Gość Svempas Opublikowano 6 Kwietnia 2007 Opublikowano 6 Kwietnia 2007 Witam. Dzisiaj, po trzech latach bezprzygodowej jazdy, przeżyłem swój pierwszy w zyciu wypadek na moto- nie było przyjemnie . Od pocz?tku. Jade sobie przez miasto (peryferia) w granicach 80km/h bo fajnie słonko ?wieci to co sie mam spieszyć. Widze jakie? 200 metrów przedemn? jedzie stary escort na moje oko jakie? 40km/h no to ja na lewy, kierunkowskaz, migam dwa razy długimi żeby mnie zauważyli (z przyzwyczajenia) i lece sobie tym lewym bi nikogo na drodze nie ma. Nagle baba bez jakiegokolwiek zasygnalizowania skręca w lewo... ja po heblach i... bum... siedze w drzwiach kierowcy... leże na ziemi, na ?rodku pasa, z motocyklem a babsko jeszcze do mnie z "ryjem" że jej rosta uszkodziłem. Jako? sie pozbierałem z ziemi podniosłem sprzęt i nikt sie nie kwapił żeby mi przynajmniej pomóc. Po chwili baba razem z mężem sie do auta pakuje i chc? odjerzdżać... Oczywi?cie mówie że dzwonimy na policje. Go?ć o mało mnie nie pobił.... po czym zacz?ł odrywać tyln? czę?ć zderzaka jakobym w ni? wła?nie uderzył... Policja przyjerzdża, sprawdzaj? ?wiatała- kierunkowskazów BRAK, ?wieci tylko jedno ?wiatło stopu. Zaczynaj? się awanturować że to z mojej winy sie im ?wiatła popsuły... Policjant orzeka wine baby (też jest nieĽle wkur...) 500PLN mandatu, 10 punktów i zabrany dowód za opłakany stan pojazdu... Teraz moje uszkodzenia w VFRce: zgięte lagi, plastiki porysowane i powyłamywane zaczepy. Nie wiem jak z prosto?ci? ramy ale nie s?dze żeby się wygieła (alu). Policjant mówi że powinna być szkoda całkowita. Byłem u znajomego który ma warsztat motocyklowy i powiedział że na 99% rama prosta bo lagi przejęły siłę uderzenia. Powiedział że jakby to wszystko na nowych czę?ciach robić to wyjdzie jakie? 8 tys.PLN. Tak aż tragicznie to nie wygl?da bo czacha, lampa, szyba s? całe. Teraz zgosiłem szkode i w przyszłym tygodniu przyjedzie do mnie rzeczoznawca z ubezpieczalni. Id?c za dobrymi radami załatwie sobie ogóln? wycene szkody w warsztacie i mam zamiar przedstawić j? rzeczoznawcy... Co ciekawe ASO nie chce przyj?ć mi pojazdu na tzw. pokrycie szkody na podstawie rachunków- Twierdz? że ja mam najpierw zapłacić i puĽniej sam sie z ubezpieczalni? męczyć... Poza tym co z ubraniem i kaskiem... Nie chce wyj?c na materialiste ale w poniedziałek kupiłem nowego Sharka za ponad 800PLN i teraz to sie tylko do kosza nadaje... to samo kurtka. DoradĽcie co?... ja chce poprostu mieć sprzęt którym nadal będe mógł nawijać KM... Chce jak najszybciej t? sprawe załatwić ale znaj?c tych z ubezpieczalni to wiem że różowo nie będzie... A nie chce sam do tego dokładać. Pierwszy raz w życiu mam tak? sytuacje... Jedo z czego sie ciesze że mnie się nic poważniejszego nie stało Pozdrawiam
Misiek_500V Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Opublikowano 7 Kwietnia 2007 z tego co kojarze, to jesli masz szkody z oc, to jesli przedstawisz rachunki za ciuchy i kask to powinni ci zwrocic kase (albo pewien %) podziwiam cie, ze nie doszlo do rekoczynow.... jeszcze troche czasu minie zanim kierowcy przzywczaja sie spowrotem do 2oo :/
Gość PCX Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Dobrze że tobie się nic nie stało ... a 2oo się wyremontuje ... na koszt sprawcy !OKK Je?li chodzi za? o odzyskanie kasy z Ubezpieczenia ... to powiem Ci że choć jedno?ladu żadnego nie rozwaliłem to trochę o tym wiem i sporo widziałem. Otóż. Odzyskanie pieniędzy to nie jest sprawa prosta ... czasem trzeba im j? wytargać z gardeł ... a wtedy kasa taka ob?liniona i wymęczona Na bank ubezpieczalnia będzie się migać na wszystkie możliwe strony od wypłaty NALEŻNEJ ci kwoty ... prawdopodobnie dojdzie do procesu a wtedy na bank użyj? argumentu że jeste? młodym kierowc? i popełniłe? "bł?d w sztuce prowadzenia" ... jedyna rada na to, to załatwienie sobie stosownego pisma od jakiego? wysoko postawionego w hierachi prawniczej człowieka. (Znacznie przy?piesza to rozwi?zanie sprawy) w przeciwnym razie musisz się uzbroić w kilka wiader cierpliwo?ci. Aha ... pieni?dze należ? Ci się za rozbite 2oo, za zniszczon? odzież, za stracone 67% paliwa z baku i za powietrze z kół ... tylko rachunki tutaj to podstawa. A je?li chcesz być bardziej szczegółowy załatw sobie od lekarza za?wiadczenie że doznałe? ciężkiego urazu psychicznego i panicznie boisz się teraz ... asfaltu ... oraz że można to wyleczyć tylko dług? i kosztown? terapi? Powodzenia jak co? ... w kwestii prawnej mogę co? poradzić.
