeździe na miejsce zlotu zostawiasz moto na chwilkę na parkingu przed bramką, kupujesz bilet, wracasz do moto i wjeżdżasz pokazując bramce pomarańczową bransoletkę. Tym razem pomocni ochroniarze wskazują drogę na pole namiotowe;

- w trakcie "róbta co chceta", wieczorem, kiedy lekko schłodnialo odbywały się koncerty, a w sobote konkursy zlotowe (powtórka ze Srebrnej Góry);

- dużo wolnego czasu do zagospodarowania we własnym zakresie.

Zakwaterowanie ****

- namioty na polu nomiotowym z pięknym widokiem, dużo miejsca, mięciutka skoszona łąka z suszącym się sianem, które z mozołem zgrabiła ekipa moto-zloty,

- 5-15 min pieszo od zlotu są hoteliki i pensjonaty w Zieleńcu (od ok.50zł/noc/os ze śniadaniem),

Bezpieczeństwo *

- ochrona sprawdzała na wjeździe bransoletki, poza tym od czasu do czasu kręcili się po polu namiotowym;

- motopomocni - jak zwykle szacun za to, że są, że szkolą i pomoagają zrozumieć i nauczyć się jak pomóc w trudnej sytuacji na drodze;

- pomimo zgłaszanych organizotorom uwag, niektórzy jeździli motocyklami pomiedzy stołami, łącznie z głośnymi odkrętkmi manetą (gdzie obok siedzieli i jedli ludzie, rodziny, biegały dzieci), podobnie jak w Srebrnej nie było żadnej reakcji ochrony/org, a nawet któryś w koszulce z oznaczeniem moto-zloty sam wjeżdżał pomiędzy stoły, dając swoim zachowaniem niebezpieczny przykład reszcie;

- głośne odkrętki manetki do oporu tzw. "palenie zaworów" o 4-tej nad ranem to normalka na zlotach tego organizatora nie powodująca żadnej reakcji ochrony;

- w sobotę późnym wieczorem zauważyliśmy potężne kilkumetrowe na wysokość ognisko jakieś 100m poniżej pola namiotowego, na którym było mnóstwo suchego siana, na szczęście szybka reakcja ochrony/org i samych zlotowiczów spowodowała przyjazd 3 jednostek Straży Pożarnej, która zabezpieczyla teren, niektórym zlotowiczom czerwona lampka się zapaliła;

- podczas konkursów bylo obowiązkowe palenie gumy, a niektórzy palili gumę kiedy im się podobało strzelając w ludzi i zaparkowane pojazdy kamieniami spod kół z nieoczyszczonej nawierzchni parkingu, org nie wykazali się wyobraźnią, żeby to przewidzieć i po czasie reagowali tylko srogim spojrzeniem;

- butelka ciśnięta przez nieznanego sprawcę w ekipę dźwiękową obsługującą koncert przerwało na chwilę występ bardzo dobrej młodej kapeli "Johny 3 palce";

- trochę brakowało oświetlenia na polu namiotowym, szczególnie w drugiej części oddalonej od miejsca głównej imprezy.

Atrakcje **

- koncerty na żywo i muza grana, konkursy, możliwość wjechania wyciągiem na pobliską górę, strzelanie z łuku i wiatrówki, motopomocni-szkolenie, sklepy z ciuchami i koszulkami, i takie tam, standard.

Gastronomia *

- dwa stanowiska z jedzeniem: tańszy grill z karkówkami, smalczykiem, żurkiem, bigosem i grochówką z wojskowej kuchni oraz droższy osobny bar z fast-food'ami, kebabami, frytkami etc.

- kilka otwartych knajp niedaleko bramki wjazdowej.

- nie zauważyłem żadnych potraw warzywnych, przydalby się jakis "zielony" grill,

- kilka nalewaków z piwem, jedna lodówka, dawały radę.

