Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Małe OT:

... nowa ulica Makowska, jeszcze nie oddana do użytku, więc żadna odśnieżarka się tam nie zapuściła.

Swoją ścieżką, to ta od kilku dni "prawie oddana" Makowska, za pomocą zestawu rond i nowego mostka nad smródką łączącą Szaserów z Kresową i dalej Tytoniową, Naddnieprzańską, Sępią i Hermanowską daje szansę na ominięcie rozbabranego i wiecznie zatkanego skrzyżowania Płowiecka/Marsa dla przemieszczających się równolegle do Płowieckiej.

Pozdrawiam,

Opublikowano

Ja dzisiaj posmigalem trochę po miescie :lol:, nie chciało mi się stać w korkach 4oo ani komunikacja miejska. Na koniec mojej przejażdzki okazało się ze temperatura zrobiła swoje i chyba linka od gazu trochę przymarzla. Miałem tak jakby odkręcona manetke i nie chciała wrócić spowrotem ;) Ale do parkingu miałem blisko wiec chwile hamulce zacisnełem a później zmuszony byłem wyłączyc silnik bo na tej ślizgawce bym niezła glebe zrobił. Skończyło sie dobrze ;) Ja cały a co najwazniejsze :lol: tez ;)

  • Sympatycy
Opublikowano

No jak Twardziele, ktoś dzisiaj odważył się w Miasto pojechać na !OK ?

Takie korki, że aż się prosiło jechać jednośladem !happybth !piwko

Nawet widziałem dzisiaj jednego jak jechałem do pracy autobusem...

w środku jechał warszawski kurier rowerowy :D

pzdr i aby do wiosny !happybth

Opublikowano

dziś nie ale już dostałem części i przynajmniej jedną jazdę będe musiał zaliczyć - chociaż do garażu....

próbowałem - przełącznik zamarzł !OK nie dał się odpalić

Opublikowano

Nie no ,ja dziś wymiękłem...mam co prawda oponki błotno śnieżne,ale to już nawet nie jest przyjemność...a na korki mam sposób automat !piwko

Opublikowano

No to zima zaskoczyła drogowców z Zielonej Góry. Na podmiejski to nie ma co patrzeć na rozkład bo człowiek pomyśli, że się spieszą, a nie późnią !piwko

Dodatkowo na co niektórych krzyrzówkach bez uślizgu tylnej osi się nie dało. Nie ma to jak drift wypełnionym po brzegi busem.

Podobnie z PKS (powinienem mieć autobus co 1h 10:00, 11:00 itd, ale z Zielonej wyjechałem o 18:48)

Chociaż nawet przyjemnie spędziłem te 50min czekając na autobus, ponieważ było to na ulicy pod górke, a w pobliżu było przejście z sygnalizacją.

Ci co zjeżdzali to przelatywali na hamulcu na czerwonym. Ci co ruszali pod górke to walczyli o przyczepność.

Górka naprawde nie duża, ale jezdnia to wyślizgany śnieg.

Może jutro będzie lepiej

  • Sympatycy
Opublikowano

Właśnie oglądałem dziennik we fracuskiej telewizji. Cały Paryż dzisiaj stał, opon zimowych tam nie znają więc jeździć się nie dało.

Co ciekawe, sporo kierowców 2oo nie poddawało się i brneli do przodu.

  • Sympatycy
Opublikowano

Był taki jeden co dzisiaj śmigał !piwko . Trochę go nosiło po drodze i do Warszawy nie dojechał. Ale co by nie było to twardziel z tego m..........a :D Może coś nam napisze o swojej przygodzie ze skuterem "śnieżnym" :angry::D

  • Sympatycy
Opublikowano
Był taki jeden co dzisiaj śmigał :D . Trochę go nosiło po drodze i do Warszawy nie dojechał. Ale co by nie było to twardziel z tego m..........a ;) Może coś nam napisze o swojej przygodzie ze skuterem "śnieżnym" :D:angry:

Twardziel i do tego odważny.Nawet jakby mnie batem gonili to bym na skuta w taką pogode nie wsiadł!! Bura suka !piwko

Opublikowano

I właśnie w takie dni jak dzisiejszy utwierdzam się w przekonaniu, że przynajmniej na zimę warto emigrować do ciepłego kraju. I nie mam wątpliwości, że nie mógłbym w Polsce mieć stałej pracy, która wymagałaby stawiania się codziennie na miejscu o wyznaczonej porze (czytaj: rano), chyba że zawsze mieszkałbym tuż przy metrze i przy metrze pracował - czyli w grę wchodzi tylko część Warszawy. Na szczęście mam ten komfort, że sam decyduję, czy danego dnia wychodzę z domu czy nie. I czy w danym tygodniu/miesiącu pracuję czy nie.

