Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Petersburg - Murmańsk - Nordkapp - Lofoty


Rekomendowane odpowiedzi

  • Sympatycy
Opublikowano

no można nacieszyć oczy :) roztomili nie przejmuj się robotą tych "niezastąpionych" to som wiysz :) powodzenia w dalszej drodze

  • Odpowiedzi 100
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • xmarcinx

    21

  • AndrzejMyslowiceS

    10

  • Pan rypak

    6

  • robert1973

    4

  • Klubowicze
Opublikowano

Zwykle w relacjach z czyichś podróży staram się nie wypisywać pierdół w stylu: szerokości, zazdroszczę, podziwiam, pozdrawiam...

Ale... Marcin, Mirek, Andrzej...

... QŹWA, JAK JA WAM ZAZDROSZCZĘ!

Te północne skrawki lądu na mapach, które Marcin przedstawiłeś w pierwszym poście, wyglądają jak mapy z Warcrafta :)

Pojadę tam kiedyś!

Tymczasem przecierajcie szlaki. A drugą razą proszę mi podsyłać info o planach wyprawowych. :kwasny: W tym roku i tak bym nie pojechał na tak długą wyprawę, ale... allleee!.... ;)

Pozostało mi prosić o wyczerpującą relację, aby kiedyś można było jechać po Waszych śladach.

No i co?... To jednak pozdrawiam i szerokości :)

  • Sympatycy
Opublikowano

Witejcie roztmili jestem sam w Priozersku nad jeziorem Ładoga , Nie jadę jak wiecie z Marcinem i z Mirkiem

a chciałem zobaczyć największe europejskie jezioro , no i zobaczyłem . Teraz będę sie kierował w stronę

Finlandii do Helsinek na prom . To nara.

  • Sympatycy
Opublikowano

Andrzeju(roztomili) wracaj i opowiadaj :) czekamy (w czwartek) na Twoje opowieści z dalekich krain.... i foto też chętnie zobaczymy :D nara i tradycyjne "szerokości" :D

  • Sympatycy
Opublikowano

Witejcie roztomili ,siedze w Helsinkach i czekam na pierwszy sobotni prom o godz 7 30 a to dlatego że nie zdążyłem

na ostatni o godz 18 30 . Powód prosty droga z Priozerska do przejścia granicznego koło Imatry w Finlandii na długości

40 km to leśny trakt szerokości około 10 m ale szuter ale jeździły Tiry . Były momenty że widziałem na 5m , poza tym

był tylko biały tuman pyłu , moja pomarańczka nałykała się kurzu . Strach pomyśleć co tam jest jak leje . Samo przejście

granicy trwało może 15 minut sprawdzili tylko dokumenty i w drogę . To nara .

  • Administrator
Opublikowano

Dalszy ciąg przygód.

Wyjechaliśmy w Petersburga razem z Andrzejem, ale on jechał w stronę jeziora Ładoga a potem w stronę granicy fińskiej a ja w stronę niemal przeciwną, zatem po dwóch przecznicach pomachaliśmy sobie na pożegnanie. Szkoda, że nie mógł z nami jechać. Z Mirkiem i Wiktorem umówieni byliśmy na konkretnej stacji benzynowej na wylotówce. Nawigacja przewidywała dziesięć minut a wyszło czterdzieści, przez korki oczywiście. Wiktor odprowadził nas kilkanaście kilometrów a potem już we dwóch zaczęliśmy napierać na północ. Droga prosta, ruch nie za duży.