- w niedzielę na śniadanie (wliczone w lepszy bilet) był bigos, grubsza parówka z grila, 2 kromki chleba tostowego plus ketchup/musztarda. Trochę nas po tym zemdliło, w smaku było raczej średnie, ale na plus szybka i sprawna wydawka, dużo dobrych chęci obsługi, pomimo 3 nieprzespanych nocy.

Sanitariaty ****

- tu znaczna poprawa w stosunku do Srebrnej, bo na miejscu, był osobny nowiutki kontener z koedukacyjnymi prysznicami i umywalkami (po 5 szt.), lusterkami, przedsionkiem przy wejściu, oświetleniem, otwieranymi oknami. Można by na upartego ponarzekać na brak wieszaków, ale ciepła woda dostępna 24h/dobę to znak, że chłopaki z moto-zloty wyciągneli wnioski i chwała im za to, tak trzymać!!!

- TOI-TOI'ki w ilości odpowiedniej do liczby uczestników, plus dodatkowa na polu namiotowym, z dokładanym przez org. papierem to również dobry standard, doceniony przez zlotowiczów.

- w miejscach rozbijania namiotów były worek na smieci obok toi-toi'ki, super, tak powinno być za każdym razem.

Atmosfera *

- tu niestety dało się odczuć, że niektórym wolno więcej (prawdopodnie znajomym królika). Do tego nieco pozerstwa, nieustannego "wożenia się" tam i spowrotem, wjeżdzania z odkrętką w tłum bawiących się ludzi, "slalomy" między stołami, strzelanie kamieniami spod palacych gumę kól motocykli w przechodniów i zaparkowane sprzęty nie sprzyjały atmosferze zlotu;

- sytuację, jak zwykle w takich razach, ratują poznani na miejscu ciekawi ludzie, pasjonaci starych motocykli z historią, ikony zlotów z siwymi brodami i setkami historii do opowiedzenia, a do tego przywiezione ze sobą frykasy, ogóreczki, kotleciki, które były wymieniane z sąsiadami z uśmiechem i przybiciem tradycyjnej "piątki".

Wrażenie ogólne *

Po dwóch moto-zlotach.pl powoli zaczynam rozumieć ideę tych imprez celowanych w niewymagającego motocyklistę, który potrafi sam zadbać o siebie i współtowarzyszy, zorganizuje sobie życie na miejscu, nie licząc specjalnie na kreatywność i animację ze strony organizatorów.

Czy warto polecić ten zlot?

Moim zdaniem to zlot na raz, bo przy drugim razie czar pryska. Te same konkursy, kolejne dmuchania wciąż tak samo zdziwionej Jolki, odkrętki manetą czy inne manifestacje ego, stają się nudne i w perspektywie być może spowodują odpływ bardziej wymagającej części zlotowiczów w stronę lepiej zorganizowanych, bezpieczniejszych, ciekawszych i być może nawet droższych zlotów. A jeśli chcesz się po prostu napić piwa, potańczyć, zjeść cokolwiek, odręcić manetę na maxa i spalić gumę kiedy Ci się to podoba to będziesz zadowolony.

Alternatywa:

Może warto dołożyć 100zł i kolejne 2h drogi, by spróbować innych zlotów lub oszczędzić na bilecie i samemu zorganizować moto-weekend z przyjaciółmi, pasjonatami motocyklizmu?

PS.

Wraz z dynamicznym rozwojem swoistego rynku zlotów motocyklowych może następować jego segmentacja i w kolejnych latach smakosze kaszanki na gazecie mogą wciąż spotykać sie w takich miejscach, a pasjonaci motocyklizmu w innych. Zaś osobną grupą odbiorców rządząca się własnymi prawami będą prawdopodobnie stanowić różne frakcje tematycznych zlotów, np. markowych, czy klubów MC. Zatem zanim gdzieś zainwestujemy swój czas, pieniądze i zdrowie wartoby się zastanowić i dobrać zlot do własnych potrzeb, oczekiwań i możliwości.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Dlatego wiele osób z tego forum unika otwartych zlotów motocyklowych... Ja byłem raz na całym w Zielonej Górze w 2006 w tym wrześniowym - święto winobrania - , następnego roku z ekipą zaliczyłem tam tylko sobotnią paradę. Większość zlotów otwartych w Polsce tak wygląda jak opisałeś - wiem to od kumpli, którym ten klimat odpowiada - mi nie....