Póki co eksperyment trwa i zostaję w kraju co najmniej do Nowego Roku (i jeszcze chwilę po). Przynajmniej mam okazję sobie przypomnieć pa paru latach, jak wygląda polska zima. Zresztą niedługo ma się ocieplić, więc się chyba zimą nie nacieszę. Ale może jeszcze zdążę wyciągnąć nartosanki z piwnicy. !piwko

  • Administrator
Opublikowano
chyba że zawsze mieszkałbym tuż przy metrze i przy metrze pracował - czyli w grę wchodzi tylko część Warszawy.

Olsen, znam Cię "parę" lat i powiem Ci tak: jak przejeżdżam obok stacji Metra to oczami wyobraźni widzę Olsena :P

Czasem to się nawet zastanawiam czy Ty przypadkiem nie ma udziału w Metrze W-wa :angry:;)

A tak w ogóle to nikt dziś nie jeździł po mieście !piwko ??

Niewierzę... :D:D

Opublikowano
chyba że zawsze mieszkałbym tuż przy metrze i przy metrze pracował - czyli w grę wchodzi tylko część Warszawy.

Olsen, znam Cię "parę" lat i powiem Ci tak: jak przejeżdżam obok stacji Metra to oczami wyobraźni widzę Olsena !piwko

A uwierzyłbyś, że kiedyś nie cierpiałem zbiorkomu, kojarzącego się z rachitycznymi autobusami, które niemiłosiernie się wlokły i na które trzeba było czekać marznąc na przystanku? "Nawróciłem się", gdy dane mi było pomieszkać w mieście, przez które przebiega kilka linii metra i kilkanaście linii kolejowych. A utwierdziłem w przekonaniu podczas ostatniej bytności w nieco mniejszym mieście, mogącym się jednak poszczycić trzema liniami kolejki podziemnej (w tym jedną dojeżdżającą na lotnisko!) i kilkoma nadziemnej.

I dziś w Warszawie metro stanowiło chyba jedyny sprawny środek transportu. Jeżeli jutro będę się wybierał do miasta, to też z niego skorzystam.

Przyznam szczerze, że nie rozumiem ludzi, którzy pakują się w korki autobusami czy samochodami, zwłaszcza w taki dzień jak dziś, kiedy ma się 100-procentową pewność, że się ugrzęźnie. Brak alternatywy? A może wyobraźni i szerszych horyzontów? Dla mnie to przede wszystkim brak szacunku dla siebie samego.

Opublikowano

Olsenie, Berlin ma chyba 173 stacji metra podziemnego (U-Bahn), 166 stacji kolejki nadziemnej (S-Bahn) i 190 km linii tramwajowej, "rachitycznych" autobusow poruszajacych sie po swoich pasach nie licze :angry: ...

Mimo tego, jesli tylko moge to korzystam z 2 lub 4 kolek. I fakt przejechania danego odcinka szybciej SKM (tu akurat BVG) wiele nie zmienia !piwko .

Opublikowano
chyba że zawsze mieszkałbym tuż przy metrze i przy metrze pracował - czyli w grę wchodzi tylko część Warszawy.

Olsen, znam Cię "parę" lat i powiem Ci tak: jak przejeżdżam obok stacji Metra to oczami wyobraźni widzę Olsena !piwko

A uwierzyłbyś, że kiedyś nie cierpiałem zbiorkomu, kojarzącego się z rachitycznymi autobusami, które niemiłosiernie się wlokły i na które trzeba było czekać marznąc na przystanku? "Nawróciłem się", gdy dane mi było pomieszkać w mieście, przez które przebiega kilka linii metra i kilkanaście linii kolejowych. A utwierdziłem w przekonaniu podczas ostatniej bytności w nieco mniejszym mieście, mogącym się jednak poszczycić trzema liniami kolejki podziemnej (w tym jedną dojeżdżającą na lotnisko!) i kilkoma nadziemnej.

I dziś w Warszawie metro stanowiło chyba jedyny sprawny środek transportu. Jeżeli jutro będę się wybierał do miasta, to też z niego skorzystam.

Przyznam szczerze, że nie rozumiem ludzi, którzy pakują się w korki autobusami czy samochodami, zwłaszcza w taki dzień jak dziś, kiedy ma się 100-procentową pewność, że się ugrzęźnie. Brak alternatywy? A może wyobraźni i szerszych horyzontów? Dla mnie to przede wszystkim brak szacunku dla siebie samego.

