Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Czwartkowe spotkania w Chudowie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Będę koło 17;33 :)

  • Odpowiedzi 3.8 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Joasia70

    497

  • Anton

    345

  • Patryk

    299

  • arturo-bb

    266

Top użytkownicy w tym temacie

  • Klubowicze
Opublikowano

A ja nie bo u mnie teraz ciemno jak u murzyna w d...e i :msn-cry: :msn-cry: :msn-cry: :msn-cry: :msn-cry: tak że ściana wody z nieba leci

  • Sympatycy
Opublikowano

Dziekuje za spotkanie ,pozdrawiam uczestnikow i nie tylko :)

Milego wieczoru

Opublikowano

Ja w pracy jestem jakieś zdjęcia bym pooglądał plis!!!

  • Sympatycy
Opublikowano

Czesc Jacek.

Musisz poczekac na powrot Antona do domu.

Opublikowano

Cześć Krzysiu będę czekał na pewno . W końcu jestem w pracy ha ha ha

Opublikowano

dla zainteresowanych ...... Ekipa jadaca do Titisee-Neustadt dotarla na miejsce ;-)

  • Sympatycy
Opublikowano

foootóf sie zachciewa :)

2013-08-29-031.jpg

Anton sie szykuje do zrobienia foto

2013-08-29-032.jpg

na pierwszym planie Ania- jedyna rodzynka

2013-08-29-034.jpg

Anton "kontroluje" parking :)

Generalnie jak zwykle było miło i wesoło, jak kogoś nie było.... niech żałuje. Pozdro

PS policji dużo moto średnio muzy brak( można było normalnie pogadać)

pozdro dla ekipy z Titisee-Neustadt szerokości w czasie powrotu

Opublikowano

Ja też za spotkanko dziękuje pogadaliśmy i pośmialiśmy się-pozdrowionka dla Wszystkich

Opublikowano

I dziękujemy CI ANTON za kamizelki :)

  • Sympatycy
Opublikowano

no ba!!! pewnie że Dziękujemy Ci Antonie za Wspaniałe Kamizelki :)

  • Sympatycy
Opublikowano

Już!

Ale jaja! Outlook mi wysiadł i dlatego tak późno :(

Były ciacha - proszę nie mylić :)

IMG_0003_zpsb9cebd05.jpg

Chłopaki błyszczeli od nowych kamizelek odblaskowych!

IMG_0004_zps1f8bd592.jpg

Jednak nasze rumaki, jak zawsze wzbudzały zainteresowanie! Chyba dodatkowo tym szykiem w raji! :) :) :)

IMG_0005_zps2cf341ce.jpg

Zostałem zmuszony do odprowadzenia Grzesia, bo ze szczęścia (nowa kamizelka odblaskowa) nie za bardzo wiedział gdzie mieszka. :)

LUDZISKA! - byście Wy wiedzieli jakie u niego są możliwości!???

Całego prosiaka możemy grillować i zeżreć! Ale mi z gęby kapie! OJJJJJ :)

A dla (tylko) porządku dziennego - Miro - ja się z rozkazu wywiązałem (zdjęcia są) , a gdzie raport z "wycieczki" (PL)?

Gadajcie sobie co chcecie, takich dwóch, jak nas trzech - NIE MA!

Jestem SUPER zadowolony, że taką BANDĘ poznałem i wolno mi z Wami obcować.

Dzięki.

Opublikowano

Jak zawsze było super Anton dziękuję za kamizelkę i za odprowadzenie mnie do domu. A prosiaka możemy upiec mi trzy razy nie trzeba gadać.

  • Sympatycy
Opublikowano

I za to!!! (SŁOWO) będę Cię trzymał! :)

A może już niedługo :)

Opublikowano

Jestem za. Macie fantastyczny pomyśł. Anton Ty całą grupę rozweszelasz, tak trzymać wszyscy razem.

Opublikowano

Anton z raportem musisz jeszcze troche poczekac Joasia ma zadanie domowe NAPISAC WYPRACOWANIE mysle ze nie pozwoli sobie na dostanie 2-ki bo jak to zaczac nowy rok szkolny z taka ocena .....

Zaraz wrzuce pare zdjec ....

https://picasaweb.google.com/106280804712707780702/Schwarzwald2013?authkey=Gv1sRgCN-z4Nfwi9jutgE

PS.:

Grupa w skladzie : Darek+Marzena, Pawel+Malgorzata, Joasia o godzinie 8:07 opuscili ziemie Schwarzwaldu ;-(

  • Sympatycy
Opublikowano

i po 12-stu godzinach jest w domu.

