Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Głośniejszy wydech a bezpieczeństwo


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Można też, dla przeciwwagi, przywołać tu parę osób, jeżdżących „na cicho”, którzy nigdy nie zaliczyli gleby. Można? — Można!

  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • dr.big

    9

  • Barteq

    3

  • T0MEK

    3

  • biela

    2

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

A jakie to głupie uczucie jak jeździsz z głośnym wydechem, wszyscy cię słyszą, ustępują, kulą się ze strachu i nagle ... jeb.

Znalazł się taki, co swoje "UMC, UMC..." miał tak głośno włączone, że Cię nie usłyszał...

Tu, przypomina mi się historia znajomego, który wiele zim przejeździł na letnich oponach bez żadnych przygód aż którejś zimy zakupił zimówki i ... po tygodniu wylądował w rowie.

Reasumując, oby głośny wydech nie zwiększał Twojej pewności siebie.

  • Klubowicze
Opublikowano

Reasumując, oby głośny wydech nie zwiększał Twojej pewności siebie.

Amen

Opublikowano

Jeszcze tylko jedna zdrowaśka, proszęęę... A może by tak syreny założyć i niebieskie pulsujące światła? Wtedy jeszcze więcej miejsca by wszyscy robili? Co Wy na to?

Opublikowano

Coś takiego?

Opublikowano

Ciekawie by brzmiała ta lokomotywa na skuterze :chair: Kiedyś miałem trąbkę na sprężone powietrze przy rowerze zamiast dzwonka. Spojrzenia innych bezcenne :)

Opublikowano

OT: AirZound ok. 115 dB, używam takiej w rowerze od lat :) ... Dla zainteresowanych :) .

la_09del_airzound.jpg

PS. Ale nie zakładajcie jej w żadnym przypadku :chair: ...

I skończmy ten OT na temat trąbek rowerowych, oświetlenia i syren pojazdu urzywilejowanego itp..

Temat przewodni to: "Głośniejszy wydech a bezpieczeństwo" ja na własnej skórze zauważyłem różnicę i z przeciwnika stałem sie dobrym znajomym głośnych konewek. Jeśli komuś nie pasuje, proszę bardzo, nie musi ich kochać :) . A słuchać niestworzonych andronów bez poparcia merytorycznego i wymysłów wybujałej fantazji nie musimy ;) . Bo ja spróbowałem jednego i drugiego i wyciągnąłem tylko wnioski z zachowania swojego i innych na drodze. Za i przeciw, nic więcej. Jestem w stanie zrozumieć argumentację: "tak, jeździłem, nie daje nic, nic a nic, wyrzucone pieniądze i jeszcze dodatkowo te mandaty..." A takie pierdu pierdu... zdarzyć to się może teoretycznie wszystko. Nawet teoretycznie taki straszny wydech wybuchnie i mnie zabije :) . Litości... I teraz to już naprawdę koniec mojej paplaniny :D .

Opublikowano

Dajcie spokój, bo w wątku obok już montują do skutera głośniki wydające dźwięk silnika V12 i powoli się tu robi kabaret Neonówka. Nie wolno wpadać pod auta i już. LwG!

Opublikowano

Przyłączę się i ja ponieważ w czerwcu zmieniłem w moim Downtownie wydech seryjny na wersję Racing firmy ZARD.

Muszę powiedzieć, że:

1. Bardzo spodobał mi się wydobyty gang jednocylindrowca.

2. Ta wersja wydechu faktycznie poprawia osiągi (niestety nie ma homologacji).

3. Kilkunastokrotnie przejeżdżałem obok patroli policji i nigdy mnie nie zatrzymali w związku z głośnym wydechem.

4. Nie jeżdżąc zero-jedynkowo może być zdecydowanie ciszej niż przy maksymalnym odkręcaniu manetki.

5. Szczególnie latem jak kierowcy 4oo maja uchylone szyby widać było różnicę w ustępowaniu miejsca na międzypasie.

6. W połączeniu z wariatorem Malossi Multivar 2000 można nawet zrobić przegazówkę.

7. Bardzo fajny efekt podczas dość szybkiego wytracania prędkości ponieważ wtedy dodatkowo dochodzą płonące strzały z wydechu :).

8. Jadąc ze stałą prędkością około 110km/h jest dość cicho.

Zaraz ktoś mi powie, że zwariowałem ale mnie się ta zamiana bardzo spodobała i na pewno już nie powrócę do serii. Jednakże muszę od razu zaznaczyć, że taki wydech pasuje do charakteru Downtowna (i mojego również). Natomiast nigdy nie założyłbym takiego wydechu do YP400, Burgmana 400 lub 650, czy też Hondy SW-T i Silverwing.

