Sympatycy Anton Opublikowano 26 Października 2013 Sympatycy Opublikowano 26 Października 2013 Przed paroma laty wybudowałem sobie domek letniskowy (urlopowy). Ponieważ nie jestem "budowlańcem", zatrudniłem specjalistą w tym temacie. Kierownik budowy i wykonawca w jednej osobie! Po paru miesiącach okazało się: 1. Rozbite okno w campingu (zakładana dachówka (3,5 kg!) , w czasie montażu, spadła wysuwając się z rąk pracownika). 2. Przecieki przy kominach (nie rzemieślnicze wykonanie ukucia przy kominowego). 3. Drenaż od podstawy ławy powyżej 80 cm. (przecieki w najniższej kondygnacji). Na moje pismo do kierownika budowy o zwrot mych poniesionych kosztów naprawy (ca. 12 000), otrzymałem negatywną odpowiedz. Skierowałem sprawę do sądu (pierwszy raz w mym życiu byłem przed sądem!). Nawet nie wiedziałem jak się zachować - kiedy wstać i jak tych wszystkich (chciałem napisać = palantów, ale to nie wypada!) tytułować! Rzeczoznawca BUDOWLANY wszystkie moje zarzuty uznał za stosowne i słuszne! Sądowy wyrok - uznany zarzut w 5% (słownie pięciu %). A ja - 22 000 zł "do tyłu" Ponieważ czuje się pokrzywdzony, pozwalam sobie wrzucić ten LINK na nasze forum. Być może, że nie tylko ja (z BURGMANIAKÓW) mam inny pogląd na sprawy sądownictwa w Polsce. Jedno jest pewne! Nie dobrze się dzieje w tym temacie. Fakt - w mym przypadku to sprawa nie związana z skuterami! Jednak jak sobie tak troszeczkę "pogdybam" (pofilozofuję), to tylko czekać jak przejdzie to na stronę jednośladów. Wrzuć na googla hasło. Jerzy Jachnik. Na razie jedyny (i jego członkowie stowarzyszenia) facet, który ma "jaja"!
Bobas Opublikowano 26 Października 2013 Opublikowano 26 Października 2013 Tak to juz jest z budową domu. Ja budowałem dwa lata temu. Płaciłem wszystkim majstrom w pewnych transzach po wykonaniu poszczególnych etapów budowy. To było dobre, bo żaden z nich przez swoje błędy nie dostał ode mnie ostatniej transzy. Jedno wiem na pewno : drugi raz w życiu nie chcę się budować !!!
dr.big Opublikowano 26 Października 2013 Opublikowano 26 Października 2013 Aj tam, nie znacie zasady: pierwszy dom buduje się dla wroga, drugi dla przyjaciela, a dopiero trzeci dla siebie ?
Lucjan73 Opublikowano 26 Października 2013 Opublikowano 26 Października 2013 Anton teraz już wiem dlaczego odpuściłeś temat skutera. Przykro mi że nasze Państwo zamiast chronić obywateli sprzyja nie uczciwym kontrahentom.
upiór Opublikowano 26 Października 2013 Opublikowano 26 Października 2013 Lucek może i to prawda , ale wiesz mi że inwestorzy też robią wałki na swoją stronę . P.S. Polska to bardzo ciekawy kraj .
papcioch Opublikowano 26 Października 2013 Opublikowano 26 Października 2013 Bo drogi Antonie do polskich sądów nie chodzi się po sprawiedliwość... niestety. Przykładów jest mnóstwo a niezawisłość naszego sądownictwa to bajki dla niemowląt. Ale odwołuj się, bo jest szansa trafienia na ostatniego, sprawiedliwego albo chociaż na kogoś co trafił do palestry dzięki wiedzy a nie rodzicom.
