Klubowicze Jack Opublikowano 22 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 22 Sierpnia 2015 Dziś pożegnaliśmy piękną Gruzję i wróciliśmy do motocyklowo nudnej Turcji. Policja w Turcji ma taką metodę pomiaru prędkości, że na poboczu stawiają niepozorne, nieoznakowane auto, w którym jest ukryty radar. Kilka kilometrow dalej ustawiają lejek z pachołkow i wybierają namierzone wczesniej auta. Slawek jechał pierwszy. Na lejku kazali zjechac nam obydwu. Kilka minut gadali przez krótkofalowlę. Wreszcie wylosowali mnie i kazali dać dokumenty. Gdy zacząłem po angielsku dopytywac sie o co chodzi i dlaczego ja, usłyszałem jedno słowo: radar! Wypisali mandat formatu A4. Przekroczenie 102 kmph na 90-tce. Tolerancja jest do 99kmph. Czyli w zasadzie przekroczyłem o 3 Koszt 189 ichniejszych lirów, czyli ok. 60 EUR. Nie lubię Turków!
Sympatycy Radoslav Opublikowano 22 Sierpnia 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 22 Sierpnia 2015 Dodam jeszcze tylko do relacji Jacka ze mnie trzymali niecodluzej na granicy przy wjezdzie dzis do Turcji. A dzialo sie to tak: Jacek przeszedl juz wszytskie kontrole i jedzie do wjazdu do Turcji, natomiast mi przy przedostatniej kontroli Pan cos tlumaczy ze trzeba pojechac gdzies na bok i na cos zaczekac. No to jade pod budynek ktory mi wskazal a tam kierowca ciezarowki zdziwiony czego ja tam szukam wiec za jego namowa jade do ostatniej kontroli a tam kaza mi zawracac i jechac jeszcze na przeswietlenie. Okazalo sie ze zostalem wtrypowany do przeswietlenia rumaka wraz z ladunkiem. No i sie zaczelo odsylanie od jednego okienka do drugiego. Przez cala ta procedure stracilismy dodatkowe 40-50 minut. Ja tez coraz mniej lubie Turcje choc ... Tu jeszcze kilka zdjec z dni poprzednich Jacek powiedzial ze musi pomyslec o takim napisie choc na skuter Poprawki krawieckie w Batumi Sprzecik spotkany na ulicach Batumi Sprzedaz paliwa w centralnej Gruzji, choc sa tez prawie normalne stacje benzynowe. Widok z hotelowego okna na obrzeza miasta gdzie nocujemy (miasto Samsun) Wczesniej nocowalismy w centum tego miasta.
Sympatycy Radoslav Opublikowano 24 Sierpnia 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 24 Sierpnia 2015 Dzis udalo nam sie dojechac do Ruse na granicy Bulgarsko-Rumunskiej. Musze powiedziec ze przejazd przez Bulgarie jak dla mnie byl dosc fajny Jednak droga przez Bulgarje i obyla sie bez przygod. Jackowi zabraklo paliwa 4 km przed stacja i musialem mu je dowiezc w butelce po wodzie (wuprobowany sposob nalewak od benzyny miesci sie idealnie w szyjce standardowej butelki PET). Oczywiscie wczesniej mijalismy jakies stacje ale niestety nie akceptowano tam kart platniczych wiec zostalo nam tylko jechac dalej i skonczylo sie jak napisalem wyzej. Jacek pyr-pyr-pyr i zgasl Z Turcji wyjechalismy bez wiekszego problemu mimo tego ze kolejka na granicy byla dosc dluga, ale motocyklami udalo sie nam jakos przecisnac. Tu jeszcze kilka zdjec z wczoraj z miejscowosci Silivri Jutro ruszamy na podboj Transalpiny
Klubowicze Jack Opublikowano 25 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 25 Sierpnia 2015 Transalpina zaliczona. Warto było. Technicznie zdecydowanie trudniejsza od Transfogar(a)skiej. Nawierzchnia dużo lepsza. Widokowo może trochę słabsza, a może i nie. To już indywidualne gusta. Więcej pózniej.
