Jerry_R Opublikowano 30 Grudnia 2013 Opublikowano 30 Grudnia 2013 Wielu z nas dojezdza (prawie) codziennie do pracy maxiskuterami. Patrzac na siebie, jednego kolege z Bemowa, drugiego kolege z Targowka - sa to odleglosci 9, max. 13 km w jedna strone. Droga najczesciej w korkach, wiec predk. 30-60 kmh, najwyzej bardzo krotki odcinek 80-90 kmh - jak dobrze pojdzie. Czy nie jest to przyspieszone zazynanie sprzetu: - nie zdazy on sie rozgrzac (moze poza letnimi dniami z cieplymi nocami) - czeste ruszanie i zatrzymywanie - male predkosci Co sadzicie? Przesada? Chodzi mi o tych poruszajacych sie glownie w miescie, w godzinach szczytu (dom-praca-dom). Nie pytam o tych dojezdzajacych spod miasta, to troche inna historia. Chcialbym wykluczyc z tej konkretnej dyskusji tych, ktorych trasa jest dluzsza, wystepuja na niej dluzsze odcinki, gdzie po prostu mozna szybciej pojechac bez korka. Zakladam, ze osoby mieszczace sie w opisywanych ramach - lubia oprocz takich krotkich dojazdow - wypady weekendowe, zloty, spoty, WBN'y, RWBN'y, itd. Dlaczego tak wiele osob - nie chce trzymac dwoch maszyn: jednej 125-150'ki i drugiego maxi? Nie kazdy z nich musi byc nowy, nawet oba wcale nie musza byc nowe. A moze te codzienne krotkie przejazdy w korkach - nie stanowia jakiegos wiekszego problemu dla maxi?
Sysgone Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Jeżdzę codziennie, ok. 14km. Zanim odkręcę manetkę na maksa, daję się skuterowi rozgrzać. U mnie trwa to dość krótko. Zatrzymanie się na światłach też rozgrzewa silnik ;-) Co do 2 maszyn - 2x ubezpieczenia, 2x miejsce parkingowe... Zalet raczej nie widzę, na SW-T 400 jadę w korkach prawie tak samo jak na X-maksie, "skoro nie widać różnicy ..."
Klubowicze DaniL Opublikowano 31 Grudnia 2013 Klubowicze Opublikowano 31 Grudnia 2013 Wg mnie to nie jest wielki problem. W końcu skuter z założenia jest przeznaczony do miasta, więc krótkie przeloty nie powinny mu sprawić kłopotu. Co do posiadania 2 skuterów to ja mając B. 650 nie widzę potrzeby posiadania czegoś mniejszego "do miasta", bo: 1. Jeździ mi się bardzo dobrze dużym po mieście, zdecydowanie lepiej niż poprzednią 50-tką 2. Problemem było by trzymanie 2 skuterów, tak jak w moim przypadku pod blokiem 3. Problem z zimowaniem 4. Dodatkowe koszty związane z 2-ma skutami
dr.big Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Relacja taka jak w samochodach lub moto turystycznych... Wiadomo, że każdy kilometr przejechany w mieście, to równowartość kilku przejechanych kilometrów na autostradzie z prędkościami rzędu 70- 80% prędkości maksymalnej. W trasie pojazd zatrzymuje się, hamuje i rusza średni co ile? Co jakieś 50 km? (De to czasami od tankowania do tankowania- przynajmniej ja tak robię trasy). W mieście to kilometr... Do tego na początku dochodzi niedogrzany silnik, do tego gwałtowne przyspieszenia, hamowanie... Dlatego śmiem twierdzić, w samochodach 30 tkm po mieście to jak ok. 90 tkm w samej trasie. Miałem już kilka samochodów używanych w ruchu dużego miasta, oraz takich, gdzie właściciel dojeżdżał autostradą do huty po jakieś 2x125 km dziennie... I tam ten stosunek 1:3 się mniej wiecej zgadzał... Wiem, wiem, cieżko jest zawsze wychodzić z takiego założenia, bo sposób użytkowania jest różny, ale ZAWSZE można liczyć, że pojazd jeżdżony w ruchu miejskim, będzie przy podobnym przebiegu bardziej zużyty mechanicznie. O optyce tu nie dyskutujemy, ale tam jest zazwyczaj jeszcze gorzej.
