Klubowicze Campto Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Klubowicze Opublikowano 19 Sierpnia 2011 W tym wszystkim wg mnie ważne będą: 1. Czy uda się udowodnić, że sprzedający podkręcił licznik ( a to może być baaardzo trudne, bo może się tłumaczyć, iż też takiego kupił itp. itd) 2. Czy sprzedający wiedział o awarii silnika ( co też będzie niezwykle trudne do udowodnienia). Wada ukryta mogła być również ukryta dla sprzedającego. 3. Czy jest zapis w umowie w stylu: " Stan techniczny pojazdu jest Kupującemu znany i nie wnosi żadnych uwag co do tego stanu". Przy takim zapisie w umowie kupna - sprzedaży pojazdów używanych bardzo ciężko jest walczyć o zwrot kosztów z powodu wady ukrytej.
AHMPL Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Opublikowano 19 Sierpnia 2011 2. Czy sprzedający wiedział o awarii silnika ( co też będzie niezwykle trudne do udowodnienia). Wada ukryta mogła być również ukryta dla sprzedającego. Nie prawda, nie zwalania to Zbywcy z odpowiedzialności, jeśli kupisz ode mnie auto które ma 2 poduszki powietrzne, a po tygodniu okaże się że ich tam nie ma są tylko zaślepki to według prawa odpowiadam za tą mimo że mogłem być tego nie świadom, jest to wada ukryta.
Corleone Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Czy ten sprzedający, to osoba fizyczna, handlarz, czy komis??? Może podaj jakiś namiar na gościa ku przestrodze innym... Wydaje mi się, że nawet w przypadku kupna używanego motocykla obowiązuje rękojmia...
Laboko Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Autor Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Sprzedający to prywatna osoba. I masz rację, że w przypadku takiej transakcji też obowiązuje rękojmia. Takie jest prawo. Natomiast przed konkretną rozmową z nim nie chciałbym podawać jego danych, może to akurat uczciwy człowiek i dogadamy się. Zobaczymy jutro. A w umowie jest standardowy zapis: stan pojazdu jest znany kupującemu. Jak już pisałem nie obejmuje to wad ukrytych a także niektórych nawet widocznych przy zakupie. Znowu są na to odpowiednie przepisy KC, które już zgłębiłem.
Dariusz Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Bardzo trudna sprawa i trzymam kciuki abyś doszedł do porozumienia ze sprzedającym możemy zakładać że skuter był przygotowany do sprzedaży lub też właściciel nie zdawał sobie sprawy że nastąpi tak poważna awaria silnika jeśli chodzi o cofanie licznika to sprawa bardzo trudna do udowodnienia - wystarczy że właściciel stwierdzi że kupił z małym przebiegiem zrobił kilka tysięcy km i sprzedaje go bez ingerencji w jego przebieg przykład na mojej osobie - kupiłem burka 650 z 2006 roku o przebiegu 26 tys ( szczerze mówiąc jakoś mały ten przebieg ) za dwa lata zrobię 4 tys km więc będe go sprzedawał z przebiegiem 30 tys km czy jestem przestępcą ? natomiast awaria silnika mogła wynikać z przygotowania go do sprzedaży lub niewiedzy właściciela aby wyjaśnić jak sprawa jest trudna zamieńmy miejsca - zakładamy że to Ty sprzedajesz leciwego skutera - stan techniczny dobry nigdy Cię nie zawiódł po kilkunastu dniach od tranzakcji pojawia się nowy właściciel i oświadcza że silnik się zepsuł i chce abyś odebrał skuter lub naprawił silnik . Dowiadujesz się że skuter był w servisach i był rozbierany przyjechał także ok 400 km . Zadam Ci pytanie odebrałbyś zepsuty skuter lub pokryłbyś naprawę silnika ? Gdyby sprawa była taka łatwa kupno używanego skutera czy auta byłaby dziecinnie prosta - kupujesz pojazd o kiepskim stanie technicznym a później sprzedający naprawia Ci np. silnik Sprawa jest tym bardziej trudna że naprawa główna silnika stanowi znaczną wartość skutera Ja osobiście widzę to w czarnych kolorach Czekamy co jutro wywalczysz
T-Rex Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Szkoda, że tak się naciąłeś. Życzę polubownego załatwienia sprawy. Jeśli od razu po zakupie latałeś po serwisach, to nie ma co pisać, że wada wynika z Twojej winy. Przecież to jasne.