drogowiec Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Mnie ostatnio też wyjechał facet z podporz?dkowanej i dwie puszki rozbite. Rzeczoznawca wycenił mi szodę, ale amierzam się odwołać. Zrobię to zaraz po |więtach. Wyci?ganie kasy z ubezpieczlani zawsze sporo trwa, niestety. Jak napisał PCX, należy Ci się odszkowanie za wszystkie szkody, wł?cznie z ubraniem i zawarto?ci? kieszeni, które uległy uszkodzeniu w kolizji. Powodzenia Pozdrówka
Gość Svempas Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Opublikowano 7 Kwietnia 2007 A co z napraw? bezgotówkow?? Bo szczerze powiedziawszy wole oddać do ASO na naprawe i mieć ?więty spokój...
Klubowicze kolce_de Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Klubowicze Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Hej ho! O ile mnie pamiec nie myli to prawko miales robic pod koniec kwietnia?? Zrobiles wczesniej?? Bo jesli tak to sie poszarpiesz z ubezpieczeniem i dostaniesz co sie nalezy, ale jesli nadal go nie masz to nie wiem jak panowie wladza z Toba rozmawiali ale ubezpieczyciel Ci nic nie wyplaci. Pozdrowionka
Administrator Artix Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Administrator Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Stluczki przykra sprawa, ale grunt zes caly. Naprawiaj bezgotowkowo, tak bedzie szybciej. Rachunki za kask i ciuchy skladaj juz ubezpieczyciela. Pamietaj tylko zeby nie przedobrzyc. Naprawa i ciuchy generalnie cala wyplata nie moze przekroczyc z OC sprawcy 100 % wartosci motocykla. Pamietaj tylko ze cena rynkowa to maly pikus, ubezpieczyciel wezmie swoje tabele, a tam z nich wynika ze przeplaciles za moto pewnie z 50 %.
Gość Svempas Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Czyli jak... moge kupić ponownie kask i ciuchy, i przedstawić im rachunki tak? Wogóle z jakiej racji ja mam wyci?gać co? ze swojej kieszeni... Kolce_de Wła?nie po prawko pojechałem do miasta... odebrałem i po pół godzinie miałem wypadek- to sie fart nazywa...
Administrator Artix Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Administrator Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Czyli jak... moge kupić ponownie kask i ciuchy, i przedstawić im rachunki tak? Wogóle z jakiej racji ja mam wyci?gać co? ze swojej kieszeni... No nie do konca, musisz przedstawic do ogledzin rzeczoznawcy i pokazac rachunki zakupu i wlasnie wiekszosc osob odpuszcza sobie odzyskiwanie pieniedzy za ciuchy bo zwyczajnie nie maja na to rachunkow.
