Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Przeciwskręt raz jeszcze


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W zeszłym sezonie zakupiłem maxi skut. FJS600 Silver Wing. Jest to mój powrót do moto po ponad 20 latach, kiedy to dosiadałem czeskiego sprzęta CZ175. Dwa lata temu na wakacjach wypożyczyłem wysokie enduro i miałem małą przewrotkę. Nie mogę się przełamać aby pochylić motocykl na łuku, zwalniam prawie do zera i powoli pokonuję zakręt, rondo czy zjazdy z obwodnicy.

Wczoraj zakupiłem książkę "Motocyklista doskonały" i próbuję opanować teorię. Chyba jak każdy czekam na pogodę do jazdy aby wybadać praktykę.

Ciekaw jestem jak Wy dochodziliście do wprawy przy pokonywaniu zakrętów, nagłym hamowaniu lub innych trudnych sytuacjach.

Opublikowano

Polecam zakupienie lekkiego crossa lub enduro i trenowanie jazdy w terenie, tam przeciwskręt , wyjście z zakrętu bokiem, uślizgi kół itp. to chleb powszedni.

Są szkółki jazdy enduro gdzie pod okiem instruktora można pojeździć, nawet na ich motocyklu, moim zdaniem jak opanujesz jazdę w terenie to większość niby awaryjnych sytuacji na asfalcie, nie będzie robiło na tobie wrażenia.

Książka to tylko teoria , ważniejsza jest praktyka więc trzeba jeździć jak najwięcej.

Opublikowano

Moim zdaniem, żadna praktyka i tak nie sprawdza się w trudnych sytuacjach. Wiadomo, że im więcej jeździmy, nabieramy obycia ze sprzętem, ale tak na prawdę w nagłej sytuacji działamy w większości przypadków bezmyślnie. Pamiętam jak jadąc motocyklem, zagapiłem się na coś i gdy spojrzałem z powrotem na trasę stał przede mną dostawczak. Zahamowałem oboma hamulcami z całej siły, nie myślałem o jakiejś szczególnej technice. A co do strachu przez pokonywaniem winkli, to trzeba po prostu dużo jeździć i strach przejdzie wraz z nabraniem obycia z motocyklem. Z czasem dowiesz się jak bardzo i przy jakiej prędkości się pochylić aby nie doszło do przewrotki. Czekaj do wiosny, aż zniknie piasek z ulic i wtedy naprawdę ciężko o przewrotkę. Wiadomo, że trzeba uważać na pasy. Motocykl na prawdę można bardzo mocno położyć i dalej będzie się trzymał ulicy. Skuterem jeździ się trochę trudniej moim zdaniem, bo nie mamy go bezpośrednio między nogami jak zwykły motocykl. Nogi są wysunięte do przodu i czujemy mniejszą kontrolę niż np. nad sportową 600. Podstawowa wiedza, że jeśli na zakręcie przyhamujesz moto się położy, a gdy przekręcisz manetkę będzie się prostowało. Będziesz brał zakręty automatycznie, z przyjemnością i bez strachu :down:

Pozdrawiam.

Opublikowano

Coś jednak musi być w tym obyciu i praktyce, bo miałem już kilka naprawdę kryzysowych sytuacji i podświadomie nie pozwalam na zablokowanie przedniego koła (ABS w palcach?), a w ostatniej fazie, jeżeli wiem, że nie wyhamuję, odpuszczam wszystko i omijam przeszkodę. Nie wiem, jak to robię. Analizuje później, po wszystkim na spokojnie, co tak naprawdę się stało. Generalnie, cieszę się, że tak mam.

Wysyłane z mojego GT-I9100 za pomocą Tapatalk 2

Opublikowano

jeśli nauczysz się ŚWIADOMIE używać techniki przeciwskrętu to 99% przeszkód jest do ominięcia, oczywiście zakładając dostosowanie prędkości do danej sytuacji.

  • Klubowicze
Opublikowano

W zeszłym roku maiłem… kryzysową sytuację i nawet przez głowę mi nie przeszło żeby zastawać przeciwskręt.

Tu działa intuicja, może podświadomość… W prawo, to w prawo, a w lewo, to w lewo.

Jeżeli ktoś jest w stanie zastosować przeciwskręt przed nieuniknioną glebą, to wielki szacun, mnie to przerasta.