Sympatycy Radoslav Opublikowano 25 Sierpnia 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 25 Sierpnia 2015 No to ja dodam tylko do relacji Jacka ze zdecydowanie bylo warto a co do widokow na trasie to ocenic moze kazdy sam ponizej Juz przy zjezdzie z Tranalpiny trafilismy na rajd starych samochodow Liege-Sofia-Liege. Bylo co ogladac Podsumowujac warto przejechac ta trasa. Na skuter tez sie nasa bo jest tylko trzy lub cztery krotkie oscinki szutrowe i w wiekszosci dobry asfalst po remoncie. Zatem zachecam do odwiedzenia tej trasy. Nie moglem sie powstrzymac aby nie pokazac widoku znaszego okna podczas noclegu w Ruse
Klubowicze arturas Opublikowano 25 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 25 Sierpnia 2015 Slawek, fotki robiles krajobrazowe - ok, a gdzie serpentyny, przelecze? Jaka dlugosc mial dzisiejszy przejazd?
Klubowicze Jack Opublikowano 26 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 26 Sierpnia 2015 Cały wczorajszy przejazd to miał ok. 600km. Transalpina 135km. Z tego tak ok. 90km to odcinek górski, a ok. 40km to część wysokogórska, gdzie nie ma drzew. Składając sie w nieustające serpentyny trudno ocenić liczbę kilometrów. Akurat nie zatrzymalismy sie w żadnym miejscu, gdzie byłby dobry widok na same serpentyny. Transfogarskiej skuterem na małych kółkach nie polecałbym, natomiast Transalpinę bez problemu. Wczoraj dowiedziałem sie, że Integrą też można krzesać iskry centralką po asfalcie
Sympatycy Radoslav Opublikowano 26 Sierpnia 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 26 Sierpnia 2015 Slawek, fotki robiles krajobrazowe - ok, a gdzie serpentyny, przelecze? Jaka dlugosc mial dzisiejszy przejazd? Artur, niestety to zdjecia Jacka ja je tylko wstawilem. Niestety mall na nich widac bo wszystko robione z telefonow. Co do lepszego rozpoznania trasy to bedzie jeszcze film, ktory powinien pokazac nieco wiecej. Jesli zas chodzi Ci o dlugosc Transalpiny to ma ona okolo 150 km, natomiast my wczoraj przejechalismy znacznie wiecej Gdybys mial jeszcze dodatkowe pytania to dawaj A tym czasem jedziemy dalej
Klubowicze arturo-bb Opublikowano 26 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 26 Sierpnia 2015 Transfogarskiej skuterem na małych kółkach nie polecałbym, natomiast Transalpinę bez problemu. Obie te trasy w 2013 pokonały 2 Silwery i Burgman400 na małych kołach i było spoko ( za to droga DN18 od Vadu Izei do Baia Mare to już wyzwanie - znajomi na Varadero to zgrzytali zębami na te dziury ale jak usłyszeli że skutery dały radę to jakoś tak dziwnie zamilkli ) Gratuluję pogody w Karpatach.W ostatnich latach z moich znajomych ponad 20 osób było w Rumunii aby przejechać te trasy i po nas tylko wam udało się to przy ładnej pogodzie.
Larwa Opublikowano 26 Sierpnia 2015 Opublikowano 26 Sierpnia 2015 a kiedy planujecie być w końcu w domu???
Klubowicze Jack Opublikowano 26 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 26 Sierpnia 2015 Meldujemy sie w Preszow na Slowacji. Zero przygód. Jutro w domu.
Klubowicze Jack Opublikowano 27 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 27 Sierpnia 2015 I my w domu. Przejechane 6924,5 km. Średnie spalanie 3,4 l/100km. Gdzieś koło Buska Zdroju widziałem taki drogowskaz: "Baranów 2". Poniewczasie pomyślałem, że powinniśmy byli zrobić sobie przy nim zdjęcie
Jarek_PL Opublikowano 28 Sierpnia 2015 Opublikowano 28 Sierpnia 2015 Brawo! Piękne zdjęcia super wycieczka no i jak zwykle w wykonaniu burgmaniaków zakończona hepi endem ? Jacek musisz mi o tym opowiedzieć ( przy ? ). Pozdrawiam podróżników ?
