Skocz do zawartości
Forum Burgmania

PRAWO JAZDY


dragon513

Rekomendowane odpowiedzi

witam jakie mieliscie przygody z prawkiem jak zdawaliscie lub jeszcze nie opisujcie co było z nim związane oczywiscie jak ktoś chce pozdrawiam ;);) A śmigaliście bez prawka? ;)

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 57
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Bosy

    5

  • szorstki

    3

  • ptaku_1

    3

  • Sent

    3

Top użytkownicy w tym temacie

Zdałem za drugim razem:)

za pierwszym razem zdałem plac ale juz na miasto nie wyjechałem- po przejechaniu 5 m. mnie cofnal bo NIE ZAPIALEM KASKU ;) !guns !guns !guns ;);)

myslalem ze da mi druga szanse bo 2 bledy mozna popelnic na miescie - on twierdzi ze popelnilem dwa bledy:

-wlaczanie sie do ruchu z niezapietym kaskiem

-jechanie droga publiczna z niezapietym kaskiem ;)

Odnośnik do komentarza

Przepuściłem kobietę na pasach, której do osi jezdni brakowało metra...

Co się nasłuchałem, że nie znam zasady pierwszeństwa, że tacy potem przyłażą na egzamin itd to moje ;) Później go olałem, nadawał dziad przez słuchawki jak oszalały ;)

Potem, że ciągnika nie wyprzedziłem 50 metrów przed skrętem w prawo...

Myślałem, że nie zdałem, a po hamowaniu awaryjnym na placu usłyszałem: Brawo, 0 błędów ;)

Zdane za pierwszym !guns

Odnośnik do komentarza

Plac spoko, wyjeżdżając na miasto zapomniałem włożyć słuchawki do ucha, jak zacząłem się przygotowywać to włożyłem ją do kieszeni. A że egzaminator zapytał mnie przed wyjazdem, czy znam trasę, czy ma mi mówić gdzie jechać (powiedziałem, że znam) to nie dziwiło mnie, że się do mnie nie oddzywa !guns Po ponad połowie trasy dojechali do mnie i przez otwarte okno zawrzeszczał "Pan mnie w ogóle słyszy?" - więc nieśmiało zaprzeczyłem, uświadamiając sobie dlaczego ;) Kazał zjechać, po czym musiałem skłamać, że mi słuchawka wypadła z ucha, po czym sam postanowił mi ją zainstalować ;) Chwilę później wyprzedziłem jadącą 50km/h L-kę a mój ogon już nie dał rady i prawie do końca jechałem sam. Po wszystkim Pan powiedział, że bardzo ładnie i życzył "pomyślności i rozwagi" !guns

Zdane za pierwszym razem ;)

Odnośnik do komentarza

Ja niestety zdałem za drugim razem. Ładnych parę lat temu zdawałem, więc o jeździe i egzaminie w mieście nie było mowy - tylko plac. Na kursie jeździłem nówką maszyną od Rometa - Mińsk 125 i wszystko miałem idealnie opanowane. Przychdzę na egzamin a tu niespodzianka - stara rozklekotana WSK 175. Zdawałem jako drugi i nie opanowałem maszyny dwa razy na ósemce - po egzaminie. Przed poprawką wykupiłem dodatkowe jazdy złomem i nie było problemu.

Odnośnik do komentarza
Zdałem za drugim razem:)

za pierwszym razem zdałem plac ale juz na miasto nie wyjechałem- po przejechaniu 5 m. mnie cofnal bo NIE ZAPIALEM KASKU :(:) !guns !guns ;):(

myslalem ze da mi druga szanse bo 2 bledy mozna popelnic na miescie - on twierdzi ze popelnilem dwa bledy:

-wlaczanie sie do ruchu z niezapietym kaskiem

-jechanie droga publiczna z niezapietym kaskiem whist

no tak 2 błędy

Odnośnik do komentarza

Zdałem za pierwszym razem choć myślałem, że to będzie stracony dzień. Od rana lało jak z cebra, zimno i w ogóle ponuro. Najpierw jeszcze jedna , ostatnia jazda przed egzaminem. Lało. Potem teoria i pytania których w życiu nie widziałem a rozwiązałem setki testów. Plac manewrowy w deszczu i wyjazd na miasto też. Sprzęt do komunikacji był w fatalnym stanie , nic nie słyszałem. Do tego podniesiona szyba bo parowała strasznie. Lało. Powrót na plac, tam już czekał następny zawodnik wiec szło sprawnie. Zdałem. Byłem jedynym kursantem który zdawał i nie jeździł bez prawka. Pozostali robili tak od wielu lat whist . Przestało padać kiedy wychodziłem z WORDu. To już było bez znaczenia :(;):( !guns :):( !guns

Odnośnik do komentarza

powtarzałem egzamin, bo stwierdziłem, że na placu nie było nam dane dobrze przygotować motoru do egzaminu ( 8 rano, parę stopni na +) tzn. motor musiał chodzić na ssaniu a wtedy jest bardzo ciężko zrobić 8-kę dla początkujących, a egzaminatorowi się spieszyło... więc się odwołałem od oblanego egzaminu i egzaminatora aż zagotowało, że ktoś się z nim nie zgadza i podważa jego decyzje. przeszedł kierownik WORDu i po paro minutowej kłótni kazał powtarzać egzamin (zdawała jeszcze ze mną jakaś dziewczyna). motor już nie musiał chodzić na ssaniu, 8ka za pierwszym razem, potem miasto i ledwo działający sprzęt komunikacyjny...zjazd na plac i komentarz egzaminatora " nie można było tak od razu"....

p.s. dziewczyna też zdała potem bez żadnego błędu.

Odnośnik do komentarza

Jakieś "dzieścia"lat temu,na placu wiejski sprzęt kaskaderski {WSK} tylko 125.Ja młodzian na egzaminie uzupełniającym ,bo prawko B zrobiłem wcześniej.Przede mną zdaje gościu,któremo zabrali prawko za jazdę komarkiem na dwóch gazach.Gościu śmiga tą wsk-ą jak stary,kręci ósemki że ho ho.Kończy swoje wyczyny,a wtedy był tylko plac,egzaminator z uśmiechem na twarzy mówi mu w oczy,nie zdał pan.I krzyczy następny proszę,a następny to ja.Mówie wam pełne portki ,myśle sobie jak takich oblewa to ja młodzian mam już przechlapane.Wsiadam na sprzęt, przejechałem kawałek placu wystawiam na zakrętch ręce,przechodzę do kręcenia ósemek i dupa,podparłem się przy wychodzeniu z ósemki.Egzaminator na to,jeszcze raz,myślę chyba śnię.Kręce drugi raz to samo i w tym samym miejscu podpieram się.Dostałem szansę jeszcze raz i też się podparłem.Po trzecim razie egzaminator nerwowo powiedział do mnie i tu cytuję" idź w pizdu". I zdałem,dopiero później dowiedziałem się że gościu od komarka,stojąc za plecami egzaminatora . Mieszał z błotem jego matkę ,żonę i całą rodzinę. A dla mnie się udało, w domu czekała nowiutka cz-350 whist

Odnośnik do komentarza

Kurs miałem w liceum, w mieście zwanym Dęblin, jeszcze w zeszłym wieku. Przyjechał "zawodowiec spod spożywczaka" na WSCe, dał się przejechać grupie kursantów, dosłownie po kółeczku na pustym "targowisku", poprosił o kilka(naście) podpisów.. i ślad po nim zaginął.

Egzamin, nie wiem jak, zdany w Wwie za pierwszym razem.

A nauczyłem się jeździć kilkanaście lat później, gdy wracałem z salonu do domu na swoim pierwszym jednośladzie..

Trochę tak wyszło nie po kolei..

Odnośnik do komentarza

Zdałem dopiero za 2 razem. Pierwszy egzamin uwaliłem na manewrach. Podparłem sie na 8. Jak powtarzałem cały manewr, ze zdenerwowania nie rozejrzałem się, a zjeżdżając z 8 przejechałem przez ciągłą linię.

