Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Mój powrót z Toporni 2013


AndrzejMyslowiceS

Rekomendowane odpowiedzi

  • Sympatycy

Jestem cały i zdrowy , wczoraj o godz 20 dotarłem z moto do domu . Kosztowało mnie to 470 pln . No cóż pozostał pewien niesmaczek .

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

W następnych, podobnych przypadkach, nadal proponuję przyczepę Antona! 200 + 200 = 400 km. 11L/100 km x 5,35 zł!!!

OK + 5 godzin siedzenia na ławeczce z KURCZAKIEM w dłoni :)

Andrzej - jesteś cały i zdrowy, a opona ...... eeeee tam - wiesz ile ich jest na magazynach? :)

Do czwartku.

Lewa w górę.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Joasiu , tobie też pozostał chyba pewien niesmaczek .

Andrzej a czemu miał mi pozostać niesmaczek ?

Wbiła Ci się srubka - zdarza się , próbowaliśmy ją zalepić - nie udało się, załatwiliśmy Ci przewóz, poczekałeś i na lawecie wróciłeś do domu. Wiadomo, że fajniej by było jakby opony się nie dziurawiły :) a niesmaczek mógłyby zostać jakbyśmy Cię porzucili w tym lesie samego na pożarcie wilków :)

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

No to się ciesze że jesteś w domu "trochę" Cię to kosztowało, mam nadzieję że przynajmniej temat był profesjonalnie ogarnięty. Tak na marginesie ... dobrze że jechaliśmy taka dużą grupą.... zawsze się ktoś znajdzie z dobrym kontaktem lub pomysłem. Do zobaczenia w Chudowie tylko nie wiem kiedy :/ (praca)

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Andrzej a czemu miał mi pozostać niesmaczek ?

Wbiła Ci się srubka - zdarza się , próbowaliśmy ją zalepić - nie udało się, załatwiliśmy Ci przewóz, poczekałeś i na lawecie wróciłeś do domu. Wiadomo, że fajniej by było jakby opony się nie dziurawiły :) a niesmaczek mógłyby zostać jakbyśmy Cię porzucili w tym lesie samego na pożarcie wilków :)

Andrzej tylko troszczy się o te wilki bo mogłyby dostać niestrawności.

Zastanawiam się jak na przyszłość zabezpieczyć się aby zminimalizować koszty po przebiciu opony.

Przybory do kołkowania wożę w skuterze, czasem też piankę do naprawy (tym razem nie miałem) ale jeśli zakołkuje się trzeba jeszcze napompować koło. Czy wozić pompkę lub kompresor? Może jednak będzie trzeba poszukać naboi ze sprężonym powietrzem.

Jest jeszcze assistance

tu wycinek z zakresu assistance programu pomocy jednej z firm:

Na bezpłatną pomoc ............... Assistance dla motocykli możesz liczyć w razie:

  • przebicia ogumienia powstałego w czasie jazdy lub w wyniku wandalizmu,
  • rozładowania akumulatora,
  • braku, zamarznięcia lub nalania niewłaściwego paliwa,
  • zaginięcia lub zatrzaśnięcia w pojeździe lub uszkodzenia kluczyków,
  • uszkodzenia oświetlenia w wyniku aktu wandalizmu,
  • unieruchomienia motocykla przez zwierzęta,
  • braku lub z powodu zbyt niskiego poziomu oleju silnikowego,
  • usterki systemu alarmowego (wyłącznie rekomendowanego przez .............., zamontowanego w Autoryzowanej Stacji Obsługi),
  • awarii polegającej na nagłym i nieprzewidzianym wystąpieniu usterki
  • wypadku, kolizji lub katastrofy drogowej

Osobiście mam wykupiony taki program, plus assistance przy ubezpieczeniu AC.

Ale w każdym przypadku trzeba płacić wcześniej lub później. Antona pomoc kosztowała by Cię tylko więcej czasu i koszt zjedzonych kurczaków w oczekiwaniu na przewóz.:-)))

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Cieszę się że dotarłeś bezpiecznie do domu chociaż z przygodami. Co prawda mam nieodparte wrażenie że można było uniknąć lawety jak byś zdecydowanie więcej poczekał po zakołkowaniu opony aby klej wyschnął i zwulkanizował dziurę. Ale najważniejsze że jesteś cały i mam nadzieję że humor nadal ci dopisuje bo inaczej byłaby to niepowetowana strata :)

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Artur, oponę to Andrzej miał kołkowaną w Topornii, a po drodze tylko sprayem zalepiana i pompowana.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Wiem bo to moje kołki były. Ale mówiłem aby czekać z pompowaniem i jazdą a decyzja zapadła że 10 minut wystarczy. Jak by czekać dłużej to może kołek skleił by mocniej i nie wyleciał.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Partyk , w Toporni to z zestawu do opon od Artura opona była kołkowana , razem z Arturem znaleźliśmy wkręta w oponie . Od Ogryzka pożyczyłem

kompresor i napompowałem opone .

