Jak dbać o swoją maszynę - dobre praktyki

[Akar_Zaephyr]

Po ostatniej lekturze tematu, w którym dr.big postanowił przekazać swojego pięknego T-Maxa szczęśliwemu nabywcy, oraz tym jaki zachwyt wzbudził stan tej maszyny (wielki szacuken!), postanowiłem zpaytać Was w zbiorczym temacie o najlepsze praktyki mające na celu utrzymanie maszyny w cieszącym oko stanie.

Jakie są Wasze sekrety, którymi zechcecie podzielić się ze społecznością?

Może dla ułatwienia podzielmy dobre rady na kilka działów:

- mycie - jak utrzymać maszynę w nienagannej czystości? Porady dotyczące mycia newralgicznych miejsc;

- pielęgnacja - jak czyścić i pielęgnować plastiki, skórzane siedzenia, szyby;

- garażowanie/parking - co zrobić aby nasze ukochane maszyny miały się jak najlepiej zarówno w okresie użytkowania, jak i zimowania;

- pod chmurką - kilka porad dla tych z nas którzy nie mają miłego garażu i zmuszeni są maszyny parkować na zewnątrz. Czy poza nakryciem pokrowcem można maszynie bardziej pomóc przetrwać czas postoju?

- mechanika / technika jazdy - jak prowadzić maszynę by utrzymać ją w nienagannym stanie technicznym? Na co zwracać uwagę w czasie eksploatacji?

(Jeśli ktoś ma propozycję dalszej rozbudowy typów porad sugestie są mile widziane)

Mimo że w krainie jednośladów jestem relatywnie świeży, dla zachęty - oraz przykładu - podam kilka oczywistych oczywistości:

Mycie

Ja osobiście swój skuter myję samą wodą, bardzo miękką szczotką do mycia samochodów. Następnie plastiki przecieram czystą szmatką by nie zostawały ślady schnącej wody (Kraków ma bardzo twardą).

Technika jazdy

Zawsze pozwolić silnikowi popracować na postoju tak by rozgrzał się do temperatury roboczej.

Zapraszam do dzielenia się Waszymi sekretami

[wize60]

Co do techniki jazdy jestem wyznawcą innej szkoły tzn. max. skrócić czas nagrzewania silnika a czas ten wiadomo skraca się podczas obciążenia silnika.

A więc ruszam zaraz po odpaleniu i do momentu kiedy silnik osiągnie temp. dla siebie odpowiednią, jadę bez przesadnego wkręcania silnika na wys. obr. Stosuję tą zasadę również w samochodach.

[Worlan]

Kubeł, szczotka, mydło ciepła woda, tak się zaczyna wielka przygoda.

Myję Tmaxa, bo wiem dobrze o tym,

kto go nie myje ten ma kłopoty.

Żeby Tmax piękny był,

trzeba na to dużo sił.

Tak na poważnie, co drugie mycie politura W5 na lakierowane elementy (łącznie z felgami). Czarne plastiki jakiś szuwaks do zderzaków.

Nie przesadzam z rozgrzewaniem silnika, wystarczy, że lekko uniesie się wskazówka na wskaźniku temperatury.

No i trzeba z nim (Tmaxem) gadać, wychwalać go jaki to on piękny i doskonały, to będzie na 100% niezawodny. Od czasu do czasu poklepać po zadku , pogłaskać oponkę .

[MAKI]

Po podróży lub podróżach - jak jest bardzo brudny , jadę na myjnię i za 2 PLN myję myjką ciśnieniową uważając oczywiście na miejsca gdzie jest dużo instalacj elektr. i liczniki oraz na kanapę .Po tej operacji wycieram do sucha miękką bawelnianą szmatką i na koniec już w garażu dopieszczam środkami konserwująco nabłyszczającymi . w trudno dostępnych miejscach czyszczę starymi szczoteczkami do zębów ( miękkimi ) bo takich używam lub w bardzo trudnych i ciasnych miejscach drut z watą tzw. większe waciki

[arturo-bb]

Od czasu do czasu poklepać po zadku , pogłaskać oponkę .

To słuszna praktyka.

Sam myję jak usyfiony lub jak przez szybę nic nie widzę. ( myjka za 5 zł+ wosk - po całości jak leci )

Generalnie nie przesadzam.

Motocykl dla mnie jest od tego aby mnie woził a nie od tego abym się nad nim rozczulał.

Serwis jak najlepszy bo to podstawa.

