Olsen Opublikowano 18 Sierpnia 2008 Opublikowano 18 Sierpnia 2008 Z przyczyn, nazwijmy to, technicznych mam pewne opóĽnienie w lekturze polskich czasopism. Ale co się odwlecze... Majowo-czerwcowy egzemplarz dwumiesięcznika "Skuter" przeczytałem od deski do deski i uwagę moj? przykuł artykuł autorstwa Pawła Pogonowskiego na str. 44. Jest w nim mowa o pojazdach stanowi?cych hybrydę motoroweru i skutera, posiadaj?cych większe niż klasyczny skuter koła, wydajne osłony chroni?ce przed niekorzystnymi czynnikami atmosferycznymi oraz mechaniczne skrzynie biegów współpracuj?ce z automatycznymi sprzęgłami. Autor sugeruje, że tego typu pojazdy mogłyby być idealne dla mieszkańców mniejszych miejscowo?ci poruszaj?cych się często drogami gruntowymi, gdyż ?wietnie sprawdziły się na drogach i bezdrożach niezbyt zamożnych krajów, takich jak Chiny czy Indie. A ja sobie my?lę, że takie jedno?lady mogłyby z powodzeniem być wykorzystywane do codziennego transportu nie tylko na polskich wsiach, lecz także w dużych miastach. Jako optymaln? pojemno?ć do miasta obstawiałbym 125 ccm. Tak się składa, że pojeĽdziłem trochę takimi motocyklami w Tajlandii (a konkretnie w Bangkoku) i muszę przyznać, iż jeĽdzi się komfortowo, także jako pasażer (ani razu nie dobiło na tzw. leż?cym policjancie - może taksówki motocyklowe maj? specjalnie wzmacniane zawieszenia !OKK ). My?lę, że ok. 17-calowe koła mogłyby się spisywać lepiej na naszych drogach dziurawych niczym ser szwajcarski niż koła 13-/14-calowe. Mam na my?li takie pojazdy: http://www.yamaha-motor.co.th/Product/?ProductID=62 http://www.motorcycle.in.th/article.php/Th...Scooter-or-Bike http://www.motorcycle.in.th/article.php/Ka...0-Powerful-bike http://www.motorcycle.in.th/article.php/Th...125i-model-2008 Wróżycie im ?wietlan? przyszło?ć na polskich drogach (i "drogach")?
Gość tommi Opublikowano 18 Sierpnia 2008 Opublikowano 18 Sierpnia 2008 ?wietna alternatywa dla służb w zamian za uzywanie radiowozów, kiedy? u mnie Staż Miejska jeĽdziła nawet na na jaki? motorowerach "Jintongach",ale pomysł szybko upadł, potem wymyslono motory i jeĽdziły jakie? hondy, ale też upało, widać na poziomie lat że nalepiej strawdza sie dla nich ford transit i ostatnio ford courier czy fusion, wiec niestety w patrolach pieszych ganiaj? młodzi adepci, starsi jednak jeżdz? po mie?cie samochodami do tego stopnia że bardzo niechętnie i rzadko opuszczaj? pojazd załatwiaj?c interwencję pouczeniem z samochodu. szkoda ale sam pomysł takie pojazdu jest naj najbardziej ok
bartosinski Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Opublikowano 19 Sierpnia 2008 A owszem, alternatywa rewelacyjna. Miałem okazje pojeĽdzić tego typu pojazdami po Wietnamie (Sajgon, ale też i mniejsze miejscowo?ci), gdzie drogi bynajmniej nie należ? do komfortowych. Duże koła sprawdzaj? się ?wietnie. Półautomatyczna przekładnia (znaczy biegi s?, ale sprzęgło jest automatyczne + w większo?ci modeli wy?wietlacz aktualnie zapiętego przełożenia) daje radę, choć oczywi?cie wymaga krótkiej przejażdżki zaznajamiaj?cej. Koszty takich maszyn również s? niewielkie (przynajmniej tam Dobrej klasy nówkę sztukę można spokojnie zanabyć już za równowarto?ć około 3000 zł. Pojemno?ci oscyluj? wokół 100-125 ccm, tak więc do miasta - idealnie. pozdrawiam bartosinski
