Misiek_500V Opublikowano 31 Stycznia 2011 Opublikowano 31 Stycznia 2011 Witam Oglądał ktoś z was wyżej wspomniany program?? Jakie są wasze odczucia?
marcin62 Opublikowano 31 Stycznia 2011 Opublikowano 31 Stycznia 2011 witam, oglądałem ale w rzeczywistości nie miałem tak pięknie jak w tym programie... !NOT
Sympatycy Kisiel Opublikowano 31 Stycznia 2011 Sympatycy Opublikowano 31 Stycznia 2011 To nie jest program - to jest najdłuższa i najgrubszymi nićmi szyta reklama Link(tfu)4
michalu Opublikowano 31 Stycznia 2011 Opublikowano 31 Stycznia 2011 chociaż nigdy nie miałem okazji korzystać z ubezpieczeń to też odniosłem wrażenie że to normalna reklama Wszystko sprawnie idzie i nikt nie ma zastrzeżeń !NOT
Klubowicze Jack Opublikowano 31 Stycznia 2011 Klubowicze Opublikowano 31 Stycznia 2011 Taa... Nikt nie ma zastrzeżeń do wyceny, nikt się nie kłóci, nikt się nie targuje. Coś w rodzaju "Na dobre i na złe" w wersji motoryzacyjnej Parę lat temu prawie podpisałem z L4 umowę OC i AC na auto. Prawie! Zrobiłem wielkie oczy, gdy w ostatniej chwili okazało się, że składka będzie większa, niż wcześniej wyliczono, ponieważ mam dwoje małych dzieci. !tut Gdybym nie miał dzieci, byłoby taniej. Czemu...? Nie wiem. Pomyślałem, że jeśli próbują mnie przekręcić już przy podpisywaniu umowy, to co by było przy likwidacji szkody... !NOT
Misiek_500V Opublikowano 31 Stycznia 2011 Autor Opublikowano 31 Stycznia 2011 Ja akurat patrzę na ten program z perspektywy wykonywanego zawodu - też jestem rzeczoznawcą i też oglądam auta po wypadkach. I niestety razem z kolegami dopatrzyliśmy się wielu "niedociągnięć" od strony technicznej jak i merytorycznej. Jednym z naszych zarzutów jest perspektywa robienia zdjęć (pięknie pokazane w odcinku z rzeczoznawcą z Wrocławia z zacnym brzuszkiem ) - większość aut jest uszkodzonych w dolnej strefie nadwozia i robienie zdjęć z perspektywy "lecącego ptaka" nie ma najmniejszego sensu - w wielu firmach zdjęcia później ogląda merytoryczny (zwłaszcza jeśli oględziny robi podwykonawca) i na podstawie zdjęć zgadza się z kwalifikacjami oglądającego lub nie - bywają sytuacje, że jakiś element podczas oględzin przedstawiciel TU kwalifikuje do wymiany, a w kosztorysie jest albo do naprawy albo w ogóle go nie ma (jeden z zabiegów ubezpieczycieli, aby jak najmniej kasy wypłacić - a nuż nie zauważy i kasa zostanie w kieszeni). Jest to również spowodowane kiepskimi zdjęciami. Również podczas oględzin dodatkowych, kiedy są one wykonywane przez innego rzeczoznawcę ma on pogląd o tym, jak jest auto uszkodzone i dobre zdjęcia to połowa sukcesu Dalej - "dziwne" określenia. Jak może przedni reflektor się "zdeformować"? Jest albo pęknięty, albo ma urwane zaczepy albo jest cały. Oglądając kilkaset (tysięcy?) aut w życiu nigdy nie widziałem zdeformowanego reflektora. Idźmy dalej - kwalifikacje pod koniec oględzin auta (tu już może trochę się czepiam) - auto najechało na tył poprzedzającego auta, przodu "nie ma", wymieniają elementy zakwalifikowane do wymiany: błotnik, lampy, maska, wzmocnienie, chłodnice, sygnał dźwiękowy, a zapominają o zderzaku, który jest w kawałkach. Klienta mniej interesuje, czy "3 zapinka z lewej strony" jest do wymiany czy nie. Jego bardziej interesuje to co widzi (często jest to spowodowane niewiedzą klienta na temat budowy pojazdu). A o przypadkach z assistance się już nie wypowiem.... I poza tym program narusza etykę dziennikarską - dziennikarz powinien być obiektywny...
