Olsen Opublikowano 11 Lipca 2007 Opublikowano 11 Lipca 2007 bo na decyzję zakupu ma duży wpływ - miło?ć do 2oo, legenda, desing, moda a w mniejszym stopniu praktyczno?ć i wygoda dlatego duże skutery się w Polsce nie sprzedaj? a motocykle, często niewygodne, wymagaj?ce całej masy odzieży id? jak woda Sugerujesz, że ludzie kupuj? motocykle bardziej dla lansu niż własnej przyjemno?ci? Owszem, lansatorskie motywy zakupu mog? przy?wiecać młodym chłopakom, którym jedno?lad ma służyć do wyhaczania lachonów, ale podejrzewam, że większo?ć (w tym pisz?cy te słowa) kieruje się przede wszystkim własn? przyjemno?ci? z jazdy, i jeĽdĽców ze sportowym zacięciem, uwielbiaj?cych wachlować dĽwigni? zmiany biegów i potrzebuj?cych odrobiny adrenaliny, nie ma co nakłaniać do porzucenia biegowca na rzecz automatu. Albo weĽ spróbuj przekonać do skuterów (maksi i nie tylko) endurowców, dla których taplanie się w błocie stanowi sposób na życie. Z kolei do przesiadki na terenowy motocykl może być ciężko przekonać krawaciarzy, którzy musz? jeĽdzić elegancko ubrani do pracy albo na "ważne spotkania" (OK, wiem, że można przebierać się na miejscu, tak samo jak skuterem można zapu?cić się w teren - w teorii wszystko jest możliwe). Tak więc, jak to mawiaj?, każdemu według gustu i potrzeb. A co do (nie)wygody, to rzeczywi?cie dłuższa jazda na motocyklach oferuj?cych spartański komfort, zwłaszcza podczas jazdy z "plecaczkiem" (np. na supersportach, i to też nie wszystkich) może być męcz?ca, ale podczas jazdy takim np. Banditem nie odczuwam jakiego? szczególnego dyskomfortu poza tym, że bardziej wieje po nogach, jak się jedzie w "cywilnych" portkach, no i że czasem nie da się tak sprawnie lawirować między samochodami, jak małymskuterem, zwłaszcza jak jest bardzo ciasno (parkuje też się trochę ciężej - jednak nie ciężej niż maksi). Sam jeĽdziłem na dwóch skuterach w swojej dotychczasowej karierze, na 50 ccm i 250 ccm z łacznym przebiegiem 40 000 km i do?c długo my?lałem na co sie przesi??c póĽniej, na kolejny skuter czy może jednak na moto, aż pewnego dnia zobaczyłem moto które zachciałem miec biggrin.gif to była wła?nie CBFa. Moto które mnie zafascynowało,poczytałem o nim co nieco okazało się, że dla mnie będzie wprost idealne, zaraz po zakupie zamontowałem kufer 47 litrów i wszystko co chce przewieĽc przewioze. Jeżdże już nim drugi miesi?c do roboty i jak narazie nie ma dosłownie na co narzekac, oprócz spalania które w stosunku do 250 ccm podniosło sie o 25%. Ubezpieczenie przy moich zniżkach w PZU ( OC i NW ) 90 zł / rok i w sumie do maxi 250 wychodziłobty teraz tyle samo, wymiana oleju co 12 000 km (4 razy rzadziej jak w niejednym skuterze), łańcuch co 30 000 km przy mojej turystycznej jeĽdzie a jego koszt taki jak pasek w maxi. Mimo, że pozornie wydaje sie, iż motocykle s? drogie w utrzymaniu, to jednak jest ich znacznie wiecej na rynku, a to sprzyja tańszym tajlom do nich, mimo wyższych pojemno?ci .... jedyne co wychodzi na plus, je?li chodzi o maxi, to wła?nie te schowki i mniejsze spalanie, ale z tym komfortem na naszych drogach to byłbym ostrożniejszy przy zawsze jednak mniejszych ?rednicowo kołach, choc pozycja za kierownic? i suche buty to niew?tpliwy atut;) Jedno co mnie najbardziej przekonało przy zakupie tego kolejnego pojazdu to jego solidno?c, 4 gary znacznie wiecej znios?, niż 1 ... Tego wła?nie najbardziej się obawiam: że po sprzedaniu Bandita i zakupie dwucylindrówki (a tym bardziej singla) będzie mi brakowało tych 4 garów i 16 zaworów. Wiele jeszcze zależy od tego, w jakim trybie będę pracował w przyszło?ci: bardziej stacjonarnym (wtedy w zupełno?ci powinna wystarczyć taka np. Majesty 250, już się "wyszumiałem" na mocniejszych sprzętach , a na zlot oddalony o 100 czy 200 km Majk? też się dojedzie) czy wyjazdowym (wtedy maszyna pokroju T-Maksa to absolutne minimum, żeby móc sprawnie przemieszczać się z jednego krańca Polski na drugi). PS Piszesz, że dojeżdżasz motocyklem do roboty "już drugi miesi?c", ale nie wiem, jak długo trwa dla Ciebie sezon. O ile o tej porze roku fajniej mi się jeĽdzi do pracy motocyklem, to póĽn? jesieni? i wczesn? wiosn? (że o zimie nie wspomnę) zdecydowanie preferuję skuter, m.in. ze względu na brak konieczno?ci ubierania się od stóp do głów w te wszystkie ciuchy (często nawet w zimie jeżdżę skuterem w zwykłych spodniach, na które tylko naci?gam portki przeciwdeszczowe, żeby mnie za bardzo nie przewiało, a buty też zakładam "cywilne" [sięgaj?ce za kostkę]). A schowki s? bardzo przydatne, gdy się chce podjechać np. do metra, zostawić trochę klamotów w bagażniku zaparkowanego skutera i dalej jechać po szynach (nie będę jeĽdził poci?giem z kaskiem w ręku).