regis Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Wszystko sie zgadza, tylko zeby byl popyt na 125-tki tego typu, musi byc spelniony jeden warunek. Zdobycie prawka kat.a1 musi byc latwiejsze. I tu znowu wraca pomysl jazdy motocyklem lekkim majac kat.B..... Samo kupno pojazdu nie jest problemem, ludzi odstrasza koniecznosc robienia prawka, i przechodzenia przez piekło egzaminów.... A teraz jeszcze maj? wprowadzić na motocykl trzy kategorie... A1 (16 lat), A2 (18 lat) i A (24 lata) ;/
st1545 Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Wszystko sie zgadza, tylko zeby byl popyt na 125-tki tego typu, musi byc spelniony jeden warunek.Zdobycie prawka kat.a1 musi byc latwiejsze. I tu znowu wraca pomysl jazdy motocyklem lekkim majac kat.B..... Niestety, pomysł ten już nie wróci. Przy okazji dostosowywania prawa do dyrektywy UE można by było to wprowadzić, ale ministerstwo nie ma takiego zamiaru ani teraz, ani nie przewiduje tego w przyszło?ci. Taki mail dostałem w każdym razie od MI. Potwierdzone na forum gazetowym przez naczelnego |wiata Motocykli. pozdrawiam, tomek
bartosinski Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Opublikowano 19 Sierpnia 2008 W zasadzie mocno bym się zastanowił, zanim bym poparł pomysł zezwolenia poruszania się tzw. motocyklem lekkim (125 ccm) osobom bez prawa jazdy kat.A. B?dĽ co b?dĽ, takie uprawnienia nios? za sob? jaki? kurs, konieczno?ć zdobycia się na pewien wysiłek, przypomnienia sobie kawałka wiedzy o ruchu drogowym i poćwiczenia, choćby na placu manewrowym. Widz?c to, co wyprawiaj? użytkownicy "pięćdziesi?tek", osobi?cie jestem za status quo. Maj?c również ?wiadomo?ć, że nie przyczyni się to bynajmniej to spopularyzowania motocyklizmu w Polsce... ...Ale może to i dobrze. Niech będzie to zabawa tylko dla tych, którzy naprawdę tego chc?. W przeciwnym wypadku obawiałbym się "spsucia" ?rodowiska. pozdrawiam bartosinski
regis Opublikowano 20 Sierpnia 2008 Opublikowano 20 Sierpnia 2008 Maj?c kat.B chyba ma się jako-takie pojęcie o ruchu drogowym? Czyż nie?
RobB. Opublikowano 21 Sierpnia 2008 Opublikowano 21 Sierpnia 2008 Maj?c kat.B chyba ma się jako-takie pojęcie o ruchu drogowym? Czyż nie? Oczywi?cie masz rację, pojęcie o przepisach MUSISZ mieć, ale niekoniecznie o specyfice jazdy jedno?ladem, który przy pojemno?ci 125 ccm może już osi?gać 100 km/h ?! Owszem wygodnie by było maj?c B wsiadać bez zbędnych formalno?ci na moto, ale jak wskazuje praktyka w naszym kraju niesie to za sob? spore ryzyko ze względu na jako?ć dróg, ich utrzymanie i przede wszystkim brak kultury i tolerancji innych użytkowników dróg. Dla tego był bym dla posiadaczy B za wprowadzeniem krótkiego kursu praktycznej jazdy, który pozwolił by na uzyskanie A1, a po udokumentowaniu posiadania motocykla 125 ccm po 2 -3 latach A. Inaczej już sobie wyobrażam stada 20 latków z B siadaj?cych na stuningowane 125 ccm i robi?cych zamieszanie na drogach. Choć i teraz to robi? tylko na 600-1000 ccm i to bez papierów !YES Pozdrawiam RobB.