  • Sympatycy
Opublikowano

Oj Paweł! (?) - to króciutko ten wypad trwał! hihihihi Tylko 12 h

Ale jak Cie spotkam, po ryju! Dziadka już nie biorą jak coś fajnego! Buuuuuu

Pracował bym, e tam pracował - HAROWAŁ bym za friko jako tłumacz (by cza było).

A moje serduszko jeszcze pracuje.

OK - główka już nie, ale to przez te maki! :)

Zazdroszczę Wam wypadu! Będę się musiał przeprowadzić bliżej Jastrzębia, albo Rybnika :). A może mnie polubicie (?).

Nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie bierze na wycieczki!

Jaki ja jestem "biedny"!

Mimo wszystko, MIRO! JESTEŚ WIELKI!! I tak trzymaj.

Opublikowano

Anton popraw rocznik w tym czerwonym bo sobie dodales 10 lat a przeciez jestes mlodszy duchem od niejednego 20 latka :) :) :(

  • Sympatycy
Opublikowano

Dziękuję :) Poprawione :photo:

W czwartek w Chudowie nie będę. Bieszczady wzywają :blush:

  • Klubowicze
Opublikowano

a ja sie na chwile urwie z imprezy bieszczackiej i śmigne na karmi w chudowie

  • Sympatycy
Opublikowano

Karton chyba tym szybowcem dolecisz ;)

  • Klubowicze
Opublikowano

Jak spróbuje mojej cytrynówki a potem aroniówki to się Teleportuje jak w Star Treku :fireman2:;)

  • Klubowicze
Opublikowano

no i tak będzie

  • Klubowicze
Opublikowano

No i już minął ponad tydzień od powrotu od Miro. Trochę mi zeszło ale obiecałam napisać kilka słów więc pora się wywiązać z obietnicy :group:

Wyjazd planowany już był w zeszłym roku ale jak to bywa realizacja nastąpiła dopiero teraz.

Wycieczka zaplanowana została na 4 dni : 1 dzień dojazd, 2 dni zwiedzania i 1 dzień powrót. Liczba osób 5 na 3 Burgmanach 650, a na miejscu jeszcze jeden Burgman .

Godzina wyjazdu została demokratycznie ustalona na 8.30 - 26 września. Oprócz mojego małego spóźnienia ( za co jeszcze raz serdecznie przepraszam ale jakoś tak mi się dobrze rozmawiało z dziećmi w urlopowej atmosferze, że pomyliłam godziny na zegarze ) cała droga minęła bez przygód, ot spokojna jazda autostradą w słońcu z postojami co 170 - 180 km na tankowanie, kawę, kanapki ( dzięki Gosiu, że pomyślałaś i o mnie ) i rozmowy.

Tu też wielki szacun dla Marzeny, która rzucona na głęboką wodę, bo wcześniej prawie nie jeździła na motocyklu, dzielnie zniosła te prawie 1100 km . Wprawdzie były plany żeby dziewczynę przymocować trytytkami do siedzenia ale wystarczyły tylko paski ;-)

Ok. godz. 21.00 stanęliśmy na miejscu w Titisee-Neustadt witani przez Miro. Po szybkim rozpakowaniu się, zagarażowaniu skuterów, udaliśmy się na pyszną kolację do Mirka i jego rodziny - Magdy i Chantal.

dwóch ślązaków po przejechaniu 1000 km zostawia skutery w garażu i zgodnie ruszają na wyżerkę:

IMG_8918.JPG

Nocne burgmaniaków rozmowy trwały długo, w trakcie których, pochłonięto m.in. "góry" pysznych skrzydełek, po których bielały później tylko kosteczki - szczególnie na jednym talerzu ;-)

ko%25C5%259Bci.JPG

Piątkowy poranek powitał nas piękną pogodą a Mirek propozycją trasy nad jezioro Bodeńskie. Ponieważ był to piątek liczyliśmy na mniejsze korki i tłok turystów , jednak nie do końca się to udało i bliżej jeziora droga była zakorkowana ale nasze 4 skutery dzielnie pokonały takie drobne przeszkody.

Pięknymi drogami przez rejon Hegau znajdujący się nad jeziorem bodeńskim w pobliżu szwajcarskiej granicy u podnóża Alp dojechaliśmy do punktu widokowego gdzie próbowaliśmy wypatrzeć jezioro skryte we mgle.

P1030238.JPG

Stąd udaliśmy się na samo jezioro, którego objazd zaczęliśmy w Uberlingen gdzie wypiliśmy pyszną kawę , spacerowaliśmy wsród kwiatów, okupowaliśmy murki a Paweł padał na kolana przed Burgmanami .