wooferai Opublikowano 26 Października 2013 Opublikowano 26 Października 2013 Przykro to czytać Anton. Ale jeszcze bardziej przykro.... "Płaciłem wszystkim majstrom w pewnych transzach po wykonaniu poszczególnych etapów budowy. To było dobre, bo żaden z nich przez swoje błędy nie dostał ode mnie ostatniej transzy." Pierwsze zdanie się chwali. Ale następne...... Tzw. zleca się prace innym i nie płaci ostatniej transzy za robotę, Nagminne to w "Polaczkowie" bo jak to inaczej nazwać? I nagle na koniec wykonanej roboty okazuje się, że zleceniodawca to hiper mister uniwersum budownictwa. Znawca co się patrzy. Eee Panie to trochę krzywo. Ale Pan miał tak dach przygotowany. EEEE wie Pan jednak to krzywo, ja nie zapłacę..... A kolejny gość idzie po sucharki, bo nadział się na znawcę budowlanego co sam nie chciał się budować... Sorki Bobas, ale chyba nie tędy droga. Nie podoba Ci się wykonana praca masz od tego biegłych i sąd. A, że sądy to pośmiewisko naszych czasów, no cóż...takie czasy....
marekcymbuch Opublikowano 27 Października 2013 Opublikowano 27 Października 2013 Ja budowałem na razie tylko jeden, swój domek i na razie nie żałuję. Oparłem się na zasadzie, że WSZYSTKO najpierw musi być uwzględnione na papierze. Po pół roku szukania (zbudowałem kanadyjkę) znalazłem firmę, która: 1. przyjmowała płatność ratami za każdy etap potwierdzony przez kierownika budowy, całość kosztów znałem od początku 2.zgodziła się na kary umowne za niedotrzymanie terminu prac !!! 3.dała mi na całość 10 lat pisemnej gwarancji Na razie po 6 latach mieszkania nie mam się do czego przyczepić.
Miro71 Opublikowano 27 Października 2013 Opublikowano 27 Października 2013 a ja jestem wlasnie w trakcie budowy i czytajac te wpisy to juz jestem ciekawy co mnie czeka hmm....
Sympatycy Anton Opublikowano 27 Października 2013 Autor Sympatycy Opublikowano 27 Października 2013 Miro - będzie wszystko OK. Budując domek w Bottropie w 1985, nie miałem problemów. Rzetelniejsi?, "inni" fachowcy?, chłopy z twarzą i charakterem? Hmmmm
Sympatycy pawel883 Opublikowano 28 Października 2013 Sympatycy Opublikowano 28 Października 2013 Miro nie martw się będzie ok!ja jestem zadowolony a ekipę mam do polecenia (boguś).
Klubowicze Campto Opublikowano 2 Listopada 2013 Klubowicze Opublikowano 2 Listopada 2013 Też jestem "szczęśliwcem", który doświadczył trudów budowy domu. Może miałem więcej szczęścia niż inni, może byłem bardziej przewidujący, ale każdy z moich wykonawców podpisywał umowę zawierającą klauzule m.in. o gwarancji, odszkodowaniu, usunięciu błędów. Czasami wprawdzie ciężko jest wyegzekwować lecz ogólnie dzięki temu wszystkie niedoskonałości, które wychodzą podczas użytkowania mam usuwane bez dodatkowych opłat. Ale podobnie jak inni po zakończeniu budowy powiedziałem: NIGDY WIĘCEJ!!
spike Opublikowano 5 Listopada 2013 Opublikowano 5 Listopada 2013 Ja do budowy domu zatrudniłem profesjonalną firmę i w rok po budowie stwierdzam, że to było najlepsze co mogłem zrobić. Wszystko jest ok i praktycznie nie ma się do czego przyczepić. Firma doradzała w sprawie materiałów, wszystko koordynowali sami - praktycznie jeździłem tylko w gajerku doglądać tematu. Oczywiście kier budowy był osobą nie związaną z firmą i był jednocześnie moim przyjacielem ale jak sam stwierdził po dwóch kontrolach na samym początku budowy, że dla niego tam roboty za dużo nie będzie Mam też inne negatywne doświadczenia podczas innych mniejszych i większych inwestycji gdzie zatrudniałem niby "fachowco - kierowniko - majstrów" i ZAWSZE pozostawał niesmak, braki, kłotnie i przepychanki. Tym razem budując jednak dom dla siebie nie ryzykowałem. Referencje to także jeden z kluczy do sukcesu.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się