Opublikowano

każdy unik ,każdy zakręt pokonuje się robiąc przeciwskręt niema inaczej .chodzi tylko o ŚWIADOMOŚĆ jeśli wejdzie to w krew to nawet o tym nie myślisz.

Opublikowano

Pawols, gratuluję powrotu na 200. Też to zrobiłem po ponad 20 latach i nie żałuję. Jeżdziłem podobnie jak ty na CZ tylko 350. Podstawowych zasad jazdy się nie zapomina, lecz fakt, jest się sporo ostrożniejszym. U mnie był problem z jazdą z moim plecaczkiem, który mnie prostował w każdym zakręcie. Dopiero długie tłumaczenie, czym grozi takie postępowanie poskutkowało. Teraz po przesiadce po 3 latach z motocykla na skuter stwierdzam, że jazda skuterem jest przyjemniejsza, a poza tym małżonka w końcu chce mi w tej pasji towarzyszyć.

Co do lęku, to tylko ćwiczenie pomorze go przezwyciężyć. Spróbuj proszę wybrac sobie jakiś znany łuk (naklepiej o małym ruchu) i przejedż go kiladziesiąt razy, za każdym razem zwiększając nieco predkość i tym samym pochylenie ...

Z każdym przejazdem będzie ławiej się przemuc i pochylić skuter

Teraz tylko czekać na poprawę pogody i nieco ciepełka, niezbednego aby spełniać marzenia...

Opublikowano

Witaj, wydaje mi sie poczatki na skuterze tez mialem "sztywne i pionowe" niewiem jak dlugo to trwalo ale wiem co pomoglo - przekonanie ze mam prawo nie czuc sie pewnie w zakrecie / na rondzie szczegolnie jesli widze piasek , przebarwienia od oleju na jezdni lub jesli jest mokro. mam prawo zwolnic do bezpiecznej dla mnie predkosci. pozatym to co powiedzial maro99 im lepiej poznasz jakis zakret i przetrenujesz go tym pewniej zaczniesz sie skladac . Nie przeznaczaj na to konkretnej ilosci czsu tzn miej cierpliwosc zdobywamy umiejetnosci cale zycie. Dodam ze nie mam teraz oporow zeby skladac sie jesli tylko czuje sie konfortowo. Powodzenia marcin

Opublikowano

Nie można stwierdzić, że ktoś, kto potrafi pochylić maszynę i wykonać zakręt, opanował przeciwskręt. Używanie jakieś techniki wynikającej z fizyki to nie jest jej opanowanie. Świadomego przeciwskrętu trzeba się nauczyć i go mocno przećwiczyć. A i tak nie ma pewności, że w sytuacji kryzysowej użyjesz tej kiwki.

Pawols, większość kiedyś leżała. Wszyscy wrócili do normalnych zachowań i zeżarli strach. Jedni szybciej inni dłużej. Będziesz jeszcze przycierał w zakręcie główną stopkę :-))

Opublikowano

Pawols, wydaje mi się że problem ma naturę psychologiczną, a nie techniczną. Jeździć umiesz, boisz się tylko przekroczenia granicy przyczepności i szlifa. Ta granica jest dośc daleko od pionu-kwestia ewentualnie nawierzchni, temperatury opon itp. Jak napisał maro99 - powinieneś najpierw skupić się na długich łukach- w nich jednoślad praktycznie sam się składa, nie trzeba mu bardzo pomagać i będziesz mógł skupić się na swojej barierze- albo raczej nie skupiaj się - tylko mknij po prostu ;) próbuj coraz szybciej, oczywiście bez szarży :)

jak nie podziała to może przejedź się jako pasażer z kimś kto się składa i przekonaj się że tak się da.

Wsiadłeś na relatywnie sporego sprzęta po przerwie i może musisz się wjeździć, to tez inna sprawa.

przeciwskręt-zwał jak zwał, jeszcze od czasów Reksia wiedziałem że jakoś lepiej skręca jak weźmie się "taki zamach", jak to sobie nazywałem. Długo potem dopiero zacząłem analizować. Analiza pomaga w swiadomym użyciu techniki i na prawdę szybkim pokonwaniu zakrętów, a zwłaszcza do zacieśnienia zakrętu-bardzo przydatna umiejętnośc, ale to dopiero gdy poczujesz się swobodnie. Póki co wystarczy żeby było płynnie, przyjemnie i bezstresowo.

Mam nadzieję, że coś pomogłem, pozdrawiam

Opublikowano

Ty to umiesz robić ! Tylko w to uwierz!