dr.big Opublikowano 1 Lutego 2011 Opublikowano 1 Lutego 2011 Nie ogladalem tego programu, ale bez ogladania powiem tylko jedno: mialem do czynienia z ubezpieczycielami kilku TU po obu stronach granicy... Moj wniosek? Wole miec ubezpieczony pojazd w niemieckim ubezpieczeniu. Krotko: w razie stluczki, okradzenia czy kradziezy nie bylo nigdy zadnych przepychanek... W polskich TU, za kazdym razem byly problemy, proba oszukania, przeciagniecia sprawy w nieskonczonosc... Za prawie kazdym razem konczylo sie prowadzeniem sprawy przez adwokata, a wtedy kiedy tego nie zrobilem, bo sprawa wydawala sie blaha, mocno tego zalowalem. Likwidujac szkode (niewazne czy czesciowa, czy calkowita), wystarczy mi telefon i przejazd (odholowanie) do ASO mojego wyboru. A rzeczoznawcy to nawet nie widze na oczy. PS. Tu tez dzialaja jakies linki i inne "tanie" ubezpieczenia... Ale normalny czlowiek stara sie trzymac od tego z daleka... Acha, nie tyczy sie to samych ubezpieczen komunikacyjnych, przy innych jest podobnie.
Sympatycy Kisiel Opublikowano 1 Lutego 2011 Sympatycy Opublikowano 1 Lutego 2011 Widzę @Misiek, że czekałeś aż ktoś napisze jakąś krytyczną opinie - nie chciałeś być pierwszy - chyba padło na mnie Nie przejmuj się nadto - ten program to zwykła szmira jakich wiele - jej jedynym zadaniem jest wypranie mózgów gawiedzi i jak najtańsze wypełnienie ramówki, którą potem za grube $ kupią platformy cyfrowe i każą nam to oglądać. Pamiętacie program TURBO Ring - w którym miałem "przyjemność" wystąpić. Niezły - w zasadzie - pomysł ale fatalne wykonanie. Krótki przykład - w pierwszej konkurencji - przejazd dwójkami rajdówką na Torze w Słomczynie. Wylosowałem chłopaka z amatorską licencją kierowcy rajdowego (sic!) - przyjechałem na metę w zasadzie gościowi na zderzaku (znam ten tor - jeździłem tam wcześniej !yeah on nie ) - miałem drugi albo trzeci czas na 18 uczestników ale w tej konkurencji nie dostałem żadnych punktów - bo ktoś se wymyślił, że punkty otrzymuje najlepszy z dwójki. Jak program ma być emocjonujący jak odwala się uczestników potencjalnie mogących coś jeszcze pokazać. Końcowy efekt był taki, że program wygrał chłopak - kompletnie nieciekawy - po prostu miał farta w losowaniach.
Lucjan73 Opublikowano 1 Lutego 2011 Opublikowano 1 Lutego 2011 PS. Tu tez dzialaja jakies linki i inne "tanie" ubezpieczenia... Ale normalny czlowiek stara sie trzymac od tego z daleka...Acha, nie tyczy sie to samych ubezpieczen komunikacyjnych, przy innych jest podobnie. Big-u nie tylko "tani" ubezpieczyciele kręcą. Miałem w rodzine szkode w której sprawca był ubezpieczony w Alianz. We Wrocku gościu przywalił w Matiza, auto było zarejestrowane w DE i ubezpieczone w tej firmie. Ubezpieczyciel naprawde błyskawicznie wycenił szkode i to w przyzwoitej wysokości. Niestety pan likwidator + właściciel warsztatu zaczeli tak "kręcić" że suma sumarum mieliśmy do tego interesu jeszcze dopłacić. Odniosłem wrażenie że ten likwidator pracował nie w Alianz tylko w tym warsztacie (pewnie miał tam jakieś "udziały"). Sprawa poszła na "ostro" i w końcu wydali nam auto, zostało naprawione w innym warsztacie za połowe wartości wyceny. Nawet w tak renomowanej firmie jak Alianz pracują tylko ludzie...
dr.big Opublikowano 1 Lutego 2011 Opublikowano 1 Lutego 2011 Mialem tez sprawe z Allianz Polska -> w skrocie powiem tak, z kretaczami nie chce miec wiecej do czynienia .
Gość Opublikowano 1 Lutego 2011 Opublikowano 1 Lutego 2011 z kretaczami nie chce miec wiecej do czynienia No, to w zasadzie, nie ma się u kogo ubezpieczyć
Misiek_500V Opublikowano 1 Lutego 2011 Autor Opublikowano 1 Lutego 2011 Z opinii zasłyszanych w warsztatach chyba tylko PZU jest do przyjęcia... @Kisiel zawsze przyjmuję zasadę, że czekam na czyjeś zdanie. Jeśli moja opinia miałaby "zaszkodzić" w kontaktach z drugą stroną, to staram się delikatnie temat zmienić, a jeśli nie, to mówię co mi leży na żołądku !yeah Takie podstawy psychologii
Klubowicze Piootr Opublikowano 1 Lutego 2011 Klubowicze Opublikowano 1 Lutego 2011 Mialem tez sprawe z Allianz Polska -> w skrocie powiem tak, z kretaczami nie chce miec wiecej do czynienia . A ja mam u nich ubezpieczone 2oo i 4oo. Oby sie nic nie stało. Bo jak...