Norbert Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Trzeba pamiętać, ze producent zaprojektował te maszyny własnie do użytku miejskiego. Tak więc stosując podstawowe zasady użytkowania sprzętu ( rozgrzewanie, serwis itd) nie powinno z załozenia się wydarzyć nic strsznego.
Lucjan73 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 A moim zdaniem trzeba sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie co rozumiemy pod pojęciem maxi skuter ? U nas przyjęło się że jest to pojazd o pojemności od 125 cm pojemności silnika. I tu moje spostrzeżenia w naszym pięknym kraju niestety "skuterowanie " dopiero raczkuje, może jest to wina historii, trochę klimatu i zamożności ludzi. Dlatego popatrzmy na kraje gdzie skuter używany jest przez ogół społeczeństwa jak przysłowiowe buty. Przepraszam bardzo jakie skutery dominują w ruchu miejskim Rzymu, Paryża, Mediolanu czy Madrytu ? Oczywiście głównymi wozidełkami są pojazdy około 150 cm i to z dużymi kołami - wygoda i praktyka. Jestem pewien że projektanci Burgmana 650 czy Hondy SW-T 600 nie konstruowali tych pojazdów z myślą o ruchu miejskim ale głównie o turystyce. U nas z uwagi na budżet mało kogo stać na dwa pojazdy i próbuje się na siłę dorabiać teorie że taką 650 równie dobrze śmiga się w korkach jak np SH 150. Wygląda to tak jakby ktoś porównał przydatność w mieście wielkiego SUV-a i Smarta - oczywiście i jednym i drugim można się poruszać w miejskiej dżungli tylko po co ?
ciesu Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Sądzę, że nie ma co przesadzać i rozkminiać, czy jazda po mieście na krótkich dystansach jest zdrowa lub niezdrowa dla maxi-skutera. One są właśnie do takich celów stworzone i częste uruchamianie silnika oraz krótkie przeloty to dla skuterów chleb powszedni, a że ich silniki nie są tak wytrzymałe, jak silniki aut osobowych, to normalne choćby z tego względu, że kręcą się na wyższe obroty, w dodatku dwa czy jeden cylinder nie da takiego wyważenia i kultury pracy, jak 4 cylindry w puszcze. Ja na zimnym silniku staram się ostro nie przyśpieszać oraz jadę z mniejszą prędkością, dopóki wskazówka temperatury nie ruszy w górę.
Norbert Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Lucjan zgadza się , ale weź pod uwagę , że w Rzymie lataja małymi skutami ze względu na poręcznośc w wąskich ulicach, a znaczna część kierowników to dziewczyny, które siłą rzeczy wolą lżejsze maszyny. W paryzu np. widziałem bardzo duzo maszyn 250-400cm.
RONIN Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Mnie też od jakiegoś czasu chodzi po głowie drugi skuter 125 cm. na dojazdy do pracy, zwłaszcza odkąd nowy nabytek waży 270 kg. Zacząłem przeliczać z jednej strony zakup, ubezpieczenie itp. z drugiej w porównaniu z moją obecną taczką; -) o połowę niższe spalanie, eksploatacja pewnie też dużo tańsze, jak do tego dodamy mniejszy spadek wartości dużego maxi z powodu mniejszego przebiegu a przy maszynie za 40 tysięcy to może okazać się, że zakup drugiej maszyny za 4 tysiące do miasta ma ekonomiczne uzasadnienie.
