Klubowicze arturo-bb Opublikowano 10 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 10 Sierpnia 2015 Transalpina znacznie ciekawsza
Klubowicze Jack Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Drogi w Rumunii bardzo kiepskie. odcinek Oradea - Cluj Napoca to prawie cały czas teren zabudowany. We wsiach 50kmph, czasem 70. W każdym miasteczku korki. Mnóstwo tirów. Mijalismy 2 poważne wypadki. Oczywiscie przy okazji też korki. Dobrze, że poza miejscowosciami jest ograniczenie 100 kmph. Raz jedziemy tak ok. 90, widzimy radiowóz. Gdy sie zbliżamy, policaje wysiadają, zakładają czapki. Slawek jedzie pierwszy, zwalnia. Ja myślę: gazu, to nie zdążą! Niby nic nie przeskrobaliśmy, ale lepiej nie dać sie zatrzymać. Popatrzyli na nas, czapki poprawili... i przejechaliśmy. Tyle było naszych przygód z policją I oby tak dalej. Wcześniej, na Slowacji bardzo sie pilnowalismy, żeby nie podpaść, ale zero policji. W Rumunii czas jest o godzinę później. Wieczorem nastawilem budzik w telefonie na 5:30 czasu polskiego, bo zegar miałem nieprzestawiony. W nocy drań sam się przestawił. Czemu dopiero teraz - nie wiem. No i nie śpię Nastepny cel: Sozopol nad Morzem Czarnym. Jedziemy we trójkę z zapoznanym Marcinem z Kielc.
Sympatycy Radoslav Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Dzis dzien trzeci Pitesti - Czarnomorec Wyruszylismy okolo 8:30 i pomalym kreceniu po Pitesti udalo sie wyjechac na autostrade do Bukaresztu. Dzis znowu dosc monotonnieale za to z olbrzymim korkiem na obwodnicy Bukaresztu. Dotarlismy jakos do hotelu i wlasnie odpoczywamy. Dla tych ktorzy wybieraja sie w te strony: Motocykle nie placa za drogi (znaczy winiety) na Slowacji, w Rumunii oraz Bulgarii, dzieki temu ze omijalismy autostrady na Wegrzech to jeszcze nie dostapislismy szczescia placenia za drogi Hotelik gdzie trafilismy typowy da bulgarow, w zwiazku z tym oksluga mowi tylko w jedynym slusznym jezyku (znaczy bulgarskim, chyba..) Wracajac jeszcze do dnia wczoraszego to Transfogarska rowniez moim zdaniem jest mocno przereklamowana. Warto tam zajechac gdzies po drodze ale gdybysmy mieli jechac specjalnie tam to szkoda czasu. Ponizej jeszcze kilka zdjec przyrody z Transfogarskiej. Jutro wjezdzamy do Turcji, czyli juz zegnamy Europe i wjezdzamy do Azji.
Klubowicze Jack Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 11 Sierpnia 2015 ...kilka zdjęć przrody - napisał, i mnie z takim brzuchem wstawił! Trzeba bylo powiedzieć, to bym brzuch wciągnął. A... nie, sorki, już miałem wciągnięty
CZARO Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Opublikowano 11 Sierpnia 2015 chłopaki nie transfogarska tylko TRANSFOGARASKA czyli 7c !! moim zdaniem i redaktorów top gear jedna z ładniejszych w europie ,choć transalpina technicznie trudniejsza i widokowo lepsza ... pozdrawiam i 3mam kciuki za powodzenie.
Jerry_R Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Czytamy, pozdrawiamy, 3majcie sie
Sympatycy Jaco Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Sympatycy Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Pięknie, tylko teraz w Turcji musicie troszkę bardziej na siebie uważać. Z tych Waszych wojaży wracajcie w całości. Pozdrawiamy z Anią.
Klubowicze PIN Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Ale ten rok owocuje w wyprawy. Jacku czym ty pojechałeś Integrą? I jak wrażenia a przede wszystkim odczucia z jazdy na tak dużym dystansie. Skrobnij coś na w/w temat.