Pomału i nic na siłę, a każdy następny zakręt będzie pewniejszy.

Jeśli jest sucho i na asfalcie nie ma piasku, naprawdę nie jest łatwo przewrócić skuter na zakręcie.

Wiem że dasz radę. Powodzenia.

Opublikowano

I jeszcze mała rada. Zaczynaj się uczyć przeciwskrętu na normalnej prostej.

Trącając lub wypychając delikatniuśko jedną stronę kierownicy natychmiast zauważysz lekką reakcję skutera w drugą.

Później zwiększaj powoli siłę popychania kierownicy, a składanie będzie większe.

Ale oczywiście wszystko stopniowo i bez przegięć, aż znajdziesz swój sposób używania przeciwskrętu.

Opublikowano

Każdy z nas bez przerwy używa tej techniki, nawet jadąc prosto, korygujemy tor jazdy przeciwskretem nawet o tym nie wiedząc. Niby na łukach nie skręcamy kierownicy tylko się pochylamy, ale ktoś kiedyś mądrze powiedział. Gdyby zablokować kierownicę, "na sztywno" motocykl od razu się przewróci, bo przeciwskręt stanie się niemozliwy.

Ciekawy filmik z TVN TURBO:

http://www.youtube.com/watch?v=KwI0MxoNit8

Paweł spokojnie, dojdziesz do perfekcji, szystko w swoim czasie, najważniejsze, żeby nie wykraczać poza swoje umiejętności, trzeba jeździć tak, żeby czuć się bezpiecznie, nie zależnie od tego, że np. inni jeżdżą szybciej. Każdy zdobywa doświadczenie w swoim tempie.

Żeby już było cieplej....

pozdr

  • 10 miesięcy temu...
Opublikowano

Tu jest przystępnie wszystko wytłumaczone

  • Klubowicze
Opublikowano

Koledzy już prawie wszystko napisali ja tylko dodam że nie polecam zaczynać ćwiczenia przeciwskrętu na drogach o znacznym ruchu innych pojazdów.

Opublikowano

Jak się sporo pojeździ to wchodzi w nawyk,ito się robi z automatu jak oddychanie

Opublikowano

Przy dużych prędkościach bez przeciwskrętu nie ma szans na pokonanie łuku/ zakrętu.

Jak to mówią : balansować ciałem możesz na placu manewrowym albo z żoną w łóżku :clapping: .

Ostatnio ćwiczyłem nie odpychanie manetki lecz ciągnięcie przeciwległej.

Działa dokładnie tak samo, ale z teoretycznego punktu widzenia lepiej jest pchać niż ciągnąć :clapping: .

Można to chyba porównać do samochodu, tzn. skręcając w lewo ciągniesz kierownicę w dół lewą ręką.

Możesz pchać prawą ręką do góry, ale pierwsza wersja jest oczywiście prawidłowa.

Daje nam lepsze panowanie nad pojazdem.

  • Administrator
Opublikowano

...

Ostatnio ćwiczyłem nie odpychanie manetki lecz ciągnięcie przeciwległej.

Działa dokładnie tak samo, ale z teoretycznego punktu widzenia lepiej jest pchać niż ciągnąć.

Zawsze to powtarzam - nie odpychaj tylko ciągnij przeciwległą. Zaobserwowałem, że w sytuacji awaryjnej, chcąc odepchnąć - odepchniesz siebie a nie kierę (i nie skręcisz). Tym bardziej odepchniesz siebie im bardziej masz wyprostowaną sylwetkę w momencie pchania. Więc jeśli pchać, to musisz się pochylić do przodu aby się "zaprzeć". Ciągnięcie nie ma tych zagrożeń.

A propos, dziś jeździłem po raz pierwszy w tym sezonie, polatałem po winklach w Puszczy Kampinoskiej i bolą mnie właśnie ręce (mięśnie) od przeciwskrętu.

Opublikowano

Przejechałem drogą od Czosnowa, Traktem Partyzanckim przez Truskawkę, Wiersze itp do drogi 579, i potem jeszcze prze N.Dwór Maz. itd. W sumie nieco poniżej stówki km. Mam dwa sprzęty, dziś jechałem drugim. Tereny są bardzo podmokłe, wręcz woda stoi na polach, nie można (ja nie znam) suchych tras przełajowych, jechałem tylko po asfalcie.