RobB. Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Musisz udowodnić warto?ć ciuchów, najlepiej dowodami zakupu, ale mnie się udało na podstawie za?wiadczenia ze sklepu o warto?ci kurtki i spodni oraz pliku wydruków z internetu ofert sprzedaży. Dziwne, że odpowiednia ASO nie chce załatwić naprawy bezgotówkowo, przecież to dla Nich złota żyła. Nie lekceważ też rady o wyrwaniu odszkodowania za straty zdrowotne, co prawda nie na podstawie "za?wiadczenia o lęku przed asfaltem" ale na podstawie historii leczenia urazów neurologicznych i ortopedycznych, może nawet w tej chwili nie czujesz tego, ale NIE MA wypadku bez konsekwencji zdrowotnych, przerobiłem to ja i moja Córa u której mimo upływu kilku miesięcy nadal występuj? skutki przeci?żenia ?cięgien i nerwów. Zadaj sobie więc trud pój?cia do neurologa i ortopedy. Więcej na priv lub tel. Bardzo Ci współczuję, mnie po wypadku to się płakać chciało jak zobaczyłem moje poobijane "maleństwo" nawet nie czułem oparzeń od szorowania po asfalcie. Powodzenia i cierpliwo?ci w walce z ubezpieczycielem. RobB.
Gość Svempas Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Sprawe mam czę?ciowo załatwion?. Moto jedzie prosto do servisu znajomego we wtorek- tam przyjedzie rzeczoznawca. Tam kupowałem i kurtke i kask więc będzie widział ceny tych rzeczy. Mam doła nieziemskiego jak widze zmasakrowany moplik... Poza tym dopiero dzisiaj wyszło że jestem zdrowo poobijany.
Gość scottie Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Opublikowano 7 Kwietnia 2007 Co? ten sezon sie nieciekawie zaczyna :/ Ja tez mialem dosc sporo pracy przy odzyskaniu kasy z AC... musialem kupic wszystkie rzeczy za ok 8tys zł i dopiero potem mi zwrocili kase jak pokazalem rachunki zapłacone... co do akcesoriow to nie mam pojęcia jak to z tym jest... ale nic prostszego jak zapytac rzeczoznawce...
Dribeck Opublikowano 8 Kwietnia 2007 Opublikowano 8 Kwietnia 2007 Z ubezpieczalni? s? duże problemy. Uwaga na kosztorys, na ostatniej stronie jest malutka adnotacja, że użyto 50% ceny czę?ci nowych i zamienników - tak jest zawsze w naprawie w/g kosztorysu bez faktur. Natomiast w naprawie w/g faktur, musisz mieć na wszystko rachunki, i nie moga one przekroczyć ?redniej stawki za rbg, ich wyceny czę?ci (do puszek - najtańsze zamienniki) i inne. Polecam naprawę bezgotówkow? - jeżeli warsztat się nie podejmuje, to znacze że nie ma układu z ubezpieczalni? i nie będzie potrafił wytargować (udokumentować) kosztów naprawy - czyli Ty bekniesz....
Gość Svempas Opublikowano 8 Kwietnia 2007 Opublikowano 8 Kwietnia 2007 A ja sie z nimi patyczkować nie będe... Ze swojej kieszeni nie wyłoże ani grosza- nie dlatego że nie mam, dla zasady, bo niby z jakiej racji.... Jak będzie trzeba sprawa pójdzie do s?du... A jak tak będzie to sobie kupie drugie moto i będe ?migać, ale gnojom nie odpuszcze. Najgłupsze w tym wszystkim jest to że winowajca poszedł do domu obalać zapewne kolejn? butelke mamrota za 3,50 i następnego dnia nie pamięta co sie stało, a ja jako niewinny mam w 3 dupy problemów z tym zwi?zanych... ?miech na sali.... !OKK
Olsen Opublikowano 8 Kwietnia 2007 Opublikowano 8 Kwietnia 2007 leże na ziemi, na ?rodku pasa, z motocyklem a babsko jeszcze do mnie z "ryjem" że jej rosta uszkodziłem. Jako? sie pozbierałem z ziemi podniosłem sprzęt i nikt sie nie kwapił żeby mi przynajmniej pomóc. Po chwili baba razem z mężem sie do auta pakuje i chc? odjerzdżać... Oczywi?cie mówie że dzwonimy na policje. Go?ć o mało mnie nie pobił.... po czym zacz?ł odrywać tyln? czę?ć zderzaka jakobym w ni? wła?nie uderzył... Normalnie nóż się w kieszeni otwiera. Na takich ?mieci to bym nasłał pluton egzekucyjny. !OKK A ja sie z nimi patyczkować nie będe... Ze swojej kieszeni nie wyłoże ani grosza- nie dlatego że nie mam, dla zasady, bo niby z jakiej racji.... Jak będzie trzeba sprawa pójdzie do s?du... A jak tak będzie to sobie kupie drugie moto i będe ?migać, ale gnojom nie odpuszcze. Nie odpuszczaj. Jakby co, to zawsze możesz ich dodatkowo postraszyć wysokimi kosztami procesowymi (do których oprócz kosztów s?dowych* zaliczałyby się także m.in. Twoje wydatki na adwokata - masz prawo wynaj?ć najdroższego obrońcę pod słońcem), które na bank zostan? od nich (tzn. tej baby) zas?dzone. *A nie s? to małe pieni?dze, zwłaszcza jeżeli dochodz? ekspertyzy biegłych.