Gość elysek Opublikowano 12 Lipca 2007 Opublikowano 12 Lipca 2007 Witam! Z mojego punktu widzenia ma sie to tak, że idea propagowania Maxi-Skuterów w?ród młodzieży jest baardzo dobrym pomysłem. Tylko trzeba wzi?ć pod uwagę, że w dzisiejszych czasach młodzież (ta jeżdż?ca na jedno?ladach) dzieli się na parę grup, z których każda ma inny pogl?d na ?wiat. NIektórych od małego fascynuje szybka jazda, taki "młodzian" dostaje od rodziców "pięćdziesi?tkę", często sportow? i już spełnia swoje pierwsze fantazje na temat "pocinania" przez miasto. Wiadomo, że taki młody człowiek, którego wręcz skręca, gdy nie odkręci manetki do końca nie kupi sobie w przyszło?ci "Maxi", z powodu swoich aspiracji prędko?ci? ... Inna znowóż grupa młodych ludzi, którzy lubi? komfort i podróże, będzie wręcz zafascynowana Dużymi Maxi, oraz motocyklami turystycznymi, których jest dużo na naszym rynku. Jeżeli chodzi o mnie, to cenię sobię komfort i uwielbiam podróżowac, dlatego aktualnie mam taki skuter, a nie inny, następnie w planach mam Burgmana 400 lub Satelisa 400 (zależy co będzie na rynku dostępne), a w przyszło?ći raczej będę użytkownikiem GoldWinga 1800, który swoj? ilo?ci? osłon i kufrów itd. nieco przypomina skuter . Pozdrawiam
Crazy_Russian Opublikowano 12 Lipca 2007 Opublikowano 12 Lipca 2007 Wg mnie do "Maxi" trzeba dorosnac. Niewielki procent mlodych kupi po 50ce duzy skuter, zamiast motocykla. Ja jeszcze niedoroslem do konca wiec mam i jedno i drugie
tomekmajesty Opublikowano 12 Lipca 2007 Autor Opublikowano 12 Lipca 2007 Witam!Z mojego punktu widzenia ma sie to tak, że idea propagowania Maxi-Skuterów w?ród młodzieży jest baardzo dobrym pomysłem. Tylko trzeba wzi?ć pod uwagę, że w dzisiejszych czasach młodzież (ta jeżdż?ca na jedno?ladach) dzieli się na parę grup, z których każda ma inny pogl?d na ?wiat. NIektórych od małego fascynuje szybka jazda, taki "młodzian" dostaje od rodziców "pięćdziesi?tkę", często sportow? i już spełnia swoje pierwsze fantazje na temat "pocinania" przez miasto. Wiadomo, że taki młody człowiek, którego wręcz skręca, gdy nie odkręci manetki do końca nie kupi sobie w przyszło?ci "Maxi", z powodu swoich aspiracji prędko?ci? ... Inna znowóż grupa młodych ludzi, którzy lubi? komfort i podróże, będzie wręcz zafascynowana Dużymi Maxi, oraz motocyklami turystycznymi, których jest dużo na naszym rynku. Jeżeli chodzi o mnie, to cenię sobię komfort i uwielbiam podróżowac, dlatego aktualnie mam taki skuter, a nie inny, następnie w planach mam Burgmana 400 lub Satelisa 400 (zależy co będzie na rynku dostępne), a w przyszło?ći raczej będę użytkownikiem GoldWinga 1800, który swoj? ilo?ci? osłon i kufrów itd. nieco przypomina skuter !tut. Pozdrawiam no wreszcie jaki? rozs?dny głos tak na marginesie - też mam ochote na Goldasa, tylko szkoda, że nie ma automatu
Gość CHOOPER Opublikowano 12 Lipca 2007 Opublikowano 12 Lipca 2007 PS Piszesz, że dojeżdżasz motocyklem do roboty "już drugi miesi?c", ale nie wiem, jak długo trwa dla Ciebie sezon. O ile o tej porze roku fajniej mi się jeĽdzi do pracy motocyklem, to póĽn? jesieni? i wczesn? wiosn? (że o zimie nie wspomnę) zdecydowanie preferuję skuter, m.in. ze względu na brak konieczno?ci ubierania się od stóp do głów w te wszystkie ciuchy (często nawet w zimie jeżdżę skuterem w zwykłych spodniach, na które tylko naci?gam portki przeciwdeszczowe, żeby mnie za bardzo nie przewiało, a buty też zakładam "cywilne" [sięgaj?ce za kostkę]). A schowki s? bardzo przydatne, gdy się chce podjechać np. do metra, zostawić trochę klamotów w bagażniku zaparkowanego skutera i dalej jechać po szynach (nie będę jeĽdził poci?giem z kaskiem w ręku). Nie mam pieni?żków na tyle, żeby kupowac sprzety w zależnosci od pory roku i zmieniac jak skarpetki.... Zakup motocykla był przemy?lany, jest to aktualnie mój jedyny pojazd i ma służyc 3/4 całego roku w każdych okolicznosciach do wszystkiego od dojazdów do pracy po turystyke