Arkadiusz Opublikowano 20 Sierpnia 2011 Opublikowano 20 Sierpnia 2011 W tym wszystkim wg mnie ważne będą: 1. Czy uda się udowodnić, że sprzedający podkręcił licznik ( a to może być baaardzo trudne, bo może się tłumaczyć, iż też takiego kupił itp. itd) Ale, trzeba też udowodnić że przez te 10-13 dni od kupna np. nie zrobiło się 2000 km i cofnęło licznik, tutaj można to różnie rozumieć. A podejrzewam, że cofnięcie licznika da się udowodnić, ale z datą kiedy to zrobiono będzie gorzej. Nie prawda, nie zwalania to Zbywcy z odpowiedzialności, jeśli kupisz ode mnie auto które ma 2 poduszki powietrzne, a po tygodniu okaże się że ich tam nie ma są tylko zaślepki to według prawa odpowiadam za tą mimo że mogłem być tego nie świadom, jest to wada ukryta. Ale trzeba było by najpierw udowodnić, że samemu się ich nie wymontowało w ciągu tego tygodnia, bo np. koledze były potrzebne a my szukamy jelenia. Ja osobiście widzę to w czarnych kolorach Czekamy co jutro wywalczysz Ja też to tak widzę i czekamy na końcowy efekt. Laboko, współczuje Ci i życzę pozytywnego załatwienia sprawy, a sprawy bardzo ciężkiej. Sprawa ta przypomina mi sytuację jak małżeństwo się rozwodzi, bo przestali się kochać i czyja tu wina ? !w00t
Laboko Opublikowano 20 Sierpnia 2011 Autor Opublikowano 20 Sierpnia 2011 Dzisiaj pół dnia spędziłem na pertraktacjach. Ale się opłaciło. Sprzedający okazał się uczciwym człowiekiem, i po moim tłumaczeniu sytuacji, (popartym całym fragmentem Kodeksu Cywilnego na temat rękojmii w przypadku kupna pojazdu, oraz odbywaną przy nim telefoniczną rozmową z moim prawnikiem) doszliśmy do porozumienia. Oddałem skuter ale... no właśnie: po pierwsze pieniądze otrzymam w ratach 7x1000 zł. Po drugie: zrezygnowałem z dochodzenia zwrotu kosztów rejestracji, wymiany płynów, kupna akumulatora. I tak generalnie chyba powinienem być zadowolony. Zamiast nowej umowy kupna sprzedaży, od której musiałbym prawdopodobnie zapłacić 19% podatek od wzbogacenia, napisaliśmy formularz "odstąpienia od umowy k-s". Nie wiem tylko, jak do tego ustosunkuje się Wydział Komunikacji -ciągle miałem miękki dowód. W każdym razie dziękuję wszystkim za moralne wsparcie!!!
kaktus83 Opublikowano 20 Sierpnia 2011 Opublikowano 20 Sierpnia 2011 To proponuje jeszcze zabezpieczyć te raty 7 x 1000 zł wekslem własnym. W razie czego jest to stosunkowo łatwe do wyegzekwowania.
