jurczas Opublikowano 20 Czerwca 2014 Opublikowano 20 Czerwca 2014 Nareszci ktoś troszke docenia Kymco Jeżdzę rok i nie narzekam spalanie wyższe ale i wygoda jest gdzie nogi wyciągnąc nawet w burgmanie tak nie ma Po miescie super sprawa
Klubowicze MarP Opublikowano 21 Czerwca 2014 Klubowicze Opublikowano 21 Czerwca 2014 Tak czytam i dziwię sie niektórym wypowiedziom, zamiast kupić sprzęt, który nam sie podoba patrzmy za ile możemy go odsprzedać. Dziwne podejście, patrząc w ten sposób to najlepiej nic nie kupować bo zawsze stracimy dużą kasę. Procentowo może Kymco traci wiecej do innych ale kwotowo pewnie podobnie bo na inny tzw. markowy sprzet tej samej klasy musimy wydac z 20-30% więcej, za serwis i części tez wiecej zapłacić. Wydaje mi się że z tą utratą wartości to nie jest tak jak to niektórzy z nas rozumują. Poza tym gdzie radość z jazdy maszyną, która sie podoba, na której czujemy sie wygodnie? Czy lepiej podróżować np. w niewygodnej pozycji ale "lepiej" odsprzedać sprzet za klika lat? Czy kupuje się motocykl żeby go odsprzedać czy żeby nim jeździć?
dr.big Opublikowano 21 Czerwca 2014 Opublikowano 21 Czerwca 2014 W dniu 21.06.2014 o 05:08, MarP napisał(a): (...) to najlepiej nic nie kupować bo zawsze stracimy dużą kasę. Nie zawsze, czym starszy pojazd, tym mniej tracimy ... Akurat skutery jeszcze wszystkie tracą na wartości, ale moto czy samochody już nie ... PS. Ale np. pierwsze, gaźnikowe Tmaxy, zachowane w oryginale i te naprawdę piękne sztuki już na wartości nie tracą. Chłam i pojazdy czysto użytkowe dalej tanieją, ale to normalne.
Zeglarz28 Opublikowano 21 Czerwca 2014 Opublikowano 21 Czerwca 2014 MarP , kazdy pilnuje sam swojego porfela. Mozna stracic wiecej lub mniej to Twoj wybor.
Klubowicze MarP Opublikowano 21 Czerwca 2014 Klubowicze Opublikowano 21 Czerwca 2014 @ dr.big - zgadza się ale pięknie zachowanego T-Maxa nie kupi raczej nikt do jazdy na co dzień tylko jakiś koneser żeby się nim chwalić znajomym @ Zeglarz28 - oczywiście i nie o pilnowanie cudzego portfela mi chodziło
criskrakow Opublikowano 21 Czerwca 2014 Opublikowano 21 Czerwca 2014 W dniu 21.06.2014 o 06:35, dr.big napisał(a): PS. Ale np. pierwsze, gaźnikowe Tmaxy, zachowane w oryginale i te naprawdę piękne sztuki już na wartości nie tracą. Chłam i pojazdy czysto użytkowe dalej tanieją, ale to normalne. I tak właśnie jest, dlatego nie rzucałem się na "wtryskowce" po 2004 a wolałem za rozsądne pieniądze kupić coś w "miarę" i na dłużej, a przy ewentualnej odsprzedaży stracić relatywnie mniej. Bo nie da się nie stracić, zakładając że się w swoje "maxi"wciąż inwestuje.
dr.big Opublikowano 21 Czerwca 2014 Opublikowano 21 Czerwca 2014 W dniu 21.06.2014 o 09:28, MarP napisał(a): (...) żeby się nim chwalić znajomym Chyba "chwalenie się" jest tu ostatnim argumentem... No ale może są ludzie którzy to robią dla "chwalenia się" przed innymi ... W moich oczach to wogóle nie argument.
jurczas Opublikowano 21 Czerwca 2014 Opublikowano 21 Czerwca 2014 Kymco napewno królem max skuterów nie jest ale jako pierwszy max za rozsadną cenę jest bardzo dobrym zakupem. Ja swojego w zeszłym roku kupiłem okazjonalnie i nie narzekam
Administrator MariuszBurgi Opublikowano 21 Czerwca 2014 Administrator Opublikowano 21 Czerwca 2014 W dniu 21.06.2014 o 09:28, MarP napisał(a): ale pięknie zachowanego T-Maxa nie kupi raczej nikt do jazdy na co dzień tylko jakiś koneser żeby się nim chwalić znajomym Ciekawa teoria. Wynika z tego, że do jazdy "na co dzień" lepiej kupić wraka Nie ważne w jakim celu kupujemy maxi... zawsze stan powinien być kluczowym elementem decydującym o kupnie. Niestety, w PL głównym i najważniejszym kryterium jest cena. Później na forum czytamy tematy pt "pomocy!!!" W dniu 21.06.2014 o 10:22, jurczas napisał(a): Ja swojego w zeszłym roku kupiłem okazjonalnie i nie narzekam Chyba >okazyjnie< ?