Administrator MariuszBurgi Opublikowano 12 Lipca 2007 Administrator Opublikowano 12 Lipca 2007 Wg mnie do "Maxi" trzeba dorosnac. Niewielki procent mlodych kupi po 50ce duzy skuter, zamiast motocykla. Ja jeszcze niedoroslem do konca wiec mam i jedno i drugie Poza tym, że trzeba dorosn?ć to trzeba jeszcze je kochać. Je?li jeĽdzimy maxi skuterem tylko dlatego, że jest praktyczny i że mało pali to znaczy, że go nie kochamy a traktujemy jako pojazd użytkowy czyli bezemocjonalnie. Nie krytykuje niczyich wyborów. Każdy jeĽdzi tym czym lubi i tym co mu pasuje ale po tylu latach obcowania ze ?rodowiskiem maxiskuterzystów potrafię bezbłędnie rozróżnić osoby zakochane w skuterach od tych, które traktuj? maxi przej?ciowo. Wiele jeszcze zależy od tego, w jakim trybie będę pracował w przyszło?ci: bardziej stacjonarnym (wtedy w zupełno?ci powinna wystarczyć taka np. Majesty 250, już się "wyszumiałem" na mocniejszych sprzętach , a na zlot oddalony o 100 czy 200 km Majk? też się dojedzie) czy wyjazdowym (wtedy maszyna pokroju T-Maksa to absolutne minimum, żeby móc sprawnie przemieszczać się z jednego krańca Polski na drugi). Olsen... o czym ty mówisz? Artix był Majesty 250 na Chorwacji. Ja jedn? zjeĽdziłem kawałek Europy a ty piszesz 100 km? !tut Rozbawiłe? mnie do łez !tut Sprawnie można się przemieszczać zarówno Yp 250 jak i XP 500. Pytanie tylko czy będziesz jeĽdził sam czy z pasażerem, jakie masz wymagania, ile jest w tobie pokładów nierozładowanej adrenaliny oraz ile potrzebujesz powierzchni bagażowej. Szczerze jak czytam Twoj? wypowiedĽ odno?nie "absolutnego minimum" to proponuję, żeby? sobie odpu?cił duże skutery i pozostał tylko przy motocyklach. Potraktuj to jako naprawdę dobr? i szczer? radę Ps. Apropos motocykli to chyba dzi? wyjadę CBR pierwszy raz w tym sezonie z garażu bo ostatni raz to była wycieczka do Firleja 2006
Gość denver27 Opublikowano 12 Lipca 2007 Opublikowano 12 Lipca 2007 Mariusz ,a jak wypadła percepcja mojej osoby pod k?tem maxi?
Gość CHOOPER Opublikowano 12 Lipca 2007 Opublikowano 12 Lipca 2007 Ja powiem w ten sposób, że na "pasje" maxi i traktowanie jedno?ladu tylko i wyłacznie hobbystycznie trzeba miec spory zapas gotówki, a niestety większo?c w tym kraju jej nie ma.... Co nie znaczy zarazem, że je?li kupuj? swój jedno?lad (przykładowo MAXI ), a jest to ich jedyny ?rodek do przemieszczania, nie traktuj? go bez emocji. Ja sam mógłbym o sobie powiedziec nawet, że czuje sie często większym pasjonatem od takiego co ma wiele jendo?ladów, bo tak na dobr? sprawe na niczym nie skupia sie w 100%, a ja maj?c zawsze po 1 jedno?ladzie i znaj?c go od podszewki ( serwisuj?c itp ) mógłbym o nim znacznie wiecej powiedziec niż nie jeden "hobbysta" chyba że to "hobby" polega wył?cznie na jeżdżeniu, a to przepraszam bardzo ... Hobby swoj? drog?, rzeczywisto?c swoj?, trzeba te dwie rzeczy umiec ze sob? poł?czyc wtedy wszystko jest w porzadku. Wiadomo że ta encyklopedyczna "pasja" jest troche inna, że to ta w któr? pakujemy, cieszymy sie z niej, a nie spodziewamy sie po niej większych profitów ale lajf is brutal szczególnie u nas.... I nie nazywałbym tych ludzi którzy szukaj? oszczędnego i praktycznego jedno?ladu ludĽmi bez pasji, bo można byc pasjonatem jedno?ladów, ale zarazem miec zdrowy rozs?dek i zdolno?c malutkiej kalkulacji