[biela]

- mycie - karcher z grubsza a potem sciereczką, albo gąbka i na 2 wiadra

- pielęgnacja - nie mam skórzanego siedzenia, mini szybka leci ogólnie szaponem tak jak reszta

- garażowanie/parking - aku doładowywać, co jakiś czas poruszać zawieszeniem żeby się nie zastało

- mechanika / technika jazdy - wymiany serwisowe + własne obserwacje, nie oszczędzać na byle czym

[Maly Książe]

podczas lata unikam trzymania maszyny na słońcu, staram się parkować zawsze w cieniu. Plastiki konserwuję aby nie wypłowiały. Po jeździe w deszczu, o ile to mozliwe spłukuję część brudu, jeśli mam dojście do wody.

czasami zdarzy się, że jakąś część uszkodzimy- niekoniecznie wywrotka czy paciak parkingowy, czasmi jest to np zwykłe przekręcenie gwintu, jakiejś nietypowej wizualnie śruby, lub pęknięcie przy kombinowaniu jakiegoś drobnego elementu- wówczas staram się nie drutować, a szukam oryginalnej częśi - tak było np ze śrubą nóżki bocznej, za którą jeżdziłem 150km;)

Ewentualne przeróbki, w postaci dodatkowego uchwytu, staram się robić tak aby były jak najmniej widoczne, oraz aby była mozliwość łatwego powrotu do oryginału.

Ogólnie całą maszyną staram się cały czas doprowadać do tego aby była w stanie jak najbliżej fabrycznemu.

Oleje oczywiście w terminie i dobre- ja osobiście uznaje tylko syntetyczne ( o ile stan silnika na to pozwala i producent)

[grze]

Mycie to tylko ręcznie letnia woda i szampon z woskiem i nigdy tuż po myciu nie wstawiam do garażu tylko w drogę żeby z plastików wywiało wodę.

Czasami wosk na lakier a na zimę silikon w areosolu (nie psikać po heblach)

[pazdzioch]

To słuszna praktyka.

Sam myję jak usyfiony lub jak przez szybę nic nie widzę. ( myjka za 5 zł+ wosk - po całości jak leci )

Generalnie nie przesadzam.

Motocykl dla mnie jest od tego aby mnie woził a nie od tego abym się nad nim rozczulał.

Serwis jak najlepszy bo to podstawa.

Dodam tylko że używam nader często czułych słówek.

[MariuszBurgi]

W kwestii pielęgnacji optycznej... co nie co pisałem np. T u t a j...

Mam na tym punkcie i jest to nieuleczalne

Nic mnie tak nie cieszy jak taki widok...

Żadnego mycia gąbkami... że o szczotkach nie wspomnę. Jedynie wysokociśnieniowy "bezdotyk" i późniejsze docieranie resztek wody delikatną szmatką/irchą. Co drugie mycie dobry wosk >nakładany ręcznie< i odpowiedni preparat do plastików i gumy.

Jedno jest pewne... sprzęt, który jest jeżdżony czysto użytkowo, "na co dzień" i niezależnie od pogody utrzymać w idealnej czystości będzie bardzo trudno. Regularne parkowanie pod chmurką nie poprawia tej sytuacji... a wręcz działa destrukcyjnie na optykę 2oo.

Kwestie serwisowe... tu na forum są poematy. Podstawa to olej na czas. Pozostałe czynności zgodnie ze sztuką... i serwisówką.

Żadnego, krótkiego "przepalania" w zimie!

Kiedy pogoda pozwala odpalić, założyć kask i po 30 sekundach ruszać bez niepotrzebnego grzania na postoju. Pierwsze ~5 km bez nadmiernego kręcenia obrotami.

Wymiana płynu hamulcowego co 2 lub przy bardzo małych przebiegach rocznych, max 3 lata.

W okresie zimowym raz na miesiąc podłączyć aku do ładowania.

I jeszcze jeszcze coś o czym niektórzy zapominają... dbajmy o należyty stan opon. Na okres zimowy dobrze jest nałożyć odpowiedni preparat na gumy.

"Twarda", wyząbkowana i stara opona, nawet jak ma bieżnik- do śmieci. To jest nasze bezpieczeństwo.

[Jerry_R]

Żadnego, krótkiego "przepalania" w zimie. Odpalić, założyć kask i po 30 sekundach ruszać bez niepotrzebnego grzania na postoju. Pierwsze ~5 km bez nadmiernego kręcenia obrotami.

U mnie po zapaleniu silnika, zalozeniu kasku i przejechaniu z 50 metrow - jest stromy podjazd, wyjazd z garazu.

Maszyna 125\150cm3 - nie ma z tym problemu. Integra 750 - podobnie. Ale mialem wrazenie, ze meczy to Burgmana 400, ktory najlepiej sie czul ruszajac z wiekszych obrotow.

Na okres zimowy dobrze jest nałożyć odpowiedni preparat na gumy.

Mariusz, co to za preparat?

[MariuszBurgi]

Mariusz, co to za preparat?

Ja akurat używam Sonaxa...

...ale są też inne.