Walter44 Opublikowano 8 Lutego 2013 Opublikowano 8 Lutego 2013 Jak pewnie większość z nas wie, że warunkiem utrzymania gwarancji nowego skutera jest udokumentowanie przeglądów, pierwszy po 300 km, drugi pózniej. Od kilku lat nie ma obowiązku dokonywania ich przez ASO danej firmy. Ktoś może mieć do ASO 100 kilometrów, a do zarejestrowanego warsztatu 100 metrów. Stempel takiego warsztatu powinien wystraczyć, dla pewniejszej pewności mechanik może opisać wymagane czynności które wykonał, Oczywiście takie przeglądy kosztują, szczególnie w ASO. Myślę, że 200-400 zł. Słyszałem, że zostawia się pojazd na 2-3 godziny i nie ma wglądu w to co robił mechanik. Może lepiej zaprowadzić do mechanika, którego się zna i wie co zrobił. Może lepiej wykonać te proste czynności samemu i uzyskać od znajomego mechanika stempel za wysokoprocentowe "dziękuję". Jak myślicie? Jak to wyglądało w Waszym przypadku? Czy robiliście przeglądy dlatego że wierzyliście w te czynności w ASO, czy jedynie dla pieczątki.
Lucjan73 Opublikowano 8 Lutego 2013 Opublikowano 8 Lutego 2013 Pierwszy przegląd mojej SW 600 - był bezpłatny (tylko koszt oleju i filtra), nie miałem żadnego problemu aby wszystko sobie pooglądać i "pomacać", drugi przegląd również w Hondzie płatny ale bez jakieś tragedii finansowej również mogłem być w czasie serwisu obecny. Gdzie jest we Wrocławiu serwis SYM - a ? Może warto najpierw zapytać o cene usługi i jakie mają zwyczaje (klient ma możliwość być przy serwisie czy nie) w ASO lub innym warsztacie.
michal1226 Opublikowano 9 Lutego 2013 Opublikowano 9 Lutego 2013 Nie dokonca jest tak jak piszesz kolego. Jak kupisz nowke mercedesa to w szopie u Zenka ktoremu sołtys wybił tabliczke "warsztat" nie mozesz naprawiac i zachowac gwarancje. Zarowno czesci jak i same czynnosci obsługowo naprawcze moga byc kupowane/wykonywane w serwisach nie autoryzowanych pod warunkiem że nie są one gorszej jakosci jak czesci oryginalne. Dokladnie o tym mowi dyrektywa GVO wpisz w googka sporo jest o tym.
pigeon80 Opublikowano 11 Lutego 2013 Opublikowano 11 Lutego 2013 Ja osobiście robiłem w nie autoryzowanym serwisie. Z Sosnowca do Tych nie chciało mi się bujać jak mam inny serwis pod nosem. co prawda nie autoryzowany ale napewno dość popularny w okolicy. Z tym że nie wiem jak by to było gdybybym później chciał robić coś w ramach gwarancji. Pozdrowionka
przemas Opublikowano 11 Lutego 2013 Opublikowano 11 Lutego 2013 Warto też chyba mieć pewność, że mechanik w serwisie "nie-ASO" nie dotyka twojego pojazdu po raz pierwszy, czyli wie co robi. Jeśli jest to zmiana oleju i filtrów - pewnie sobie poradzi. Jednak pourywane zaczepy to często wynik "przeglądów" robionych bez serwisówki i odpowiedniej wiedzy. Poz tym już widzę tę walkę o naprawę gwarancyjną gdy pojazd był serwisowany poza ASO... Ja jednak wolę zapłacić te 200-300 pln więcej i nie dawać ASO pretekstu do ewentualnej odmowy naprawy gwarancyjnej.
krzys-68 Opublikowano 11 Lutego 2013 Opublikowano 11 Lutego 2013 Jest norma GVO która to "załatwia".Są w niej opisane zasady jakie muszą być spełnione przy przeglądach poza siecią firmową aby gwarancja była uznawana nadal.
przemas Opublikowano 11 Lutego 2013 Opublikowano 11 Lutego 2013 Tyle, że norma GVO to czysta teoria... W praktyce gwarant zawsze, jeśli tylko będzie miał możliwość, zasłoni się błędami/uszkodzeniami zawinionymi przez ten drugi, nieautoryzowany warsztat i odmówi naprawy gwarancyjnej... Nie wiem czy wiecie, ale obecnie producent zwraca serwisom koszty napraw gwarancyjnych: 1) po ich wykonaniu, 2) tylko jeśli uzna naprawę/wymianę za zasadną... Swego czasu bujałem się kilka miesięcy aby Nissan wymienił mi na gwarancji wadliwe reflektory... Szef serwisu powiedział wprost "Ja panu je wymienię, potem odeślę do producenta, producent powie, że były sprawne i jestem kilka tysięcy w plecy..."
