Monte-13 lub 20 lipiec

[zibi]

Najprawdopodobniej wybiorę się na tygodniową wycieczkę celem głównie popływania w morzu,popicia czegoś dobrego i pojedzenia Podane daty to soboty,ale możliwe,że wyjazd nastąpi w piątek.Z uwagi na upał na miejscu jedynie małe wycieczki.Koszt to ok.1800zł. Biorę też pod uwagę opcję hardcore-wyjazd ok.3 rano i na miejscu ok.21-sprawdzone bez problemu !scooter Jak ktoś reflektuje to zapraszam.

[zibi]

I stało się przeglądając wnikliwie prognozy pogody zdecydowałem ,że wyjadę w zeszły czwartek,bo od piątku miało padać. Jednak nie mogłem się wyrwać wcześniej niż po 18tej,ale zdecydowałem,że nic to- na koń(klacz) i w drogę !scooter Spakowany niezbędnik-kąpielówki,kosmetyczka,krótkie spodenki,klapki tak,żeby starczyło jeszcze miejsca na dwie butelki rakiji na powrót. Wyjeżdżam w słońcu,lecz już w Bielsku pierwsze krople deszczu,dalej Żilina i autostradka na Bratysławę-znowu coś pokapuje Ok.22-giej zatrzymuję się na stacji,jest mi zimno,bo mam tylko dżinsy i letnią przewiewną kurtkę .Poza tym chce mi się spać-co tu zrobić? ciemno,zimno i do domu daleko Jadę dalej i w Bratysławie szukam noclegu-niestety ceny zaczynają się od ok.100eu w hotelach,więc krąże do 24-tej i ląduję w spelunie za 36eu.Na dodatek nie ma parkingu,co mnie stresuje,jestem jednak tak zmarznięty i zmęczony,że wypijam browar za 2,5eu i idę spać. Na drugi dzień planuję być nad morzem,czyli wyruszam za 15 siódma i staję tylko na tankowanie.Generalnie wyprzedzam,wyprzedzam,aż gdzieś w Chorwacji wysuwam się na czoło peletonu w zabudowanym ze 120km/h i widzę swój błąd w postaci wybiegającego na środek jezdni policjanta jakieś 150m przede mną.Hmmm...to może kosztować za dużo...heble na maxa i zjeżdżam z jedynej w tym kierunku drogi na podwórko autowulkanizacji Schowany za płotem obmyślam strategię,ale nie za wiele mam możliwości-droga jedna.Czekam z 8min i wbijam się za ciężarówką...uuuffff udało się Jadę dalej czujnie jak saper,ale szybko.O 21 jestem już na miejscu i parkuję pod palmą,jest 28stopni,idę po rakiję,a następnie do znanej już poniektórym restauracji-przejechane ponad 1000km przy czym autostradą ok.400km,a reszta dróg to takie miejscowe w Pl,nie wspominając o granicach i masie niebieskich po krzakach. Wygrzewam się od rana,popijam i koniecznie chrupiąca świnka Jednak warto było się zmęczyć i być tu na miejscu,jest suuuper Jestem więc do wtorku rano i spadam,bo nie mam więcej czasu.Nie robię specjalnie zdjęć,ale planuję zrobić dokumentację z małej dróżki w wysokich górach i tam cykam i cykam Niestety podczas majówki nie udało się tam przejachać,bo było przynajmniej 2m śniegu.Teraz bliski byłem rezygnacji z racji temperatury,która szybko spadła z 30 do 13 stopni,a śnieg czuć było w powietrzu i widać na poboczu.Chciałem kupić ser z bacówki,ale obawiałem się,że jak zejdę ze skutera to już może nie uda mi się wsiąść,więc jadę gdzieś do cieplejszego miejsca za ok.40km Tym razem wersja ze spaniem w Bośni,w dobrych warunkach za 15eu.Już o 19-tej parkuję i idę w teren papu amu.Rano znowu na koń(klacz) i ok.20tej spowrotem w domu.Całość 2900km, 6dni i 4h spalanie średnie 4,6l/100km ostro jadąc. Jakby co next time w majówkę,polecam jeszcze ,,kopiec termitów" i reszta fotek:https://picasaweb.google.com/102144583319738073827/Montelip2013

[Jarek_PL]

Już mnie zaszczepiłeś. Jade!

Też bym zjadł jagnie popijając lozą :-)

Prawdopodobnie początek sierpnia.

[Marcino1]

Hm... wygląda kusząco.

Czy możesz podać miejscowość docelową, w której byłeś i trasę, którą jechałeś?

Nie jest wykluczone, że zawitamy do Czarnogóry w sierpniu z Jarkiem_PL.

[helmutek76]

Zibi: no podal bys traske, gdzie dokladnie byles, gdzie sie zatrzylales, na ktorej trasce tak piekne widoki... bo bede w Alpach za 2 tyg ....