AHMPL Opublikowano 20 Sierpnia 2011 Opublikowano 20 Sierpnia 2011 Hmm, no wiesz chyba się sprzedający wystraszył Twoich cytatów przepisów KC i rozmowy z prawnikiem. Czy jest uczciwy, czy nie chce mieć problemów. Znowu powrót do pytania czy był świadomy stanu czy nie ??? Ja dalej uważam że sprawa nie była tak oczywista jak się wydaje dla laika i że zwrot Ci się należał. Oczywiście fajnie że wywalczyłeś swoje, ale gdyby sprawa oparła się o sąd i dobrych prawników, wszystko toczyło by się miesiącami a roztrząsanie co jest czy było wadą ukrytą a co nie, gdzie kończy się rękojmia czy w ogóle obowiązuje przy zapisie z umowy itd... W każdym bądź razie gratuluje, satysfakcja na pewno jest. Nie zmienia to faktu że na chwilę obecną nie posiadasz ani motocykla ani pieniędzy. Czy nie była to chwila załamania tegoż sprzedającego, może za parę dni zacznie się wykręcać. Czy spłaci całe zobowiązania czy po tysiącu czy dwóch przestanie oddawać, to wszystko pokaże czas. Pewnie że zostanie zawsze sąd bo przystał na Twoje warunki, ale wiesz jak ciężko wyegzekwować takie pieniądze. Sam w zupełnie innej sprawie walczyłem w sądzie o swoje pieniądze i co z tego że sąd mi je przyznał, jak komornik ściąga ten dług już pół roku i nic bo facet wszystko przepisał na rodzinę i nic nie ma, takich spraw jest tysiące W takich sytuacjach lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Wiem że jesteś rozgoryczony że nabito cię w butelkę i chcesz odzyskać całość co twoje. W moim subiektywnym odczuciu lepiej było wyciągnąć pełną sumę od razu, a jeśli nie było możliwości, motor zostawić u siebie a wyrwać 2-3 tyś zł na remont w krótkim odstępie czasowym. Przypuszczam że skoro kupiłeś skuter i z tego co piszesz był wizualnie czy zawieszeniowo w dobrym stanie, więc po remoncie mógł ci jeszcze posłużyć, czy nabyć używany silnik założyć i sprzedać dalej, oczywiście z dobrze spisaną umową. 1
Arkadiusz Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Laboko, gratuluje i życzę odzyskania pieniędzy. Ale, ja Ci na pewno nic nie sprzedam. Pozdrawiam !winkiss
gutek janus Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Pisałem poprzednio o problemach z wolnymi obrotami, brakiem mocy itd. Niestety prawdziwy powód tej sytuacji jest inny. Kupiłem ten skuter 1 sierpnia. Mam wpisany przebieg do umowy: 13500. Obecnie ma 13900. Po rozebraniu pokrywy zaworów ukazał się tragiczny widok: Urwany element mocujący wałek rozrządu, urwane śruby tego elementu i większa część z nich prawdopodobnie zmielona przez tłok, bo na pewno wpadła do karterów. Jednym słowem - katastrofa. Dzwoniłem do sprzedającego - osoby prywatnej z żądaniem zwrotu pieniędzy i oczywiście oddanie mu skutera. Na razie nie określił się jasno. W razie problemów zgłoszę sprawę do sądu. TO tyle tytułem wyżalenia się.. Bardzo, ale to bardzo zastanawia mnie to, co podkresliłem na czerwono w Twojej wypowiedzi. Po prostu nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, że mi cus przelatuje przez gniazda zaworowe i zostaje wykopane przez tłok do tłumika. Bardzo prosze doswiadczonych mechanikow o ustosunkowanie sie do mojej obiekcji, bo "za wąski jestem w uszach", by sobie tą sytuację wyobrazić. BTW. Nie zapomnij Laboko napisać o pozytywnym zakończeniu twojej przygody z zakupem skutera. Zarówno ja, jak i na pewno wielu, chce usłyszeć jakies krzepiące informacje o uczciwosci ludzkiej . Tego Ci, JA Z CAŁEGO SERCA ŻYCZĘ. (W końcu gościu mógł powiedzieć, że widziały gały co brały i że nic nie wiedział o rozrządzie , a słabawy był od momentu zakupu przez niego)
Laboko Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Autor Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Oczywiscie ze odlamki nie przelecialy przez gniazda zaworowe. Ale jest cos takiego jak magistrala olejowa, ktora odpowiada za doprowadzenie smarowania na walek rozrzadu. Jej kanaly sa wystarczajaco szerokie aby przepuscic srube. A gdzie dalej poleciala to juz nie wiadomo. No i jeszcze opilki z zeszlifowanego mostka, ktory byl trzymany srubami. Te sa drobniejsze i takze mogly narobic bigosu. Moze kiedy fawny wlasciciel odda skuter do swojego kolegi mechanika, yan nir stwierdzi powaznej awarii. Tym lepiej dla niego. Zreszta watpie w taki rozwoj wypadkow. Ja w kazdym razie juz nie musze zaczynac uzytkowania nowo nabytego pojazdu od co najmniej powaznego remontu. Dla informacji: naprawde kodeks cywilny chroni nabywce takich min. Trzeba tylko o tym wiedziec, no i czasem dlugo wloczyc sie po sadach. Mam nadzieje ze ja tego uniknalem.