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Trochę nie na temat, ale zobaczcie sami:

http://kontakt24.tvn...?categoryId=496

TRAGEDIA!!!!!!

Joasia70 i AndrzejMyslowice - jak tam u Was? Martwię się :)

Dobrze, że w Toporni nie było czegoś podobnego :)

Anton dzięki, u mnie była tylko ulewa, gradobicie w innej dzielnicy

Odnośnik do komentarza

Andrzejku dobrze że w porę wyczułeś tego kapcia, bo na szybszym łuczku mogło by być nieciekawie... A tak jesteś cały i zdrowy w domku, a i oponka pewnie już zamówiona...

Tylko pewnie musiałeś się nieźle nasłuchać, bo to straszny gaduła jest z tego kierowcy...

Odnośnik do komentarza

Co do opony, teoretycznie nie ma sytuacji bez wyjscia po prosty brakło czasu na rozwązanie problemu w inny sposób.

Osobiscie nie chciał bym sie znaleść w takiej sytuacji .Cały czas zastanawiałem sie jak by to było w nocy trochę kilka km wczesniej

Sory możecie psy po mnie wieszać ale mam duży nie smak do całej tej sytuacji.

" mówie do córy jedziemy a ona a ten Pan tam zostanie sam" moja odpowiedz ??? w głowie myśli jak seks bez zobowiązań

ale dobrze że wszyscy dotarli szczęsliwie do domu a ty Andrzej że miałes bar z kurczakami i gdzie usiąść,Pełny szacun dla Antona za inicjatywe z przyczepą.

Pozatym zajebista atmosfera przygoda i impraza

pierwszy ale na pewno nie ostatni raz na zlocie MAXI

SORY ZA MÓJ SPONTAN ALE JUŻ TAKI JESTEM

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

.......................

zdarza się , próbowaliśmy ją zalepić - nie udało się, załatwiliśmy Ci przewóz, poczekałeś i na lawecie wróciłeś do domu. Wiadomo, że fajniej by było jakby opony się nie dziurawiły :) a niesmaczek mógłyby zostać jakbyśmy Cię porzucili w tym lesie samego na pożarcie wilków :)

ani to nie było szczere pole ani odludzie, a do wieczora daleko, laweta załatwiona, bar pod ręką więc głodny nie powinien być.

Nie rozumiem Subaru Twojego zdegustowania, Andrzej jechał do Mysłowic, a niektórzy mieli trochę dalej i drogi się nasze rozchodziły - jak wiesz w Siewierzu.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Witam, Subaru nie żebym się czepiał albo miał problem ale jakoś mnie dręczy Twoja wypowiedź w sumie masz rację mogliśmy całą grupą czekać do poniedziałku aż otworzą sklep z oponami w międzyczasie załatwić nasadkę 32mm, resztę kluczy miała żona w aucie, rozebrać sqta do operacji "opona". Fakt można by szukać wulkanizatora coby to skleił( choć raczej opona do śmietnika, niech Andrzej się wypowie co dalej było) ale w niedzielę to raczej problematyczne i dalej pozostaje problem nierozebranego kółka dla "zwykłego" wulkanizatora. Summa summarum zrobiliśmy co było można na nasze techniczno-organizacyjne możliwości->moim zdaniem ( możesz się nie zgadzać). Proszę przedstaw jakąś alternatywę może się mylę albo źle widzę rozwiązanie problemu. Pozdrawiam

ps fakt jest taki że Andrzeja trochę "pociągła po kasie" i po czasie ta wycieczka, no cóż nikt raczej nie przewidział takiego scenariusza

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Subaru ale co Ci się nie podoba w rozwiązaniu zaistniałej sytuacji ??????

I dlaczego czujesz niesmak ???????????

