monk Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Ostatnio co raz częściej dochodzę do wniosku, że o wiele wygodniejsza jest jazda poza sezonem. Kiedy to zdecydowanie mniej jeździ jednośladów, a jeśli już ktoś jeździ to robi to bardziej z powołania niż.. ze szpanu(?). Im głębiej w sezon, tym mniej serdecznych kierowców jednośladów. Dziś po raz kolejny jechałem w "korku w korku", bo szanowny kierownik "prawdziwego motocykla" ślimaczym tempem przebijał się przez "puszkolas". Na nic zdały się kilkukrotne próby wyprzedzania, czy dosłowne siedzenie na ogonie. Totalna zlewka. No prawie totalna, bo raczył łaskawie śledzić moje działania w swoim lusterku. Zresztą typ jednośladu nie jest tu żadną regułą, po prostu dziś się taki trafił. Jeżeli widzę, wyłaniające się na horyzoncie światło motocykla, a za kilkanaście sekund siedzi mi na ogonie, to jest chyba oczywiste, że jedzie szybciej niż ja, więc go przepuszczam. Ot, drobny gest. Chyba nawet ze zbioru kultury osobistej. Dzisiejszy przejazd do najprzyjemniejszych nie należał, ale jak rzadko żaden kierowca samochodu się do tego nie przyczynił. Dziękować za to mogę dwóm kierowcom jednośladów (bandit i chyba c1) !scooter Cóż, już wujek Goethe mówił, że "błąd tkwi tylko w człowieku", a na skuterze nie jeździł !OK Odnośnik do komentarza
phil Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Myślę, że nie bierzesz pod uwagę kwestii "zielonych listków" czyli świeżo upieczonych kierowców jednośladów. Na prostej odkręcić potrafi każdy cwaniak, ale w zakrętach czy w korku widać ile pewności siebie ma kierownik 2oo. Myślę, że jest to zjawisko coraz częstsze a my przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że jeżeli ktoś jeździ na 2oo to znaczy, że jeździć umie. Odnośnik do komentarza
Gość radiolog Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Dziś po raz kolejny jechałem w "korku w korku", bo szanowny kierownik "prawdziwego motocykla" ślimaczym tempem przebijał się przez "puszkolas". Na nic zdały się kilkukrotne próby wyprzedzania, czy dosłowne siedzenie na ogonie. Totalna zlewka. Czepiasz się, może nie każdy jest takim mistrzem kierownicy jak Ty, nie każdy chce jechać o włos od wypadku i nie każdy ma może miejsce na schowanie się gdzieś. Taki psychologiczny terror z jeżdżeniem na ogonie to tylko wywołuje stres i przyczynia się do bardziej niebezpiecznej jazdy, u tego z tyłu i tego z przodu, bo ten z przodu czuje się poganiany, a ten z tyłu ma za duży poziom adrenaliny już !scooter Niedobrze jak już 200 na 200 wylewaja swoje żale !OK pzdr i bez urazy !tut Odnośnik do komentarza
monk Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Dziś po raz kolejny jechałem w "korku w korku", bo szanowny kierownik "prawdziwego motocykla" ślimaczym tempem przebijał się przez "puszkolas". Na nic zdały się kilkukrotne próby wyprzedzania, czy dosłowne siedzenie na ogonie. Totalna zlewka. Czepiasz się, może nie każdy jest takim mistrzem kierownicy jak Ty, nie każdy chce jechać o włos od wypadku i nie każdy ma może miejsce na schowanie się gdzieś. Taki psychologiczny terror z jeżdżeniem na ogonie to tylko wywołuje stres i przyczynia się do bardziej niebezpiecznej jazdy, u tego z tyłu i tego z przodu, bo ten z przodu czuje się poganiany, a ten z tyłu ma za duży poziom adrenaliny już Niedobrze jak już 200 na 200 wylewaja swoje żale pzdr i bez urazy W żadnym wypadku nie czuję się mistrzem kierownicy, chodzi mi głównie o gest. Na tej samej zasadzie wolniej jadący samochód przepuszcza szybszy motocykl. Dlaczego więc wolniej jadący motocykl nie może przepuścić szybciej jadącego motocykla? Wystarczy na chwilę zjechać na bok, kwestia chęci i dobrej woli, bo miejsca do zjechania było dużo i wielokrotnie A urazy nie czuję, bo nie mam za co Myślę, że nie bierzesz pod