Sympatycy Radoslav Opublikowano 29 Sierpnia 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 29 Sierpnia 2015 Dzięki Jacku za wspólne niemal 3 tygodnie podróży Specjalnie dla Arturasa kilka zdjęć z Transalpiny ułożonych w kolejności chronologicznej przy wjeździe od strony miejscowości Novaci. Widać na nich również miejscowość Rânca, w której znajduje się kilkadziesiąt hoteli i pensjonatów. Sama miejscowość znajduje się na wysokości 1600 mnpm, zatem jest to już klimat górski. Podsumowanie całości wyjazdu z mojej subiektywnej perspektywy już niebawem.
Klubowicze arturas Opublikowano 29 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 29 Sierpnia 2015 Slawek dzieki za te focie 'specjalite'. Juz jedna sobie upodobalem - mućka rzucila takim fajnym spojrzeniem na kierownika
Larwa Opublikowano 30 Sierpnia 2015 Opublikowano 30 Sierpnia 2015 Teraz czekamy na film od chłopaków, ja już część widziałam i zapowiada się bardzo ciekawie
Klubowicze Jack Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Trochę zdjęć, mniej więcej w kolejności chronologicznej. Oradea - Starówka. Piękna ...będzie. Transfogarska. Na żarełko!... Transfogarski kierdel. Wężykiem, owieczki, wężykiem! Tinky Winky ? ... Sławuś, sorki, nie mogłem tego ukrywać Na plaaaży fajnie jest, na plaaaży...! Ale, ale, co robi ta para!? Edit: ocenzurowano z uwagi na protesty co do wyimaginowanych zwałów tłuszczu !w00t Zejście do dziury, znaczy do Jaskini Prometeusza. Można się przestraszyć. A to co?
Sympatycy Radoslav Opublikowano 1 Września 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 1 Września 2015 Udało się bezpiecznie powrócić z wyprawy więc nadszedł czas podsumowań. Trasa nieco została zmieniona i ta którą przemierzyliśmy to: Warszawa – Batumi (z noclegami w Oradea, Pitesti, Chernomorets, Gebze, Samsun). Jadąc w tą stronę zobaczyliśmy starówkę w Oradea, obecnie jest w remoncie, ale warta jest obejrzenia. Następnie przemierzyliśmy trasę Tranfogaraską która widokowo jest przepiękna i dzięki temu, że trafiliśmy na dość dobrą pogodę mogliśmy ją podziwiać w pełnej okazałości. Piękną trasą którą polecam jechaliśmy również z Chernomorets do granicy Tureskiej (miejscowość Malko Tyrnowo). Najładniejsza droga z dużą ilością zakrętów (tak jak lubimy) jest między Carewo a Malko Tyrnowo. Niestety droga ta jest bardzo dziurawa więc należy bardzo uważać aby omijać dziury, ale i tak droga jest bardzo przyjemna wśród drzew (co przy tegorocznych upałach było bardzo wskazane aby podróżować nieco w zacienionym terenie). Przy wjeździe do Turcji w tym miejscu obyło się bez niespodzianek tyle tylko, że na granicy tej trzeba odwiedzić cztery okienka gdzie sprawdzane są różne elementy od VISA-y do dokumentów pojazdu, zielonej karty oraz innych wartościowych towarów. W Turcji spotkaliśmy drogi dużo lepsze niż w Bułgarii i Rumunii, zatem byliśmy mile zaskoczeniu, że przez całą Turcję jakość dróg jest bardzo dobra. W Gebze i Samsun gdzie nocowaliśmy zwiedziliśmy centra tych miast gdzie było nieco starej zabudowy oraz historii. Zgodnie z nią w tym mieście rozpoczęła się droga do niepodległości Turcji w 1919 roku, więc w porcie jest pomnik bohaterów Turcji który przypłynęli do tego portu, aby walczyć o niepodległość. Już w Gruzji zrobiliśmy sobie tygodniowe wczasy w Batumi, które było naszą bazą. W lokalnym biurze kupiliśmy wycieczkę indywidualną (tylko dla nas) do miejscowości Kutaisi gdzie zwiedziliśmy przepiękne groty Prometeusza, jedną z pierwszych na świecie akademii Monastyr Gelati oraz samo miasto które było pierwszą stolicą Gruzji. Tu również mieliśmy zaplanowany lunch w jednym z lokalnych barów. Okazało się że nie był to zwykły lunch tylko bardzo obfita gruzińska biesiada, jak to mówił nasz przewodnik w Gruzji należy dużo jeść i dużo pić. Przy czym ze względu na klimat króluje tam głównie wino, które pije się wszędzie i o każdej porze. W czasie biesiady mogliśmy