Dribeck Opublikowano 9 Kwietnia 2007 Opublikowano 9 Kwietnia 2007 Po przykrych do?wiadczeniach z ubezpieczalni?, obecnie "testuje" tzw. ubezpieczenie ochrony prawnej" - DAS, bodajże także Dekra oferuje także co? takiego. Ubezpiecza się toto u innej firmy niż AC/OC - i wówczas, w przypadku problemów prawnych jako kierowca / wła?ciciel - a głównie chodzi mi o problemy z wycen? i wyegzekwowaniem naprawy w ubezpieczalni - firma reprezentuje Cię w sporze, jeĽdzi na procesy, bodajże wykupi z pierdla za kaucj? !OKK Czyli po pierwszej porażce negocjacji z ubezpieczycielem --> sprawę przekazujesz do nich i czekasz na rezultaty, nie trac?c czasu i wykładaj?c na adwokatów, a jak wiadomo, wyrok w s?dzie nigdy nie jest pewien. Najciekawiej jest egzekwować z AC - totalny kanał - zasada jest prosta - ubezpieczalnia zgniata klientów czasem - auto stoi, rdzewieje, nie możesz naprawić, bo zatrzesz ?lady, kosztorys jest zaniżony w czę?ciach o 50%, bo ubezpieczalnia zakłada, że kupisz lewe czę?ci i pod płaszczykiem walki z szar? stref? przycina kosztorysy. Jednocze?nie, wycena fakturowa z serwisu jest nieakceptowana i polecane s? ew. serwisy współpracuj?ce - kowale i rzeĽnicy. A jeżeli się wykłócisz o rzeczywisty koszt napraw, to zrobi? ci kasację, o co b. łatwo, gdy pojazd jest warty 10-40kPLN i trochę mu się oberwie (zwłaszcza motocykl). Jak do tej pory, korzystałem tylko z darmowych porad prawnych DAS, mimo iż sprawa dotyczyła wydarzenia sprzed zawarcia umowy i nie mogę narzekać. Ubezp. prawne kosztuje ok. 400-500PLN, ale w porówaniu z najlżejsz? stłuczk?, nawet starego auta (2001), my?lę że się opłaci - ostatnio ubezpieczalnia "przycięła" mi wycenę samych czę?ci o 6000, (stawka 50% za czę?ci, wbrew umowie AC) i mogłem sobie ew. pokrzyczeć w lesie. W Twoim przypadku - kolekcjonuj daty i kopie oddania dokumentów, protokoły oględzin itp - nic na gębe - zawsze będziesz miał argumenty, gdy przekrocz? terminy - tzw. likwidacji szkody (czyli ustalenia okoliczno?ci i wyceny) oraz wypłaty. Sprawdzaj, czy uwzględniono w kosztorysie wszystkie czynno?ci, demontaże, malowania, nie przyjmuj napraw elementów zewnętrznych i plastikowych itp. Poza tym, kiedy? bawi?c się w biegłego s?dowego widziałem w aktach sprawy jak w PZU "speckomórka" - "przygotowuje" argumenty i strategię podważenia wiarygodno?ci o?wiadzeń klienta - horror. Ponadto, gdy idziesz na udry, przysługuje ci tzw. "Wypłata bezspornej czę?ci odszkodowania" czyli sumy któr? oni uznaj?, _nawet gdy się z ni? nie zgadzasz - a wiele ubezpieczalni odmawia jej wypłaty gdy klient się stawia. Dlatego: 1- rz?dasz wypłaty bezpornej (...) 2- odwołujesz się od kosztorysu. Zawsze przez czas zabawy w s?dzie będziesz miał na waciki. Powodzenia w walce. Na razie, odpukać, nic się nie stało co by wymagało ich interwencji.
jagroski Opublikowano 9 Kwietnia 2007 Opublikowano 9 Kwietnia 2007 DAS na jedno?lad to stokilkadziesi?t zł.