Klubowicze Jack Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Meldujemy się w Gemze (czy jakos tak) pod Istambulem. Obwodnica Istambulu to jeden wielki korek. Na razie tylko zglaszamy, że wszystko OK i idzemy szukac zimnego piwa. W dzień na obwodnicy było 37 stopni. Eh, pół miasta obeszliśmy - centrum gwarnego, ludnego miasta, żeby znaleźć mały sklepik z alkoholem. Pomimo, że już wieczor (albo raczej dlatego) na ulicach duży ruch pieszy, samochodowy i motocyklowo-skuterowy. Pierwsze spostrzeżenie: przez jezdnię nie przechodzi sie na zielonym swietle, lecz wtedy, kiedy auta nie jadą. No... Może przesadzam, jak jadą też się przechodzi Sygnalizacja świetlna w zasadzie nie obowiązuje.
Klubowicze pgizi Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 12 Sierpnia 2015 ...kilka zdjęć przrody - napisał, i mnie z takim brzuchem wstawił! Trzeba bylo powiedzieć, to bym brzuch wciągnął. A... nie, sorki, już miałem wciągnięty Jacek, o co Ci chodzi? Bardzo ładny brzuch... taki dorodny... jak okoliczności przyrody Panowie, bawcie się dobrze i bezpiecznie!
Klubowicze Jack Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Dzis od poczatku: Rano zaplanowane zwiedzanie starowki w Sozopolu. Zajezdzamy w 3 moto. Jest z nami Marcin z Kielc na GSie. Pan Parkingowy pokazuje nam gdzie postawic motocykle. Mówi jakąś kwote. nie doslyszalem ile, ale podchodzę, mówie: u nas tolka 2 lewa. Bo rzeczywiscie tyle tylko mielismy w ichniejszej gotowce. On na to: ty myslisz ja debil? Pojechaliśmy z tego parkingu w wąskie uliczki starego miasta, potem na nabrzeże, tam kilka szybkich fotek i ruszamy w strone Malko Tarnovo. Slawek proponuje żeby jechać górską drogą, bo do tej lepszej musielibyśmy sie cofać. Jedziemy, jest pięknie. Droga wąska, umarkowanie kręta, wśrod lasu. Po chwili jednak asfalt przeradza sie w jedną wielką dziurę. Plomby z zębów wypadają. Na dodatek cienie drzew ciągle mieszają sie z plamami słońca, więc dziur na drodze nie widać. W myślach klnę na Slawka. Przypomina mi sie, jak kiedyś Zibi w Bośni wciągnął nas w podobną droge dla baranów. Teraz już wiem, że Integra to jednak skuter. Tylko kolega na GSie zadowolony. Wreszcie dojezdzamy do granicy. Bulgarscy celnicy ze srubokrętami trzepią ostro wszystkie samochody. Nas nie sprawdzają. Podjezdzamy do Turków. Miły pan zaprowadza nas do hali. Choć po angielsku nie za bardzo, ale pokazuje po kolei okienka, do ktorych mamy podchodzić. W hali jest kilkananaście osob. Odprawa zajmuje nam ok. pół godziny. Jest też nieobowiązkowe okienko z napisem Viniete. Cały czas siedział tam pan i nic nie robił. Gdy skonczylismy odprawe, podchodzimy do okienka, pana nie ma. Czekamy, dzwonimy (dzwonek był). Wreszcie pan przychdzi i oznajmia: "system problem". No to jedziemy. Jakość tureckich dróg bez zarzutu, szeroka gładziutka dwupasmówka. Nie jedziemy jednak na autostradę. Znów udaje nam się zwiedzić drogę dla baranów. Tym razem to droga w budowie, głównie grys, coś w rodzaju szutru. Na zakrętach trzeba sie trzymac "na kwadratowo". W jakimś miasteczku zatrzymujemy się żeby zakupić winiety w urzędzie pocztowym. Zakup trzech winiet trwa ponad półtorej godziny. Potrzebny dowód rejestracyjny (to zrozumiałe), prawo jazdy (no... OK), paszport (po co?) + oględziny pojazdu, potwierdzenie zgodności numeru rej., ustalenie koloru (???). Wreszcie ok. 70 km przed Istambulem wjezdzamy na autostrade. Chwila wytchnienia, choć jest już 35 stopni. Wjazd do Istambulu z tej strony wygląda jak wjazd do Ursynowa, tylko takiego razy 100. Na drodze robi się coraz ciaśniej, wreszcie wszystko staje. Znaczy - pojazdy stają, bo w ten upał nic więcej nie staje. cdn.