spróbować kilkanaście dań kuchni gruzińskiej, wszystko naprawdę było przepyszne. Wracając z Batumi do Warszawy nocowaliśmy w następujących miejscowościach: Samsun, Silivri, Ruse, Alba Iulia, Preszów. Zatem trasa wyglądała tak: Wracając w Samsun wybraliśmy nieco inny hotel niż poprzednio na obrzeżach miasta, ale za to lepszej klasy od poprzedniego w tym mieście. Niestety byliśmy tu niemile zaskoczeni faktem iż nawet w tym hotelu jak i w większej części Turcji ciężko się porozumieć w języku innym niż turecki. Przy okazji wizyty w tym mieście wybraliśmy się również do centrum handlowego gdzie przy wejściu ustawione były wykrywacze metali. Również podróżując przez Turcję dało się odczuć że wdrożone zostały dodatkowe środki bezpieczeństwa, przy każdej jednostce wojskowej strażnicy w kamizelkach kuloodpornych z długą bronią, podobnie przy niektórych instytucjach publicznych (np. posterunki policji). Dodatkowo w dwóch miastach widzieliśmy jakieś dziwne poruszenie służb bezpieczeństwa które coś sprawdzały. Generalnie jednak na terenie Turcji jest bardzo bezpiecznie. W Silivri jeszcze udaliśmy się do restauracji z lokalną kuchnią, która została nam polecona przez Panią w recepcji hotelu gdzie nocowaliśmy. Restauracja nosiła nazwę Lokum i serwowane są w nim potrawy mięsne, które wybiera się z lady a następnie przygotowywane są one na grillu. Muszę powiedzieć że jedzenia tam było bardzo smaczne. W drodze powrotnej do polski postanowiliśmy odwiedzić jeszcze Transalpinę która równiej jest przepiękna. Pokonywaliśmy ją z południa na północ od miejscowości Novaci. Tutaj również mieliśmy piękną pogodę, jednak w najwyższym punkcie trasy temperatura spadła do 16°C, mimo tego że na dole było około 30°C. To co mogę doradzić chcącym pokonywać Transalpinę i Transfogaraską przy jednym wyjeździe w Polski to wydaje się że lepsze widoki dla jeźdźca będą pokonując Transalpinę z północy na południe, czyli jako pierwszą przy wyjeździe z Polski i następnie wracając pokonać Transfogaraską z południa na północ. Przy takiej konfiguracji wjeżdżamy w górę głównie w zalesionym terenie, natomiast zjeżdżamy już w otwartym z pięknymi widokami. My niestety te trasy pokonywaliśmy dokładnie w przeciwnych kierunkach. W Preszowie był nasz ostatni nocleg przed wjazdem do Polski i tam zwiedziliśmy kamieniczki wokół kościoła św.Mikołaja, a w jednej z tych kamieniczek posililiśmy się specjałami kuchni słowackiej. Oczywiście był zestaw obowiązkowy przy każdym pobycie na Słowacji, czyli „vyprazany syr”. Po wjeździe do kraju przez przejście w Piwnicznej Zdrój wypatrywaliśmy jakiegoś baru aby wreszcze skosztować naszego śniadania. Znaleźliśmy zajazd tuż przed Nowym Sączem gdzie zjedliśmy jajecznicę na boczku palce lizać. Nie wiem czemu nam tak smakowała, czy dlatego że dawno nie jedliśmy normalnej jajecznicy, czy rzeczywiście była świetna? Podsumowując: Czy wyjazd udany? TAK Czy kiedyś jeszcze odwiedzę Gruzję i Turcję? Oczywiście Jak sprawiły się skutery (Honda NC750D)? Wspaniale, przejechane niemal 7000 km. Czy polecam taką wycieczkę? Oczywiście, należy tylko nieco bardziej uważać na ruch uliczny w Turcji i Gruzji bo klakson w tych krajach to niezbędne wyposarzenie. Należy również pamiętać że czerwone światło, czy linia ciągła raczej nie do końca obowiązują w tych krajach. Co było największym problemem? Nie było takich sytuacji. Czy koniczny śpiwór i namiot? To zależy czego oczekujemy, my jechaliśmy bez i nie było problemów z hotelami. Ceny za pokój ze śniadaniem dla dwóch osób od 30 do 60 EUR w zależności od standardu. Czy gdzieś potrzeba Wiz wjazdowych? Tylko do Turcji, ale tą można kupić w internecie. Gdzie są płatne drogi dla motocykli? Węgry i Turcja, ale dla wszystkich płatnych dróg istnieją bezpłatne alternatywne drogi. Zamieszczam jeszcze filmik, który pokazuje nieco przebytej naszej trasy (dłużyzny w filmie są celowe aby pokazać jak najwięcej trasy).
