Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Niebezpieczny manewr - ku przestrodze.


JacekGit

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem, że jestem jeszcze świeżakiem, jeśli chodzi o :P , więc nie powinienem pouczać bardziej doświadczonych kolegów. Muszę jednak przedstawić bardzo niebezpieczną sytuację, w jakiej się znalazłem, jadąc dziś rano do pracy. To mógł być koniec mojej przygody z jednośladem i życiem.

Jechałem sobie spokojnie lewym międzypasem. Niestety zwęził się do tego stopnia, że był nieprzejezdny. Puławska o tej porze stoi w gigantycznym korku. Większą luką dojechałem i zatrzymałem się przed prawym międzypasem. Nie zdążyłem się obejrzeć i w tym momencie przeleciał ścigacz. Jego prędkość była na tyle duża, że usłyszałem go dopiero ułamki sekund przed tym jak mnie minął. Jechał na pewno ponad 100 km/h !w00t . Myślę, że gdybym chwilę wcześniej się obejrzał w prawo, to i tak bym go nie zauważył :P . Po prostu był daleko z tyłu. Miałem kurtkę moto z ochraniaczami. Pod spodniami na nogach, biodrach i kości ogonowej ochraniacze do downhillu. Nic by to wszystko jednak nie pomogło w momencie bliskiego spotkania ze szlifierką whist . Uważajcie na Siebie.

Odnośnik do komentarza

Witam, ja jestem też świeżakiem, ale także miałam już przygodę z właścicielem ścigacza. Kiedyś taki wystartował spod świateł na lewym pasie, ja startowałam na prawym. Koles dał po garach, po czym zjechał na mój pas poprzez środkowy jeszcze, zajeżdżając mi drogę i zmuszając do ostrego hamowania. Zatrąbiłam a on podjeżdżał do mnie z boku i próbował zepchnąć mnie na środek swoim motocyklem, wykrzykując jeszcze jakieś niecenzuralne epitety.. Byc może mój skuter za szybko ruszył, a on chciał pokazać, kto rządzi na drodze. Nie chcę generalizować, ale sporo jest debili na szlifierkach. pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze
... Byc może mój skuter za szybko ruszył, a on chciał pokazać, kto rządzi na drodze. Nie chcę generalizować, ale sporo jest debili na szlifierkach. pozdrawiam.

Niestety nie ma jedności wśród motocyklistów (czy kierowców jednośladów)... :D Jesteśmy "ujeżdżaczami kibli" i wrzucani do jednego wora (znowu generalizowanie) z nastolatkami na odblokowanych pięćdziesiątkach. Myślę, że większość kierowców motocykli nie traktuje nas poważnie, bo nie wie co rzeczywiście skuter potrafi w mieście. Typowe podejście "arabskie" - kto silniejszy ten zwycięża.

Przepraszam za niewielkie zboczenie z tematu, ale próbuję znaleźć powody takiego zachowania. Mnie również zdarzyła się przygoda ze szlifierką - omijałem lewą stroną sznur samochodów na normalnej drodze - dwa pasy w przeciwnych kierunkach; chciałem "dopchać się" do skrętu w prawo za jakieś 500m, a wszyscy stali ("jechali" dalej prosto). W momencie kiedy z naprzeciwka nadjeżdżał jeden samochód, ja na moment "schowałem się" (byśmy się nie zmieścili). Kiedy chciałem kontynuować jazdę, kątem oka zobaczyłem w lusterku światło szlifierki, która z dużą szybkością pruła wzdłuż stojących samochodów za mną. Musiał mnie widzieć. Całe szczęście, że go zauważyłem, bo by mnie skasował od tyłu...

Ale czegóż się spodziewać - nawet jak przegląda się fora motocyklowe, to kierownicy szlifierek (znowu generalizowanie) denerwują innych motokierowców.

Odnośnik do komentarza

Trzeba pamiętać, że "nie jestem jedynym użytkownikiem 2oo w korku". Zmieniając międzypas NALEŻY SIĘ LICZYĆ, że drugim już ktoś gna. To tak, jak włączasnie się do ruchu - trzeba zajrzeć czy ktośjuz tam nie leci.

Co prawda tego rodzaju spotkania są bardzo rzadkie, jednak potencjalne skutki - paskudne. Kolizja dwóch 2oo pomiędzy samochodami - dużo uczestników. Brrr

Gdy sam "grzeję" miedzypasem, staram się wyobrażac sobie, że zza jakiejś ciężarówki może właśnie ktoś się włączyć przede mną na mój międzypas. Dlatego nie pędzę. Szybkośc bezpieczna, 2 palce na klamce.

Co do ocen "kierowników szlifierek" to byłbym ostrożny z ocenami. Zapewne są wśród nich wariaci bez wyobraźni i szacunku dla własnego życia (i cudzego), ale ... tak samo wśród kierowników maxi też się zdarzają osobnicy jeżdżący zbyt ryzykownie.

Może po prostu źle zinetrpretowaliście ich intencje, może wcale nie było tak, jak się wam wydawało.

Ale podpisuję się obiema rękami pood oceną, że bardzo szybka jazda międzypasem, to proszenie się o paskudną przygodę.

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja nie jechałam międzypasem, tylko swoim pasem - prawym, a kierownik szlifierki postanowił z lewego zrobić trawers i zajechać mi drogę. Międzypasem zawsze jeżdżę wolno, a jak samochody są już w ruchu, to w ogóle nie jeżdżę międzypasem. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Międzypasem zawsze jeżdżę wolno, a jak samochody są już w ruchu, to w ogóle nie jeżdżę międzypasem.