Sympatycy Radoslav Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 12 Sierpnia 2015 No to ja jeszcze dodam do relacji Jacka ze w Turcji tez nie bylo tak rozowo. Czesc dystansu postanowilismy pojechac bocznymi drogami, a tam nawierzchnia rozna bo akturat trwaja remonty. I tak najpierw mamy idealny, nowiutki asfalt - no bajka, nastepnie zaczyna sie ubity gres (chyba wysypany na zuzytym asfalcie, ale jest OK). Pozniej zaczyna sie juz sypki gres i juz nie jest tak fajnie No to jedziemy na autostrade a tam na obwodnicy Stambulu jest to co opisal Jacek. Genertalnie jest OK tylko trzeba nieco czasu aby do tego przywyknac. Tu kilka zdjec z dnia dzisiejszego. Ale ten rok owocuje w wyprawy. Jacku czym ty pojechałeś Integrą?I jak wrażenia a przede wszystkim odczucia z jazdy na tak dużym dystansie. Skrobnij coś na w/w temat. Ja co prawda nie Jacek ale jedziemy obydwaj Integrami z tego samego rocznika z podobnym wyposazeniem. Roznica jest taka ze Jacek ma przerobiona kanape a ja mam dodatkowe podnozki. Obecnie ciezko rozsadzic co lepsze, ale powiem ze w porownaniu do zeszlorocznej wyprawy do Grecji gdzie bylem AN400 to teraz jedzie mi sie o niebo lepiej bo niby tylko dodatkowe podparcie dla nog ale odpoczywa kregoslup i jego zakonczenie Oznacza to ze jak dla mnie szczegolnie na dluzsze wybrawy warto zainwestowac w dodatkowe podparcie na nogi (mozna bez problemu jechac stojac jak na normalnum motocyklu, a dzieki temu i nierownosci nawierzchni przyjemnie sie pokonuje).
Klubowicze Jack Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Panowie, bawcie się dobrze i bezpiecznie! Dzięki, jak się bawimy, to zawsze się zabezpieczamy Cdn jutro. Tymczasem dobranoc. Wg "naszego" czasu jest już 00:30.
Klubowicze Jack Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Meldujemy sie w Samsun. Wróce jeszcze do opowieści o obwodnicy Istambulu. Początkowo próbowalismy normalnie jak biali motocyklisci przepychac sie międzypasem. Marnie to szło z powodu szerokich kufrow GSa. Podpatrzylismy, że miejscowi pomykają prawym awaryjnym pasem. No więc wbijamy sie na awaryjny i śmigami. Dosłownie po kilku sekundach jakieś cywilne auto znalazło sie za nami, zawyło i zabłyskalo na niebiesko-czerwono. Już mieliśmy mokro w gaciach. Wystraszeni schowalismy sie pomiędzy samochody. Ten, co nam zawył poleciał dalej awaryjnym, nie zwracając na nas uwagi. Trochę niepewnie, ale znów widząc miejscowych pomykających awaryjnym, też się wbijamy. Szybko nauczylismy sie, żeby patrzeć w lusterka i jak jakies auto pomyka awaryjnym, to puszczac, niezależnie czy miga, czy nie. Najgorzej było na zjazdach i rozjazdach. Potworny tłok i wpychanie sie na chama, kto silniejszy, a wiadomo, że motocyklista nie ma w tych warunkach siły przebicia. Natomiast dziś nauczyliśmy sie, że jak sie zapala czerwone swiatło, to nie należy hamować. Ominąłem autobus ruszający z przystanku przed swiatłami i zahamowałem, bo własnie żółte zmienilo sie na czerwone. Ale autobus jak już ruszył, to nie zamierzał sie zatrzymywać, tym bardziej nie przyszlo mu do głowy (kierowcy, oczywiście), że motocyklista, który go ominął, zatrzyma sie na czerwonym. Musiałem uciekać gwałtownie ruszając bo już centymetry dzieliły go od mojej dpy.