Bardzo krótke jest twoje widzenie. Po pierwsze metro w Wawie jeździ tylko na jednym odcinku z góry na dół, lub odwrotnie. Ja dojeżdzam z Rembertowa. Zajebista alternatywa dla mnie. Tramwaj też. Gwarantuję Ci, że to co teraz dzieje się na kolei też nie pomaga dotrzeć do pracy. Jak na takie warunki pogodowe to autobusem dojeżdżam do pracy bez większych problemów. Wczoraj spóźniłem się tylko 10 minut. Dziś na czas. A jadę autobusami z przesiadką. Po drugie zapytaj się tych którzy korzystają z metra. W godzinach szczytu niejednokrotnie nie ma już miejsca w wagonach. Do tego metro już tak szybko nie jeździ jak kiedyś. Są też tramwaje, które bardzo często tkwią z powodu awarii ich lub sieci. Sens porusznia się zbiorkomem to właśnie wzajemne uzupełnianie różnych środków transportu i umiejętnego przesiadania się. Ale o tym może wiedzieć ktoś kto często z niego korzysta, a nie "niedzielni" pasażerowie. Na koniec dodam, że w takich warunkach pogodowych autobusy sprawniej się poruszją po drogach niż ślamazarni kierowcy osobówek jadących na letnich oponach z prędkościami 20 km/h. Gdyby tylko tak jak w innych stolicach była sieć buspasów....

Opublikowano
Był taki jeden co dzisiaj śmigał  !OK . Trochę go nosiło po drodze i do Warszawy nie dojechał. Ale co by nie było to twardziel z tego m..........a :D Może coś nam napisze o swojej przygodzie ze skuterem "śnieżnym"   ;)  !OK

Cóż nie miałem zamiaru o tym pisać, ale skoro Worlan wywołał mnie do tablicy !OK to napiszę parę słów „ku przestrodze” dla potomnych. A było to tak:

W środę-czwartek miałem zaplanowane szkolenie w Serocku. Świtała mi myśl co by pokulać się Czarną. Rano sprawdziłem stan dróg i generalnie było ok. Wyjazd z domu ok. godz. 10.00. Spakowałem się, ubrałem całość garderoby przewidzianej na moto i w drogę (tutaj dodam, że odzież przeciwdeszczowa nie jedną ma twarz i pomocna jest w czasie zimna). Nie całą godzinę zabrał mi dojazd do Serocka – droga super bez stresu. Graty do pokoju (łącznie z akumulatorem :angry:).

Czwartek rano spojrzałem za okno i jedno co mogłem powiedzieć to „o k…”. Ale cóż spróbujemy wrócić do domu na 2oo. Godz. 13.00 graty do Czarnej, aku na miejsce. Starter „on” zamuliło, ale silnie zaskoczył za pierwszym razem.

No dobra ruszamy – od hotelu do drogi asfaltowej spory kawałek po śniegu i czuję jak zamiatam tyłkiem prawo-lewo, ale w pionie. Dojeżdżamy do asfaltu – cel na czarny pas drogi i kulamy się 20km/h. Myślę sobie – chyba mnie zdrowo pogięło, ale jak tak dalej pójdzie to na kolację dojedziemy do domu. Dojazd do ronda w Zegrzu - nieopodal knajpki gdzie Burgmania jada czasem rybki, skręt w lewo na Nieporęt i zaczyna się taniec … Za mną sznur tirów (nawet nie próbuję sobie wyobrazić co o mnie myśleli). Odcinek z Zegrza do Nieporętu pochylona jest w kierunku od Zalewu (i tak sobie myślę, że miałem szczęście, że nie w przeciwnym kierunku, bo zjechałbym na przeciwny pas). Dokulałem się poboczem do knajpki „U greka” (czy jakoś tak) i poległem. Nie miałem siły utrzymać Czarnej – 250 kg, nad którym w miarę łatwo panuje się w lecie, teraz urywało ręce. Zjechałem na „parking” przez knajpą – tylne koło złapało nierówność i Czarna stwierdziła tutaj zostaję i położyła się na boczek (chyba bez strat). Człowiek przejeżdżający nieopodal pomógł mi postawić do pionu i zaparkować sprzęt (pewnie tego nie przeczyta: ale bardzo dziękuję za pomoc). Hm,… wszystko fajnie wiem, że jechać dalej nie będziemy, ale w domu miło byłoby się znaleźć. Z dużą dozą wątpliwości popytałem „u greka” czy przypadkiem namiarów na „holowanie” nie mają – cóż nie mieli.