Klubowicze MarP Opublikowano 21 Czerwca 2014 Klubowicze Opublikowano 21 Czerwca 2014 @ MariuszBurgi - nie chodziło mi o to, że do jazdy na co dzień kupujemy wraka lecz o to, że jeżeli coś jest rzadkością (unikat, zadbany, oryginalny, niepowtarzalny) jest droższe od sprzętu, który nie był trzymany w garażu, pucowany na błysk i jeżdżony w niedzielę i to jak deszcz nie pada Ktoś jak tak chucha na swoją maszynę pewnie nie będzie jej sprzedawał, a jak już to zna jej wartość i za grosze nie odda, a kupi ją najprędzej ktoś taki co też jest pasjonatem za cenę jaką żąda sprzedający (oczywiście nie jest to regułą). Co do zakupu to niestety tak u nas właśnie jest - cena czyni cuda Ja też uważam, że stan techniczny kupowanego sprzętu jest najważniejszy. W ogóle w pierwszym wywodzie chodziło mi o zakup nowego sprzętu na którym traci się zawsze najwięcej (czy to skuter, czy auto). Chodziło mi o to, że liczymy utratę wartości od ceny zakupu ale nikt nie liczy kosztów ponoszonych w trakcie posiadania pojazdu. Tak, może tracisz na odsprzedaży ale mniej wydasz podczas użytkowania (serwis,części itd). Chciałem zauważyć, że często patrzymy na to co powie sąsiad, kolega, pan X, a nie patrzymy na siebie czy nasz sprzęt sprawia nam radość (nieważne czy nówka z salonu, czy używany odkupiony od kogoś). No dobra nie będę już zanudzał w tym temacie
Zeglarz28 Opublikowano 21 Czerwca 2014 Opublikowano 21 Czerwca 2014 Jak cos kupuje to moje oko ma sie cieszyc. Mam na tym nie wtopic finansowo . Mam miec pewnosc ,ze jak siadam to jade i wracam bez usterek na dowolna odleglosc. Sasiad i inni mnie nie interesuja. Nie jezdze w grupach na zloty i inne tego typu imprezy. Jezdze do pracy,do sklepu,na wczasy,weekendy ,wszedzie. Skuter to substytut samochodu w moim przypadku. Kupuje pojazdy w przedziale 1-5 lat od daty produkcji. I nigdy nie mialem jeszcze problemow z awariami ani ze sprzedaza. To przedzial wiekowy gdzie w pojazdy nie musisz specjalnie inwestowac i taki gdzie maja jeszcze jakas znaczaca wartosc. I chocby ktos mi proponowal za 1500 zl idealnie utrzymanego,markowego 12 letniego gaznikowca to nie kupie bo mi to nie potrzebne i nie kreci mnie jazda takim sprzetem.
kkuligowski Opublikowano 21 Czerwca 2014 Opublikowano 21 Czerwca 2014 Miałem podobny dylemat i Xcitnga 250 z 2007 w starej budzie a po konsultacji z serwisem Kimco i kulku dość drogich naprawach (jak na wartość skutera) sprzedalem pierwszemu chętnemu. Po ilości telefonów wiem że jest sporo chętnych na starsze i tańsze skutry. Jak masz zadbany ze znaną historią to łatwiej sprzedasz a co do kasy to już teraz nie za dużo stracisz na wartości a zakup nowszego a zwłaszcza bardziej "markowego" to dokładka sporej kasy. Ja osobiście proponuje sprzedać i zainwestować. Jak sprzedasz to dopiero bedzie dylemat co kupić ale człowiek powinien mieć cel w życiu. Zakup nowego sprzętu, wczasy lub jakaś inwestycja. Oglądanie nowego sprzetu przez znajomych i rodzinę "bezcenne" Po sprzedaniu szukałem Burgmana ale jak nie złom to struszek za wielką kase. W ostateczności kupiłem używkę xcitnga 400i ale za sporą dokładkę kasy w porównaniu do sprzedanej sztuki.
Zeglarz28 Opublikowano 21 Czerwca 2014 Opublikowano 21 Czerwca 2014 Podsumowujac. Chcac miec pewny ,komfortowy i mocny skuter trzeba zaplacic. I nie ma sie co oszukiwac ,ze majac 5000 zl kupimy cos fajnego i dobrego. Bo pojecie "dobry" moze miec u roznych osob kilka znaczen. Dobry skuter lub motocykl to spory wydatek zblizony do ceny sredniej klasy samochodu. Wszyscy tu wiemy ,ze sam komplet nowych opon,kufra ze stelazem,nawigacji i kasku z mediami typu Shoei lub Schuberth zblizy nas w samych dodatkach do okraglej kwoty ktorej nie przytocze, a gdzie reszta...??
Gość maxell Opublikowano 28 Lipca 2014 Opublikowano 28 Lipca 2014 Trochę może późno się za odpowiedź zabrałem i pewnie już podjąłeś decyzję, ale masz ten sam problem co ja - tzn ja właściwie problemu nie mam bo sprzedał bym swój gdybym znalazł kupca, ale wiem, że za te pieniądze go nie znajdę więc go nie sprzedam. Cena celowo jest wysoka (chociaż widziałem już gorsze egzemplarze w podobnej cenie), ale i moto pewne i nie psujące się. Moja rada - zostań przy tym co masz, zmienisz na mniejsze, będziesz narzekał za chwilę, a różnica w spalaniu ok 2 litrów to jeszcze nie majątek (kwestia jeszcze tego ile jeździsz - to jak z LPG, nie wali się butli do samochodu, który jeździ 5-10 tys.km rocznie bo to się po prostu nie opłaca). Masz to co masz, ale przynajmniej wiesz co masz, sam wiesz jaka to loteria przy używanych. Sam dużo myślałem o zamianie na większy, ale teraz, z perspektywy czasu biorę pod uwagę bardzo poważnie Majkę i też 250. Tylko ze względu na pasażera.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się