Akar_Zaephyr Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Witajcie! Postanowiłem zapytać tych z Was którzy mogą mieć jakieś doświadczenia w kwestii opisanej w temacie posta. Na dzień dobry powiem że swoją przygodę z jednośladami zacząłem w lipcu zeszłego roku gdy sprezentowałem sobie nowe Agility RS 2T. Tak, kibel, wiem Na razie uczę się podstaw i ogólnie oswajam z jeżdżeniem na tego typu maszynach i poruszaniem się jednośladem wśród puszek. Agility to jednak dopiero początek a moim marzeniem od dawna jest ANtek 650 Executive. Zanim takowego posiądę minie trochę czasu ze względu na konieczność oszczędzenia grosza i niechęci do kredytów. Dochodzę więc, wreszcie , do pytania: czy przesiadka z 50cc nie będzie zbyt dużym szokiem i różnicą? Różnica w mocy czy wadze (teraz ledwie 100kg) jest dość spora. Nie sądzę zaś że bez doświadczenia na większych maszynach ktoś będzie chętny do oddania mi swej piekielnej machiny pod władanie. Raczej będę się uczył metodą małych kroków ale właśnie. Czy to zbyt duża różnica? Za wszelkie opinie z góry dziękuję!
Klubowicze arturo-bb Opublikowano 16 Czerwca 2014 Klubowicze Opublikowano 16 Czerwca 2014 Bez urazy ale skoro doświadczenie nie za duże to jednak myślał bym o czymś mniejszym na początek ( np jakaś 250 ) Jeśli masz 180cm lub więcej to bez problemu opanujesz masę 650 ale z mocą + masą jednocześnie na początku mogą być pewne problemy ( ale nie muszą , znam osoby co jako pierwszy motocykl mieli 1000 ) Pamiętaj że AN 650 to 276kg i osiagi prawie 190km/godz a przyspieszenie 6,5 sek do 100 (Porsche Boxter ma 5,8sek.) Generalnie zdrowy rozsądek nakazuje metodę małych kroków. Ale jaką drogą pójdziesz to inna sprawa
Jurek_mwo Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Tego samego zdania jestem co kolega arturo-bb Myślę że lepiej, coś wypośrodkować, czyli 250-300cmm a potem zacząć myśleć o czymś większym.
Sympatycy irasko Opublikowano 16 Czerwca 2014 Sympatycy Opublikowano 16 Czerwca 2014 Oczywiście że można. Jak się nie mylę to Danił jest takim przykładem, że z 50 usiadł na 650. Tylko po 650 na co się przesiądziesz? Ja oprócz czerpania przyjemności z jazdy mam też przyjemność zmiany na coś innego, nowszego, większego, mocniejszego. Może warto jak Ci doradza arturo-bb zacząć od 250 ?
Miazga82 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Akar_Zaephyr: jeśli masz już doświadczenie na 50cc to nie obawiaj się za bardzo większej pojemności. Co z tego, że większa moc. Nikt Ci przecież nie każe odkręcać manetki na max. Ja po kilku latach przerwy od poruszania się jakimkolwiek jednośladem nabyłem AN400 i szybko się oswoiłem. Wiadomo pierwsza jazda od sprzedawcy do domu to było nie lada wyzwanie, ale dojechałem cały i zdrowy, przy okazji strachu najadłem się co nie miara.
mayday Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Moim zdaniem jeżeli już rok jezdzisz na 50tce to oswojenie 650tki nie powinno sprawic wiekszych problemów mi wystarczyło przejechac 500 km i wyczułem burgmana.