Gość Gładzior Opublikowano 14 Lipca 2007 Opublikowano 14 Lipca 2007 Wnioskuje trochę z wypowiedzi autora teamtu ,że chciałby on jeĽdzić swoim maxi z napisem "Rekrutacja młodych motocyklistów, byłych pięćdziesi?tkowców" Jak napisała jedna z naszych pięknych ,forumowych pań "idę nie na ilo?ć ,a na jako?ć" -i tu jest sens całego tematu. Moim skromniutkim zdaniem stwierdzam ,że młodzieszszszsz i tak warunkuje swoje upodobania od pocz?tku. Je?li tak chce ?cigacza to mało kto to zmieni ,a je?li taki chce chopera to też trudno to zmienić. Więc je?li, np. w Grotnikach widzicie takie młodego ,który kręci się koło maxi z ma?lanym oczkami w nie się wpatruj?c to może warto z takowym zagadać, pogadać czy interesuje go te klimaty, co by chciał kupić i może mu doradzić ,a przekona się ,że może warto. Prawda jest taka ,że na ?cigach jeżdż? najmłodsi z motocyklistów (18-22 latkowie) ,a z takim najłatwiej młodym złapać kontakt z facetem 30 letnim już się nie będzie tak gadało ,ale chyba ,że on wyraziłby do tego chęć !scooter Więc to od was głównie zależy czy będziecie chcieli rekrutować w swoje progi prawdziwych zapaleńców ,czy też tracić takich na rzecz ?cigaczy ,chwytaj?c takich ,którzy maj? skuter za zwykły ?rodek transportu.
Olsen Opublikowano 15 Lipca 2007 Opublikowano 15 Lipca 2007 Olsen... o czym ty mówisz? Artix był Majesty 250 na Chorwacji. Ja jedn? zjeĽdziłem kawałek Europy a ty piszesz 100 km? Rozbawiłe? mnie do łez Sprawnie można się przemieszczać zarówno Yp 250 jak i XP 500. Pytanie tylko czy będziesz jeĽdził sam czy z pasażerem, jakie masz wymagania, ile jest w tobie pokładów nierozładowanej adrenaliny oraz ile potrzebujesz powierzchni bagażowej. Szczerze jak czytam Twoj? wypowiedĽ odno?nie "absolutnego minimum" to proponuję, żeby? sobie odpu?cił duże skutery i pozostał tylko przy motocyklach. Potraktuj to jako naprawdę dobr? i szczer? radę Nie chcę się za bardzo rozpisywać, więc postaram się maksymalnie stre?cić. Zanim zacz?łem pracować na uniwerku, parałem się głównie tłumaczeniami - jako freelancer. Praca ta wi?zała się z częstymi wyjazdami w gł?b kraju. Sporo jeĽdziłem poci?gami (zwłaszcza w zimie), ale z własnego pojazdu (motocykla) też korzystałem. I uwierz mi, że jeżeli kończy się zlecenie, dajmy na to, w pi?tek po południu, to człowiek marzy, żeby jak najprędzej wrócić do domu. Podobnie jest z wyjazdami w niedziele (gdy od poniedziałku zaczynamy now? fuchę z dala od domu) - wtedy też zależy człowiekowi na sprawnym przemieszczeniu się z punktu A do punktu B, zwłaszcza jeżeli jest to stara, oklepana trasa, pozbawiona pięknych widoków itp. Żeby było jasne, nie chodzi mi o pędzenie na złamanie karku, tylko o sprawne pokonywanie odległo?ci. Powiedz szczerze, czy nie uważasz, że w takiej sytuacji jazda skuterem/motocyklem klasy pojemno?ciowej 250 ccm będ?c praktycznie cały czas uwieszonym na manecie wpływałaby bardzo niekorzystnie na trwało?ć pojazdu (jego silnika i nie tylko)? Zupełnie inaczej sprawy się maj?, gdy jedziemy np. na wakacyjn? wycieczkę, nigdzie nam się nie ?pieszy, możemy kontemplować przyrodę i delektować się pięknym krajobrazem (np. na Zakopiance). Uwierz mi, że podczas takich wojaży o charakterze przyjemno?ciowym potrafię sobie jechać "lajtowo" 100-110-120 km/h (a czasem znacznie wolnej, zwłaszcza na jednopasmówkach) i - co najważniejsze - czerpać z takiej jazdy przyjemno?ć. Dzi? takie wyjazdy, jak opisane wyżej (za fuchami po całym kraju), zdarzaj? mi się sporadycznie, ale kiedy? podróżowałem służbowo dużo więcej. Nie wiem, być może taka YP 250 nadawałaby się do tego celu (musiałbym wypróbować), ale na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że maszyna pokroju XP 500 to absolutne minimum (jeżeli miałby to być mój chleb powszedni, a nie przygoda raz na parę miesięcy). Co do Twojej rady, to mam ok. 2 lat na przemy?lenie sprawy i podjęcie ostatecznej decyzji. Poza tym, że trzeba dorosn?