Bardzo rozsądnie i mądrze :) Widać, że masz wyobraźnię i zmysł chronienia swojej "pupy" !scooter

A wracając do tematu to czarne owce są wsród 400 i 200

Odnośnik do komentarza
Witam. Ja nie jechałam międzypasem, tylko swoim pasem - prawym, a kierownik szlifierki postanowił z lewego zrobić trawers i zajechać mi drogę.

Magda B., Krzysiek pisząc o ostrożności przy zmienianiu pasów odnosił się raczej do JackaGit'a; można by też odnieść te słowa do szlifierkarza z Twojego posta - ale na pewno nie do Ciebie: wystarczająco jasno wszystko opisałaś.

Sądzę też, że sam JacekGit tytułując wątek miał w podświadomości także swój manewr zmiany pasa. "Jego" szlifierkarzowi można zarzucić tylko* nadmierną prędkość i jazdę innym międzypasem niż poprzedzające go 2oo - ale na pewno takiego zachowania nie można nazwać manewrem.

pozdrawiam, tomek

* W 100km/h między autami na Puławskiej to chyba nikt nie uwierzy; ja wierzę jednak, że jechał _za_szybko_.

Odnośnik do komentarza

Dokładnie. Chodziło mi manewr zmiany międzypasa. Zawsze upewniam się czy nie wjadę pod koło innego 2oo. W tym przypadku prędkość ścigacza była bardzo niebezpieczna. Na pewno nie spodziewał się wyjazdu innego 2oo z pomiędzy samochodów. Ja natomiast przy jego prędkości, miałem małe szanse aby go zauważyć. Co do jego prędkości, to radaru w oczach nie mam. Było naprawdę szyko. Pierwszy pas był w tym monencie wolny i było to tuż przed skrzyżowaniem. Możliwe że zwiękrzył prędkość aby zdążyć na zielonym.

Odnośnik do komentarza

Zdarzają się ludzie bez wyobraźni, niestety w większości są to ludzie posiadający maszyny szybkie i o dużej mocy !scooter

Dla nich sposobem na ,,lans'' jest przegazówka, strzał z rury i przemknięcie przez zatłoczoną ulicę z olbrzymią prędkością.

Ale są też normalni ludzie, tak jak my B)

Idiotów musimy ignorować, bo to są tylko wyjątki ;)

Jednak te wyjątki najbardziej widać whist

Ostatnio jechałem swoim skuterkiem ze swoją średnią przelotową ok 100-110 i zbliżałem się do zakrętu 90 stopni już odpuściłem manetkę, aby wyhamować silnikiem, kiedy nagle za plecami pojawił się ścigacz z jakimś ledwie wyrośniętym kierownikiem a sprzęt 100 konny, kiedy zobaczył że przed nim jedzie skuter B) postanowił pokazać prawdziwą prędkość a potem popisać się umiejętnościami hamowania połączonego z nurkowaniem przodu ;)

Potem to już niestety był tylko stres, oczywiście dla mnie też B)

Okazało się że synek umiejętności żadnych nie posiada i to co ujrzałem, było odwrotnością popisówki ;)

Powiem więcej - to była kompromitacja ;)

Ale takim ludziom zdaje się że swoim zachowaniem wzbudzają podziw, jednak nie biorą pod uwagę tego, że ludzie oglądają się za nimi, klnąc pod nosem, i bojąc się spuścić dziecko na chwilę z oka, bo nie wiadomo kiedy taki wariat nadjedzie :o

Uważajmy więc na takich!!!

Lepiej im ustąpić, niż stwarzać zagrożenie dla siebie i innych, prowokując takiego człowieka bez wyobraźni, jak to ktoś kiedyś określił:

,, Mistrza prostej'' :o

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
,, Mistrza prostej'' whist

heh. Przypomniał mi się koleś który popisał się umiejętnościami chyba w lipcu jak pamiętam

jechałem pewna przyjemną drogą wojewódzką, moja ulubiona traska na dni bez pomysłu na wypad. Nowy asfalt, kilka fajnych zakrętów, znam ją dokładnie bo codziennie dojeżdżam na robotę w pracy tamtędy.

jadę sobie standardowo koło 110 km/h, Burgmanem wtedy jeszcze, przede mną osobówka, sam szykowałem sie do wyprzedzania, ale przed nami zakręt. Więc spokojnie czekam bo za zakrętem znowu gładka prosta. Chwila przed zakrętem "mistrzu prostej" za nami, szybki dojazd do pleców i jeszcze szybsze wyprzedzenie mnie i osobówki, po czym gwałtowne zajechanie drogi osobówce i hamowanie przed zakrętem. A najlepszy był zakręt, Gość z osobówki nie zwalniał przed nim, ja też, zakręt spokojny, spokojnie mieścimy się w nim z prędkością z którą jechaliśmy. Gość na "ścigaczu" dohamowuje przed zakrętem, zmuszając nas do zwolnienia, po czym kładzie się w nim jak by jechał bóg wie ile w połowie zakrętu prostuje sie bo juz do osi podjechał, podsuwa sie do krawędzi pasa, po czym ponownie kładzie sie w zakręcie do granic możliwości przy takiej minimalnej prędkości.

Aż się sam do siebie hihotać zacząłem, za zakrętem kolorowy punkt znikła nam z widoku.

To masakra jakaś była> to było jak nauka jazdy na rowerze. Trzymamy dziecko, puszczamy po prostej pedałuje i się cieszy, po czym przy próbie zatrzymania lub skrętu wywraca się na ziemię ......

Sorka za Ot ale jakoś tak samo mi sie na język :o

Odnośnik do komentarza

Widzisz Waluś !OK

Mój był lepszy, bo w zakręcie to wyglądało tak:

Motocykl jechał w pionie, a kierownik wisiał z boku, nie mając praktycznie kontroli nad maszyną !piwko

To dopiero był MISZCZ :P:P

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...