Akar_Zaephyr Opublikowano 16 Czerwca 2014 Autor Opublikowano 16 Czerwca 2014 Bez urazy ale skoro doświadczenie nie za duże to jednak myślał bym o czymś mniejszym na początek ( np jakaś 250 ) (...) Żadnej urazy nie poczułem, fakty są faktami Zresztą, nie podejrzewam nikogo o złą wolę, dziękuję więc za odpowiedź Oczywiście że można. Jak się nie mylę to Danił jest takim przykładem, że z 50 usiadł na 650. Tylko po 650 na co się przesiądziesz? (...) To już plany na daleką przyszłość ale jedno z dwojga: Honda F6C lub Honda Goldwing. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi jak do tej pory Mam jeszcze dużo czasu do przesiadki więc jeszcze odrobinę doświadczenia na 50cc zdobędę a na co później się zdecyduję? Tego sam nie wiem, stąd prośba o więcej opinii Pozdrawiam!
janus60 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Zdrowy rozsądek ponad wszystko, ccm silnika, moc i waga sprzęta to rzecz do opanowania bez problemu dla zdrowego silnego faceta. Na AN 650,czy SW 600 jeżdżą z powodzeniem damy z burgmanii,więc nie straszcie kolegi:)
RONIN Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Ja zacząłem od 125 cm3. po roku szukałem 250 cm3 ale przez przypadek kupiłem 500tke. Początki wcale nie były łatwe, potrzebowałem trochę czasu zanim oswoiłem się z masą 190 kg. Dopiero po roku zaczęło być mało. Nawet przesiadka z Aprilii Scarabeo 500 na GP 800 nie była bułką z masłem. Z perspektywy czasu uważam, że małe kroczki są wskazane.
Atlas Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Przesiadałem się z tuningowanego Aeroxa na Yamahę FZ6 i szoku nie było. Uważam, że kluczowe są niezbędne nawyki i odruchy podczas jazdy i manewrowania motocyklem, które można pielęgnować na maszynie o dowolnej wielkości - potem można wsiąść na prawie dowolną maszynę. Najbardziej narażeni będą pasjonaci mocy, którzy na dzień dobry szukają granic sprzętu. Jeśli opanujesz do mistrzostwa mały jednoślad i masz trochę pokory to dasz radę, trzymam kciuki
Maser Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Hmm. Mocny kolega rozrzut proponuje. A jak tam z PJ na taki sprzęt? 30 lat w profilu, ale skoro 50 ccm pojazd i takie pytania to wnoszę że tego kwita jeszcze nie ma. Czy jest różnica między małym a dużym moto i tak dużym przeskokiem? Sądzę że jest i że nie jest to najszczęśliwszy pomysł. Do gabarytu trzeba dorosnąć. ( W przyszłości plan przesiadki na coś o dużej pojemności ale zamiast czekać wolałem zacząć od 250 by na czymkolwiek jeździć)
bogdan201 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Moim zdaniem nie powinno być problemu z opanowaniem AN650. Sam pokonywałem stopniowo drogę do większych pojemności ale jeżeli masz odrobinę wyobraźni i podchodzisz do życia z rozsądkiem dasz radę. Teraz czasami 129 KM i 126 Nm wydaje się być zbyt mało :horse:aby podnieść wystarczająco poziom adrenaliny
szczolkin Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 wg mnie moc jest wazna, waga maszyny tez, ale to sa drobne elementy bo jesli jest zdrowy rozsadek to bez wahania mozesz wsiadac nawet na goldwinga odrazu. masz 30 lat - sam sobie odpowiedz czy lubisz zblizac sie do niebezpiecznej granicy predkosci/przyczepnosci lub czy lubisz poprostu ryzyko? na 50cc tez mozna ryzykownie jezdzic. pozdrawiam