azame3ut.jpg

Drogowskaz

Stacji benzynowych sporo, tak co 20 kilometrów. I tak jechaliśmy tą drogą monotonie, podziwiając przyrodę, robiąc krótkie przerwy na rozruszanie, papierosa i tankowanie. Zadaniem było dojechać przynajmniej do miasta Siegieża a najlepiej do Kiem. Pomimo późnej pory cały czas jest widno. Jesteśmy jakieś trzysta kilometrów o Koła Polarnego, ale pomimo tego efekt braku nocy jest bardziej niż zauważalny. Nie jechaliśmy cały czas razem, były odcinki, że znikaliśmy sobie z oczu. Przykładowo Mirek tankował gaz a ja jechałem dalej a następnie on mnie doganiał. Pod koniec dnia nie znaleźliśmy się. Pomimo umówienia się, nie mogłem Mirka spotkać. Zrobiło się późno i dojechałem do Siegieży. Zasięgu w telefonie nie ma. Generalnie są dość długie obszary bez zasięgu. No cóż, przygoda to przygoda, skręciłem w las, dojechałem kilkadziesiąt metrów do przesieki, którą szły przewody wysokiego napięcia, znalazłem najlepsze dostępne miejsce na rozłożenie namiotu, zaparkowałem wiernego rumaka i ... zacząłem walkę z komarami i meszkami. Masakra. Rozkładanie namiotu, przenoszenie rzeczy z motocykla - wszystko w pełnym rynsztunku i kasku na głowie. Czuję, że inaczej ogryzły by mnie do kości. Namiot mam zawsze zapięty więc wnętrze było "czyste". Cały myk polegał na tym aby niczym zmiana opon w formule 1, gdy wszystko będzie gotowe - otworzyć zamek i w mgnieniu oka dokonać zasiedlenia sobą oraz całym wyposażeniem. Wydaje mi się, że poszło nieźle. Dobiłem z dziesięć sztuk, które wleciały przez tę chwilę i rozgościłem się w moim przenośnym hotelu. Zasięgu nie ma, nie wiem gdzie Mirek. Jest pierwsza w nocy, widno, trudno zasnąć, ale już po chwili spałem.

ysahy7yj.jpg

Widok z namiotu okolo 1-2 w nocy

ezejabe6.jpg

Rano

Rano komarów było mniej, ale meszek tyle samo, a one są gorsze. Spakowałem ekwipunek, i w drogę aby znaleźć zasięg, wysłać i zapewne odebrać info od kompana. Niestety przez 70 km zasięgu brak. Następnie wreszcie otrzymuje info, po pojechaniu do wskazanego hotelu okazuję że Mirka tam nie ma. Zatem w drogę dalej.

2ydumu7a.jpg

[media=]

  • Administrator
Opublikowano

Relacja live > pierwyj sort!

Dzięki wrzutkom na YT czuję jakbym jechał z Tobą.

Dobrze, że celów podróży nie wybrałeś w kierunkach południowych RU, bo tam, jak zapewne wiesz, duszna atmosfera :pinch:

Trzymaj się ciepło i czekamy na dalsze wieści :photo:

Opublikowano

No panowie szacuneczek, taka wyprawa to juz nie w kij dmuchal. Konkretna rzecz. Szerokiej drogi!

Zwykle w relacjach z czyichś podróży staram się nie wypisywać pierdół w stylu: szerokości, zazdroszczę, podziwiam, pozdrawiam...

Faktycznie, nie ma nic gorszego niz będac w podrózy przeczytać że ktoś życzy ci szerokości. Nic tylko się pochlastać wtedy :P

  • Administrator
Opublikowano

Zatankowałem i jadę. Wysłałem sms na jakim kilometrze drogi jestem i że mam nadzieję spotkamy się na jakiejś stacji. A od Kiem na północ stacji już dużo nie ma. Co około 100 km można zatankować. Co do zasady można na stacjach płacić kartą, jednak można usłyszeć że "tierminal nie rabotajet". Procedura tankowania jest taka: podjeżdżam pod dystrybutor (tu gdzie stacji mniej zawsze jest kolejka 1-3 samochody), idę do kasy i albo płacę za konkretną ilość paliwa, albo mówię "do polnowo", pytam czy mogę kartą czy muszę gotówką, wracam zatankować, idę zapłacić.