Na drugim bezbłędnie, bez żadnej jazdy doszkalającej :)

Odnośnik do komentarza
Chwilę później wyprzedziłem jadącą 50km/h L-kę a mój ogon już nie dał rady i prawie do końca jechałem sam.

To dziwne, że nie poczekałeś, bo samemu przez większość trasy nie możesz jechać, bo egzaminator powinien wtedy pojechać jeszcze z Toba raz, no chyba, że to było przed samą bramą to odpuścił. :)

U mnie najwiecej osób oblewało na placyku (6 na 10), z powodu nie zastosowania się do uwagi proszę "przygotować się do jazdy" - w tym momencie Ci co zostali oblani nie spojrzeli przez lewe ramię przy ruszaniu, na mieście oblali już tylko jednego za niezapięcie kasku.

Natomiast mnie się czepiał, że przepuszczam ludzi na zebrach, ale zdałem za 1 razem.

Odnośnik do komentarza

Ja zdałem za pierwszym razem i to świeżutko bo 9 czerwca w Wawce :(

Udało się ale miałem takiego stresa że po mieście egzaminator zapytał się czy żyję :)

Stresik miałem dlatego bo w domu w garażu od kwietnia czekał na mnie mój burgi i cały czas tam mrugał do mnie oczkami i prosił aby się przejechać.

Kilka razy mu się udało mnie przekonać do złamania prawa :(.

Odnośnik do komentarza

Zdalem za trzecim:)

Tez sie nasluchalem o pieszych, a potem podparlem sie nogą przy nawracaniu to egzaminator tylko do sluchawki: "Panie Mikołaju, po co te nerwy"

Zdawalem o 7 rano. O 6 mialem wykupioną jazdę dodatkową i ona mnie uratowała.

Btw Ósemkę cwiczylem na drugim biegu. Jedną ręką.!OKK

Wiec jazda na ssaniu nie byla dla mnie straszna.

Odnośnik do komentarza

Koledzy ja zdałem za pierwszym razem...dwa lata jezdziłem bez kat.A !OKK

no ale wkońcu przyszedł czas na mnie. Na egzaminie pamiętam że miałem taki luz że gdzieś zgubiłem za sobą egzaminatora ,który jechał za mną - znaczy ja przejechałem na pomarańczowym a on został- nie zabardzo wiedziałem czy czekać na niego czy jechać dalej...po powrocie do ośrodka dowiedziałem się że zdałem ;)

zapytałem egzaminatora czy od tej chwili mam uprawnienia i moge jezdzić na moto - odpowiedział że ,nie i że musze czekać na dokument - powiedziałem -OK,trudno. wsiadłem przy nim na moje X9 ,którym przyjechałem na egzamin i odjechałem ;)

Odnośnik do komentarza

18 lat temu pierwsze podejście 14 listopada zdałem B i odpadłem na A, bo zdaniem egzaminatora źle się oglądałem za siebie podczas robienia zakrętów ;) Przy drugim podejściu 28 listopada kręciłem egzaminacyjne 8-mki już pomiędzy zaspami śniegu ;) na do widzenia prawie egzaminatorowi po butach przejechałem !vampire

Odnośnik do komentarza
Ja zdałem za pierwszym razem i to świeżutko bo 9 czerwca w Wawce :angry:

Udało się ale miałem takiego stresa że po mieście egzaminator zapytał się czy żyję :lol:

Stresik miałem dlatego bo w domu w garażu od kwietnia czekał na mnie mój burgi i cały czas tam mrugał do mnie oczkami i prosił aby się przejechać.

Kilka razy mu się udało mnie przekonać do złamania prawa :).