Kaśka Opublikowano 21 Sierpnia 2008 Opublikowano 21 Sierpnia 2008 Oczywi?cie masz rację, pojęcie o przepisach MUSISZ mieć, ale niekoniecznie o specyfice jazdy jedno?ladem, który przy pojemno?ci 125 ccm może już osi?gać 100 km/h ?! Naprawdę zgadzam się z RobB. Zaczynałam swoj? przygodę z moto od pojemno?ci 50, już wtedy zdałam sobie sprawę będ?c od ładnych paru lat kierowc? posiadaj?cym kat.B o wszystkich konsekwencjach wynikaj?cych z nieumiejętno?ci poruszania się na moto.... Dlatego kupuj?c już co? szybszego nie wyobrażałam sobie nie mieć prawo jazdy kat.A !YES I wydaje mi się ze kurs pozwolił mi przypomnieć nie tylko przepisy.... ale nauczyłam się- na wysłużonym już moto -jak się zachowywać i poruszać w g?szczu innych pojazdów. Dzisiaj wiem że na pewno nie wsi?dę na "?cigacza" bo go po prostu nie udĽwignę ..... Dlatego dobrze by było gdyby wszyscy mierzy siły na zamiary....
Gość oops2k Opublikowano 22 Sierpnia 2008 Opublikowano 22 Sierpnia 2008 A ja jestem za tym aby do 125 mozna bylo jezdzic za B ale po kursie praktycznym. Czyli zanim dostaniesz mozliwosc prowadzenia musisz isc na kurs praktyczny + egzamin praktyczny. Bo przez to, ze pracuje nie mam czasu na zrobienie pelnego kursu na A - a bardzo chcialbym. Kumpel mieszka w Austrii i zrobil wlasnie cos takiego. Ma B i byl na egzaminie udowadniajac, ze umie jezdzic na motorze i ma prawko do 125ccm. -- Wezmy USA. Nie wiem dokladnie jak tam jest z prawem na motor ale jesli chodzi o B to ... mozna prowadzic auta o masie do 9 TON !!! Ciekawe dlaczego w Europie sie nie da ...
regis Opublikowano 25 Sierpnia 2008 Opublikowano 25 Sierpnia 2008 Alez oczywiscie tez bylbym za tym, aby do kursu na kat.B dol?czyć np. 5 godzin jazdy na moto 125ccm ale glownie po miescie! Bo jazde po placu manewrowym jak? uskutecznia się na kursie i egzaminie uważam za farse.
Gość oops2k Opublikowano 25 Sierpnia 2008 Opublikowano 25 Sierpnia 2008 Jasne - normalnie tak jak na egzaminie: plac i potem miasto.
Olsen Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Autor Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Mam przed oczami sierpniowy numer "|wiata Motocykli" i test Suzuki Addressa 125 autorstwa Jagroskiego. Sam pojazd mi się nawet podoba (to oczywi?cie kwestia gustu), jednak interesuje mnie kilka spraw. 1. Jak widać na zdjęciach, osłony nóg nie s? zbyt pokaĽnych rozmiarów i nogi wystaj? poza obrys (może pomogłoby zbliżenie kolan do siebie, choć ?miem w?tpić), zreszt? sam autor artykułu pisze, że testowany pojazd nie daje takiej osłony przed niesprzyjaj?cymi warunkami atmosferycznymi jak skuter. Cóż, spodnie przeciwdeszczowe trzeba będzie mieć zawsze na podorędziu. 2. Czy oprócz kombinezonu przeciwdeszczowego pod siodłem da się schować także kask integralny? Bo chyba jako? należałoby zrekompensować mikrych rozmiarów zbiornik paliwa zmuszaj?cy do częstszego tankowania. 3. Szprychowe koła prezentuj? się całkiem okazale (do czasu, aż się usyfi?...), ale perspektywa oddawania ich co jaki? czas do centrowania nie napawa optymizmem. Za to ciekawe - moim skromnym zdaniem - rozwi?zanie stanowi dĽwignia zmiany biegów o działaniu dwustronnym (palce-pięta). Można będzie jeĽdzić w mokasynach/szpicfrajerkach bez obawy o pobrudzenie takowych podczas wachlowania biegami. Mimo wszystko nowy Address prezentowany na zdjęciach podoba mi się (zboczenie na punkcie tego typu pojazdów zawdzięczam wizycie w pewnym uroczym kraju) i ciekaw jestem, jak się będzie sprzedawał na polskim rynku i czy zago?ci na nim na dłużej.