Kurcze – perspektywa pozostawienie 2oo, gdzieś poza domem mi się nie podobała. I tu mnie oświeciło – przecież Burgmania też się czasem holuje. Z wypadu do Niepokalanowa pozostał mi tel. do Worlana, uff, światełko w tunelu. Przedstawiłem Grzegorzowi sytuację i nie pozostawił człowieka z problemem. Przesłał namiary na Valdiego (holowanie). Tel. do Valdiego i tu „prawo murphiego” dało znać o sobie – Valdi akurat miał kurs, ale podjechał do mnie – pogadaliśmy chwilę (Valdi miło było poznać).

Cóż wszystko fajnie, ale robi się ciemno i Czarna zrobiła się biała. Tel. na informację i w końcu dojechał do mnie sympatyczny człowiek swoją lawetą. Czarna na pakę i do domu.

Podsumowując:

- dostałem niezłą lekcję za swoją lekkomyślność (uwaga: „lekkomyślność” nie jest synonimem określenia „twardziel” czy „odwaga”),

- droga, która w normalnych warunkach zajmuje niecałą godzinę, zajęła 5 godz.,

- straty – w czasie mocowania Czarnej na lawecie poszła osłona kierownicy (jeszcze nie wiem czy złamana czy puściły jakieś zgrzewy lub inne klejenie); mam nadzieję, że gleba na „parkingu” nie uszkodziła plastików – ale szybkie oględziny na to nie wskazywały – dokładnie sprawdzę jak Czarna odtaje,

- maxi to nie skuter śnieżny – pomimo podobieństw w nazwie

Jeszcze raz chcę podziękować Worlanowi i Valdiemu za wsparcie. :D !OKK

Opublikowano

Ja w środę musiałem przywieźć :angry: z pracy, bo po ostaniej awarii aku go tam zostawiłem na kilka dni. Jazda przy -8 st. C nie należała do przyjemnych. Chociaż miałem 2 pary rękawiczek to myślałem że mi palce odpadną. Wypatrywanie cały czas ewentualnych śliskich miejsc też maksymalnie ogranicza przyjemność jazdy. Tak więc sezon czas zakończyć na ten rok. A jak się wczoraj okazało zrobiłem to w ostatniej chwili:)

  • Sympatycy
Opublikowano
A tak w ogóle to nikt dziś nie jeździł po mieście ;) ??

Niewierzę... !OKK !OK

Wczoraj ok. 17.30, Czerniakowska róg Chełmskiej w kierunku północnym

pomykał biały chyba X-Max. Szczęka mi opadła, bo było -12, na drodze leżała

warstwa śniegu, a między samochodami które stały w strasznym korku,

warstwa śniego-błota miała z 10 cm grubości. Kierownik radził sobie dość sprawnie

bo nawet nie zdążyłem się przyglądnąć stojąc na przystanku.

pzdr

Opublikowano

A ja dziś widziałem 3 dzielnych pizza menufff... nawet sobie całkiem nieźle radzili (jeden nawet posiadał zimową wersję gumek na kółkach).

ps. a co cię zawiało Szorstki w moje strony ?

Opublikowano
A ja dziś widziałem 3 dzielnych pizza menufff...

A ja o dziwo widziałem cywilkę (bo pizzameni to muszą) na jakiejś 50-tce, skręciła w Górczewską.

"Scenka opada" !OKK takie zdziwko mnie złapało! Wjeżdżając w kupkę błota pośniegowego uniosła tylko stopy ku górze (właściwie nie wiem po co, bo to nie rower) i pojechała w siną dal.

A ja się toczyłem centymetr za centymetrem do roboty. ;)

  • Sympatycy
Opublikowano

To że zima przyszła to już chyba wszyscy zdążyliśmy zauważyć.Teraz może ktoś jeśli będzie miał sposobność niech zrobi jakieś ciekawe zdjęcie ze ;) na lub w śniegu i pochwali się ciekawą fotką z kolegą i koleżanką na forum.

Opublikowano
Po drugie zapytaj się tych którzy korzystają z metra. W godzinach szczytu niejednokrotnie nie ma już miejsca w wagonach. Do tego metro już tak szybko nie jeździ jak kiedyś.