Akar_Zaephyr Opublikowano 16 Czerwca 2014 Autor Opublikowano 16 Czerwca 2014 Dziękuję wszystkim za odpowiedzi których jest sporo, mimo późnej pory Hmm. Mocny kolega rozrzut proponuje. A jak tam z PJ na taki sprzęt? 30 lat w profilu, ale skoro 50 ccm pojazd i takie pytania to wnoszę że tego kwita jeszcze nie ma. (...) Tak jest, A jeszcze w planach, prawdopodobnie w przyszłym roku chyba że uda się zmiana pracy, wtedy zaszaleję już w lipcu z kursem. To jeszcze czas pokaże. Generalnie rzecz biorąc, przychylam się w stronę tych z Was którzy twierdzą iż zdrowy rozsądek pozwoli opanować taką maszynę. To właśnie podstawa która pozwoli przezwyciężyć różnicę w mocy i wadze maszyny. Biorąc zaś pod uwagę rozsądek, skłaniam się w stronę przejścia przez jakąś maszynę pośrednią. Wiem że na razie popylam wozidłem pizzy ale i takie maleństwo już nie raz pokazało mi że nawet zdrowy rozsądek to nie wszystko. Czasem wystarczy trochę piachu w zakręcie albo deszcz po dłuższej suszy i nawet 50-tka potrafi przyprawić o prawie-zawał. Raz gdy w nocy w zakręcie zauważyłem piasek, gdy mimo niewielkiej prędkości utrata równowagi wyprowadziła mnie do zewnętrznej i łatwo sobie wyobrazić co by było gdyby z naprzeciwka jechał samochód. Innym razem gdy wracając z pracy do domu, korzystając z deszczu, spróbowałem hamowania awaryjnego i niemalże wywróciłem się razem ze skuterem. Tylko fakt że to lekki sprzęt pozwolił mi uratować się do gleby ale od razu nauczyłem się pokory. To wszystko powoduje iż: a) wiem że jeszcze wiele muszę się nauczyć i pojeździć na 50cc trzeba gdzieś podnieść swoje umiejętności c) czuję respekt do tej małej 50tki. Te trzy rzeczy powodują że skłaniam się ku ostrożnej wersji bo zdobycie umiejętności to jedna sprawa. Druga to zdobycie ich bez strat w sprzęcie Mimo tego iż dzięki Wam uważam że już wyrobiłem sobie opinię, chętnie poczytam kolejne więc jeśli ktoś chciałby dodać swoje trzy grosze, uprzejmie o to proszę
misioooo Opublikowano 16 Czerwca 2014 Opublikowano 16 Czerwca 2014 ja po 2 latach kulania na 50ccm (i ponad 15tys nakręconych na maluchu!) usiadłem na 500ccm... Podstawa to oliwa we łbie! Bez tego i na 50ccm człowiek się/kogoś zabije... Jak dla mnie nie ma znaczenia czy dużo ździłeś czy nie... Ważne, jak się czujesz i czy masz łeb na karku - tego nic nie zastąpi. Znam ludzi, którzy usiedli zaraz po zdaniu "A" na "litra" sporta... I śmigają. Znam i takich, co na CB500 usiedli i na tym zakończyli przygodę z moto po pierwszej glebie czy dzwonie... Tutaj nie ma reguł, że pośmigasz 50ccm, potem 125, 250,500 i potem na "litrze" będziesz mistrzem. Mnie ktoś kiedyś nauczył "patrz na każdego na drodze i dookoła, jakby miał cię zabić. Przewiduj i unikaj. Myśl!". Jak na razie, przez 7 lat ten sposób działa
Bobas Opublikowano 17 Czerwca 2014 Opublikowano 17 Czerwca 2014 Tak jak napisali chłopacy pewnie idealnie byłoby zmieniać sprzęt powiększając stopniowo jego pojemność. U mnie jednak było tak, że z Rometa Ogara przesiadłem się na Piaggio X9 500. Po kilku miesiącach było mi mało i dosiadłem Silvera 600, żeby później wskoczyć na Burgmana 650. Już po ruszeniu nie czujesz masy Burka. Dobrze byłoby, gdybyś całą stopą na postoju dotykał do ziemi. * Palcówka * często kończy się położeniem tak ciężkiego skutera.