Larwa Opublikowano 1 Września 2015 Opublikowano 1 Września 2015 trochę dłużyzn, ale 10 min i 20 sek na filmie mamy mistrza pierwszego planu ... widać jaka ciekawa była podróż
Klubowicze Jack Opublikowano 1 Września 2015 Klubowicze Opublikowano 1 Września 2015 Jacek musisz mi o tym opowiedzieć ( przy ? ). Jareczku, kiedy zechcesz! trochę dłużyzn, ale 10 min i 20 sek na filmie mamy mistrza pierwszego planu ... widać jaka ciekawa była podróż Przecież ziewanie to najlepszy sposób na wyrównanie ciśnienia i przetkanie uszu podczas jazdy po górach. Naprawdę! To ta niby akademia w Monastyr Geliati. Ooo! Tu to ziewałem! Gruzińska policja jeździ zawsze na "kogutach". Nikt na to nie zwraca uwagi. Na kogutach jeździ tu wszystko, co ma koguty, np. bankowozy, jakieś nieoznakowane auta. Dosłownie: wszystko co ma koguty, nigdy ich nie wyłącza. Najśmieszniejszy był widok radiowozu z włączonymi kogutami w automatycznej myjni pomiędzy kręcącymi się szczotami. Tego niestety nie było czasu uchwycić na zdjęciu. Gdy pytałem naszego przewodnika, Guru: poczemu mnogo maszn jezdzit bez bamperow? (czyli bez zderzaków, nie wiem czy poprawnie po rosyjsku) - Najpierw się uśmiechnął, nic nie odpowiedział, zmienił temat Gdy naciskałem, jakoś tak wymijająco odpowiedział, że blacha droga, i że jak się uszkodzi, to się nie montuje nowego... Widać taka moda A to bryka naszego Guru. Ta z niby "er kondyszyn", z której walił czarny dym. W tle widać bankomat. Bankomaty w Batumi są praktycznie na każdym rogu ulicy. Po kilka! Niektóre nie wzbudzały zaufania. Edit: Ha, na zdjęciu powyżej też widać taki sam bankomat (nie ten sam). Batumi, przejście dla pieszych przez dwupasmówkę. Naprawdę, w tym miejscu jest przejście dla pieszych. Prawie jak Indiana Jones. Prawie! Tylko mina jakaś nietęga po baniaczku gruzińskiego wina. Wracając w Samsun wybraliśmy nieco inny hotel niż poprzednio na obrzeżach miasta, ale za to lepszej klasy od poprzedniego w tym mieście. Tiaaa... a to widok z okna pokoju Silviri, Turcja. Tu widoczki ładne i na wodzie i na nabrzeżu. Bułgaria, Ruse nad Dunajem. Widok z hotelowego tarasu. Tylko gdzie Dunaj???! W Preszowie był nasz ostatni nocleg przed wjazdem do Polski i tam zwiedziliśmy kamieniczki wokół kościoła św.Mikołaja, a w jednej z tych kamieniczek posililiśmy się specjałami kuchni słowackiej. Oczywiście był zestaw obowiązkowy przy każdym pobycie na Słowacji, czyli „vyprazany syr”. Jak widać na załączonym obrazku
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się