Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Petersburg - Murmańsk - Nordkapp - Lofoty


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Żadne defetyzm, w błocie lepiej targać mniej kg.

  • Odpowiedzi 100
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • xmarcinx

    21

  • AndrzejMyslowiceS

    10

  • Pan rypak

    6

  • robert1973

    4

Opublikowano

Najważniejsze daje rade i jedzie,pełen szaczun, a Burgman na gaz do tego jest przystosowany do takich wyczynów.

Przygoda się liczy :)

  • Klubowicze
Opublikowano

Zacytuję sam siebie

A czy w tym podziwie pomyśleliście co by było gdyby motocykl wywalił się nie 2 km tylko 50 od jakiegokolwiek domostwa i np. przygniótł mu nogę lub złamał?

Opublikowano

Zacytuję sam siebie

myślę że niema potrzeby cytować się ...równie dobrze można napisać że samochodem jest bezpieczniej niż na motocyklu ,tylko po co... każdy mający olej w głowie musi wkalkulować ryzyko jazdy na 2oo i brać poprawki a i tak wszystkiego nie da się przewidzieć.pojechał sam bo albo tak chciał albo nie miał z kim.lepsze to niż siedzenie na dupie w domu i rozmyślanie co by było gdyby.ode mnie ma pełen SZACUN za tę wyprawę.

ps. nie każdy musi jezdzić z jakąś ,,bandą'' tylko po równych asfaltach. raczej nie po to kupił gs-a.

  • Sympatycy
Opublikowano

Panowie delektujmy się fotami i opisami Marcina , było już wielu samotnych motocyklistów( i nie tylko) i jechali takimi moto jakimi chcieli lub/i mieli to taka moja malutka dygresja EOT.

Pozdrawiam

ps dyskusje "samotny jeździec" za i przeciw można prowadzić w innym temacie/dziale i podobnie jakie moto do czego się nadaje :)

Opublikowano

A czy w tym podziwie pomyśleliście co by było gdyby motocykl wywalił się nie 2 km tylko 50 od jakiegokolwiek domostwa i np. przygniótł mu nogę lub złamał?

Moi znajomi co śmigają często właśnie Off-road czy to Afryka czy np. Mongolia zawsze min. w dwa motocykle.

Bo w razie nieszczęścia zawsze jest ten drugi co pomoże lub pojedzie po pomoc.

.....a co się dzieje gdy np. ......samotnem żeglarzowi łamie się maszt ???, albo samotnemu himalaiście odpada rak lub pęka lina ???. Wtedy jest problem, ale ludzie chcą i będą nadal robić takie rzeczy.

W samotnych wyprawach, także motocyklowych jest coś niesamowitego. Poczucie całkowitej odpowiedzialności za swoje działania i ich następstwa. Na końcu wyprawy wielka satysfakcja że działania te były słuszne i okraszone sukcesem.

Dla mnie to wielka wartość.

Osobiście jestem pod wielkim wrażeniem wyprawy Marcina a zwłaszcza jej samotnych etapów.

  • Klubowicze
Opublikowano

Ludzie zalozcie osobny watek na opinie. To jest najpewniej relacja marcina z wyprawy!!!

Marcin 3mamy za Ciebie kciuki. Oby tak dalej. Pozdrowienia

Opublikowano

.....a co się dzieje gdy np. ......samotnem żeglarzowi łamie się maszt ???, albo samotnemu himalaiście odpada rak lub pęka lina ???. Wtedy jest problem, ale ludzie chcą i będą nadal robić takie rzeczy.

W samotnych wyprawach, także motocyklowych jest coś niesamowitego. Poczucie całkowitej odpowiedzialności za swoje działania i ich następstwa. Na końcu wyprawy wielka satysfakcja że działania te były słuszne i okraszone sukcesem.

Dla mnie to wielka wartość.

Osobiście jestem pod wielkim wrażeniem wyprawy Marcina a zwłaszcza jej samotnych etapów.

Dobrze to ująłęś Bogart,zaplanował i realizuje swoją wyprawę,pewnie wiedział,z czym się je ten ''sernik'' hehe

  • Administrator
Opublikowano

Z poniedzialku na wtorek spalem na eleganckim kempingu i zaznawalem luksusow. W poniedzialek gdy mialem okazje miec net, chcialem kupic bilet na prom Nynashamn (Sztokholm)-Gdansk, okazalo sie ze biletow juz nie ma. Kupilem wiec bilet na prom Ystad-Swinoujscie na srode na 14. Z kempingu do promu mialem tysiac kilometrow, luzik na dwa dni.