[media=]

[/media]

W czasie drogi spotykam motocyklistę z Czech, jedzie głównie w góry Chibiny. Kilka razy widzę przy różnych okazjach parę Rosjan na Transalpie. Widzę ich także na parkingu przy restauracji na wysokości miasta Kandalaksza. Zatrzymuję się i dosiadam do stolika. Rozmawiamy i jemy obiad. Jadą z Moskwy do Murmańska do przyjaciół. Proponują, żebym pojechał z nimi. Opowiadam im jakie mam plany oraz pytam czy nie widzieli gościa na maxi skuterze. Nie widzieli. Tak tylko dodam, że ja zasięgu na telefonie nie mam. Narzeczona kierowcy także nie ma, ale on sam ma. Korzystam z tego i proszę o przysługę. Mianowicie w Murmańsku nocujemy u Iftikhara, człowieka z Couch Surfing https://www.couchsur.../people/ifti51/ telefonuję do niego i uzgadniamy jak się spotkamy. Dalej jedziemy razem w dwa motocykle. Na rogatkach Murmańska na moich nowych kompanów podróży czeka ich kolega Maxim. Następnie już w trzy maszyny jedziemy do miasta. Załoga Transalpa odbija do siebie do hotelu a ja z Maximem jadę pod mój adres uzyskany od Iftikhara. Gościnność Rosyjska a już dodatkowo wsparta braterstwem motocyklistów jest olbrzymia. Maxim nie wyobrażał sobie, że nie sprawdzi czy trafię pod podany adres oraz czy nie będę miał innych kłopotów. Doprowadza mnie na miejsce, pomaga wszystko wnieść, następnie lokalizujemy parking strzeżony i zabezpieczamy tam mój sprzęt. Umawiamy się na jutro na spotkanie i rozstajemy. Wracam do swojego lokum, które mieści się w zwykłym osiedlowym bloku z trzema klatkami. Jest to mieszkanie na parterze, z dwoma pokojami, jeden jest dla nas a w drugim mieszka już pewien koleś imieniem Dmitrij.

Tu mam wreszcie zasięg, piszę sms do Mirka ze współrzędnymi i adresem miejsca i rozkazem potwierdzenia czy on to dostaje. Po godzinie nie mam żadnego info. Dziwonię na jego numer i dodzwaniam się do niego do mieszkania w Hajnówce. Miło pogadać z żoną choć 8 zł/min nieco zniechęca. Teraz jeszcze Marina się denerwuje. No i wreszcie! Po jakimś czasie jest sms "jestem na rogatkach Murmańska, teraz odebrałem wszystkie smsy bo dopiero zamieniłem karty sim z rosyjskiej na polską". Wychodzę na ulicę i za kilkanaście minut spotykamy się i kieruję Mirka pod klatkę schodową aby przenieść bambetle a następnie na parking strzeżony gdzie i dla niego miejsce z Maximem zarezerwowaliśmy.

Jak zwykle przyczyny prozaiczne: brak zasięgu, a poza tym on widział gdzie ja jestem na SPOT i starał sie mnie dogonić. Udało by mu sie to, gdyby na wybojach nie oberwał kufra. Miał dłuższą przerwę aby z pomocą lokalesów poskręcać stelaż. Kto zna Mirka ten wie, że to "umnyj" gość, sprawę załatwił, ale czasu stracił przez to sporo. Dopiero przed Murmańskiem zamienił karty i dostał moje informacje. A ta karta rosyjska służy jedynie do internetu (teraz z niej korzystam) i nie można na nią zadzwonić.

Dotarliśmy więc do Murmańska i jutro czas na zwiedzanie.

hyre4ema.jpg

Tu mieszkamy

Od rana jeździliśmy po mieście i zwiedzaliśmy. Miasto ma charakter wybitnie industrialny i portowy. O ile w Petersburgu mógłbym mieszkać, o tyle tu już nie. Jest szaro, zabudowa jest brzydka, w większości same bloki. Ludzie natomiast są wspaniali, uprzejmi, pomocni, skorzy do rozmów.

Kilka znanych miejsc:

Element kiosku łodzi podwodnej Kursk

yjavu4e9.jpg

Pomnik nieznanego żołnierza - Aloszy

y5emu2a6.jpg

Widok na port na morzu Barentsa

jysa8ana.jpg

me4utute.jpg

Atomowy lodołamacz Lenin

ny2ejebu.jpg

besy4uba.jpg

  • Sympatycy
Opublikowano

Witejcie roztomili , ja nie mam takich ośiągnięć jak Marcin gdyż wracam do domu do codzienności .