tomekmajesty Opublikowano 11 Lutego 2013 Opublikowano 11 Lutego 2013 robię w autoryzowanym, jest dobry, kolega mechanik, no i... mają pieczątkę a ceny troszkę wyższe niż gdzie indziej, ale z fakturą i się później nie wyprą jak coś skopią a mechanicy bez rachunków, rejestracji, nie płacący podatków, są tańsi ale dochodź się później z takim
kmodzele Opublikowano 11 Lutego 2013 Opublikowano 11 Lutego 2013 100% swoich przeglądów i napraw (2oo) robiłem w ASO i może mam szczęście, ale nie narzekam. Niby części i robocizna bywają nietanie. Ale wiem, że człowiek który wykonywał czynności, wykonywał je sumiennie i z wiedzą (tu właśnie chyba miałem szczęście trafiać na fachowców). A na koniec na ogół myli gratisowo:-) W niektórych przypadkach nie mają nic przeciwko żeby się kręcić obok, a czasem mają. Chyba lepiej załatwiać takie sprawy poza sezonem - gdy nie ma takiego wielkiego popytu na usługi. Choć zdarza się, że i w ASO schrzanią robotę (niedokręcą, pominą, okradną). Myślę, że dobrym testem jest ustalenie "robię u Was przegląd, ale będę sobie stał obok - nie odzywam się, nie kręcę, ale sobie popatrzę". Jeśli to jest problem dla serwisu, to bym się nad ich usługami zastanowił dwa razy. Rozumeim, jak powiedzą "mamy duży ruch, dużo motocykli - łatwo coś potrącić i przewrócić, jakby Pan wpadł wtedy i wtedy - to będzie luźniej, wtedy zapraszamy" - to uczciwe postawienie sprawy przez uczciwego usługodawcę. To wszystko jest coś za coś. Chcesz mieć pewną garancję - robisz przeglądy w ASO. Ale jest spora szansa, że przez okres gwarancji i tak się nic nie zepsuje! I to dbanie o autoryzację przeglądów okaże się psu na budę. Ale z trzeciej strony - jak masz wpisy z pieczątkami w książce gwarancyjnej, to pojazd nabywa wartości przy odsprzedaży. Chyba każdy musi sam wybrać swoją drogę.
michal1226 Opublikowano 11 Lutego 2013 Opublikowano 11 Lutego 2013 Nie wiem czy wiecie, ale obecnie producent zwraca serwisom koszty napraw gwarancyjnych: 1) po ich wykonaniu, 2) tylko jeśli uzna naprawę/wymianę za zasadną... Swego czasu bujałem się kilka miesięcy aby Nissan wymienił mi na gwarancji wadliwe reflektory... Szef serwisu powiedział wprost "Ja panu je wymienię, potem odeślę do producenta, producent powie, że były sprawne i jestem kilka tysięcy w plecy..." Dokładnie czasy są jakie są i każda firma ogląda każdą złotówkę 5 razy za nim ją wyda. Co za tym idzie cięcia na naprawach gwarancyjnych. Czasem nie chcą naprawiać rzeczy oczywistych twierdząc że to z winy użytkownika. Sam miałem podobną sytuacje ze sprzegłem w samochodzie. Poszedł uszczelniacz ze skrzyni i olej leciał na tarcze. Nikt nie chciał mi ślizgającego sprzęgła uznac na gwarancji. Po licznych walkach robocizne i koszt uszczelniacza zrobiono na gwarancji ale za tarczę sprzęgłowa ze względu że jest elementem eksploatacyjnym (mimo że samochód miał 34tys km) musiałem zapłacic sam. Wiec człowiek serwisuje serwisuje przyjdzie co do czego a i tak mu na gwarancji nie naprawią.
Walter44 Opublikowano 13 Lutego 2013 Autor Opublikowano 13 Lutego 2013 Dzisiaj dowiedziałem się, że koszt pierwszego przeglądu w ASO SYM wynosi 350 zł. Obejmuje wymianę oleju w silniku ( 30z), przekładni (10z) i ewentualnie filtra powietrza o ile byłby zarzygany olejem po 300 km. Reszta czynności wynikających z tabeli w instrukcji to inspekcje opon, akumulatora, śrub na silniku, wolnych obrotów, amortyzatorów itp. Generalnie nic tajemniczego, czego nie zrobiłbym pod domem. Zakładając, ze podobnie kosztuje przegląd drugi po 1000 km, to razem 700 ł. Dojeżdżanie do ASO i czekanie w miejscowości odległej ode mnie o 40 km. Gwarancja obejmuje 2 sezony, w moim przypadku 8000 km. Myślę, że jest niewielka obawa, że w tym czasie wydam na ewentualne naprawy więcej niż na te przeglądy. Skuter kosztował 8000z. Myślę, ze zrezygnuję z tych przeglądów, chyba że inny serwis, bliżej mnie zrobi to za 50% tej ceny i zapewni, że utrzymam gwarancję.
