Bogart58 Opublikowano 26 Maja 2015 Opublikowano 26 Maja 2015 Dzień pierwszy Legionowo - Praga 685 km Postanowiliśmy wpaść do czeskiej Pragi. Jedziemy we dwójkę. Ja i Bicia, czyli moja żona. Wyjeżdżamy z domu o godzinie 8,00 rano. Na szczęście pogoda doskonała. Jest sucho i ciepło. Wbijamy się na A2 i w błyskawicznym tempie zbliżamy się do miasta Łodzi. Niestety przed Strykowem autostrada totalnie zakorkowana. Jest koszmarny wypadek. Na środku pasa stoi śmigłowiec pogotowia ratunkowego. Nawet na 2oo mam spory problem aby przejechać. Po 1,5 godzinie dojeżdżamy wreszcie do S8. Drogą ekspresową S8 jadę po raz pierwszy. Jest fantastyczna, na pewno lepsza niż odcinek Warszawa-Stryków autostrady A2. Aby nadrobić stracony czas odkręcam mocno manetkę gazu. Super jazda. Ani się obejrzałem a już byliśmy pod Wrocławiem. Następnie przez Strzegom, Kamienną Górę i Lubawkę dojeżdżamy do Czech. Za Hradec-Kralowe wjeżdżamy ponownie na autostradę którą dojeżdżamy do Pragi. Czechy to fajny kraj. W Czechach motocykliści śmigają po autostradach za free. Nawigacja prowadzi nas po drzwi wcześniej zarezerwowanego hotelu. Jest godzina 16,00. Przebieramy się w cywilne ciuchy. obok naszego hotelu jest stacja metra którym dojeżdżamy na praskie Stare Mesto. W Pradze nie byłem chyba z 15 lat, dlatego bardzo chciałem tu przyjechać. Mam przyjaciela podróżnika, który twierdzi że jego zdaniem Praga jest najpiękniejszym dużym miastem Europy. Zawsze mnie zadziwiał tym stwierdzeniem bo widziałem większość pięknych miast europejskich.... hmm, miasto jako całość czy ja wiem ?, choć nic nie można mu zarzucić. Za to STARE MESTO na pewno jedno z najpiękniejszych. I to nie tylko za sprawą przepięknej starej architektury ale także atmosfery jaka tam panuje. Zawsze bardzo lubiłem Czechów a zwłaszcza ich bardzo oryginalne poczucie humoru oraz luz. Praskie stare miasto jest ogromne . Wszędzie pełno turystów z całego świata. Zaskoczyła mnie olbrzymia ilość turystów chińskich. Właściwie wszędzie słychać chińską mowę. Bardzo dużo sklepów i knajpek prowadzona jest przez Chińczyków Dookoła pełno klimatycznych knajpek i restauracji. Do naszego hotelu wróciliśmy ostatnim metrem po północy. Dzień drugi Praga - Liberec - Bogatynia 145 km Rano, w hotelowej restauracji zjadamy wyśmienite śniadanie i ruszamy w drogę. Robimy sobie jeszcze godzinny objazd po zakamarkach Pragi a następnie kierujemy się w stronę Liberca. Z Pragi do Liberca prowadzi autostrada, tak wiec w bardzo szybkim czasie docieramy do tego miasta. Wjeżdżamy do Liberca aby zobaczyć miasto i wypić kawę. Miasto ładne, bardzo zadbane, trochę w stylu niemieckim. Zachwyciłem się pięknym ratuszem. Bicia chciała jeszcze trochę połazić, ale mnie gnało jak najszybciej do Bogatyni. Bo to właśnie Bogatynia od samego początku miała być główną atrakcją tego wyjazdu. Praga i Czechy były tylko dodatkiem do dania głównego. CDN
rutek Opublikowano 27 Maja 2015 Opublikowano 27 Maja 2015 Ja byłem w Pradze miesiąc temu (niestety na 4oo )- faktycznie przepiękne miasto. Czekamy na dalsze fotki z wojaży po Czechach!
burgifan Opublikowano 28 Maja 2015 Opublikowano 28 Maja 2015 Jako dzieciak jeździłem do babci do Bogatyni. Tęsknię strasznie, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam będę. Pozdrawiam !