Geni Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Sam zastaanawiam się nad drugim małym motocyklem lub skuterem. Rozpatrywałem możliwo?ć zakupu jakiej? pochodnej Cuba, więc Olsen odpowiem ci ze spor? doz? prawdopodobieństwa, że w naszym kraju pojazdy pokrewne Hondzie Cub, bo o takich tu piszesz nie zdobęd? wielkiej popularno?ci. Po pierwsze mimo prostej obsługi skrzyni z automatycznym sprzęgłem, to jednak wahluje się w nich biegami i wygaj? jednak minimum umijętno?ci obsługi skrzyni biegów. Po drugie osłony - skuterowych osłon nie ma, gdyż nie jest to skuter, tylko motocykl. Dla niektórych potencjalnych użytkwników może to być wada. Po trzecie - wygl?d tego typu pojazdów będzie się u nas kojarzył np. z Rometem Pregazem lub Kadetem, a to już lans kiepski. Jak wiadomo u nas lansik nawet w przypadku pierdopędu jest ważny. Po czwarte - schowki, a do schowka w żadnym z pokrewnych nie włożysz kasku integralnego, może jaki? niewielki nocniczek. To wada np. dla mnie. Bo taki sprzęt służyłby mi za typowego commutera. Po pi?te zbiornik - mały jak diabli, mimo niewielkiego spalania. Po pi?te - konkretnie w przypadku Suzuki Adress co? się firmie Suzuki pomyliło. Sprzęt kosztuje 9900zł, więc dokładnie tyle samo, za ile można kupić Yamahę Cygnus X lub niewiele mniej od Dinka 200, a now? Hondę Lead 110 możesz mieć już za 7900. Ciekaw jestem ile kosztowałaby u nas Honda Inova, bo w Czechach jest za 55 000 koron, czyli około 7 700zł. http://moto.honda.cz/motocykly/scooter/anf...-informace.html
Olsen Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Autor Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Po trzecie - wygl?d tego typu pojazdów będzie się u nas kojarzył np. z Rometem Pregazem lub Kadetem, a to już lans kiepski. Jak wiadomo u nas lansik nawet w przypadku pierdopędu jest ważny.Po czwarte - schowki, a do schowka w żadnym z pokrewnych nie włożysz kasku integralnego, może jaki? niewielki nocniczek. To wada np. dla mnie. Bo taki sprzęt służyłby mi za typowego commutera. Po pi?te - konkretnie w przypadku Suzuki Adress co? się firmie Suzuki pomyliło. Sprzęt kosztuje 9900zł, więc dokładnie tyle samo, za ile można kupić Yamahę Cygnus X lub niewiele mniej od Dinka 200, a now? Hondę Lead 110 możesz mieć już za 7900. Ad 3. Jak już jeste?my przy Romecie, to ostatnio ogl?dałem sobie materiały reklamowe nowego Ogara 900 (ze starymi, poczciwymi Ogarami wspóln? ma tylko nazwę) i mam podstawy, żeby przypuszczać, iż będzie się sprzedawał, m.in. dzięki stosunkowo nisko skalkulowanej cenie, choć może nie jak ?wieże bułeczki. Co do lansu i upodobań, to - jak już pisałem - jest to indywidualna kwestia. Ad 4. Dla mnie też stanowiłoby to wadę, gdyż np. zostawiaj?c jedno?lad przy stacji metra musiałbym albo zawieszać gdzie? kask przypięty link?, albo nosić ze sob?; nie zawsze ma się kuferek. Ad 5. Od dłuższego czasu my?lę poważnie o Yamasze Cygnus, tylko wtedy przydałby się drugi pojazd do turystyki (liczę [łudzę się], że nabywaj?c, dajmy na to, Yamahę Majesty 250, udałoby mi się poł?czyć dwa w jednym: całorocznego commutera i zarazem turystyka; druga opcja to powrót do przeszło?ci, czyli większego motocykla do turystyki oraz szeroko pojętej rekreacji i mniejszego skutera na miasto i na każd? pogodę - w tym drugim przypadku wybór padłby być może wła?nie na Cygnusa).