Sysgone Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Co do niższego przebiegu, to uważaj. Ja już 2x naciąłem się na zbyt niskim, rzeczywistym przebiegu - raz sprzedając Simsona SR51, 5 latka z przebiegiem 2500km, drugi raz MZ ETZ 150, również z porównywalnym przebiegiem. Przede mną kolejne, bo będę sprzedawać Toyotę Yaris 2009r z przebiegiem 35.000 km Nikt nie chce uwierzyć w tak niskie przebiegi ;-) Ale ja to jeszcze nic, niech coś BarteQ napisze o swojej Octavii
RONIN Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Przy moich pomysłach na wyprawy mi to nie grozi, potrafię 6-7tkm w miesiąc zrobić. A jak ktoś nie wierzy w przebieg to już jego problem.
Sympatycy m@rkiz Opublikowano 31 Grudnia 2013 Sympatycy Opublikowano 31 Grudnia 2013 Zgadzam się z wypowiedzią Biga - miałem porównanie swego czasu mojego - 90% trasa a kolegi o kilka tys. mniej na liczniku ale głównie stolica, zdecydowanie jazda miejska odciska swoje piętno na sprzęcie.
ciesu Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Przede mną kolejne, bo będę sprzedawać Toyotę Yaris 2009r z przebiegiem 35.000 km Sysgone - daj znać na PW, jak już podejmiesz decyzję o sprzedaży Yarisa... :-)
pawelneos Opublikowano 31 Grudnia 2013 Opublikowano 31 Grudnia 2013 Ja już od kilku lat na co dzień po krótkich odcinkach miejskich i korkach poruszam się małym skuterkiem 50 ccm a na wypady za miasto i dłuższe trasy biore Maxi .Naprawde tak jest wygdniej :-) :-) :-)
janr Opublikowano 1 Stycznia 2014 Opublikowano 1 Stycznia 2014 Panowie jeśli kogoś stać mieć 2 pojazdy czemu nie napewno jest wygodniej ale i maxi da sie jeżdzic po miasteczku tylko z główką.Pozdrawiam.
Lucjan73 Opublikowano 1 Stycznia 2014 Opublikowano 1 Stycznia 2014 Też jestem podobnego zdania ... skutery zostały zaprojektowane właśnie po to by ułatwić nam życie w w dżungli miejskiej ... To dzięki skuterowi mamy omijać korki miejskie by szybciej dotrzeć do celu ... Czyli jeździć, jeździć, jeździć ... i oczywiście mieć oczy szeroko otwarte ... Ta szczególnie Burmnan 650 został zaprojektowany jako typowy maxiskuter do jazdy p mieście
Norbert Opublikowano 1 Stycznia 2014 Opublikowano 1 Stycznia 2014 Ta szczególnie Burmnan 650 został zaprojektowany jako typowy maxiskuter do jazdy p mieście Nie wiem , bo nie byłem w SUZUKI podczas projektowania, ale jeździłem skuterami 50,125,150, 250 400, a teraz B650 i tym ostatnim po Warszawie jeździ mi się najlepiej. Patrząc na filmy reklamowe 650 tez jest tam przedstawiany w miejskiej dzungli, dlatego uważam że głownie z takim przeznaczeniem był projektowany. Nie zmienia to faktu, że doskonale sprawdza się na dłuższych wycieczkach pozamiejskich.