Hehe mojego kupiłem 9 maja 2009, a egzamin 28 września. Mają ten dar przekonywania, bo swoim przejechałem się może 3 razy bez prawka. Ale jak dostałem przebieg egzaminu do ręki z napisem POZYTYWNY to nie było mocnych, musiałem się przejechać !vampire

Odnośnik do komentarza
Gość Aszi_80

:o to ja się pochwalę na super świeżo, 20.06. moje urodzinki (okrągłe zresztą ;)) a 21.06.2010 egzamin zdany za pierwszym razem, po południu pojechałem ze znajomym oglądać xcitinga i miałem takiego farta jak zawsze gdy kupuję 4oo, kupiony od ręki !OKK

teraz powinna być pełnia szczęścia ale...

byłem właśnie w wydziale komunikacji i pani z urzędu mówi, że na kategorie A mamy dokumenty ale na B nie mają jeszcze z poprzedniego miejsca gdzie prawko lata temu robiłem! dopiero jak będą mieli komplet to dają do druku ! czyli JESZCZE JAKIEŚ 2-3 TYGODNIE CZEKANIA :o

suma sumarum ponad miesiąc od egzaminu a skut czeka... ale nie pozwalam mu stać i pachnieć hehe, powodzenia wszystkim kursantom i tym którzy kiedyś się zdecyjdują!

Odnośnik do komentarza

Ja zdałem dwa lata temu. Przez poprzednie 40 lat (no może 25, bo zacząłem tak gdzieś jak miałem 15) jeździłem bez prawka (ale za to miałem na samochód !YES ). A zdażyło się kilka razy trasę Warszawa-Wrocław w czasach studenckich pokonać

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

A i B zrobione 19 lat temu. Po zdaniu na B na maluchu, musialem sie dopominac o egzamin na A, zapomnieli przygotowac motocykl do egzaminu, a ze juz pozno bylo to zapytal czy jezdze motocyklem, zgodnie z prawda powiedzialem ze od wielu wielu lat roznymi motorowerkami, czyli potrafi pan jezdzic, no to zdal pan ;)

Tak o to wygladal moj egzamin z jazdy na A :P

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Kat. B robiona lata świetlne temu,ale nie używana.Na żółtym maluchu,zdana za 2 razem/poległam na kopercie/

Kat. A za pierwszym razem w 2006r.w samo południe ;) byłam w trójce jako jedyna zdająca pierwszy raz pozostała dwójka "spadochroniarze" - 3 podejście, więc myślałam że nie będzie lekko. Zgasło mi na górce, ale dalej już było spoko.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy
A i B zrobione 19 lat temu. Po zdaniu na B na maluchu, musialem sie dopominac o egzamin na A, zapomnieli przygotowac motocykl do egzaminu, a ze juz pozno bylo to zapytal czy jezdze motocyklem, zgodnie z prawda powiedzialem ze od wielu wielu lat roznymi motorowerkami, czyli potrafi pan jezdzic, no to zdal pan :P

Tak o to wygladal moj egzamin z jazdy na A ;)

No to miałeś luzik, nie to co w obecnych czasach. Ja miałem

niezłą sra....ę, ale udało mi się za pierwszym razem, zarówno

teoria jak i praktyka :P

Obecnie, najważniejsze jest wytrzymać psychicznie. Ze mną

zdawała pewna pani. Podchodziła do "placu" czwarty raz.

Twierdziła, że "w domu" robi ósemki z zamkniętymi oczami,

a na placu podparła się dwa razy i najechała na linie. Ze łzami

w oczach opuściła plac manewrowy...

W którymś wątku pisałem już, że większość zdających, na placu

zamienia się w galaretę i dlatego oblewa...

Aha, "B" robiłem ponad 20 lat temu i musiało być zupełnie luźno,

bo nic mi w pamięci przykrego nie zostało...

pzdr

Odnośnik do komentarza

Ja zdałam 8 czerwca stojąc na trasie egzaminacyjnej w korku. Wiedziałam, że coś zmienią, bo strasznie się wkurzali na te korki i pomstowali, że muszą jeździć tą trasą. A gdzie teraz jeżdżą? Ciekawe teraz bedą te egzaminy, myśle, że będą mieli wiecej okazji do oblewania.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...