Geni Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Olsen też poważnie rozważam Cygnusa. Niestety według mnie nie da się poł?czyć typowego commutera z maxi, bo commuter to sprzęt, który stawiasz jak rower, okręcasz na nodze, opierasz o ?cianę - zreszt? sam wiesz. No i tu mi wpada jeszcze ta Hondzina Lead. Słabe to to, ale tanie i lekkie i tym by się wpisywało w schemat. Adress jest w idiotycznej cenie, SH i PS fajne, ale jeszcze droższe, Innova niedostępna w naszym kraju, choć na alledrogo widziałem sztukę rocznik 2005 za jakie? 4ooo z małym kawałkiem. Majka 250 fajna, ale o drzewo bym jej nie oparł, a i po schodach nie zjedzie ;-). Tu zreszt? wychodzi kolejna zaleta takich cubo pochodnych sprzętów, jakie zalinkowałe?.
regis Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Chyba bym już wolał doskrobać ten 1000zł i kupic blizniacze do Ogara 900, Kymco
Geni Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Gdyby rozważać 50ccm klony Cuba, to masz Regis rację. Na pewno lepiej doskrobać 1000zł i kupić Activa od Kymco lub Nexxona zamiast Ogara 900. Z 50-tek dobr? propozycj? na rynku s? zdaje się TGB 101 lub Kymco ZX50 - proste dwusuwowe skuterki ze schoweczkami itp.
Olsen Opublikowano 25 Października 2008 Autor Opublikowano 25 Października 2008 Dzięki uprzejmo?ci wła?ciciela mieszkania, w którym się obecnie gnieżdżę, miałem dzi? okazję odbyć przejażdżkę Yamah? Spark (135 ccm) ?wieżo sprowadzon? z Tajlandii (z tzw. reimportu). Muszę przyznać, że sporo czasu zajęło mi ogarnięcie zmiany biegów typu palce-pięta bez sprzęgła. Na pocz?tku ci?gle się myliłem, na szczę?cie bardzo pomocny okazał się wy?wietlacz biegów. Naprawdę fajnie się tym jeĽdzi, przyspieszenie jest więcej niż zadowalaj?ce. My?lę, że taki sprzęt byłby w sam raz na miasto i na krótsze wypady. Niestety pod siodłem nie ma schowka, w którym zmie?ciłby się kask. Egzmeplarz, który dzi? ujeżdżałem, wyposażony był w dosyć spory kuferek, tak więc w tym konkretnym przypadku problem nie istniał. Co się okazuje? W Japonii istniej? specjalne firmy trudni?ce się w sprowadzaniu jedno?ladów japońskich marek pierwotnie niedostępnych na rodzimym rynku. Gdy spytałem wła?ciciela Yamahy (i mieszkania), co zrobi, gdy będzie potrzebował jakiej? nietypowej czę?ci, odpowiedział, że albo skorzysta z usług takiej firmy (jak przy zakupie motocykla), albo sam poleci do Bangkoku i nada poczt?. Obawiam się, że w Polsce eksploatacja takiego "egzotycznego" pojazdu (pocz?wszy od rejestracji) byłaby mocno utrudniona. I że osłony nóg mogłyby być niewystarczaj?ce, chociaż kto wie (dzi? chłodu nie czułem, ale było ponad 20 stopni). http://www.yamaha-motor.co.th/Product/?ProductID=66
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się