Klubowicze DaniL Opublikowano 17 Czerwca 2014 Klubowicze Opublikowano 17 Czerwca 2014 ...Jak się nie mylę to Danił jest takim przykładem, że z 50 usiadł na 650. ... Poczułem się wywołany do odpowiedzi to i opiszę swoje wrażenia. Przez 1,5 sezonu śmigałem Peugeot'em Vivacity 50 2T po W-wie i był to czas kiedy uczyłem się poruszaniem 2oo z silnikiem. Wcześniej kilka razy próbowałem jakimiś moto, po parę km (w tym kilka razy Burgmanem 400 wokół Giżycka). A przed zakupem Peugeota pojeździłem wypożyczonym skuterem 125 po Rzymie (tak mnie to nakręciło, że właśnie po powrocie z Rzymu nabyłem 50-tkę). Zaczynałem na 50-tce, ponieważ nie miałem prawka A, ale już po miesiącu zacząłem kombinować co by zrobić lejce i wskoczyć na coś większego. No i na wiosnę zeszłego roku zacząłem kurs, a egzamin zdałem we wrześniu 2013. W trakcie kursu kombinowałem co by tu nabyć i myślałem np. o Suzuki VStrom DL650, ale po przemyśleniu jak już zrobiłem prawko to zdecydowałem się na Burgmana 400, z uwagi na fakt, że już takim jeździłem wcześniej (co mi się bardzo podobało) i wystarczające parametry. Jak szukałem już konkretnego sprzętu to założyłem sobie, że musi mieć ABS, a że na rynku mało jest Burków 400 z ABS'em i trafił się akurat AN650 Ex w przystępnej cenie i w dobrym stanie, to takiego kupiłem. A teraz w zasadniczym temacie: 1. Przeskoczyłem od razu z 50 na 650 (po drodze kurs na 650-tce) i nie sprawiło mi to większych problemów, oczywiście musiałem się przyzwyczaić do dużej masy, ale do ogarnięcia. 2. Jeżeli ktoś teraz robi prawko, to robi na dużym sprzęcie (w W-wie Suzuki Gladius 650) więc w trakcie kursu kolega zdąży opanować dużą maszynę (nie to co kiedyś - na 250-tkach). 3. Jak będziesz robił kurs to myślę że wtedy będziesz decydował co kupić. 4. Czytając Twoje wypowiedzi widzę, że nie brak Ci rozsądku i jak kupisz "dużą" i "mocną" maszynę to dasz radę Powodzenia, Danił Ps. Ja na 50-tce miałem uślizg tylnego koła i się wyłożyłem (zwichnięty staw barkowo-obojczykowy), przez co nabyłem pokory do 2oo.
PrzemekK Opublikowano 17 Czerwca 2014 Opublikowano 17 Czerwca 2014 prawko będziesz robił na maszynie, która ma 200kg, 80KM, i 4s do setki. Śmiało możesz siadać potem na Burgmana 650
pawelecm Opublikowano 17 Czerwca 2014 Opublikowano 17 Czerwca 2014 Pomysł rewelaja z 50 na 650...I że nie będzie odwijał podobno....Takie rzeczy wiecie gdzie. Są dwie rzeczy decydujące o bezpiecznej jeździe na jednośladzie: rozum i mejętności. Jeśli jednej z nch zabraknie to może skończyć się tragedią. To, że się ma rozum nie oznacza, że umiejętności na początku starczą na 650. Przytoczę taki przerysowany przykład z innego forum(motocyklowego). Który kierowca ma większą szansę na przeżycie na ścigaczu: wariat z bardzo dobrymi umiejętnościami, czy rozumny, spojkojny człowiek bez umiejęności? Większoś kierowców jednośladów wskazuje, że mimo wszystko ten pierszy. Umiejętności i doświadczenie jest niestety ważniejsze niż rozum przy jednośladach o takich gabarytach i mocach. Jak słyszę "najwyżej nie będzie odwijał" to od razu mi się przypominają złote myśli w stylu "na pierwszy motor nyżej lytra nie da rady". Zbieranie doświadczenia na pośrednich pojemnościach i gabarytach jest bezcenne.... Przecież już dobra 300-tka idzie do 100 poniżej 10 sekund, po co komuś więcej na początek?