uwagę kwestii "zielonych listków" czyli świeżo upieczonych kierowców jednośladów. Na prostej odkręcić potrafi każdy cwaniak, ale w zakrętach czy w korku widać ile pewności siebie ma kierownik 2oo. Myślę, że jest to zjawisko coraz częstsze a my przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że jeżeli ktoś jeździ na 2oo to znaczy, że jeździć umie. Też biorę to pod uwagę, bo doskonale pamiętam jak zaczynałem jeździć w korkach. Ale zawsze szukałem miejsca na przepuszczenie innych. I do dziś nie mam problemów moralnych z przepuszczeniem np. 50ki, która szybciej jedzie ode mnie. Odnośnik do komentarza
magart Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Dziś po raz kolejny jechałem w "korku w korku", bo szanowny kierownik "prawdziwego motocykla" ślimaczym tempem przebijał się przez "puszkolas". Na nic zdały się kilkukrotne próby wyprzedzania, czy dosłowne siedzenie na ogonie. Totalna zlewka. Czepiasz się, może nie każdy jest takim mistrzem kierownicy jak Ty, nie każdy chce jechać o włos od wypadku i nie każdy ma może miejsce na schowanie się gdzieś. Taki psychologiczny terror z jeżdżeniem na ogonie to tylko wywołuje stres i przyczynia się do bardziej niebezpiecznej jazdy, u tego z tyłu i tego z przodu, bo ten z przodu czuje się poganiany, a ten z tyłu ma za duży poziom adrenaliny już Niedobrze jak już 200 na 200 wylewaja swoje żale pzdr i bez urazy @marcinkrakus69 myślę, że bardziej chodzi o to, że zdarzają się jednostki, które widząc w lusterku sznurek 2oo uparcie kontynuują swoją powolna jazdę niż o poganianie innych czy jak to nazywasz terror psychologiczny. Nikt nie broni innym użytkonikom 2oo jechać powoli (rożne są tego powody), ale zjeżdzając dosłownie na chwilę zaoszczędziliby nerwowych sytuacji zarówno sobie jak i innym użytkownikom 2oo. Często spotykam się z sytuacją jadąc w korku, że ktoś do mnie dojeżdża i nie czekam aż zacznie garować silnik do 10tys obr/min tylko daję mu drogę. A innymi czasy widzę gości, którzy toczą się majestatycznie swoimi chopperami, ale widząc innych w lusterku zjeżdżają na bok i korona im z głowy nie spada. Wydaje mi się, że odrobina wyobraźni i dobrej woli nikomu nie zaszkodzi, a spowoduje tylko mniej nerwów. Czego Tobie, sobie i innym życzę. ps. Jeżeli chodzi o @monka to mógłby być wzorem bezpiecznej i kulturalnej jazdy. Było mi dane nakręcić kilkaset kilometrów z @monkiem w korkach (i nie tylko). Odnośnik do komentarza
Gość radiolog Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 No to powoli chyba trzeba się już przyzwyczajać do faktu, że 200 zaczęły być modne, 400 widzą że stoja, a mogliby jechać, no to przesiadają się na 200 no i w perspektywie kilkuletniej będziemy jeżdzić jak np. we Włoszech czy Hiszpanii, czyli na "szarańczę" a pool position na światłach będzie zajęta, że szpilka się nie zmieści Pozytywem moze być tylko fakt, że 400 nauczą się jeżdzić tak, zeby nie blokować 200 śmigających po linii i zmieni się nastawienie do motocyklistów. A propos nastawienia do motocyklistów polecam artykuł: http://www.scigacz.pl/Kamil,Durczok,glos,rozsadku,12566.html Odnośnik do komentarza
magart Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 No to powoli chyba trzeba się już przyzwyczajać do faktu, że 200 zaczęły być modne, 400 widzą że stoja, a mogliby jechać, no to przesiadają się na 200 no i w perspektywie kilkuletniej będziemy jeżdzić jak np. we Włoszech czy Hiszpanii, czyli na "szarańczę" a pool position na światłach będzie zajęta, że szpilka się nie zmieści Będzie dobrze Odnośnik do komentarza