Siedzę w kafejce przed Siedlcami piję kawę i mają tu wifi . Jadę dzisiaj od rana Rygi a właściwie

przed Rygą około 50km , udało mi się przejechać po nocy przed terminalem na przystanku tramwajowym

w Helsinkach ale nie byłem sam było nas trójka dwoje motocykistów z Estonii. Kończę i w drogę do

domu jutro rano do pracy.

  • Administrator
Opublikowano

Co do mieszkania to jest dobrze ale nie najgorzej. Woda ciepła jest już od godziny 22, również z samym dostępem do mieszkania nie ma problemu. Śmiesznie jest. Rosja ma swój klimat.

W poniedziałek po śniadaniu ruszamy w drogę z Murmańska na "Rybaczij". Nasz lokalny przyjaciel z Couchsurfing poinstruował nas jak postępować. Co prawda moim zdaniem, popartym Googlem, wjazd na Rybaczij od jakiegoś czasu jest łatwy, to według Iftikhara tak nie jest, a był tam kilka dni temu. Słowem cudzoziemcy wjechać nie mogą. I teraz następuje opis procedury: za Murmańskiem na ostatniej stacji zatankować, dojechać do posterunku, na pytanie "dokąd?" odpowiedzieć, że do miasta Nikiel na 1-2 dni do znajomych, następnie dalej kilometr do restauracji na kawę aby posterunek o nas "zapomniał" oraz odkręcić tablice rejestracyjne, po kawie wrócić i skręcić w lewo na Rybaczij sto metrów przed posterunkiem, i dalej już prosto kilka godzin bezdroży. Zobaczymy czy zadziała. Warto dodać, że część motocykli w Rosji jeździ bez tablic rejestracyjnych. Do końca nie wiem dla czego. Tak czy inaczej jest to na tyle niezwykłe, że jednoznacznie wskazuje na bycie Rosjaninem. A dla Rosjan wjazd jest dozwolony. Jest także problem benzyny, przez setki kilometrów brak jest stacji. Tankujemy do pełna a także tankujemy w butelki po wodzie. Te butelki idealnie można transportować wewnątrz opony zapasowej na moim kufrze. Gdyby jednak, to mamy namiar na miejsce na półwyspie, gdzie po zawyżonej znacznie cenie, będzie można zakupić małe ilości paliwa, zobaczymy. Jeżeli plan wypali, to internetu nie będzie przez kilka dni. We wtorek wjedziemy do Norwegii, i znowu będzie jak dawniej. Na pewno dam znać.

Opublikowano

czyli tak jak mówią Rosja to nie kraj to stan umysłu.powodzenia bo widzę że trudny odcinek macie z logistycznego punktu widzenia.

  • Sympatycy
Opublikowano

Witejcie roztomili , Marcin z Mirkiem szaleją po ruskich landach a ja wróciłem już do codzienności jestem w pracy , w niedzielę zadzwoniłem z trasy o wolny

poniedziałek bo byłem świadomy że będę wykończony rano . Pobiłem w niedzielę swój rekord przebiegu dziennego z połowy Estonii do domu przejechałem

1100 km , ja to traktuję jako wyczyn , może jeszcze będą następne jeżeli zdrowie pozwoli . To nara do czwartku .

  • Administrator
Opublikowano

W Rybaczij wjechalismy na max 20 km i dalej sie nie da. Ryzyko rozwalenia skutera zbyt wysokie. Napisze wiecej o tym, bo teraz z komorki nadaje.

Te 20 x 2 kilometrow zajelo nam 4 godziny. Po powrocie na droge skierowalismy sie do Norwegii. Ale nie zdazylismy.

Wrocilismy do miasta Nikiel. Miasto tak brzydkie ze pekaja oczy. Jedyny hotel nie chcial nas przyjąc bo nie mielismy rubli. Czloowiek na stacji benzynowej dal nam do dyspozycji swoją dacze nad jeziorem. Działkowy klimat ale spalismy do poludnia.