ć to trzeba jeszcze je kochać. Je?li jeĽdzimy maxi skuterem tylko dlatego, że jest praktyczny i że mało pali to znaczy, że go nie kochamy a traktujemy jako pojazd użytkowy czyli bezemocjonalnie. Nie krytykuje niczyich wyborów. Każdy jeĽdzi tym czym lubi i tym co mu pasuje ale po tylu latach obcowania ze ?rodowiskiem maxiskuterzystów potrafię bezbłędnie rozróżnić osoby zakochane w skuterach od tych, które traktuj? maxi przej?ciowo. Ja powiem w ten sposób, że na "pasje" maxi i traktowanie jedno?ladu tylko i wyłacznie hobbystycznie trzeba miec spory zapas gotówki, a niestety większo?c w tym kraju jej nie ma.... Co nie znaczy zarazem, że je?li kupuj? swój jedno?lad (przykładowo MAXI ), a jest to ich jedyny ?rodek do przemieszczania, nie traktuj? go bez emocji. Hobby swoj? drog?, rzeczywisto?c swoj?, trzeba te dwie rzeczy umiec ze sob? poł?czyc wtedy wszystko jest w porzadku. Wiadomo że ta encyklopedyczna "pasja" jest troche inna, że to ta w któr? pakujemy, cieszymy sie z niej, a nie spodziewamy sie po niej większych profitów ale lajf is brutal szczególnie u nas.... I nie nazywałbym tych ludzi którzy szukaj? oszczędnego i praktycznego jedno?ladu ludĽmi bez pasji, bo można byc pasjonatem jedno?ladów, ale zarazem miec zdrowy rozs?dek i zdolno?c malutkiej kalkulacji Ja się staram ł?czyć przyjemne z pożytecznym. Obecnie posiadam dwa pojazdy (jeżeli nie liczyć rowerów): motocykl i skuter. Ten drugi traktuję bardziej użytkowo, co nie znaczy, że jazda nim nie sprawia mi przyjemno?ci, wręcz przeciwnie. Rozważam zamianę obu pojazdów na jeden uniwersalny; swego czasu założyłem na forum w?tek pt. "Dwa w jednym". Dwa pojazdy to dwa kłopoty, ale z drugiej strony urozmaicenie, poza tym zawsze można korzystać z jednego, gdy drugi np. jest w naprawie. Czy jeżeli o zakupie maksiskutera zadecyduj? walory użytkowe (możliwo?ć przewożenia sporej ilo?ci bagażu bez dodatkowych kufrów/toreb, lepsza ochrona przed niekorzystnymi czynnikami atmosferycznymi, możliwo?ć jazdy przez większ? czę?ć roku w mniej zobowi?zuj?cym stroju itd.), a przy tym będę miał ogromn? frajdę z jazdy, będę nim jeĽdził także turystycznie, to i tak będzie to znaczyło, że go nie kocham? !scooter
Gość kamilus Opublikowano 17 Lipca 2007 Opublikowano 17 Lipca 2007 Nooo przepraszam panów,ale ja mam 17 lat i przed zakupem małej YP też mi w głowie były ?cigacze,stritfajtery itp.Wystarczy sie przejechać maxi i to wystarczyło przynajmniej dla mnie.W mojej okolicy zaszczepiłem już dwie osoby w moim wieku do maxi Pozdrawiam.
Mr.T Opublikowano 17 Lipca 2007 Opublikowano 17 Lipca 2007 Co do Twojej rady, to mam ok. 2 lat na przemy?lenie sprawy i podjęcie ostatecznej decyzji. Olsen, w takim razie wrzuć na luĽ i za 18 miesięcy od?wież w?tek ... przez 2 lata wszystko może się zdarzyć.
Gość Stryjko Opublikowano 17 Lipca 2007 Opublikowano 17 Lipca 2007 Hej !! Mam 17 lat i mimo mojego wieku uwielbiam maxi skutery. Prędkosc , wyscigi to nie dla mnie. Szkoda, ze nie ma wiecej takich osob...
-=Dee Jay=- Opublikowano 18 Lipca 2007 Opublikowano 18 Lipca 2007 Hej !! Mam 17 lat i mimo mojego wieku uwielbiam maxi skutery. Prędkosc , wyscigi to nie dla mnie. Szkoda, ze nie ma wiecej takich osob... cóż za skromno?ć ... ale w sumie ja też żałuje, że nie ma wiecej takich jak ja .. taki fajny jestem
Makrotek Opublikowano 18 Lipca 2007 Opublikowano 18 Lipca 2007 Mnie "kręciły" od pocz?tku skutery. Jako? tak do motorów mnie nie ci?gnie, jezeli już to jakie? turystyki. Ale gdzie takim do miasta ? Więc ł?cz?c praktyczno?c z poczuciem własnych preferencji chyba zostanę przy skuterach . Co do młodzieży to ze skuterami/motorami jest tak samo jak z samochodami, telefonami i inn? technik? - byle szybciej, gło?niej, więcej i z bajerem. Ot taki gatunek .