Jeżdżę metrem o różnych porach dnia i roku i naprawdę nie narzekam. Może raz w roku zdarzy się, że coś gdzieś zaleje i trzeba chwilę zaczekać. A że raz jest więcej ludzi, a raz mniej? Kurde, tak jest na całym świecie (proponuję przejechać się metrem tokijskim). Jednak jak ktoś mówi, że nie da się wejść, to jest mitomanem miejskim.

Jak często korzystasz z metra? A może cytujesz jedynie zasłyszane opowieści?

Z jednym się zgodzę: że komunikacja miejska powinna się uzupełniać, np. metro i SKM. W Fukuoce też czasem łączę przejazdy metrem i pociągami JR/Nishitetsu. Z kolei w Bangkoku metro dobrze uzupełniają 2 linie "podniebnego" pociągu BTS, o tuk-tukach i taksówkach motocyklowych nie wspominając. Zarówno w Japonii, jak i w niektórych krajach europejskich (bardziej rozwiniętych od Polski) popularne jest dojeżdżanie rowerem do najbliższej stacji - ciekawe, kiedy u nas się przyjmie na większą skalę.

A że we Wrocławiu pociągi mają wielogodzinne opóźnienia? Cóż, zima zapewne zaskoczyła inżynierów od kolejnictwa. I jak pasażer się szanuje, to wyciągnie odszkodowanie za straty moralne.

Jak już kiedyś pisałem, lubię mieć różne pojazdy, ale jeszcze bardziej lubię być od nich uniezależniony. Bardzo cenię sobie komfort.

Opublikowano
Wypatrywanie cały czas ewentualnych śliskich miejsc też maksymalnie ogranicza przyjemność jazdy.

To walka o życie a nie przyjemność ;)

Opublikowano

Witam,

Miałem już nic nie pisać, żeby się nie pogrążać, ale .. nie mogę się powstrzymać.

Bierut, nie rozumiem Twojej sympatii dla autobusów. 3 ostatnie dni jeździłem tylko po szynach na trasie Wesoła - Muranów. Na żadne 514 nawet nie spojrzałem - korki, korki, korki.

KM-y przyjeżdżały na stację opóźnione po pół godziny, ale co z tego, jeżeli w parze z SKM-kami odjeżdżały niemal regularnie co 15 minut. A z Rembertowa to chyba są jakieś dodatkowe kursy po zmianie rozkładu? W każdym razie ani razu czas dojazdu wraz z dojściami nie przekroczył 1h.

Dziś też, niestety, musiałem skoczyć do biura. Bilet trzydniowy mi się skończył, skuter jakiś taki smutny na parkingu... Przepaliłem go kontrolnie wczoraj wieczorem, więc dziś było już łatwo. Trochę się z początku denerwowałem (ślisko, a jakiś ........... w czarnej skodzie wisiał mi na błotniku, mimo że jechałem tuż za swoim poprzednikiem - a nawet prawie obok niego!) - aż mi szybka zamarzła. Nie wiedziałem, że antifog przed tym nie chroni (-; Dotoczyłem się do Traktu Brzeskiego, zatankowałem dla odtajania na full i ... prostą, gładką oraz czystą dwupasmówką ruszyłem do Warszawy. Troszkę się zakorkowało przez jedynym hipermarketem w tej okolicy, ale cierpliwie odczekałem omijając zaledwie kilka aut (z przeciwka, na dwukierunkowej estakadzie, ciągnął cały sznur "warszawiaków" jadących do domu). To by było na tyle .. reszta trasy na szczęście minęła bez żadnej historii godnej wzmianki.

Nie zmarzłem, w każdym razie nie bardziej niż wczoraj, gdy czekałem na tramwaj na przystanku pod biurem. Nie miałem ani jednej niepewnej sytuacji drogowej. Udało się i bardzo jestem z tego zadowolony - oby tak z powrotem (-:

pozdrawiam, tomek

  • Sympatycy
Opublikowano
ps. a co cię zawiało Szorstki w moje strony ?

A z dziesięć lat już pracuję w tych okolicach... :rolleyes:

Nieco dalej, Służewiec z kolei, to moje rodzinne strony !placz1 .

pzdr

Opublikowano
Bierut, nie rozumiem Twojej sympatii dla autobusów. 3 ostatnie dni jeździłem tylko po szynach na trasie Wesoła - Muranów. Na żadne 514 nawet nie spojrzałem - korki, korki, korki.

KM-y przyjeżdżały na stację opóźnione po pół godziny, ale co z tego, jeżeli w parze z SKM-kami odjeżdżały niemal regularnie co 15 minut.

:P

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...