Bogart58 Opublikowano 29 Maja 2015 Autor Opublikowano 29 Maja 2015 Bogatynia 16-05-2015 V Podlewanie Drzewa DWL W końcu dotarliśmy do Bogatyni a konkretnie na ulicę Nadrzeczną, a jeszcze konkretniej na ulicę Motocyklistów :clap: To właśnie tutaj mieszka Leszek. Leszek to człowiek legenda. Motocyklista przez duże "M"........ wagabunda, podróżnik, obieżyświat. Dla mnie to przede wszystkim wspaniały człowiek, kumpel i przyjaciel . Co tu dużo gadać, Leszek to mój Guru Motocyklowy. To właśnie słuchając jego opowieści i czytając relacje z jego podróży czerpałem inspiracje dla swoich wypraw motocyklowych. Leszek na swojej ukochanej Suzi Marauder przejechał całą Europę wzdłuż i wszerz. Odwiedził WSZYSTKIE państwa Europy od Islandii po Turcję i od Gibraltaru po zakątki Rosji. Błąkał się również po stepach Azji i wertepach Afryki. W 2010 roku zawitał do USA aby przemierzyć słynną Route 66. Był także w Kanadzie i Meksyku. W 2001 roku Bogatynię nawiedziła upiorna powódź. Nigdy wcześniej kroniki tego uroczego miasteczka nie odnotowały czegoś podobnego. Cała dolna część miasta znalazła się pod wodą. Niestety, dom Leszka położony jest w dolnej części miasta, tuż przy rzece. Sierpniowa powóź 2010 w Bogatyni kompletnie zniszczyła jego dom a także to co dla niego było wyjątkowo cenne, jego motocykle na których przejechał tysiące kilometrów. Leszek praktycznie stracił wszystko. Woda zabrała mu sentymenty, zabrała pamiątki, zabrała przeszłość, ale ........odkryła nowych przyjaciół. To właśnie motocykliści słysząc hasło "Pomagamy motocykliście z Bogatyni" ruszyli z całej Polski. To w duże mierze dzięki nim Leszek odbudował swój dom a także może planować następne podróże. Suzuki Marauder wyremontował dealer Suzuki we Wrocławiu, natomiast jego ukochane AVO 425 na którym jeździł najpierw Leszka dziadek, później tata, a na którym Leszek dawno temu pokonywał pierwsze trasy, wyremontowali przyjaciele Leszka z klubu motocyklowego DWL w Brzegu Dolnym. Na uroczystym przekazaniu Leszkowi jego AVUSZKA motocykliści z DWL-u posadzili w jego ogrodzie symboliczne drzewo. Od tamtej pory, raz w roku spotykają się w Bogatyni na ulicy Motocyklistów... aby podlać to słynne już drzewo. Miałem być na tych podlewaniach już wcześniej, ale zawsze coś wypadało. Zimą przy okazji pogaduch telefonicznych Leszek oznajmił że teraz będzie 5 jubileuszowe podlewanie i .....Boguś.....teraz to już musisz przyjechać. Od razu poprosiłem go o wpisanie nas na listę gości. No i oto jesteśmy. Na miejscu było już sporo ludzi. Niektórzy przyjechali dzień wcześniej. Co chwilę ktoś nowy dojeżdżał. Motocykliści z Brzegu Dolnego, Wrocławia, Radomia, Poznania, Zgorzelca, Bogatyni no i my z Warszawy. W sumie przyjechało około 80 osób Bicia zachwyciła się jazdą na trajce. "Kochanie, takim sprzętem to ja mogę z Tobą jechać dookoła świata. Ja tu siedzę jak jakaś .....królowa" :clapping: Drzewo DWL ma już 5 lat !!! Po zmroku gospodarz zafundował nam pokaz sztucznych ogni. Pogoda dopisała a więc impreza trwała właściwie do świtu. CDN
Klubowicze Ewik Opublikowano 1 Czerwca 2015 Klubowicze Opublikowano 1 Czerwca 2015 Wciągnęła mnie Twoja opowieść czekam na więcej.
Klubowicze Trebor Opublikowano 1 Czerwca 2015 Klubowicze Opublikowano 1 Czerwca 2015 Fajnie zobaczyć na fotkach znajomych z EKG
Bogart58 Opublikowano 2 Czerwca 2015 Autor Opublikowano 2 Czerwca 2015 Impreza miała także aspekt charytatywny. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży specjalnie przygotowanych na to spotkanie t-shirtów zostały przeznaczone na operację oczu małego synka jednego z przyjaciół motocyklistów DWL. Operacja ma być przeprowadzona w Indiach. Dopiero późną nocą, albo raczej wczesnym rankiem ludziska zaczęli rozglądać się za jakimś legowiskiem. Na szczęście dom Leszka jest bardzo duuuży i wszyscy mniej lub bardziej wygodnie ale jakoś się pomieścili. Nas kopnął ten zaszczyt, że na nocleg zaprosiła nas do swojego domu Izaura. Wielkie dzięki i wielka buśka Iza
Bogart58 Opublikowano 8 Października 2016 Autor Opublikowano 8 Października 2016 Dnia 29.05.2015 o 20:25, Bogart58 napisał: CDN Dnia 2.06.2015 o 17:29, Bogart58 napisał: Dnia 29.05.2015 o 20:25, Bogart58 napisał: CDN
Klubowicze arturo-bb Opublikowano 9 Października 2016 Klubowicze Opublikowano 9 Października 2016 Sorry że się czepiam ale może mógłbyś wyjaśnić o co chodzi w twoim poście powyżej ?
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się