virus Opublikowano 22 Lutego 2013 Opublikowano 22 Lutego 2013 Witam po raz pierwszy, Ze swojej strony zdziwiłem się, gdy po zakupie okazało się, że skuter Kymco (Agility City 125) muszę serwisować co 2000 km (w moim przypadku wypada co ok. 2 miesiące). Moje zdziwienie powiększyło się, gdy (dzięki temu forum) dotarłem w necie do serwisówki mojego skutera przy której jest załączona włoska instrukcja obsługi, a na jej ostatniej stronie tabelka przeglądów we Włoszech. W tabelce pierwszy przegląd jest po 300 km, potem co 4000km... Zapytałem przed przeglądem panów z Motorlandu dlaczego tak jest, wyrazili zdziwienie i odpowiedzieli, że sprawdzą. Jak odbierałem skuter otrzymałem odpowiedź: "niech Włosi sobie serwisują co 4000, my serwisujemy co 2..." Teraz mam zadanie z kilkoma parametrami: - czy naprawdę trzeba serwisować ten skuter co 2000km? - czy pieniądze, które przez dwa lata wydam na serwisowanie pokryją ryzyko ewentualnej awarii? - czy rzadsze serwisowanie wpłynie na awaryjność w późniejszym okresie? - czy Włosi są "aż tak głupi..."? W zasadzie nie znam odpowiedzi na te pytania.
Bingo72 Opublikowano 22 Lutego 2013 Opublikowano 22 Lutego 2013 Nie odpowiem na twoje pytania ale .... Jak chcesz mieć gwarancję to musisz robić przeglądy co 2kkm. Taką przyjął importer politykę serwisową i tyle. Nie ma wyjścia. Kupując squter wyraziłes na to akceptację. Inną sprawą jest fakt że, zapewne o tym nie wiedziałeś.
jarek77 Opublikowano 22 Lutego 2013 Opublikowano 22 Lutego 2013 Witam chcialem rozwiac pare watpliwosci,pierwszy przeglad oczywiscie w aso Tarnow,drugiego z racji wywrotki juz nie zamierzam, zrobie osobiscie.W ksiazce mam napisane serwis zmiana oleju co 3 tyś a gosc ktory robil pierwzy przeglad napisal co 6 tyś stwierdzil ze wystarczy.Z tego co sie orientuje nowa wersja tez nie ma filtra oleju wiec troche to dziwne i kontrolki oleju swieca sie juz po 3 tyś.A druga sprawa dotyczy oleju kupowalem niedawno w salonie oleje silnikowy i przekladniowy i dostalem minerala (jakis rometowski bo gosc sprzedaje rometa teraz)do przekladni i polsyntetyk do silnika, troche mnie to zdziwilo . W odpowiedzi dostalem ze to najlepsze oleje nie ma sensu wlewac o wyzszych parametrach i oni tak leja na przegladach.Wiec komu tu wierzyc?Po co sa syntetyki itd.A co do obserwacji w trakcie serwisowania to kategorycznie niee!W swojej corolli e11 oleju nie zmieniam juz od 45 tyś i nie zamierzam jeszcze dluugo nie zuzywa ani kropli zreszta nic sie w niej nie chce psuc i zuzywac nawet klocki i amory w trakcie tych 80tyś ktore zrobilem w ciagu 6 lat nie maja sladu zuzycia!!!no ale terazniejsza yamaha to nie stara corolla.
Kurczak Opublikowano 22 Lutego 2013 Opublikowano 22 Lutego 2013 witam robiłem przegląd w ASO Suzuki w Gdyni serwis pozagwarancyjny (wymiana olejów i załozenie nowych opon) i sami mi zaproponowali ze moge obserwować wszystkie ruchy serwisanta
@ndrzej Opublikowano 22 Lutego 2013 Opublikowano 22 Lutego 2013 Tylko serwis autoryzowany. Nie mam zamiaru kombinować u pana Staszka i oszczędzić pare złotych a pózniej bujać się z rozkraczonym sprzętem. Przyjmuje założenie, ze jeżeli producent zaleca wymianę płynów, amorów czy pasków po określonym czasie to trzeba to zrobić. Zwłaszcza w motocyklu, gdzie pozorne oszczędności mogą wpłynąć na moje bezpieczeństwo w sposób szczególny. Wcześniej miałem 6 letniego Xcitinga i tez jeździłem do aso. Mam podobne podejście do serwisów jak Kmodzele- jak serwis nie ma nic do ukrycia, to pozwala patrzeć na ręce.
sebol Opublikowano 22 Lutego 2013 Opublikowano 22 Lutego 2013 Kompetencje warsztatów ASO i nie ASO to temat rzeka , natomiast łatwość zbycia maszyny z pieczatkami ASO - BEZCENNA !