maro99 Opublikowano 1 Stycznia 2014 Opublikowano 1 Stycznia 2014 Jeśli kogoś stać i ma możliwość garażowania dwóch skuterów to być może to jest dobre rozwiązanie. Ale nie oszukujmy się, każdy ze skuterów będzie miał takie same warunki użytkowania w mieście. Ten o mniejszej pojemności będzie nieco oszczędniejszy (wiele zależy od konkretnego modelu), ale często wiele poręczniejszy, zwłaszcza w ścisłym centrum miasta. Przy jeździe mieszanej obwodnica/miasto zaleta małej pojemności i gabarytów nie będzie już tak zauważalna. Trzeba brać pod uwagę też aspekt dużo wyższych obrotów użytkowych w skuterach małej pojemności, co zapewne ma również wpływ na ich szybsze zużycie eksploatacyjne. Jeśli chodzi o duży udział w rynku zachodniej Europy skuterów o pojemności 125 cc, to wynika to z jednej strony z powszechności tego środka transportu z powodu dość niskiej ceny z drugiej strony z przepisów, które umożliwiają jazdę tymi pojazdami na prawo jazdy samochodowe. Przypuszczam że i Polsce w tej sytuacji udział tych pojazdów w rynku by wzrósł znacząco. Tymczasem wielu z Nas Burgmaniaków traktuje skuter nie tylko użytkowo, ale hobbystycznie, a wtedy racjonalność schodzi na dalszy plan. Niech w Nowym Roku wszystkim spełnią się marzenia o tym wyśnionym małym lub dużym skuterze....
kmodzele Opublikowano 1 Stycznia 2014 Opublikowano 1 Stycznia 2014 I ja myślałem, czy by nie warto mieć mniejszy skuter, taki do manewrowania po mieście. Jednak gdzie bym po stolicy nie jechał, są LICZNE odcinki, gdzie jedzie się szybko i turlanie się z prędkościa <= 50 km/h zamieniałoby mnie w zawalidrogę, czyli czułbym sie niebezpiecznie. Sądzę, że reguła jest taka: kto ma prawko A, nie jeździ "50"-tką. Bo jest za wolna. Motorowerami jeżdżą tylko Ci, którzy nie mają prwka "A". Na pewno sa wyjątki, ale to tylko wyjątki. Jeszcze raz: nie mogąc przekroczyć 50km/h ... bałbym się jechać po ulicy. Nawet na międzypasie na Puławskiej, zaraz bym zgromadził kilka zdenerwowanych 2oo za plecami.. A kupowaniwe "125" gdy mam już "300".. czy to miałoby jakis sens? Może posiadacze kolosów w rodzaju B650 powinni to rozważyć, jęłsi jeżdżą po citi. Taki jak ja z "300", chyba powinien dać spokój. Na miasto idealny byłby "wąski + lekki + szybki".
naviliss Opublikowano 1 Stycznia 2014 Opublikowano 1 Stycznia 2014 Ja szczerze powiem jak zastanawiałem się nad zakupem pierwszego maxi to brałem pod uwagę wszystkie opcje (oprócz 50 ccm). Zatem zostały 125, 150, 250, 400, 650. Do miasta idealny wydawał mi się ten pierwszy bo mały, zwinny i nie najwolniejszy (jeśli nie brać pod uwagę 50) no i to spalanie. Niestety strasznie mi się nie podobają te modele bo wyglądają tak jakby im "brakowało mocy". Bardzo mi się Burgmany 650 podobały ale niestety poza zasięgiem były i będą. No i wyszło na to że kupuje Burgmana 400. Teraz nie zamieniłbym go na żadnego innego, nawet na 650. Po pierwsze dynamiczność kosztem spalania w granicach ok. 4 l/100km zapewnia radość z jazdy oraz optymalny zakres prędkości jazdy. Wyższy model to pali 2 l więcej czyli praktycznie tyle co samochód a mniejsza pojemność ma problem z osiągnięciem pewnych prędkości. Tutaj jedna z największych zalet jak dla mnie w przypadku 400 to że nie trzeba silnika "pałować" by jeździć z rozsądnymi prędkościami (żbyt dużo mocy ciągnie żeby kręcić manetka co niezawsze jest rozsądne ;P). Nigdy nie jeździłem na 650 ale widze że zostanę przy 400 tym bardziej że bardzo mi się podoba. Myślę więc że sprzęt należy dobrać według upodobań. Ja potrzebowałem by maxi fajnie wyglądał a po drugie relacja spalanie/dynamiczność była optymalna więc trafiłem idealnie . A dwa maxi to dla mnie przesada lepiej wydać raz przeciętnie na krócej a potem mieć możliwość zmiany niż kupić jeden więcej by stał nieużywany. A zakładając że ktoś kto ma "mocną" maszynę kupi coś małego do miasta to ten "mały" zacznie być czymś w rodzaju "kuli u nogi" co będzie przy każdej jeździe ograniczać kierownika 200. Jak ktoś choć raz spróbuje czegoś dobrego to wszystko nawet minimalnie gorsze zawsze będzie przeszkadzać coś o tym wiem .