Sympatycy Radoslav Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 13 Sierpnia 2015 No to mamy dzien wyprawy piaty. Przejechalismy okolo 700 km glownie dobrymi drogami i musze prszyznac ze niektore etapy dnia dzisieszego byly dosc urocze. Teren nieco pofaldowany i wjechalismy na okolo 1100mnpm Co wydawalo by sie niemozliwe na polnocy Turcji a jednak Niestety z tego rejonu nie mamy zadnych zdjec, ale za to kilka z mmijscowosci gdzie nocujemy. Okolica w ktorej nocujemy. Wlasciwie to sasiednia ulica ale ta gdzie jest hotel ktory odwiedzilismy wyglada pogobnie. To jest podobno droga Turcji do niepodleglosci. A tu kawalek portu. Oczywiscie wszystko sie dzieje w miescie Samsun na polnocy Turcji.
Klubowicze Jack Opublikowano 14 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 14 Sierpnia 2015 Jeszcze jedno spostrzeżenie, a własciwie zdziwienie: nikt tu nie zna angielskiego. Nawet w recepcji hotelu dogadywalismy sie przez translatora. W sklepach, restauracjach - ani słowa. Spotkalismy może ze 3 osoby, które znały po kilka słów. Sławek szczególnie się dziwi, bo wczesniej był w jakims osrodku turystycznym, i tam wszczyscy biegle mowili po angielsku. Samsun to duże miasto nad morzem, wydawałoby sie, że też turystyczne, ale widocznie tylko dla Turków. No dobra, pora wstawać. Gruzja czeka.
Larwa Opublikowano 14 Sierpnia 2015 Opublikowano 14 Sierpnia 2015 No to chłopaki nie wylaczajcie translatorow bo w Batumi podobnie. Mnie osobiście ręce bola od gadania.
Klubowicze Jack Opublikowano 15 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 15 Sierpnia 2015 Wczoraj zameldowalismy sie w Batumi. Droga z Samsun nudna. Szeroka, gładka jak stół dwupasmowka. Po lewej morze, po prawej gòry. Było by pieknie, gdyby nie jeden szczegół: na prawo od drogi ciągnące sie prawie cały czas osiedla brudnych, obrzydliwych domów, bloków, willi, hoteli. Jakies niedokończone, zaniechane budowy. Walące sie stare rudery. Czasem w miarę normalne nadmorskie miasteczka. W miasteczkach korki. Połowa trasy z ograniczeniem do 50tki. Oczywiście (na szczescie) nikt z miejscowych nie zważa na ograniczenia. Wiecej wieczorem. Sorki, ale wieczór na mieście nam sie wydłużył i nie było czasu na pisanie. Kilka dni temu na granicy w Malko Tarnowo (Bulgaria-Turcja) spotkalismy dwoch motocyklistow na niemieckich blachach, ale mówili po polsku. Zamienilismy tylko kilka słów. Mówili, że też kierują sie do Gruzji. Wczoraj spotkalismy ich na bulwarze w Batumi. Polak i Ukrainiec mieszkający w DE. Jechali przez Turcję cały czas wybrzeżem. Mówili, że droga od Bulgarii do Samsun jest w kiepskim stanie, zaliczyli parę uślizgów. Prawdopodobnie to ta sama nawierzchnia, którą my jechalismy na początku Turcji, ciągnie się aż do Samsun. Ogólnie jednak drogi w Turcji o niebo lepsze od polskich.