Marcin(wiem ze wiesz ale...) przy przeciwskręcie wspomóż to wychyleniem ( a wręcz odwrotnie balans wspomóż przeciwskrętem).Moto jednak sie prowadzi troszke inaczej niz skuter;środek ciężkości jest zdecydowanie wyżej.

  • Administrator
Opublikowano

Koledzy ja po prostu nie jeździłem 4 miesiące i mięśnie odwykły - to jest przyczyna. Żadna technika tu nie pomoże, gdy ręka słaba. Pod koniec sezonu nie ma po tym śladu.

W książce Davida Houg'a, Motocyklista doskonały, jest wzmianka, że autor badając statystyki wypadków motocyklowych zauważył, iż w wielu przypadkach motocykle nie próbowały ominąć przeszkody, hamowały ale droga hamowania była zbyt długa. I tu jest prawdziwe zastosowanie przeciwskrętu. Ci motocykliści na pewno chcieli skręcić ale motocykl ani drgnął (najwyżej oni się przesunęli na kanapie). Z przeciwskrętem - i to oburęcznym - jedna ręka pcha, druga ciągnie, można mieć nadzieję. Hamujący motocykl (w szczególności) nie jest skory do zmiany kierunku jazdy - czasu mało, my z zajętymi palcami na klamkach hamulcowych, zsunięci w stronę kierownicy. Bardzo, bardzo trudno skręcić chociaż trochę. Zachęcam siebie i was do trenowania właśnie oburęcznego przeciwskrętu w czasie hamowania i "patrzenia w szansę", dopiero ta mieszanka daje naprawdę duże korzyści. Patrzenie w szansę, to moja robocza nazwa na "niepatrzenie w przeszkodę". To kolejny magiczny temat, ale swoje wiem - jedziesz tam gdzie patrzysz. Czyli hamujemy, przeciwskręt i "paczamy" tam gdzie mamy szanse. A nie jest łatwo oderwać wzrok od przeszkody.

Opublikowano

Marcinie,trafiłeś w sedno:)

Powrót z weekendu nad jez,Sławskim(2013) do domu wybiegł mi pies na drogę 100m od domu i pierwsza moja reakcja to hamowanie do oporu,miałem szczęście że nie spotkałem się z nim na drodze(ABS zadziałał),ale dało mi to do myślenia.Przecież można było zwolnić i ominąć psiaka?-można,ale zadziałał instynkt(tzw nawyk)

Nawyki da się eliminować,ale trzeba dać sobie szansę,czyli ćwiczyć to w kontrolowany sposób,a najlepiej w grupie.

Spotykajmy się w grupach i ćwiczmy:)

  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

Na ostatnim zlocie na parkingu były lekcje ze skręcania i dowiedzialem się tam, ze większość motocyklistów robi podobne błędy, czyli przeszkadza motocyklowi w jeździe, zachowując się niezgodnie z fizyką. Po czym był krótki komunikat, żeby dociskać płozy tak jak na carvingowych nartach. Czyli łuk w lewo-dociskam płozą prawą po zewnętrznej luku. W prawo łuk dociskam lewą. Moto skręca samo, przetestowane i genialne w swojej prostocie :) Podziękowania za zorganizowanie i przeprowadzenie tych pouczajacych lekcji.

Opublikowano

Dociskanie nogami przy skręcie lepiej wychodzi ma motorze, ponieważ nogi są cofnięte bardziej do tyłu, na skuterze z uwagi na pozycję krzesełkową nie jest to takie proste i skuteczne, aczkolwiek możliwe.

Warto wprowadzić te metodę skrętu do swojej techniki jazdy, można ją stosować łącznie z przeciwskrętem lub oddzielnie. Sprawdzałem - obie techniki działają, jednak u mnie łatwiej wychodzi przeciwskręt kierownicą niż naciskanie stopą, może to jeszcze brak wprawy i ćwiczeń.

Opublikowano

Potwierdzam to co napisał smarciu

- oczywiście konstrukcja skutera musi umożliwić "zaparcie się" pomiędzy siedzeniem a płozami - przy "krzesełkowej" pozycji ta wersja odpada - głównie chodzi o wychylenie tułowia do wewnątrz zakrętu - i co ważne : nie OPIERAMY SIĘ na kierownicy.

Ci co widzieli w Przysusze mogą przekazać kolegom w miarę możliwości. A może ktoś zna jakiś filmik na podobny temat?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...