Panorama miasta

gazy5egu.jpg

Nasze lokum. Złego słowa nie dam powiedzieć.

yne6e3ud.jpg

vusetuzu.jpg

qybevuba.jpg

u3usaqy2.jpg

Jako ciekawostka jeszcze. Stałem, rozmawiałem z Mirkiem, chwila dekoncentracji i ległem.

ady8ugej.jpg

Opublikowano

Andrzeja Mysł poprosiłbym o opinię o b 400 w długiej trasie a xMarcinx przypominam,że kiedra na szybie to b.ważna sprawa-na dołkach i szutrach konieczna .!

  • Administrator
Opublikowano

Brak nocy ma też taki efekt uboczny, że nie ma aż takiego znaczenia czy wuruszamy rano czy w południe. Na pewno przed zmrokiem się dojedzie.

W tej chwili jemy śniadanie z naszym "gaspadinom" ktory przyszedl do nas i jest bardzo skory do rozmow.

7etujyzu.jpg

  • Sympatycy
Opublikowano

Witej roztomiły kolego Jot 23 , nie jechałem Burgmanem o czym mowa na 1 szej stronie ,jechałem VStromem 650 . Burgmanem 400 byłem w zeszłym roku

z ekipą śląską w Bułgarii i dalej z XMarcinem w Turcji , czasami to głupio wyglądało jeden GS taki potwór a drugi burgmanek . Muszę przyznać że burek nie

zawiódł moich oczekiwań , po Rumunii przez Karpaty szedł jak burza , w Turcji tak samo , zresztą o tym już pisałem na " Kierunek-Bułgaria " .

Jeszcze jedno mi się przypomniało do X Marcina , nie pozwól więcej żeby cię GS obalił , trzym sie .

Opublikowano

Bardzo bardzo ciekawa trasa (relacja)

Nie wiem czy ja wybrał bym się na takie ekstremy !

Namiot w tym komarowie :-( choć bardziej obawiałbym się niedźwiedzia :-0

No i rekompensata w formie uczty dla oka i ducha.

Na mnie największe wrażenie zrobiło sioło "Putina"

Andrzej a ty jesteś dla mnie prawdziwy twardziel !

Wiem co to znaczy samotne tysiące kilometrów, te postoje gdy nie ma do kogo mordki otworzyć.

Opublikowano

Powiem ci Marcinie,że Wasza wyprawa będzie chyba Hitem Burgmanii! w kategorii wyprawy.

Opis i relacja zajefajna na wysokim poziomie i można powiedzieć taki thriller,bo emocjii nie brakuje i wszyscy czekają na więcej.

3kciuki za zdobycie Nordkapp.

  • Administrator
Opublikowano

Dojechaliśmy w nocy.

Rozbiliśmy namioty na samym cyplu gdzie tylko nie było skał. W nocy wiatr i deszcz ale rano znośnie. Zwiedzamy muzeum i w sumie wiele ciekawych rzeczy, które tu można zobaczyć.

da4u8yna.jpg

zype5udy.jpg

u6anuvaj.jpg

tahysuba.jpg

a6ymunu7.jpg

zuveze7y.jpg

Klubowy akcent

rubuhava.jpg

enytabat.jpg

  • Sympatycy
Opublikowano

Marcin i Mirek , jesteście debeściaki , jak mi żal że nie ma mnie tam a mogłem być , może mi uciekła szansa ale co tam , jeszcze trochę czasu mam . Gratulacje .

A byłem tak blisko !!!!!!!!

Opublikowano

No chłopaki, to Nordkapp macie "zaliczony" i to tą o wiele trudniejszą trasą :) ... Gratki i witamy w "klubie"...

PS. Powrót to pewnie głównie latwą E6 lub przynajmniej w jej okolicach?

PS2. I Mirek jako pierwszy z Burgmanii Nordkapp na skuterze... Ta-da-dammm!!! A ja chciałem to "zrobić", ale wygoda i wrodzone lenistwo mnie "powalały" co roku :) ...

  • Klubowicze
Opublikowano

Brawo chłopaki. Szacun.

Pierwszy skuter Burgamanii na Nordkapp fiu fiu.

Opublikowano

Gratuluje Panowie zdobycia najbardziej wysuniętego na północ lądu Europy.

Będziecie mieli co opowiadać wnukom !

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...