Sympatycy Radoslav Opublikowano 16 Sierpnia 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 16 Sierpnia 2015 No to mamy dzien wyprawy piaty.Przejechalismy okolo 700 km glownie dobrymi drogami i musze prszyznac ze niektore etapy dnia dzisieszego byly dosc urocze. Teren nieco pofaldowany i wjechalismy na okolo 1100mnpm Co wydawalo by sie niemozliwe na polnocy Turcji a jednak Niestety z tego rejonu nie mamy zadnych zdjec, ale za to kilka z mmijscowosci gdzie nocujemy. Okolica w ktorej nocujemy. Wlasciwie to sasiednia ulica ale ta gdzie jest hotel ktory odwiedzilismy wyglada pogobnie. To jest podobno droga Turcji do niepodleglosci. A tu kawalek portu. Tu jeszcze znajomy sprzet tureckiej policji. Oczywiscie wszystko sie dzieje w miescie Samsun na polnocy Turcji. Tak ja napisal Jacek wczoraj mielismy pierwszy dzien odpoczynku po calej trasie z Polski. Wracajac jeszcze do ostatniego dnia podrozy do Batumi to droga byla monotonna, po prawej stronie cos takiego a po lewej cos takigo i tak przez blisko 500 km. W nielicznym innym krajobrazie spotalizmy taki obiekt architektory, ktory okazal sie "buda dla psa" W drodze tez sie posililismy w takim oto objekcie Chcialem pokazac co jedlismy ale niestety Jacek okazal sie szbszy No i jakos dotarlismy do Batumi. Ruch tu to troche jak szkola przetrwania (ale to chyba jak w wiekszosci azjatyckich krajow). Wyprzedzanie na ciaglej gdy z przeciwka cos jedzie i jest juz blisko to standard, caly czas na klaksonie. Jacek sie smieje ze jest malo motocyklistow to juz wiekszosc wybili. Jeszcze jak tylko wjechalismy do Batumi i szukalismy zarezerwowanego wczesnie hotele zaczepil nas Pan w mercedesie ML i proponowal za darmo nocleg w swoim hotelu. Pan tez okazal sie motocyklista. Nie skorzystalismy bo Larwa i Aga czekaly na nas juz w innym hotelu. Pokazuje to ze srodowisko motocyklowe trzyma sie razem i jest przyjazne dla wszystkich na 2OO, zatem LwG Pierwszy dzien odpoczynku rowniez byl udany choc bylismy mocno zmeczeni po niemal tygodniowej podrozy Nieco pozwiedzalismy i trafilismy na takie ... Mowia ze Batumi to LasVegas Gruzji i chyba cos w tym jest Teraz zastanawiamy sie czy dalsze zwiedzanie Gruzji kontynuowac na 2OO czy moze lokalnymi srodkami transportu ludnosci Wysłane z mojego PMP5785C_QUAD przy użyciu Tapatalka
Larwa Opublikowano 16 Sierpnia 2015 Opublikowano 16 Sierpnia 2015 Przepraszam za off topic ale muszę dla Jacka super zazdroszczę
Jerry_R Opublikowano 16 Sierpnia 2015 Opublikowano 16 Sierpnia 2015 Nieco pozwiedzalismy i trafilismy na takie ... Macie moze ujecie calych objuczonych pojazdow? Widze, ze ktos niezla turystyke uprawia na miejskich: Xenter 150 i Xcity 250. Z dawnej Edessy musieli zrobic nawet i 1 000 km, zakladajac, ze wlocza sie po wybrzezu
Klubowicze Jack Opublikowano 18 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 18 Sierpnia 2015 Kierownik tego 4-kołowca był inwalidą, miał problemy z chodzeniem, dlatego takie podpórki. Tymczasem połowę naszej ekipy dopadła "zemsta króla Georgija" czyli biegunka i bóle brzucha, ale już się poprawia. Chyba wieczorem damy radę wyjść w miasto. Jak na razie to głównie plażujemy i włóczymy sie po barach. Upał jest niesamowity. Planujemy wycieczkę do Kutaisi, ale nie motocyklami, lecz busem z lokalnego biura podróży. Tak bezpieczniej, wygodniej, chłodniej i więcej zwiedzimy. W Turcji narzekałem na zasady ruchu ulicznego. Tymczasem tu nie ma na co narzekać bo... tu nie ma żadnych zasad! Klakson i do przodu Jeździ bardzo dużo aut z kierownicą po prawej. Sporo aut jeździ bez zderzaków, nawet niektóre całkiem ładne bryki. Taka moda, czy co?