To może ja opiszę sytuację od początku do końca, żeby nie szły poloty po forum jaka to grupa śląska niekoleżeńska:

Jeszcze w Toporni Andrzej z Arturem zauważyli śrubkę w oponie Andrzejowego skuta, śrubkę wyciągnęli, dziurę zakołkowali, oponę napompowali

W czasie drogi z Toporni do domu pod samym Piotrkowem T. , kołkowanie nie wytrzymało i z opony zrobił się kapeć. Jeden z kolegów podjechał na stacje benzynową , kupił piankę do zaklejania dziurawych opon. Niestety dziura okazała się za duża i prawie cała pianka "wyszła" z opony co nawet widać na zdjęciach. Zaczęliśmy się wszyscy zastanawiać co dalej. Niestety Andrzej nie ma wykupionego AC więc opcja ściagania pomocy odpadła. Anton zaproponował, że przyjedzie po Andrzeja swoją przyczepą, GadekW, że ma kolegę, który może przyjechać, ja dzwoniłam do Roniego ...

Wygrała, jako najkrótsza czasowo opcja Gadka. Po wymianie telefonów z kolegą od busa - przystosowanego do przewozu motocykli - chłopcy ustalili szczegóły tzn. gdzie Andrzej się dokładnie znajduje , ile zapłaci za przewóz .

Miejsce gdzie cała "impreza" miała miejsce nie była jakimś odludziem, główna droga, obok parking z budką z kurczakami, pogoda piękna słoneczna, środek dnia.

Po załatwieniu przewozu pożegnaliśmy się wszyscy z Andrzejem , on został a my pojechaliśmy dalej w drogę.

Subaru i może nie ma co gdybać co by było jakby to był środek nocy, burza z piorunami, miejsce wydarzenia góry Afganistanu , bo chyba nie myślisz, że w takiej sytuacji nie szukalibyśmy innego rozwiązania ?

Seks bez zobowiązań to byłby jakbyśmy przejechali obok Andrzeja jak stanął z kapciem na drodze.

ps. Andrzej jak w pierwszym poście napisałeś o tym niesmaczku to nie zrozumiałam, że to chodziło Ci o moje maleństwo , dziękuje za troskę :)

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Witejcie roztomili , to zaś jo . Poczuwam się do obowiązku wyjaśnić Wam o co mi chodzi z tym niesmaczkiem bo może nie wszyscy wiedzą .

Otóż mam nieodparte wrażenie że ta śruba w oponie nie wbiła się na drodze tylko ktoś ją złośliwie wkręcił . W sobote po obiedzie pojechałem

do Przysuchej do apteki na rynku , po wyjściu z apteki przy burgmanie stało trzech łebków jak mnie zobaczyli to się wycofali i obserwowali z daleka

Zauważyłem tylko że mam skrzywiony pręt z anteny do CB obszedłem burka naokoło i nic więcej mnie nie zaniepokoiło . Wsiadłem na moto i po-

jechałem do ośrodka a rano w niedziele był kapeć . Tak że ten niesmaczek nie dotyczył Was , jestem dużym chłopcem [ i starym ] i nie boje się

sytuacji extremalnych . Koło jest już u kumpla wulkanizatora ale chyba będę musiał kupić nową oponę .

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Jedyne czego żałuję to tego, że nie zakolkowalimy tej dziury przed wtloczeniem pianki naprawczej :)

No cóż to był błąd

Ale przecież całe życie uczymy się...

Odnośnik do komentarza

Witam,

z zaintresowaniem (zrozumiałym :)) czytam Wasze wspomnienia i zazdroszczę udanego zlotu.

Mam oczywiście nadzieję kiedyś dołączyć do większego Waszego wypadu -póki co się organizuję, uczę jeździć, serwisować maszynkę itd.

W temacie oponki nie wiem czy to odkrywczy pomysł ale pomyślałem (głupio być może jak laik) że może by na większe wypady brać samochód z przyczepką? Nie wiem jak liczna jest aktywana, wypadowa grupa ze Śląska.

Przy wypadzie do Toporni tz. 400 km * 2 i np. 15 uczestnikach koszt paliwa samochodu to ok 300 do 500 pln / 15 osób = to max 33 pln/osobę.

Oczywiście potrzebna byłaby jeszcze jedna osoba gotowa na poświęcenie i rezygnację z jazdy skuterkiem na rzecz prowadzenia samochodu (losowanie? punkty karne? :) ) + przyczepka + samochód z hakiem oczywiście. Ofiara może ciągnąć własny skuter na przyczepie.

Ale pewno to już trenowaliście... lub nie ma chętnych na jazdę samochodem :)

Hak mam... jako "młody" w grupie gotów byłbym raz się poświęcić :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...