Klubowicze kolce_de Opublikowano 9 Kwietnia 2007 Klubowicze Opublikowano 9 Kwietnia 2007 Hej ho! DribeckPonadto, gdy idziesz na udry, przysługuje ci tzw. "Wypłata bezspornej czę?ci odszkodowania" czyli sumy któr? oni uznaj?, _nawet gdy się z ni? nie zgadzasz - a wiele ubezpieczalni odmawia jej wypłaty gdy klient się stawia. Dlatego: 1- rz?dasz wypłaty bezpornej (...) 2- odwołujesz się od kosztorysu. Zawsze przez czas zabawy w s?dzie będziesz miał na waciki. Tu bym dokladnie przeczytala umowe ubezpieczenia i warunki wyplaty bezspornej czesci odszkodowania w ubezpieczalni. Taka wyplata moze sie wiazac z zobowiazaniem odstapienia od dalszych wyplat w zwiazku z poniesionymi stratami. Dokladnie w ten sposob ubezpieczalnia probowala "zalatwic" mojego wujka ktory wpadl do studzienki kanalizacyjnej. Pozdrowionka
Gość elwood_blues Opublikowano 9 Kwietnia 2007 Opublikowano 9 Kwietnia 2007 ...a babsko jeszcze do mnie z "ryjem" że jej rosta uszkodziłem. Jako? sie pozbierałem z ziemi podniosłem sprzęt i nikt sie nie kwapił żeby mi przynajmniej pomóc. Po chwili baba razem z mężem sie do auta pakuje i chc? odjerzdżać... Oczywi?cie mówie że dzwonimy na policje. Go?ć o mało mnie nie pobił.... po czym zacz?ł odrywać tyln? czę?ć zderzaka jakobym w ni? wła?nie uderzył... Brak mi słów....głupota niektórych ludzi przekracza czasami wszelkie dopuszczalne i przyjęte ogólnie za normę granice.... Dobrze że nic Ci sie nie stało.....powodzenia z ubezpieczycielem.
Gość Svempas Opublikowano 9 Kwietnia 2007 Opublikowano 9 Kwietnia 2007 Dribeck: Widze że jeste? obcykany w temacie. Bede miał wizyte tego rzeczoznawcy w tym tygodniu. Maj? puĽniej 3 dni na przedstawienie mi kosztorysu i możliwo?ci rozwi?zania sprawy- zobaczymy co będzie. Więc jak po tym kosztorysie nie przypasuje mi ich propozycja to zgłaszam się do jednej z tych firm DAS czy Dekra i oni bior? w obroty ubezpieczalnie tak? Czy ja ponosze z tym wi?zane jakie? koszty? I jeżeli można to zamie?c jakie? namiary na któr?? z tych firm (mam nadzieję że nie będzie to kryptoreklama) Ja poprostu potrzebuje pomocy, żeby mnie ta banda w ch@ja nie zrobiła.
ERMI Opublikowano 10 Kwietnia 2007 Opublikowano 10 Kwietnia 2007 Na pocz?tek- daj Bóg że nic Ci się stało strasznego!!! Ufff... powiem Ci Swempasie żeby? zacz?ł czytać ksi?żki. Wiesz jak zabić kolegę jad?cego za tob???? mrugnij ?wiatłami go?ciowi stoj?cemu na skrzyżowaniu na podporz?dkowanej. Ty przejedziesz ale kolega jad?cy za tob? już nie TAKIE MRUGANIE TO SKRAJNA GŁUPOTA!!!!! robisz ?wiatłami mryg,mryg i my?lisz "jestem widoczny" a kierowca widzi "mryg mryg" i my?li "mogę robić to co planuje bo go?ć dał mi znak że mogę" Wiem że takie mruganie to co u poniektórych jest nawykiem ale bardzo złym!!! zastanów sie jeszcze raz nad BHP jazdy bo reszta to już konsekwencja pierwszego. jeszcze raz - co z tego że to nie twoja wina skoro nie będziesz jaki? czas jeĽdził. no i udanej walki z ubezpieczycielem bo to też niezły temat na zabicie nudy. wiersz mi się przypomniał "Miałem pierwszeństwo!! zwykł mawiać dumnie. Teraz... wygraweruj? mu to na trumnie.... Pamiętajcie.