Z tego luksusowego kempingu wyjechalem juz o ósmej i przy swietnej pogodzie zapylalem na poludnie. Kilometry jakos sie same nawijaly i zdalem sobie sprawe ze moze zdaze jeszcze na prom na godzine 20:30 tego samego dnia i na nim przespie noc zamiast kolejnego kempingu. Przy okazji tankowania, co wystepuje raz na 520 km, zadzwonilem do Polferries i przebukowem bilet na wieczor. Nawinalem rowno 1000 km i gdy wjechalem na terminal promowy bylem pierwszym pojazdem, ktory od razu wjechal do brzucha promu. Timing idealny.

Kabine dzielilem z 3 Szwedami, wielkimi rudymi marynarzami. Czulem sie jak w wieziennej celi i posladki mialem zwarte i w strone sciany. Natomiast pierwsze lyki zimnego piwa na pokladzie zapmietam na dlugo.

O 4:45 pobudka i o o 5:30 wyjechalem na ojczysta ziemie w Swinoujsciu.

Teraz kawka na stacji i wpis i za chwkle bede napieral do Stolicy.

gu3yjuza.jpg

a6ynahas.jpg

e5y7y6ej.jpg

nyha4ene.jpg

6adaje2u.jpg

2u3a9u7u.jpg

  • Klubowicze
Opublikowano

witamy na ojczystej ziemi :)

  • Klubowicze
Opublikowano

Gratuluję i witam na naszej Polskiej ziemi,po tak długiej i trudnej podróży.:)

Wielki szacunek za ta wyprawę.:)

  • Klubowicze
Opublikowano

Marcinie GRATULACJE za szczesliwy powrot do kraju i udana wyprawe. Dzien w dzien sledzilem Twoje wpisy i czulem sie jakbym pomykal razem z Toba. Wielki szacun. Pozdrowienia, a

  • Sympatycy
Opublikowano

Cześć Marcin , ulżyło mi , dotarłeś do kraju .

  • Sympatycy
Opublikowano

Marcinie. GRATULUJĘ wspaniałej wyprawy. Gratulacje również dla pozostałych dwóch kolegów. Jestem pod gigantycznym wrażeniem i chciałbym chociaż raz w życiu przeżyć podobną podróż. :-)

Ostatnie zdjęcie to już chyba pod Palacem Kultury. ;-)

  • Sympatycy
Opublikowano

Szacunek Marcin za taką wyprawę, Relacja super fajna.

Jakby na świecie byli sami "rozsądni", jak Ci, co troszkę offtopa zapodali w Twoim wątku, ten świat byłby masakrycznie nudny.

Szacunek za odwagę i dzięki za relację ! :)

pzdr

  • Klubowicze
Opublikowano

Marcin, Twoją wyprawę uważam za bezwzględną "Burgmania Best Trip Ever". Gratuluję i serdecznie pozdrawiam.

  • Sympatycy
Opublikowano

51.jpg

Puściłem trzymane za ciebie kciuki. Scyzor może jechać z tobą dalej. Pozdrawiam.

  • Sympatycy
Opublikowano

ufff brawo, towarzyszyło Twojej wyprawie duże napięcie, stres ....

Szacun i ukłony :notworthy:

Opublikowano

Masz chłopie jaja ze stali

;)

Opublikowano

A ja puszczę kciuki jak dojedziesz do domu,szacun Marcinie,będziesz miał co opowiadać...

Daj znać jak dojedziesz.

  • Administrator
Opublikowano

Dojechałem około 14. Zrobiłem w sumie 8000 km. Teraz czas na rozpakowanie i naukę życia w mieście. W czwartek podjadę na spot, to będzie okazja pogadać.

Mam już plan wyprawy na przyszły rok. Po wakacjach napiszę. A więc ci wszyscy, którzy doradzacie abym nie jeździł sam, proszę się przygotować do realizacji własnych rad i jechać ze mną.

Jak trochę odpocznę, to przeczytam na spokojnie cały wątek i na pewno coś odpowiem na niektóre pojawiające się tu kwestie.

Wyprawa zakończona.

trasa.jpg

  • Klubowicze
Opublikowano

Marcinku, witaj w domu :)

Mam już plan wyprawy na przyszły rok.

Jeśli da radę przejechać skuterem, nie dłużej niż 3 tyg., to jestem. Wolałbym nie w wakacje, ale ... dla przygody, to i życie rodzinne poświęcić czasem trzeba.

Opublikowano

Gratulacje! Może i ja bym się dołączył, ale to plany górnolotne.

  • Klubowicze
Opublikowano

No to i ja dołączę do grupy witających i tych którym ulżyło. Witaj w domu.

Opublikowano

Wielki szacunek dla xmarcinx, zgadzam sie ze stwierdzeniem, że jest to jedna z najlepszych przygód jakie czytałem na forum.

Pozdrowienia, trzymaj tak dalej.

ps: teraz wierze, że fiordy jadły Ci z ręki :clapping:

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...