Klubowicze pazdzioch Opublikowano 22 Lutego 2013 Klubowicze Opublikowano 22 Lutego 2013 Myślę że większość wypowiedzi w tym temacie jest oparta na własnych doświadczeniach,poza niektórymi{każą w ASO to robię w ASO}. To nie miejsce a ludzie decydują o tym czy jesteś zadowolony z usługi czy nie i nie ma znaczenia czy masz pieczątkę od Stasia czy z ASO. przy reklamacji producent zrobi wszystko żeby jej nie uznać{to moje doświadczenia} Pozdrawiam all Jacek
Walter44 Opublikowano 26 Lutego 2013 Autor Opublikowano 26 Lutego 2013 Z tych wypowiedzi dochodzę do wniosku, że najlepiej robić przeglądy samemu o ile się potrafi. Na szczescie sqter jest o wiele łatwiejszy od auta. Chodzi jedynie o pieczątki.
kmodzele Opublikowano 21 Maja 2013 Opublikowano 21 Maja 2013 Co do różnic w przebiegach międzyprzeglądowych (inaczej mówi dysrybutor w Polsce, a inaczej piszą we włoskiej instrukcji obsługi), to: a ) wysłałbym zapytanie do producenta na Tajwanie. Niech napiszą tak po prostu, jakie przebiegi mają być w modelu X i jeśli odp będzie dla Ciebei korzystna - to z tym mailem iśc do dystrybutora. I niech powie, że producent głupoty pisze... b ) czy przypadkiem w Twoim skucie nie ma kontrolki "czas na przegląd / wymianę oleju / itp"? Jeśli jest, będzie świeciła zgodnie z "zaleceniem" producenta :-) Zajrzyj do instrukcji. Miałem kłopot z dorobieniem kluczyka. MotorLand nie potrafił zamówić kluczyka u producenta. Po pół roku uników, w końcu rozłożyli ręce. Proponowali sprzedaż kompletu: dwa zamki i dwa kluczyki (600 PLN + robocizna). Sami sobie odpowiedzcie: czy to kwestia nieudolności w komunikacji z producentem, czy próba naciągnięcia mnie na kasę, Stawiam na nieudolność, ale kto wie. Napisałem do producenta i ... dostałem kurierem gratisowo 4 nowe kluczyki, choc prosiłem o 1. "Brawo" polski przedstawiciel Kymco... Żeby Klient o części musiał się prosić bezpośrednio na tajwanie. Tylko to chyba się OT zrobiło..
Walter44 Opublikowano 22 Maja 2013 Autor Opublikowano 22 Maja 2013 Historia z tymi kluczykami utwierdza mnie w przekonaniu, że trzeba sobie radzić samemu, nie oglądając się na dilerów. Bardziej sobie cenię to forum niż byle jakie ASO.
maro99 Opublikowano 22 Maja 2013 Opublikowano 22 Maja 2013 Wszystko zależy od tego gdzie i na jakich ludzi trafisz. Dotyczy to zarówno dealerów jaki serwisów. Rynek motocyklowy w Polsce jest stosunkowo niewielki i w tym tkwi problem importerów. Sprzedają niewiele motocykli i skuterów, a tym samym stosunkowo niewiele zarabiają. Cierpią na tym klienci, bo brak wielu często podstawowych części eksploatacyjnych i zamiennych. A sprowadzenie ich z Azji trwa dość długo. Polityka cenowa też często jest dość dziwna np. w przypadku SYM-a kiedy to jeszcze w 2013 roku można było nabyc pojazdy z rocznika 2008-2009. Najpierw ustala się cenę z kosmosu, a potem po 4 latach sprzedaje za jej połowę. Skutek jest taki, że brakuje kasy na wydruk ksiażeczek gwarancyjnych do nowego flagowego modelu skutera. Koniec końców, importer sprzedaje jeszcze mniej, a dotychczasowi klienci są wkurzeni i radzą sobie sami. Co do mojej osoby to korzystam z autoryzowanego serwisu. Może nie jest to najtaniej, ale wiem, że przynajmniej podczas I przeglądu po 300 km sprawdzono wszystkie podzespoły i połączenia i wymieniono oleje. Mam szczęście, że trafiłem do serwisu prowadzonego przez pasjonata. Zamierzam z jego usług korzystać podczas gwarancji oraz po jej zakończeniu, zawsze przed rozpoczęciem sezonu. Niesprawny jednoślad to zbyt duże ryzyko. A swoją drogą pieczątki w KS też stanowią wartość dodaną przy sprzedaży.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się