LWfilip Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 QUOTE (marcinkrakus69 @ 27-04-2010, 8:39 Niedobrze jak już 200 na 200 wylewaja swoje żale ) A to już nie można krytykować "własnego środowiska" ?? Skoro pragniemy aby 4oo ustępowały 2oo na drogach czy w korkach to stosujmy tę samą miarę do własnego postępowania. Poza tym nie widzę nic złego aby przepuścić szybciej jadący ode mnie pojazd, bez względu na to czy to motocykl czy czy . Pewnie, że się wściekam kiedy coś mnie blokuje ale wszyscy się denerwujemy. Tyle tylko, że nie drę ryja przez otwarte okno. Co najwyżej mamroczę coś pod nosem w sobie tylko znanym narzeczu, używając, oczywiście, słów ogólnie uznanych za obraźliwe. Al nikt tego nie rozumie wiec wychodzi śmiesznie. Swoją drogą to ciekaw jestem, ile razy ktoś piłował na mój temat?? Tego się pewnie nie dowiem. Odnośnik do komentarza
magart Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 ...Swoją drogą to ciekaw jestem, ile razy ktoś piłował na mój temat?? Tego się pewnie nie dowiem. @LWfilip jeżeli odczuwasz taką potrzebę to możemy się umówić na wspólny przelot wśród puszek. Ty będziesz jechał pierwszy wolniutko, a ja za Tobą z wiązanką na ustach. Wszystko nagram i potem przy sobie posłuchamy Sorki za OT Odnośnik do komentarza
LWfilip Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 A to skoro ma być to jestem w stanie przyjąć każda ilośc . A musimy jechać ?? Szkoda, że mieszkamy od siebie dość daleko. Liczę na spotkania . Odnośnik do komentarza
magart Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 A to skoro ma być to jestem w stanie przyjąć każda ilośc . A musimy jechać ?? Szkoda, że mieszkamy od siebie dość daleko. Liczę na spotkania . Jakby co to możemy przećwiczyć "na sucho" przy na Burgmanii o ile obaj się tam znajdziemy Odnośnik do komentarza
rpp Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 monk poruszyłeś bardzo ciekawy temat. Sam często zastanawiam się co robić w takiej sytuacji. Na samym początku jak zacząłem jeździć od razu ustępowałem innym 2oo bo wiedziałem, że jadę dużo wolniej od nich. Teraz śmigam mniej więcej jak więszkość sprawnie poruszających się jednośladów ale czasem trafia się ktoś 4oo kto przyblokuje mnie w korku i widzę, że dojeżdża inne moto do mnie. I co wtedy? Od razu ustępować? Jak minę zawalidrogę i widzę, że gość utrzymuje się w rozsądnym odstępie to jadę dalej przodem. Czasem jego ktoś przyblokuje i zostaje w tyle. Dla mnie nie zawsze samo szybkie dojechanie do mnie jest jednoznaczne, że gość jedzie szybciej ode mnie. Oczywiście jak widzę, że ktoś "napiera" to ustępuję bo i po co mam kogoś blokować. Ale tak naprawdę czasem ciężko jest to jednoznacznie ocenić. Bo czy jak jadę 40-50km/h pomiędzy puszkami to już jadę wystarczająco szybko, żeby jechać na przodzie czy może jednak nadal za wolno? Sam jak dojeżdżam do kogoś jadącego wolniej staram się nie cisnąć. Jeśli jedzie totalnie powoli (a zdarzają się tacy) to zaciskam zęby i tyle. I tak śmigam duuużo szybciej niż 4oo :-) Najbardziej denerwuje mnie sytuacja, gdzie ja dojeżdżam do kogoś ślimaczącego się i mnie też ktoś dogania i zaczyna cisnąć. Wtedy nie ustępuję bo sorki ale jadę wolno nie dlatego, że tak chcę ale dlatego że ktoś przede mną mnie blokuje. Odnośnik do komentarza
monk Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Jak najbardziej zgadzam się z Tobą. Nie popadajmy od razu w skrajność, żeby uciekać jeśli tylko ktoś pojawi się w lusterku. Nikt nie powinien nikogo poganiać, bo każdy powinien jechać tak, aby czuć się bezpiecznie, ale pamiętajmy przy tym o innych użytkownikach dróg. Po to mamy (powinniśmy mieć) móżdżki, aby z nich korzystać. Poza tym wiadomo, że w przypadku zawalidróg ten z przodu często robi przejazd tym z tyłu, więc z definicji musi jechać wolniej. Więc jeśli spotykamy się "na puszce" to chyba normalne. Ale jeżeli podczas jazdy ciągle jesteśmy (blisko) razem, to już przepuszczam. Odnośnik do komentarza
phil Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Narzekacie Lepsza szarańcza niż na czwartkowych zlotach Odnośnik do komentarza