RONIN Opublikowano 1 Stycznia 2014 Opublikowano 1 Stycznia 2014 Myślę, że w przypadku maszyn o pojemności 400-500 cm. nie ma sensu utrzymywać jeszcze drugiej maszyny, ale w przypadku dwucylindrowców o pojemności 600 czy prawie 850 cm. jak moim przypadku i wadze ponad 250 kg. jest się nad czym zastanawiać, zwłaszcza, że do miasta nie potrzebuję prędkości rzędu 150-180 km/h.
Barteq Opublikowano 1 Stycznia 2014 Opublikowano 1 Stycznia 2014 (...) Ale ja to jeszcze nic, niech coś BarteQ napisze o swojej Octavii Wywołany "do tablicy" piszę w tematach stricte samochodowych i ich przebiegach Jak pewnie część z Was już czytała, mam na stanie od kilku lat Octavię 1 z 2004, silnik 1.9 TDI, kombi, przebiegiem fabrycznym potwierdzonym 142tyś km (kupiona w salonie w PL, ja jestem 2-gim właścicielem). Garażowana, zadbana jak nówka. Nie jeden taksówkarz zapewne za nią głowę albo co innego by oddał Posiadam również 2 Peugeoty 205. Jeden z 1994 roku z oryginalnym przebiegiem 130tyś km, drugi z 1991 roku z 127tyś km. Teść śmiga zagazowanym Polo 6N2 z 2000 roku z przebiegiem 70tyś km. Dziadek śmiga Suzuki Swift z 2000 roku z przebiegiem również ok. 70 tyś km. (obydwaj pierwsi właściciele, auto kupione w salonie w PL). W temacie drugiego maxi do miasta również się zastanawiałem nad zakupem czegoś mniejszego niż 500ccm ale dałem sobie spokój, w tej chwili zawsze mam nadmiar mocy pod manetką w razie kryzysowej sytuacji. Natomiast różnicę w spalaniu te 1 czy 2L/100km niweluje poczuje bezpieczeństwa "w zasięgu ręki".
Norbert Opublikowano 2 Stycznia 2014 Opublikowano 2 Stycznia 2014 "Nigdy nie jeździłem na 650 ale widze że zostanę przy 400 tym bardziej że bardzo mi się podoba." Też tak gadałem
BM01 Opublikowano 2 Stycznia 2014 Opublikowano 2 Stycznia 2014 Najgorsze warunki pracy w mieście mają silniki "wysilonych" 50 na ktorych gość 80+ kg próbuje nie dać się zajechać na jakimś odcinku dwupasmowym np. w Wawie. Przy tym maksiskuter o pojemności rzędu 200-300 cm3 ma poprostu pełen relaks. No ale z drugiej strony wymiana silnika 50cm na nowy kosztuje tyle co garść orzechów.
Klubowicze Domel Opublikowano 3 Stycznia 2014 Klubowicze Opublikowano 3 Stycznia 2014 Ja w większości poruszam sie po stolycy moim B400 ale od czasu do czasu porwę B200 żonki i uwierzcie mi, ze łatwiej i sprytniej możno pokonać podmiejskie korki a i zadowolenie jakies takie inne. Zwinność i zakres przyspieszenie od "0" jest porywający w tym modelu. Polecam.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się