Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Skuter staje na pustym polu, co dalej?


piotrek_krakow

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli sami nei jesteśmy sobie w stanie poradzić z usterką, nie pomaga też żadne inny kierowca, dzwonicie do PZU? Pomoc drogowa? Co nam wyjdzie najtaniej? Może ktoś miał przygody z holowaniem?:clapping:

Pytanie czysto hipotetyczne :Jumpy:

Odnośnik do komentarza

Na innym formum mamy cos takiego jak "samopomoc" . Nie mylic z tymi od bialo-czerwonych krawatow :clapping:

Spisalismy sobie dobrowolnie, kto czym dysponuje, w jakich ramach moze udzielic pomocy, czy ma warsztat, spawarke, itp, czy pojedzie kogos zholowac i w jakiej lokalizacji.

I powiem Wam to dziala idealnie. Sa ludzie z calej polski i jak zdarzylo mi sie potrzebowac pomocy na mazurach, koledzy pomogli. Dzis na przyklad, zciagalem kolezanke z Lodzi, ktorej padlo auto pod krakowem. W warsztacie udalo sie zrepecic woz i pojechala na wakacje dalej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli sami nei jesteśmy sobie w stanie poradzić z usterką(...)

To zależy...

Nie należę do osób, która przyziemnymi problemami, które mogę samemu rozwiazać (holowanie, transport), zawraca komuś "dupę" :) .

Wychodzę z założenia, że inni też spędzają wolny czas na różne sposoby i niekoniecznie należy im przeszkadzać. Oczywiście za swoje "samolubstwo" z kilku miejsc kilka razy dostawałem "zjebkę", ale w moim mniemaniu z jakiej racji mam przeszkadzać znajomym w np. niedzielę?

PS. A dzisiaj? Moim zdaniem dobry assistance na wyjazdy załatwia wiele problemów.

Odnośnik do komentarza
Nie należę do osób, która...zawraca komuś "dupę"

Dokładnie mam to samo. Dlatego wożę ze sobą wypełniacz do przebitej opony w spraju i tel. do pom. drogowej :biggrin:

Odnośnik do komentarza

A ja nie mam nic na przeciwko, by ktoś, kiedyś zadzwonił, że stoi pod Piastowem. Jak tylko będę mógł to pomogę, bo po to między innymi łączymy się w Grupę. Jak nie będę mógł, to przeproszę. Ale na pewno nie poczuję zawracania dupy.

Odnośnik do komentarza

na razie żaden mi się nie popsuł :wink1:

majesty125 bez awarii 4 lata

xciting500 bez awarii 3 lata

vespaGTS300 bez awarii 2500 km (dopiero 4 miesiące u mnie)

ale jak co dzwonił bym do kolegi z serwisu, mają przyczepę i holują, jak swój klient kasy nie biorą :biggrin:

Odnośnik do komentarza

Ostatnio właśnie zaliczyłem awarie w polu. Telefon do ojca i holowanie do bazy. Generalnie duperela się zepsuła a narzędzi nie miałem i dupa blada, więc teraz zorganizowałem sobie odpowiedni kit narzędziowy plus wypełniacz do opon, który wożę teraz ze sobą, aby w razie czego można było coś zmajstrować na trasie.

Odnośnik do komentarza

Ja niestety ze swoją pechową włoszką liczyliśmy na "domowy" transport z przyczepką w roli głównej. 2 godzinne oczekiwanie na stacji benzynowej - niezapomniane. Ale za to dostałem herbatę na Orlenie gratis! :clapping:

Odnośnik do komentarza

Ja ostatnio miałem nieciekawą przygodę-pojechałem w trasę (pilnie w sprawie pracy) 300 km w jedną i miało być 300 km z powrotem.Ale pech mnie złapał

w czystym poliu o drugiej w nocy kiedy mi zostało do domu,mojego ukochanego łóżeczka 130 km. -strzelił mi pasek (zauważę że kupiłem Burgmana nie dawno i jeszcze nie wszystko zbadałem w nim na tam ten czas)No więc wyjmuję swoja NAWI a ona mi pokazuję że za 4 km jest SHELL-no to pchanie ;)idę idę idę idę już kurtka poszła do kufra,potem polar-cały mokry od potu a na zewnątrz 10 stopni, 4 km. już dawno minelo a stacji nie ma :frusty: dzwonić do swoich po nocy się nie chciało-w głowie była jedna myśl-dopcham do jakieś miejscowości tego mamuta :msn-wink: zostawię u gospodarza w autobus do Wawki po pasek a tam wrócę i zmienię go....) O 5 tej rano dotarłem do jakiegoś miastecka (po drodze mijało mnie parę zmotoryzowanych na dwóch kółkach-nawet się nie zatrzymali :photo: -zauważę że nawet jak mi się pali a widzę że motocyklistą stoi na poboczu-zawsze pomogę i nie ważne czy to hung jang 50 czy bmw :fireman2: )a tam pierwszy pomysł to odstawić pojazd do policji tam zawszę będzie bezpieczniej....pukałem dużo czasu w blaszane drzwi miejscowego posterunku-ale sen stróży prawa był bardzo mocny...Każdy miejscowy spotkany o tej godzinie bał się zostawić u siebie taki ,,MOTÓR" bo nie wiadomo co do wieczora może się zdarzyć...w rozpaczy napisałem smsa do szefa że mam awarie i o dziwo!!!!!-był u mnie za 2 godz z lawetą i potem grosza ze mnie nie zdarł ;)Fajnie co?

Odnośnik do komentarza

Na innym formum mamy cos takiego jak "samopomoc" . Nie mylic z tymi od bialo-czerwonych krawatow :D

A My na naszym forum mamy coś znacznie bardziej skutecznego.24icon_smile2.gif

 Dzwonimy do 0flirt.gif Joasi 

Odnośnik do komentarza

Miałem Poloneza (rocznik 1980), Mazdę 626 2.0D (rocznik 1988) nie było żadnych Assistance a wsiadał człowiek do samochodu bez stresu nie zastanawiając się czy dojedzie bo skrzynka narzędziowa w bagażniku była najlepszym ubezpieczeniem ( w Mazdzie nawet nie miałem skrzynki tam po prostu było wiadomo, że dojedzie i już :fireman2: )

Teraz jadąc w trasę nowym autem zawsze zastanawiam się czy aby jakiś mały czujniczek lub inna elektroniczna duperela nie zakończy mojej drogi w "polach" :mad2:

Odnośnik do komentarza

To jest prawda. Ja tez jakos nie umiem bez narzedzi jezdzic. Jak zapomne dowodu to sie nie wracam :mad2: , ale jakbym nie mial klucza zadnego to pewnie bym nawinal. Takie jakies zboczenie ktore zostalo po okresie pracy jako mechanik.

W terenowce mam wlasciwie male assistance. Nawet imadelko mam ze soba i lutownice :fireman2:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...