PaPaYoS Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 hmmm nie czuje się mocy w prowadzeniu 2oo ale staram się śmigać w korku w miarę swoich możliwości ale jeżeli ktoś napiera z tyłu i widzę ze go blokuje chętnie zjeżdżam i życzę powodzenia nie ma co sie scigac w korkach każdy dzień przynosi coś nowgego teraz robi się cieplej z dnia na dzień koleinek przybywa nie kozaczmy w korkach Odnośnik do komentarza
monk Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Narzekacie Lepsza szarańcza niż na czwartkowych zlotach Wychodzi na to, że szybciej się tam jeździ samochodem Ale to mnie bardziej rozbroiło.. takiej szarańczy jeszcze nie widziałem ..ale z drugiej strony, jakiej kultury jazdy wymaga taka.. pospolita szarańcza, nikt nawet (prawie) nie trąbi Odnośnik do komentarza
Gość noktrum Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Dobry temat, dobrze mi znany. Skuterem jeżdżę od czerwca 2008 roku (wcześniej zdarzało się sporadycznie Osą). Bardzo często jeżdżę tą trasą i muszę przyznać, że zdarzają się często tak zwani "ociągacze". Na mapie w połowie trasy A-B jest kropka - w tym miejscu jest pas pobocza szerokość 1,5 m na którym zwyczajowo wyprzedzam stojących w kilku kilometrowym korku kierowców 4oo. Wczoraj jechał przede mną Pan (którego pozdrawiam) burgmanem 400 (rej. WK ????) i wlókł się 20 km/h! Nie dało się go wyprzedzić. W tym miejscu można śmiało jechać 40-50 km/h, bo nie ma większych zagrożeń. Są też tacy skuterowcy 50cc, który mają pozdejmowane blokady i kiedy nie trzeba gnają 70-80 km/h, a w korku 10 km/h Oczywiście są miejsca gdzie można jechać w korku 40-50 km/h, ale nie jest to dla mnie norma, bo wszystko zależy od miejsca na 2oo. Odnośnik do komentarza
Gość yoshi82 Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Ja często śmigam Prymasa 1000-lecia zasada jest prosta 2oo jadą między lewym a środkowym pasem, często i gęsto jedzie wężyk 2oo i nikt nikogo nie wyprzedza bo i po co skoro sprawnie sobie wszyscy radzą. Często jest też tak, że za mną pojawia się jakiś "poważniejszy" sprzęt to go puszczam, bo A jest szybszy, B głośniejszy i toruje drogę Ale... bardzo często zdarza się też przypadek "wyłamania" z grupy i próba ominięcia wszystkich między środkowym a prawym pasem i tu zaczyna się problem bo zdezorientowani kierowcy 4oo nie wiedzą czy "uciekać" na prawo czy na lewo. Przypuszczalnie ta jednostka szybciej przemknie przez korek, ale niestety obrywa się za to wszystkim. Oczywiście nie odnoszę się do żadnego konkretnego typu 2oo bo są to zarówno 50, jak i enduro, albo i szlifierki. Odnośnik do komentarza
dr.big Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Ja tak robie, jesli widze, ze moge jechac szybciej i dochodze "marudera", zmieniam zawczasu pas i przejezdzam obok. Jesli widze, ze ktos jedzie szybciej lub nie mam wielkiego parcia na przejazd w korku, robie zawsze miejsce i przepuszczam jednoslady jadace szybciej !w00t ... Odnośnik do komentarza
magart Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 ... A jest szybszy, B głośniejszy i toruje drogę Święta racja !w00t Ale... bardzo często zdarza się też przypadek "wyłamania" z grupy i próba ominięcia wszystkich między środkowym a prawym pasem i tu zaczyna się problem bo zdezorientowani kierowcy 4oo nie wiedzą czy "uciekać" na prawo czy na lewo. I tego się najbardziej obawiam, gdy zaczyna się rajd między samochodami. Odpuszczam sobie wtedy takie towarzystwo Odnośnik do komentarza