tomekmajesty Opublikowano 18 Lipca 2007 Autor Opublikowano 18 Lipca 2007 proszę poczytajcie sobie historie z czasów, gdy skutery były najpopularniejszym ?rodkiem lokomocji ludzie przemierzali setki kilomatrów na tych pięknych maszynach a dzisiaj koledzy z klubów vespy jeżdż? na zloty po całej europie i to często na 50 tkach! ci ludzie maj? jaja po prostu skuter to jest pewien styl życia
Gość wdp Opublikowano 23 Lipca 2007 Opublikowano 23 Lipca 2007 A ja wrzucę tu swój pierwszy post. Pomęczyłem troszkę kilka pięćdziesi?tek i mi te prędko?ci wystarczaj?. Fakt faktem, że Burgmany itp większe maszyny bardzo mi sie podobaj?, niemniej jednak ja się po prostu boje większych prędko?ci na jendo?ladach niz te, jakie osi?gałem na rowerze, czyli 70km/h (w górach). Na moje zwiedzanie dolnego ?l?ska przelotowa w granicy 55 km/h mi pasuje. Problem w hałasie i tym, że moga się zajechać na amen. Dlatego wypatrzyłem sobie Bet&Wina, wersję bez blokad, bo jest chłodzona ciecz? i nie muszę robić prawka kat. A. A nie mam kasy na 17000zł na najmniejszego burga, bo buduję dom:D Do tej pory od miesi?ca używam skutera znajomego, jaki? tani CPI (wiem, ?miech) ale w weekendy wytłukłem nim po 300-400km, co prawda raz go za mocno przydusiłem i już trzeba wymieniać cylinder i resztę flaków, ale nie był robiony przez 2 lata:) a dalej jedzie, tylko powoli. Dla mnie skuter to alternatywa roweru. Ja mam fioła na punkcie jazdy rowerem, ale tez ani góral, ani szosowy. Ja tłukę się Crossem z Wrocławia do Jesenika (CZ) i jestem happy. Ale jak wieje wiatr albo jestem po chorobie i osłabiony, to wolę skuter. Dla mnie nie liczy sie prędko?ć, tylko to, co mnie w nim zachwyciło, to to, że jad?c nim widzę to, czego nie widzę ani z auta, ani z roweru. Auto ogranicza przez wła?nie prędko?ć możliwo?ć pełnego bbycia w otoczeniu, a rower po przejechaniu 50km z wizj? jazdy przez dalsze 150 km wymaga koncentracji oddechu, pracy miię?ni itp. Skuter mnie od tego uwalnia. A drogi, jakie wybieram s? spokojne, więc wyprzedzanie TIRów mi nie grozi. Czasem kombajn sie trafił!ying Ale jak już wybuduje dom, żona urodzi dziecko i posadzę drzewo, to na tapecie pojawi się jaki? Maxi. Teraz będzie Bet&Win. Może to nie szampan, ale czasem po dobrym Russkoje Igristoje tez jest dobra impreza. A po obu murowany kac. Aha, mam 28 lat, nie lubię ?cigaczy, podobaja mi sie ciężkie cruisery, np Intruder 1800, ale nie widzę siebie w niczym innym jak skuter. I jestem heteroseksualny:) Pozdrawiam Wojtek Errata: Jest taki ?cigacz, co mi sie podoba i oddam każdy skuter za niego: koszt: 150.000$ Moc około 400KM Moment obrotowy: 20.000Nm no chyba że kto? wy?le do firmy MTT Burgmana i niech mu wstawi? to serce:) uwieżcie mi, każdy będzie chciał mieć maksiskuter:)
bikerboy Opublikowano 29 Sierpnia 2007 Opublikowano 29 Sierpnia 2007 A ja Wam, drodzy forumowicze, powiem, ze kocham jednoslady. Wszystkie. Jestem zapalonym kolarzem, motocyklista i skutarzysta. Zawsze uwazalem, ze "cztery kola porusza cialo, ale tylko dwa kola porusza takze dusze". Nie obchodzi mnie, czy jade rowerem, motem, czy skutem. Na jednosladzie zawsze czuje to cos, co w samochodzie czuc dopiero od 240km/h. Rower kocham za to, ze wszystko zalezy tylko ode mnie. Od tego ile pracy wloze w trening zalezy to jak jestem szybki i wydajny. Rower wbrew pozorom daje najwiecej wolnosci i pozwala czlowiekowi naprawde sie zmeczyc. Uwielbiam uczucie po 200km w ciagu dnia i kielbaske i piwko wieczorem. Motocykl kocham za to, ze caly czas, bez ustanku wymaga ode maximum zaangazowania czyniac jazde jeszcze bardziej ekscytujaca. 10 sekund do 200km/h? Prosze bardzo. Od 100km/h do 150km/h w 3 sekundy? Jasne. Jazda na kole, albo ze znajomkami do sopotu na gofry? Zdarza sie. Za to wła?nie kocham motocykle, wloskie szczegolnie. No i za dzwiek wloskich L-twinow aka. grzechotnikow. Skutery kocham za to, ze moge bezstresowo wsiasc, pojechac w garniturze do pracy, a potem zapakowac dziewczyne, dwa plecaki i recznik i pojechac do Kazimierza, czy chocby nad Zegrze. Sa to tak wdzieczne urzadzenia, ze nie da sie ich nie kochac. Bezobslugowe, ekonomiczne, tanie w utrzymaniu nie sa tak zaborcze, ze majac je musimy zrezygnowac z mota (mam na mysli kase). Najsmieszniejsze jest to, ze auta tez uwielbiam, ale tylko i wylacznie wloskie i angielskie (nie brytyjskie), ale juz totalnie do czego innego:P Pozdrawiam!