Klubowicze kolce_de Opublikowano 10 Kwietnia 2007 Klubowicze Opublikowano 10 Kwietnia 2007 Hej ho! Maly OT: ERMI, Bracie Krzyzaku - große !OKK po Burgmanii Pod Aniolem czy gdzie tam sie teraz chodzi !tut Pozdrowionka
Gość Svempas Opublikowano 10 Kwietnia 2007 Opublikowano 10 Kwietnia 2007 Ermi: To nie jest mój jaki? głupi nawyk... poprostu od lat ?migam z ojcem ciężarówk?, to nawyk z autostrad- taki system. Wysuwam się na lewy- flash długimi, jak moge bezpiecznie zjechać to pojazd który się wyprzedza daje również sygnał długimi że manewr jest bezpieczny... na koniec mignięcie lewym-prawym kierunkowskazem (podziękowanie). Ogólnie baba widziała że jade ale my?lała że widze jej kierunkowskaz- którego nie było
Gość michu124 Opublikowano 10 Kwietnia 2007 Opublikowano 10 Kwietnia 2007 To nie jest mój jaki? głupi nawyk... poprostu od lat ?migam z ojcem ciężarówk?, to nawyk z autostrad- taki system. Wysuwam się na lewy- flash długimi, jak moge bezpiecznie zjechać to pojazd który się wyprzedza daje również sygnał długimi że manewr jest bezpieczny... na koniec mignięcie lewym-prawym kierunkowskazem (podziękowanie). Tylko ze to co tu opisujesz to ma zastosowanie tylko i wyłacznie dla kierowcvów cieżarówek, którzy to z racji swoich gabarytów (chodzi o długo?ć) nie sa w stanie ocenic czy koniec ich składu przeszedł już wyprzedzany pojazd! Zreszta skoro jeżdzisz z tat? ciężarówka to wiesz ze używanie migniec przy wyprzedzaniu ma zastosowanie tylko dla ciężarówek. Wiec troche nie rozumiem na jakiej podstawie i jaki sens ma przenoszenie zasad z cięzarówki na motocykl?? Przepraszam za OT i nie byla to rzadna wycieczka osobista Życze udanej walki z ubezpieczalnia!!
Dribeck Opublikowano 10 Kwietnia 2007 Opublikowano 10 Kwietnia 2007 Svempas, niestety te firmy "obsługuj?" czy też pomagaj? wył?cznie w szkodach które powstaj? po (krótkim) okresie karencji od zawarcia dodatkowego ubezpieczenia prawnego - w Twoim przypadku więc Ci nie pomog? w sposób zobowi?zuj?cy - jedynie jeżeli podpiszesz z nimi umowę teraz, to odno?nie "poprzednich" szkód przysługuj? Ci ograniczone telefoniczne konsultacje prawne, z których korzystałem, gdyż też "m?dry po szkodzie" zawarłem ubezpieczenie prawne po tym jak mnie ogolili na AC. W przypadku szkód z OC (takich jak Twoja) możliwo?ć obrony jest większa, bo zakres obowi?zkowy ochrony OC bodajże reguluj? przepisy (nie jest to ubezpieczenie dobrowolne) - i, co potwierdzaj? wyroki, przysługuje Ci naprawa do stanu przed wypadkiem. Istniej? firmy reprezentuj?ce klientów w sporach z ubezpieczalniami (zwykle firmy te to taki kartel kilku warsztatów...), ale przy naprawie za ok 10kPLN z AC w moim przypadku nie podjęły się. Przy OC, może uda Ci się tak? firmę namówić. Kolce podkre?liła ważn? rzecz - czasem wypłata bezspornej czę?ci odszkodowania jest traktowana jako zrzeczenie się dalszych roszczeń - jest to bezprawne - chyba że co? takiego ci podsun? i podpiszesz w ferworze walki. GENERALNIE - w Twojej przes..... sytuacji zdecydowałbym się wył?cznie na naprawę w autoryzowanym serwisie, zaprawionym w boju z ubezpieczalniami, z cesj? Twoich praw do odszkodowania na nich (czyli bezgotówkowo), z gwarancj? serwisu, że motor wydadz? niezależnie od ubezpieczyciela - choćby trzeba było motor wlec do takiego serwisu na drugi koniec Polski. Na pewno forumowicze znaj? (lub prowadz?) takie warsztaty. Jeżeli nikt Ci nie poradzi - pozostaje ksi?żka telefoniczna. Jeżeli weĽmiesz gotówkę z kosztorysu, albo zobowi?żesz się do wyceny fakturowej i będziesz po?redniczył między warsztatem a ubezpieczalni? - to tak jakby? wzi?ł sobie 2 etat. A w zasadzie wolentariat Pozdrawiam! Trzymaj się!
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się