Moja koleżanka, która jeździ co dzień z Tarchomina do centrum do pracy 4oo powiedziała, że podczas jazdy najbardziej boi się właśnie skuterów, ponieważ ich nie słychać. Trzeba więc być dodatkowo czujnym, ponieważ nie dość że 2oo są mniej zauważalne, to również nasze maxi są do tego w większości ciche.

  • 1 rok później...
Opublikowano

To może brzmi śmiesznie ale opowiem wam historie-w zeszłym roku miałem Burka wycackanego prze ze mnie ale w sierpniu w Wawce jakiś palant przygrzał mnie na czerwonych światłach-bo mnie nie widział i oczywiście nie słyszał,na szczęście nic mi się nie stało po wyremontowaniu Burka nie długo się cieszyłem-wyjechała mi dziewczyna drogę (potem mówiła że mnie nie widziała chociaż jechałem 60 km.) wylądowałem w szpitalu z uszkodzonym kolanem i mój Burek do kasacji :msn-cry: w tym roku mam AN 400 i zrobiła mi się dziurka w tłumiku-odrazu widać że każdy mnie mnie zauważą....użytkuję swój skuterek na co dzień i w tym roku z głośnym tłumikiem nie miałem żadnych przygód (żeby nie było mam dwa burgmany na części) :wink32: moim zdaniem musi być głośny dla bezpiecznej jazdy.

Opublikowano

Jeszcze raz opiszę swoje świeże spostrzeżenia, jako że używam na dzień dzisiejszy zmiennie zółty skuter (żółta kurtka, żółty kask)- czyli zestawik jak ja to nazywam "pielgrzyma" widocznego ponad wszelkie normy w ruchu drogowym, oraz czarnego skuta, czarnej kurtki i kasku z elementami czarny-czerwony- biały... i średnio głośnym (homologacja) wydechem Akrapovic.

I tu moje smutne spostrzeżenie: sytuacje w których jestem niezauważony na żółto i to z głośnym wydechem (rycząca Yoshimura) zdarzają się bardzo rzadko- ogólnie to najlepszy zestaw do poruszania się 2oo, sytuacja kiedy jadę tym skutem z oryginalnym wydechem- ujdzie, ale nie ma już takiego efektu "aha! ktoś tam jedzie"- już z daleka...

I teraz czarny skuter... Powiem tak... Jeździć bez głośnego wydechu to tragedia... człowiek nie jest widziany wogóle i dopiero "przygazowanie" (dla niedowiarków- da się też skutem), jeśli posiadamy głośną konewkę, budzi delikwenta za kierownicą samochodu...

Dodatkowo przejeżdżając przez nadmorskie miejscowości- gdzie pełno niezdecydowanych przyjezdnych nie znających topografii, nauczyłem sie przy wyprzedzaniu, omijaniu czy zbliżaniu sie do "niezdecydowanego" pojazdu 3x trąbić, może nie jak w krajach arabskich nieprzerwanie, ale krótko ostrzec "jestem tu- pozor- uważaj na mnie"... Powiem wam, czyni cuda :) ...

Wiem, że zaraz odezwą się "obrońcy uciśnionych i im podobni" ;) ... Tak, trąbię, mój pojazd jest może ponad normę głośny i wiem że... bla- bla- bla... mogą zabrać mi dowód, dać mandat, że baby z wózkami i inne przypadłości... Tak wiem... Wolę to od bycia niezamierzonym "pasażerem" ambulansu na sygnale zmierzającemu ku pobliskiemu szpitalowi... Ale nie byłoby tego wszystkiego, gdyby ludzie potrafili jeździć, gdyby się starali, gdyby nie "kupowali praw jazdy na bazarze". Poziom umiejętności takich kierowców jaki jest to każdy wie, do tego kierowcy zrzuconego w obce otoczenie i układ dróg... Dlaczego ja mam robić za potencjalną ofiarę? To wolę już zaryzykować tym mandatem :D ...

PS. Nie nawołuję tu nikogo do łamania prawa, sam zastosowałem tu "obserwacje socjologiczne" i dla mnie wniosek jest jeden.

Edit: Widzę, że moimi postami w tym temacie "wkładam tak troche kij w mrowisko" ;) ... I dobrze...

Opublikowano

Przy ustabilizowanej prędkości, głośniejszy (ale homologowany) wydech słyszą co najwyżej jadący za nami, a oni nie mają większego wpływu na nasze bezpieczeństwo, pomijając możliwość wjechania nam w tyłek kiedy stoimy na światłach, ale jak stoimy, to wydech przestaje być głośny, więc to nie ma znaczenia. Innymi słowy, nadal jesteśmy narażeni na zajeżdżanie drogi, nagłe skręty w lewo, wyjeżdżanie z podporządkowanej, itd.