Miro.JPG

kawa1.JPG

kawa2.JPG

P1030243.JPG

Pawe%25C5%2582%2520na%2520kolanach.JPG

Następnie głód i zapach bratwurstów skierował nas do Meersburg, gdzie pochłonęliśmy te pyszne buły z kiełbaską i musztardą ... mniam ... jeszcze teraz mi leci ślinka na wspomnienie ... a może to towarzystwo dodało smaku tej wyszukanej potrawie ;-)

Meersburg to miasteczko jakich wiele nad jeziorem bodeńskim, piekne odnowione kamienice, sklepiki, kolorowe kwiaty i mimo tłumów turystów korzystających z ostatnich chwil wakacji miło się tam spacerowało.

P1030246.JPG

jak nam dobrze

P1030251.JPG

P1030255.JPG

No a co po obiadku ? oczywiście deserek :D ... opis zaczyna przypominać wycieczkę kulinarną ... ale co mogło być lepszego niż lody w Lindau na wyspie ;-)

IMG_8962%2520%25281%2529.JPG

P1030262.JPG

po spacerze w porcie, znów omijając samochody jadące/stojące w korku, wróciliśmy do Neustadt na ... kolację na którą poszliśmy do małej restauracyjki w pobliżu naszego mieszkania i znów rozmowom i śmiechom nie było końca. Nie kończyła się też ilość jedzenia na talerzu, której nawet Paweł miał trudność sprostać tym bardziej, że Gocha dodawała mu kawałki mięska ze swojego talerza :)

I kolejny poranek . I kolejne propozycje Mirka : Triberg a w nim najwyższy wodospad w Niemczech oraz muzeum zegarów z kukułką z największym zegarem tego typu na świecie.

to byśmy zobaczyli gdybyśmy poszli "troszkę" dalej

220px-Triberg3.jpg

ale zobaczyliśmy tylko tyle, a wodospad "prześwitywał" tylko daleko, daleko między drzewami

P1030265.JPG

w okolicy oprócz głównego muzeum zegarów jest kilka mniejszych, które są całkiem dobrym sposobem zarabiania

P1030269.JPG

tej najwiekszej kukułki nie zobaczyliśmy ale ta mimo, że "kukanie" miała mało kukułcze też była całkiem duża

P1030270.JPG

Stąd piękną drogą z cudownymi widokami pojechaliśmy do St. Blasien gdzie zwiedziliśmy katedrę, która podobno jako jeden z nielicznych obiektów w trakcie wojny nie uległa zniszczeniu w trakcie bombardowania.

IMG_8970.JPG

P1030272.JPG

humory dopisywały cały czas

P1030271.JPG

I znów drogą wśród wzgórz i lasów Schwarzwaldu , objeżdżając jezioro Titisee śmigamy ciesząc się piękną pogodą.

IMG_8988.JPG

Po odwiezieniu Marzeny do domu w Neustadt , żeby mogła zebrać siły przed kolejnym dniem jazdy , jedziemy jeszcze zwiedzić Titisee - część turystyczno-wypoczynkową miasta . Pełno tu sklepików z pamiątkami, specjałami regionu czy barów gdzie można zjeść cos dobrego.

IMG_8997.JPG

IMG_8999.JPG

Po krótkim spacerze Mirek zaprowadził nas jeszcze pod skocznię narciarską - największą naturalną skocznię w Niemczech. Ciekawostką jest to, iż w celu zachowania możliwości organizowania Pucharu Świata , które było zagrożone ze względu na kłopoty ze śniegiem w tym rejonie, klub zmagazynował ok 400 ton śniegu w specjalnej budowli ze styropianu.

IMG_9001.JPG

I ostatni wieczór, pożegnanie z miłymi gospodarzami okraszone życzeniami urodzinowymi dla Mirka. I znów jedzenie i degustowanie zachwalanych najlepszych w mieście kebabów. Cóż z tego, że to była prawie północ.

IMG_9012.JPG

IMG_9015.JPG

Niestety to co dobre szybko się kończy. Czas wracać do domu.

poranne przygotowanie skuterów do drogi:

IMG_9031.JPG

Przed nami znów ponad 1000 km jazdy autostradą. Za nami przecudny czas i niezapomniane chwile i ból brzucha z przejedzenia i śmiechu. Opowieści Pawła te nowe o „krasnalku” i stare o „psie w budzie” do teraz wywołują uśmiech.

Dzięki Mirek za gościnę i zaangażowanie w uprzyjemnianiu nam czasu.

Dzięki Gocha i Marzena za fajne rozmowy.

Dzięki chłopaki za przyprowadzanie i odprowadzanie mojego maleństwa.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...