Geni Opublikowano 17 Czerwca 2014 Opublikowano 17 Czerwca 2014 Co do przesiadek z pierdzików powiem krótko: gdybym, jako gówniarz przesiadł się z 50-tki na poważny mootocykl, to bym sobie dał jakieś 80% na to, że bym już wąchał kwiatki od spodu na parafialnym.
dr.big Opublikowano 17 Czerwca 2014 Opublikowano 17 Czerwca 2014 Zawsze mówię: każdy człowiek jest inny. Jeden po 2 godzinach jazd może zdawać egzamin z teorii, a drugi po 50 będzie dalej jeździł... hmmm powiedzmy delikatnie... "niepewnie" ... Ważne żeby samemu właściwie ocenić swoje możliwości oraz znać swoje granice.
Geni Opublikowano 17 Czerwca 2014 Opublikowano 17 Czerwca 2014 Tu nie chodzi o pewność, czy nie pewność. Można jeździć pewnie, ale za szybko, a to często jest podstawowym błędem młodych ludzi. Wydaje im się, że jeżdżą pewnie i opanowali motocykl doskonale. Sedno sprawy w tym, że motocykl może i opanowali, ale na ruch uliczny i innych użytkowników wpływu nie mają. Dlatego raczej unikam doradzania przesiadki na mocniejsze sprzęty ludziom, których nie znam.
dr.big Opublikowano 17 Czerwca 2014 Opublikowano 17 Czerwca 2014 Geni, w profilu widziałem 30 lat i do tego wieku się odniosłem bazując na własnych doświadczeniach. Ja, w wieku 30 lat jeździłem już w miarę spokojnie, wręcz jak emeryt w porównaniu do 5 czy 10- ciu lat wcześniej . Ale dzisiaj nie neguję jednej prawdy: zawsze lepiej małymi krokami iść do przodu, bo robiąc za wielki krok można "zwichąć" sobie nogę. Pół biedy jak tylko sobie, bo trzeba też pamiętać o innych użytkownikach drogi oraz tych, którzy po nas będą płakać...
Akar_Zaephyr Opublikowano 17 Czerwca 2014 Autor Opublikowano 17 Czerwca 2014 Pomysł rewelaja z 50 na 650...I że nie będzie odwijał podobno....Takie rzeczy wiecie gdzie. Są dwie rzeczy decydujące o bezpiecznej jeździe na jednośladzie: rozum i mejętności. Jeśli jednej z nch zabraknie to może skończyć się tragedią. To, że się ma rozum nie oznacza, że umiejętności na początku starczą na 650. (...) Święta racja! Mam rozum ale umiejętności jeszcze niewiele. Nie zrozumcie mnie źle: odkąd zacząłem jeździć 50-ką widzę że szybko się uczę i wiem że nauczyć się nowej maszyny też dam radę szybko. Wiem jednak że takie myślenie niejednego już doprowadziło do zguby dlatego wolę swoje odczekać i przejeździć. Zresztą, nigdzie nie twierdziłem że nie będę odwijał, to nie moje słowa. Fakt, jeżdżę spokojnie, wiem jednak jaką pokusą jest poczuć taką moc pod tyłkiem i jak bardzo to kusi by odkręcić manetkę. Dlatego pójdę za radą tych z Was którzy wyznają zasadę mniejszych kroków.
stator Opublikowano 17 Czerwca 2014 Opublikowano 17 Czerwca 2014 Zaczynałem w ten sam sposób - trzy lata 50-tką i przesiadka na 500-tkę. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Jak dla mnie - to dobra metoda.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się