Dla porządku dodam, że od lat montuję w swoich jednośladach akcesoryjne wydechy (Akrapovic, Leo Vince, Wings, Arrow, itp.), ale nie podjąłbym się przekonywania kogokolwiek, że chodzi o bezpieczeństwo :)

Opublikowano

I dlatego cały czas twierdzę: dla mnie. Ja widzę różnicę na tym samym pokonywanym odcinku jednym i drugim skuterem. ZDECYDOWANą, wiec nie jest ona tylko subiektywna, bo dzieli je przepaść :) .

Nikogo nie mam zamiaru przekonywać, daleko mi do tego :) . Opisałem jedynie rzetelnie swoje spostrzeżenia. A że nie są dla wielu "poprawne" ? No cóż, nie każdy musi być "poprawny politycznie" i "socjalnie zasymilowany" ;) ...

Opublikowano

Mam cichy, jezdze zawsze tak jakby kazdy mnie nie widzial, nie ufam kierowcom, a jak ewidentnie mnie ktos nie widzi i wjezdza na moj pas to po prostu trabie

Opublikowano

Mam cichy, jezdze zawsze tak jakby kazdy mnie nie widzial, nie ufam kierowcom, a jak ewidentnie mnie ktos nie widzi i wjezdza na moj pas to po prostu trabie

Ale pewne sytuacje nie przewidzisz-tak jak u mnie kobitka stała na wyjezdie z parkingu popatrzyła w moją stronę (ja jechałem główną drogą ) potem w drugą i na pełnym gazie wyjechała przede mnie,potem tłumaczyła się ze nie widziała mnie i oczywiście nie słyszała.Uważam że w moim przypadku głośny tłumik ostrzegł babkę że ja jadę.

Opublikowano

Są sytuacje, że ani głośny wydech jak i wszelkiego rodzaju kamizelki o jaskrawym kolorze nie pomogą.Liczy się tylko daleko idąca zasada ograniczonego zaufania do każdego uczestnika ruchu.O ile w przypadku pieszego idacego poboczem ,który ma zamiar przejść przez jezdnię na łuku drogi i nie widzi nadjeżdrzajacego moto głośny wydech może uratować sytuacje,o tyle w pozostałych przypadkach będzie to wątpliwe i podnosi złudne poczucie bezpieczeństwa(wynikające z faktu posiadania głośnego wydechu).Idąc tym tokiem myślenia można założyć samą przelotówkę,pomalować moto na kolor pomarańczowy i założyć wszystkie kolory świata na siebie.Są tacy co jeszcze dołożą jazde na światłach drogowych w ciągu dnia i mamy pełen pakiet bezpieczeństwa.Aby było nas lepiej widać i słychać można jeszcze założyć syrenę od wozu strażackiego i będzie cool. I co z tego?Nic nie pomoże w powrocie do garażu jeśli nie włączymy myślenia któremu nie będzie towarzyszyła odrobina szczęścia.Sory że może trochę mnie poniosło,ale dzisiejsza moja wycieczka ok. 180 km była trochę traumatyczna.Widziałem na Zakopiance moto które na łuku drogi uderzyło w barierki oddzielające dwie jezdnie,sam o mało nie miałem czołówki (z mojej winy),a na deser koło Wieliczki młodzi ludzie (turyści z Włoch) na łuku drogi apadli w poślizg i dachowali busem.Każy z tych przypadków smiem twierdzić był spowodowanym zbytnią pewnościa kierownika.

Opublikowano

Głośny wydech poprawia bezpieczeństwo. W mieście pieszy nie wtargnie nagle na jezdnie bo słyszy, że coś jedzie (doświadczenie). Obecnie mam biały sprzęt i to również poprawia bezpieczeństwo - sprawdzone. Jestem widoczny z daleka. Czasami mija mnie czarny sprzęt ubrany w czarną kurtkę i jakieś tam światełko - rzeczywiście go nie widać. Jak jeździłem czarnym Nexusem to zawsze zakładałem kamizelkę bo miałem wrażenie, że jestem niewidzialny. Leo ze zdjętym DB kilerem słychać wystarczająco (homologowany).