Sympatycy Radoslav Opublikowano 18 Sierpnia 2015 Autor Sympatycy Opublikowano 18 Sierpnia 2015 Pod nieobecnosc polowy naszej grupy portanowilismy obejzec jeszcze nieco Batumi i wybralismy sie na punkt widokowy Tu wszystko widac jak na dloni Batumi to jeden z najwiekszyvh portow Gruzji Jeszcze wczoraj Jack i Larwa postanowili sobie kupic nowe buciki A na zakonczenie tego dnia nasze zaaresztowane motocykle
Sympatycy Jaco Opublikowano 21 Sierpnia 2015 Sympatycy Opublikowano 21 Sierpnia 2015 Hejka Mordeczki co tam u was, czy wszystko ok, piszcie i foty. Sławek i Jacek nie lenić się i do pisania. Odzywać się. Powodzenia w drodze powrotnej. Pozdrowienia również od Ziutki
Klubowicze Jack Opublikowano 21 Sierpnia 2015 Klubowicze Opublikowano 21 Sierpnia 2015 Pozdrawiamy "Szlifierki" Wczoraj dzień pełen wrażeń. Zaraz postaram sie przynajmniej zacząć opowiesc ale wifi rwie, więc muszę najpierw napisać w wordzie a potem przekleic, bo juz pare razy straciłem co zacząłem. Wczorajszy dzień: Umówiony na wycieczkę do Kutaisi bus podjechał po nas pod hotel zgodnie z umową ok 9:00. 7-osobowy Chrysler Voyager, nas tylko czworo, więc luzik i wygoda. Kierowca/przewodnik imieniem Guru (czy jakoś tak po gruzińsku), bardzo sympatyczny Gruzin ok. 50tki. Kiedyś ściągał samochody z DE do Gruzji, ale go deportowali Dogadywaliśmy się bez problemu po rosyjsku. Bus zgodnie z umową miał być z "er kondyszyn". Była... przez kilka minut. Potem z nawiewu zaczęły wydobywać się kłęby ciemnego dymu. Dalej była już tylko klima naturalna w postaci okien pootwieranych na ful. A temperatura w porywach sięgała do 35st. Jazda, jak to gruzinska jazda - klakson i do przodu. Nie było jakoś strasznie strasznie, ale trochę strasznie było. Wyprzedzliśmy jakiegoś Transita. Guru powiedzial, że to drugi bus z ich biura. Wziął telefon zaczął dzwonić. Zatrzymaliśmy się. Z Transita przynieśli 4 duże plastikowe kubki, a Guru wyciągnął 5-litrowy baniak wina z bagażnika. Było obrzydliwie ciepłe, ale co robić... Jak Gruzin częstuje, nie wolno odmawiać! I zaraz zrobiło się bardzo sympatycznie, i po rosyjsku lepiej się mówiło, i jechat uże nie straszno było Zatrzymywaliśmy sie w paru ciekawych miejscach na fotki. Guru wiedział gdzie i co warto zobaczyć. Nawet jak było zagrodzone drutem kolczastym, to wprowadził nas przez dziurę w płocie do ruin 11-wiecznego zamku na kilkudziesieciometrowym urwisku nad brzegiem morza, skąd widoki były przepiękne. Wreszcie dotarlismy do "Jaskini Prometrusza". Jaskinia odkryta w 1984r., udostępniona do zwiedzania w 2011. Widoki zapierające dech, których nie da się opisać. Slawek pewnie wstawi trochę zdjęć, ale proszę - "wyguglajcie" sobie więcej. Warto. Potem zwiedzaliśmy jakieś dwa monastyry, ale że upał był nie do wytrzymania, to ja zwiedzałem tylko zacienione miejsca. W monastyrze Geleti Guru zawołał przewodnika, który wg Guru "znajet git polskij". Jak byśmy rosyjskiego nic nie kumali, to byśmy nie poniali. Ten "git polski" to chyba bardziej ukraiński był. W monastyrze Geleti był pochowany Król Dawid Budowniczy, co panował w XIIw., przepędził Turków, zbudował akademię i miał ponoć 2,2 metra wzrostu. Wreszcie udaliśmy sie do Kutaisi na obiad/kolację. To nie była taka zwykła kolacja. To była gruzinska kolacja! Guru'owy baniak z winem został schłodzony, potem opróżniony Może jeszcze w wolnej chwili coś o tym napiszę
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się