monk Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Ale... bardzo często zdarza się też przypadek "wyłamania" z grupy i próba ominięcia wszystkich między środkowym a prawym pasem i tu zaczyna się problem bo zdezorientowani kierowcy 4oo nie wiedzą czy "uciekać" na prawo czy na lewo. I tego się najbardziej obawiam, gdy zaczyna się rajd między samochodami. Odpuszczam sobie wtedy takie towarzystwo Kierowca samochodu na środkowym pasie głupieje w takiej sytuacji i bardzo łatwo tutaj o wypadek. Ja staram się jak ognia unikać jeżdżenia na innych międzypasach. I pewnie było by mniej takich wyłamujących się, gdyby ktoś blokujący zjechał grzecznie i go przepuścił. Przecież dla jednośladu to żaden problem się gdzieś schować. Edit: mhmm.. nie wiem czy nie dolewam oliwy do ognia, ale skojarzył mi się temat trzymania się prawej strony na schodach ruchomych w metrze.. Przeciwnicy tego zwyczaju twierdzili, że jak ktoś chce się ścigać, to niech idzie sobie na tor pobiegać.. I tu moje zdolności umysłowe wysiadają !w00t Odnośnik do komentarza
Administrator 𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝔹𝕦𝕣𝕘𝕚 Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Administrator Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Osobiście staram się nie "siłować" z innymi w korkach a raczej omiać "przeszkody"... 4oo czy to 2oo. Sytuacja tutaj opisana zdarza się dość często ale ... trudno określić ją jakimiś przepisami. Zostaje tylko zdrowy rozsądek i wyczucie sytuacji przez jadąceg wolniej i ustąpienie miejsca tym co jadą żwawiej. Odnośnik do komentarza
Glub Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Dziś mnie taka sytuacja wkurzyła: Jadę w korku wałem miedzeszyńskim jak to pan bg przykazał między pasem lewym a środkowym zwłaszcza że prawy był na wjazd na trasę Ł. ze środkowego pasa chce zjechać na lewy Naukowiec z literką L. więc stoję i go przepuszczam a z mojej lewej strony 3 cwaniaczków śmig śmig o mały włos nie rozjechali tego naukowca. mam dylemat- czy być kulturnym, ustępować i wpuścić na minę? cyco? a może powinienem był ich mocniej przyblokować? Odnośnik do komentarza
LWfilip Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 @Glub na takich modeli to już wpływu nie masz. Może zanim kogoś wpuścisz to powinieneś sprawdzić czy to dla niego bezpieczne. To taki żart. Ale nie jest żartem sytuacja kiedy przed pasami zatrzymuje się 4oo aby pieszego z prawej strony wpuścić. I kiedy kobitka z wózkiem jest na wysokości naszego auta z lewej strony, pasa wyskakują debile jak by to przejście w ogóle nie istniało. I co ma zrobić normalny człowiek?? Przez grzeczność i w zgodzie z przepisami zginęły by co najmniej dwie osoby. To autentyczny fakt więc naprawdę szybko się zastanawiam zanik komuś ustąpię miejsca na dwupasmowej jezdni.Ciągle to powtarzam, że wszyscy musimy chcieć jeździć po ludzku. Co z tego, że rozprawiamy tu a jeden z drugim, szpadel, jedzie bo lubi. A potem jest płacz i prawie zawsze to nie sprawca płacze. Odnośnik do komentarza
Gość auksencjusz Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Jeśli chodzi o "korki w korkach", to jak większość uważam, że we wszystkim trzeba zachować umiar. Staram się nie jechać zbyt blisko poprzedzającego moto i zawsze (w miarę możliwości) puszczam jadących szybciej, bo nie widzę powodu, żeby kogokolwiek blokować. Inna sprawa, że jeszcze nigdy nikt mnie nie puścił (zwykle blokują drogę kierowcy większych maszyn (choppery i cruisery, czasem jakiś burgman 650 się trafi !piwko ) . A na Puławskiej ogólnie jest totalny Sajgon motocyklowy. Każdy jeździ jak chce, czasem mam wrażenie, że więcej 2oo jedzie między prawym a środkowym pasem. Wydaje mi się, że zamiast (albo oprócz) naklejek "Motocykle są wszędzie" przydałaby się akcja "Jedź pomiędzy lewym a środkowym pasem". Przynajmniej Ci zagubieni kierowcy 2oo wiedzieliby, jak mają jechać, żeby ułatwić życie sobie i innym. Bez edukacji raczej nic nie zmienimy. A jazda pomiędzy wszystkimi pasami i poboczem niestety dotyczy wszystkich jednośladów. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się