Smuggler Opublikowano 30 Sierpnia 2007 Opublikowano 30 Sierpnia 2007 Witam. Coż... czytaj?c Wasze wypowiedzi na poprzednich stronach, mam mieszane uczucia... Targaj? mn? przeciwno?ci, bo wiem, że czę?ciowo macie rację, a z drugiej strony - przesadzacie. Na pewno zdarzaj? się wariaci, którzy pasjonuj? się "paleniem gumy" swoimi pięćdziesi?tkami, a innego moto niż ?cigacz nie uznaj?, ale nie jest to podawane przez Was 90%. Moim zdaniem to zdecydowana mniejszo?ć, tyle, że s? o wiele bardziej widoczni niż reszta. Mam dużo znajomych, których nie kręc? ?cigi, ja również nie my?lałem nigdy o nabyciu takowego pojazdu (chyba, że na tor, bo IMHO dobrze nadaj? się tylko tam). Mimo tego, że jeĽdziłem nie raz mocnymi sprzętami (m.in. Hayabus? i VZR 1800), wolę co? spokojniejszego. IdĽmy dalej. Stunt. To, że Was w ogóle to nie kręci, mogę jak najbardziej zrozumieć. Dlaczego jednak każdego ?migaj?cego na kole traktujecie jako kogo? gorszego, który szalej?c stwarza zagrożenie dla siebie i innych tylko po to, żeby sie popisać? Nie wiecie nawet ile trzeba mieć samozaparcia i ile pracy trzeba włożyć w treningi, aby odnie?ć oczekiwane rezultaty. Możecie powiedzieć co w tym złego? Kocham stunt i każdy nowy trick, jaki opanuje daje mi ogromn? satysfakcję, podobnie jak każdy nawinięty kilometr. Czy to oznacza, że jestem nienormalny czy jak? Powiecie, że traktowanie skutera ekstremalnie, kłóci się z turystyk?? Wczoraj zrobiłem 50-tk? 870 km podczas powrotu ze zlotu w Stegnie, na który pojechałem mimo odległo?ci ponad 600 km (póĽniej pojechałem na Mazury). Przejechałem w sumie 30 tys. km na pięćdziesi?tkach. Za rok planuję zmianę sprzęta. Kiedy? my?lałem, że uda mi się pogodzić turystykę i stunt planuj?c nakeda lub enduro, stwierdziłem jednak, że "co jest do wszystkiego, jest do niczego" i o ile w przypadku skutera 50 jeszcze jako? dało się to pogodzić, raczej odpada przy większych pojemno?ciach, dlatego mam zamiar sprzedać 1 skuter i kupić MAXI, a drugi zostawić do szaleństw, ten z kolei zamienić na crossa, kiedy?, kiedy fundusze pozwol?. Dlaczego MAXI? Wam chyba tłumaczyć nie muszę. Po prostu czuję, że to jest to. Mam nadzieję, że wystarczy mi pieni?żków na Burga 400 Pozdrawiam, Smuggler
bikerboy Opublikowano 30 Sierpnia 2007 Opublikowano 30 Sierpnia 2007 A ja dodam jeszcze, ze mimo tego, ze idea maxiskuteringu jest mi bliska jestem tez motocyklista. Na razie sprzeta brak, bo przednie kolo wbilo sie w chlodnice, wypadl silnik, a rama wygieta w chinskie S, ale mniejsza o to. Moim docelowym motocyklem jest na razie Ducati 748 - chyba najmniej popularna maszyna na swiecie, a potem coraz wieksze Ducati. Sa to motocykle sportowe, ale kocham je i kocham nimi jezdzic - zakochany od pierwszego km, ktory dzieki uprzejmosci ludzkiej dane mi bylo nawinac. To, ze czasem latam na gumie nie robi ze mnie wariata. Nie robie tego oczywiscie na drogach, gdzie jest ruch samochodowy, bo to glupota, ale wariatem sie nie czuje i tak. Nie mowcie wiec, ze scigacze to motocykle dla idiotow. Owsze, pewnie 80% wlascicieli to idioci, ale pozostale 20% to ludzie-pasjonaci. Moj kumpel kupil sobie Suzi gsx-r 100 K5 i zaozyl powercommandera i wydech yoshimury. Na hamowni wyszlo mu 194KM a moto wazy 170. Pierwszy bieg konczy mu sie na 198km/h. Na gume wstaje nawet na 4 biegu. I nie jest wariatem:) A moto chyba jedno z bardziej ekstremalnych. I nie mowmy "scigi", "scigacze" tylko po prostu sporty:) "scigacz" kojarzy sie raczej z typem w dresiku i sandalach na R1.