marcin62 Opublikowano 1 Lutego 2011 Opublikowano 1 Lutego 2011 Rzeczoznawca to zawód jak inny, u mnie faktycznie też załatwił sprawę szybko i pozytywnie, lecz ubezpieczyciel sprawcy strasznie kręcił (Generali T.U. S.A.), zaniżał koszta etc., a nawet jak wcześniej wspomniano parę części umknęło które rzeczoznawca dał do wymiany . Co do PZU to dobrze wypłaca ale i dobrze mu się płaci. Jeśłi idzie o Allianz to mają dobre AC na moto , jako nieliczni biorą zniżki z auta. 4oo mam w Link4 ale na szczęście jeszcze nie miałem okazji z nimi się sprzeczać. Miałem też kontakt z Hestią, ale naprawa poszła przez ASO więc problemów nie miałem-szybko sprawnie przelali przyznali.
Sympatycy Kisiel Opublikowano 1 Lutego 2011 Sympatycy Opublikowano 1 Lutego 2011 @Kisiel zawsze przyjmuję zasadę, że czekam na czyjeś zdanie. Jeśli moja opinia miałaby "zaszkodzić" w kontaktach z drugą stroną, to staram się delikatnie temat zmienić, a jeśli nie, to mówię co mi leży na żołądku Takie podstawy psychologii Dowodzi to, że nie lubisz wygłaszać potencjalnie kontrowersyjnych opinii - podejście bezpieczne ale ..... hmmm ...... asekuracyjne
krzys-68 Opublikowano 1 Lutego 2011 Opublikowano 1 Lutego 2011 Ja akurat patrzę na ten program z perspektywy wykonywanego zawodu - też jestem rzeczoznawcą i też oglądam auta po wypadkach. I niestety razem z kolegami dopatrzyliśmy się wielu "niedociągnięć" od strony technicznej jak i merytorycznej.Jednym z naszych zarzutów jest perspektywa robienia zdjęć (pięknie pokazane w odcinku z rzeczoznawcą z Wrocławia z zacnym brzuszkiem ) - większość aut jest uszkodzonych w dolnej strefie nadwozia i robienie zdjęć z perspektywy "lecącego ptaka" nie ma najmniejszego sensu - w wielu firmach zdjęcia później ogląda merytoryczny (zwłaszcza jeśli oględziny robi podwykonawca) i na podstawie zdjęć zgadza się z kwalifikacjami oglądającego lub nie - bywają sytuacje, że jakiś element podczas oględzin przedstawiciel TU kwalifikuje do wymiany, a w kosztorysie jest albo do naprawy albo w ogóle go nie ma (jeden z zabiegów ubezpieczycieli, aby jak najmniej kasy wypłacić - a nuż nie zauważy i kasa zostanie w kieszeni). Jest to również spowodowane kiepskimi zdjęciami. Również podczas oględzin dodatkowych, kiedy są one wykonywane przez innego rzeczoznawcę ma on pogląd o tym, jak jest auto uszkodzone i dobre zdjęcia to połowa sukcesu Dalej - "dziwne" określenia. Jak może przedni reflektor się "zdeformować"? Jest albo pęknięty, albo ma urwane zaczepy albo jest cały. Oglądając kilkaset (tysięcy?) aut w życiu nigdy nie widziałem zdeformowanego reflektora. Idźmy dalej - kwalifikacje pod koniec oględzin auta (tu już może trochę się czepiam) - auto najechało na tył poprzedzającego auta, przodu "nie ma", wymieniają elementy zakwalifikowane do wymiany: błotnik, lampy, maska, wzmocnienie, chłodnice, sygnał dźwiękowy, a zapominają o zderzaku, który jest w kawałkach. Klienta mniej interesuje, czy "3 zapinka z lewej strony" jest do wymiany czy nie. Jego bardziej interesuje to co widzi (często jest to spowodowane niewiedzą klienta na temat budowy pojazdu). A o przypadkach z assistance się już nie wypowiem.... I poza tym program narusza etykę dziennikarską - dziennikarz powinien być obiektywny... ja zawsze z "drugiej strony"czyli naprawiam szkody innych i z programu się śmieję. Seans dla laików bo 99% wycen szkód ma u mnie drugie podejście bo "w trakcie".... wychodzą"cudaniewidy" i pierwsza wycena jest powiększana nawet o 100% Z opinii zasłyszanych w warsztatach chyba tylko PZU jest do przyjęcia... Można się zdziwić i w PZU .faktem jest że "znormalnieli" od jakiś 2 -3 lat ale ... Wszystko zależy od tego z czego jest likwidacja szkody OC-wszystko jasne i czytelne TU musi zlikwidować szkodę do 100% AC-różnie bywa-czyt.tania składka to najczęściej jakieś haczyki w umowach i się klienci dziwią Temat łączę. Administracja
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się