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Szacun Smarciu za solidne podsumowanie.

Ja chyba z innego tysiąclecia jestem , bo mi koncerty ani palenie gumy nie imponują.

A zjeść cokolwiek (a może i coś smacznego) i pogadać przez całą noc można w gronie znajomych w spokojniejszym miejscu.

Suma sumarum dobrze zrobiłem, że pobyłem trochę we Wrocku z rodziną w tym czasie.

Odnośnik do komentarza

3 grosze od Rypaka.

Dnia 27-07(sobota) zostałem wyleczony ze Zlotów organizowanych przez Moto-Zloty.

Powody przedstawił Smarciu, mimo poprawy do Srebrnej Góry(zakwaterowanie, sanitariaty, gastronomia) zabrakło kreatywności organizatora.

Ile można dmuchać zdziwiona ‘’Jolę’’? po drugim razie zdziwiona już raczej nie będzie(chyba że nowy uczestnik będzie ją dmuchał)

Można by się rozpisywać i pastwić nad organizatorem,ale, po co?

Samemu lub w grupie(tak jak wspomniał Marciu) można przyjemnie spędzić weekend w gronie pasjonatów i miłośników motocykli.

Krótka relacja.

Piątek był dniem pełnym wrażeń, rozbijanie namiotu przy latarkach(przybycie na pole po 21), zakrapiane rozmowy z sąsiadami, koncert Johny 3 palce(wspólne zdjęcia)

Sobota, szybki prysznic(po nie przespanej nocy-wiadomo) śniadanie i oczekiwanie na konkursy zlotowe(które, się nie odbyły zgodnie z planem)

Wypad na stok(jeden wyciąg uruchomiony) góra, dół(wspólne zdjęcia) mała wymiana piłek na stole do tenisa stołowego i obiad w przyjemnej restauracji(bez papieru hehe- dzięki za pomoc Marciu)

Wypad do sklepu(chyba jedyny w Zieleńcu) po zaopatrzenie i spotkanie z kolegami na Junakach(jeden z nich notabene nazywał się ‘’JUNAK’’ sprawdziłem w dowodzie-mówił prawdę

I wielkie zaskoczenie przed sklepem pojawia się Papciach z Papcioszką na nowym sprzęcie(Yamacha Majesty) piękna biała perła.

Zakupy zrealizowane wraz, z lodem(klękaj kolego hehhe) i powrót na pole namiotowe.

Rozmowy męskie i z Papcioszką ,ogólne o …..

Z uwagi na znany przebieg wydarzeń zostaliśmy przy namiotach.

Pobudka w niedzielny poranek(papciach głośny, upał) szybki prysznic i pakowanie do wyjazdu.

Śniadanie mało wyraziste(bigos nie do zjedzenia) dobrze że, zostało mi co nieco na niedzielę.

Wyjazd na Czechy(ok..120km) dużo winkli i pobyt w Hotelu Czerwonoholskie Sedlo na ok. 3-4 godz. w temper ok.24 stopnie(w dolinie 38) obiad, kawa , lody, kawa, itd.

Wyjazd ok.16.30 i zakupy w przygranicznym sklepie w Mikulovicach (w temper 38 stopni)

Tankowanie w Głuchołazach i powrót do domu(rozstanie ze Smarciem i Papciochami na zjezdzie za Grodkowem na A4.

W siodle prawie 500km.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...