-=Dee Jay=- Opublikowano 30 Sierpnia 2007 Opublikowano 30 Sierpnia 2007 Motocykl kocham za to, ze caly czas, bez ustanku wymaga ode maximum zaangazowania czyniac jazde jeszcze bardziej ekscytujaca. 10 sekund do 200km/h? Prosze bardzo. Od 100km/h do 150km/h w 3 sekundy? Jasne. Jazda na kole, albo ze znajomkami do sopotu na gofry? Zdarza sie. Za to wła?nie kocham motocykle, wloskie szczegolnie. No i za dzwiek wloskich L-twinow aka. grzechotnikow. Skutery kocham za to, ze moge bezstresowo wsiasc, pojechac w garniturze do pracy, a potem zapakowac dziewczyne, dwa plecaki i recznik i pojechac do Kazimierza, czy chocby nad Zegrze. Sa to tak wdzieczne urzadzenia, ze nie da sie ich nie kochac. Bezobslugowe, ekonomiczne, tanie w utrzymaniu nie sa tak zaborcze, ze majac je musimy zrezygnowac z mota (mam na mysli kase). jeste? moim idolem zarówno za bardzo zdrowe podej?cie do tematu skutera, ale szczególnie motocykla. A nie wspomne już o wybranej marce, tj, DUCATI !!!!!!
bikerboy Opublikowano 30 Sierpnia 2007 Opublikowano 30 Sierpnia 2007 jeste? moim idolem zarówno za bardzo zdrowe podej?cie do tematu skutera, ale szczególnie motocykla. A nie wspomne już o wybranej marce, tj, DUCATI !!!!!! Zacznijmy od tego, ze podejscie mam rozne od 80% populacji:P Jesli mowisz powaznie, nie ironizujac, to jest mi milo. Chcialbym, w sumie, zeby ludzie wychodzili z tych samych zalozen, co ja. Motocyklisci nie lubia skuterzystow i na odwrot, do tego samochodziarze nie lubia ani tych ani tych, a juz zadna grupa nie znosi rowerzystow. Ja naleze do kazdej z tych grup i dlatego podejscie mam troche inne:) PS. KUPILEM PIAGGIO X8:D:D:D:D
ERMI Opublikowano 31 Sierpnia 2007 Opublikowano 31 Sierpnia 2007 heheh patrz?c na profil moich przeróżnych zainteresowań pod katem zwalczania się i nielubienia innych - musialbym co najmniej 2 razy dziennie dać sobie sam po pysku i przynajmniej ze 2 razy się opieprzyć. fajnie ujeli?cie my?li o uniwersalno?ci i niezast?pieniu albo wła?nie o zast?pieniu sprzętów i ich uniwesalno?ci i przydatno?ci do niektórych rzeczy lub nie. taki - :"sens życia" każdy ma inny i mówi innymi językami ale ta siła sprawcza jest wspólna - w tym wypadku parcie na wygodę jazdy i na dostarczanie sobie emocji. jak się to zrozumie to już nikogo w życiu nie będz? dziwiły żadne "rekordy" czy "dziwactwa" pocz?wszy od jazdy na 50ccm przez młodzież a skończywszy na podejmowani decyzji o pracy i wyboru partnera(ki) życiowej. tak samo zupy nie da rady zje?ć widelcem bo od tego jest łyżka (wiem wiem też znam upartych co potrafili) - tak samo skuter służy do poruszania się po asfaltach a kros po terenie a ?cigacz - jak sama nazwa mówi - po torze do wy?cigów. więc jak słyszę że kto? ?cigiem jeżdził po bezdrożach - my?lę sobie KRETYN. a życie to pasmo kompromisów (finansowych, moralnych, intelektualnych, innych) więc staramy się pogodzić pewne niespójne ze sob? interesy. robimy extremalne wyprawy skuterami które tak na prawdę nie s? do tego stworzone, wywołuj?c u jednych podziw i zadziwienie a u innych mieszane uczucia - Artix. Inni jeżdz? powoli po okolicznych lasach szukaj?c walorów przyrody i zabytków - ja na przykład. Żebym nie był pos?dzony o off topic to dopiszę że słyszy się również o go?ciach objeżdzaj?cych |wiat na 50cmm i picamanach (zazwyczaj wła?nie operatywna młodzież) którzy jeżdz? czy ?nieg czy błoto czy za miedzzę czy za góry. Do czego zmierzam - a no własnie do tego że jemy zupę widelcem. zatem planuje kupienie turystycznego krosa do ?migania po przecinkach w lesie a jak będzie mnie stać to wygodnego skutera do latania po szosach - na razie będzie kompromis jaki zobaczymy (albo skuterem po lesie albo afric? po szosach) ne wiem??? my?lę??? miałem 2 zdania napisać a elaborat na socjologie wyszedł moze dla tego że sprzętu na razie nie mam
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się