Opublikowano

We wloszech czy grecji wszyscy smigaja z glosnymi wydechami? Nie. Tam po prostu kierowcy wiedza ze poruszja sie pojazdy dwukolowe po drodze, mam nadzieje ze i u nas bedzie w koncu tego wiecej i za pare lat kazdy kierowca bedzie swiadom skuterow tak jak np. Tirow

Opublikowano

W tym sezone jeżdżę skuterem sporo głośniejszym niz rok teu (wydeh akcesoryjny, filtr powietrza gąbkowy), hałas nie jest bardzo duży, ale powiedzmy że mnie słychać. Przejeżdżając przez miasto wyrobiłem sobie niemal odruch robienia przegazówki (sportowy wariator i twarde sprężynki sprzęgła - ruszam przy 5000 obrotów). Muszę powiedzieć, że mimo czarnego koloru zdecydowanie jestem bardziej zauważalny zwłaszcza przez pieszych, ale kilka razy zdażyło mi się, że kierowcy puszek ustępowli mi drogi. Jestem zolennikiem głośniejszych wydechów, ale bez przesady, jak słyszę dwusuwa z wydechem klasy racing albo chopera z "przelotówką" to wydaje mi się, że jest to przesada. Moim zdaniem niektóre homologowane wydechy akcesoryjne są wystarczjąco głośne.

Opublikowano

Są sytuacje, że ani głośny wydech jak i wszelkiego rodzaju kamizelki o jaskrawym kolorze nie pomogą.Liczy się tylko daleko idąca zasada ograniczonego zaufania do każdego uczestnika ruchu. (...)

Zgadza się połowicznie :) . Bo czasami nawet stosowana sama "zasada ograniczonego zaufania" nie pomoże. Ważne są wszystkie elementy.

Ja staram się być widoczny, słyszalny (i to z daleka :D ) oraz stosuję zasadę ograniczonego zaufania, bo poruszanie się bez jej zastosowania to przecież czysta głupota :) .

PS. A teraz jadę "popierdzieć wydechem" w okolicy oraz zajrzeć na gofra i latte macchiato :kicking: ...

Opublikowano

We wloszech czy grecji wszyscy smigaja z glosnymi wydechami? Nie...

To prawda, ale z drugiej strony, Włochy to zagłębie producentów akcesoryjnych wydechów do skuterów :rolleyes1:

Opublikowano

Ja dopiero co zmieniłem wydech na LeoVince ale ani trochę nie była powodem chęć poprawy bezpieczeństwa.Być może jakiś tam efekt jest ale bez kitu, nie o to w tym chodzi.

Opublikowano

Na trase glosny wydech meczy . Jest taka szkola, ze sie zaklada glosny wydech, zeby przy przegazowkach w miescie był fajny efekt. I ma to poprawic bezpieczenstwo, choc slabo to widze zeby mnie piny dres wracajacy narabany z dyskoteki wiejskiej uslyszal.

Wysłane z mojego HTC Desire 500 dual sim za pomocą Tapatalk 2

Opublikowano

Po roku śmigania z LeoVince4Road mogę powiedzieć co nieco :)

Sam byłem za głośnym wydechem, że poprawia bezpieczeństwo itp.

Niestety, prawa fizyki są nieubłagane - w skuterze przynajmniej dźwięk głośnego wydechu pozostaje za maszyną więc niezbyt nas słyszą ci przed nami, bardziej ci za...

Obecnie nie mam już Xcitinga z tym wydechem i myślę, że do Majki obecnie nie ma sensu zakładać czegoś co jest głośne ale w większości tylko z tyłu.

Z drugiej strony po kilku maxi mogę śmiało powiedzieć. Nie hałas powodowany przez skuter pomaga "puszkom" nas dostrzec a rozmiar skutera. Jeżdżąc różnymi pojemnościami zauważyłem że im większa maszyna (i wyżej umiejscowiony reflektor) tym bardziej jest odbierana przez kierowców 4oo na poważnie.

Śmigając Yamahą Cygnus 125 (wygląda identycznie jak 50-tka) nikt nie brał mnie "na poważnie", zajeżdżali mi drogę, wymuszali pierwszeństwo. Wystarczyła maszyna trochę większa (nie pojemnością a gabarytem) czyli Piaggio X9 i już auta rozstępowały się w korku. O Xcitingu nie wspomnę... :) Yamahą za krótko śmigam aby wyrobić sobie opinię.

Reasumując - nie hałas lecz gabaryt w moim przypadku zwiększał bezpieczeństwo na drodze dla mnie.

Opublikowano

Ja nie mam porównania pod kątem gabarytów, bo poprzednio jeździłem X9 a teraz Burgmanem.

W X9 miałem wydech LeoVince 4Road, który był dość głośny i faktycznie kierowcy szybciej reagowali spoglądając w lusterka, gdy do nich dojeżdżałem. Wydech był na tyle głośny, że jak przejeżdżałem przez parking podziemny galerii handlowej to w niektórych samochodach autoalarm się włączał.

Teraz w Burgmanie jest zdecydowanie ciszej, ale też kierowcy mniej chętnie robią mi miejsce.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...