gutek janus Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Oczywiscie ze odlamki nie przelecialy przez gniazda zaworowe. Ale jest cos takiego jak magistrala olejowa, ktora odpowiada za doprowadzenie smarowania na walek rozrzadu. Jej kanaly sa wystarczajaco szerokie aby przepuscic srube. A gdzie dalej poleciala to juz nie wiadomo. No i jeszcze opilki z zeszlifowanego mostka, ktory byl trzymany srubami. Te sa drobniejsze i takze mogly narobic bigosu. Moze kiedy fawny wlasciciel odda skuter do swojego kolegi mechanika, yan nir stwierdzi powaznej awarii. Tym lepiej dla niego. Zreszta watpie w taki rozwoj wypadkow. Ja w kazdym razie juz nie musze zaczynac uzytkowania nowo nabytego pojazdu od co najmniej powaznego remontu. Dla informacji: naprawde kodeks cywilny chroni nabywce takich min. Trzeba tylko o tym wiedziec, no i czasem dlugo wloczyc sie po sadach. Mam nadzieje ze ja tego uniknalem. Bardzo cenna informacja. Życze Ci raz jeszcze, zerowych problemow z odzyskaniem pieniędzy . BTW. Ja juz kombinowałem, że poprzedni użytkownik "posprzątał" cały połamany bałagan w klawiaturze i zostawił co sie jeszcze trzymało kupy. Widząc, że silnik jeszcze sie kreci, jako tako, sprzedał w naprędce. Zreszta to jest zawsze takie gdybanie. Jeden obraz, jedno spojrzenie, zastepuje często tysiąc słów.
Klubowicze Wrzonio Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Klubowicze Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Laboko, gratuluje i życzę odzyskania pieniędzy. Ale, ja Ci na pewno nic nie sprzedam. Pozdrawiam !winkiss !V !OK mam podobne zdanie.
Laboko Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Autor Opublikowano 22 Sierpnia 2011 !V !OK mam podobne zdanie. Dzieki, chlopaki!
Arkadiusz Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Dzieki, chlopaki! Laboko, ależ to czysta przyjemność, ale Ci powiem dobrze wiedzieć nie raz o rzeczach o których się wie niewiele. Jest temat, są i opinie, tak, że spoko.
ptaku_1 Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Wiecie tak sobie czytam ten temat i ogarnia mnie dziwne uczucie, bo z jednej strony fajnie ze mozna wybronic sie z kupna miny, ale z drugiej strony jesli nie jestesmy pierwszym wlascicilem czy to 2oo czy tez 4oo to strach teraz sprzedawac. Jednak ja bym chyba wolal uwazac przy kupnie, niz sprzedac i nie byc pewnym czy za tydzien kupujacy przyjdzie z pretensjami. Moje wszystkie 2oo w histori byly kupowane nie od pierwszego wlasciela i byly sprowadzane wiec nigdy nie bylem pewny czy licznik nie jest cofany i co bylo i jak bylo robione oraz czy nie byly bezwypadkowe. Takich rzeczy chyba przecietny kowalski nie moze byc pewny. Jak bym mial wybierac za obrona prawna sprzedajacego i kupujacego to chyba wolalbym sprzedajacego. Nie wyobrazam sobie sytuacji ze sprzedaje sprzeta, kupuje nastepnego i po paru dniach kupujacy chce oddac mi pojazd bo np byl cofany licznik i cos tam sie rozsypalo(ja jezdzilem rok czy dwa i bylo ok, ale teraz przyszedl czas i np padlo chlodzenia i silnik szlag trafil, czy inna duza usterka)
Klubowicze Wrzonio Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Klubowicze Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Proszę bardzo, właściwie nie ma za co. Jeśli z taką pasją rozmawiałeś ze sprzedawcą skutera jak piszesz te posty to naprawdę należy współczuć sprzedawcy (jednak uczciwemu). Nie wiadomo czy rzeczywiście chciał Cię wpuścić na minę, bo jednak ma zwrócić Ci kasę. Myślę, że gdybyś trafił na bardziej asertywnego faceta to woziłbyś się po sądach kilka lat. Dobrze wiedzieć, że takie są przepisy, ale nie bardzo wierzę w skuteczne wyegzekwowanie tych założeń. Ciekawe czy Ty też byś tak postapił na miejscu sprzedawcy (myślę,że jednak też postraszyłbyś sądem i prawnikeim nabywcę). Takie jest moje zdanie i nie chcę wkładac kija w mrowisko ani usprawiedliwiać nieuczciwości. Jednakże scenariusz mógłbyć zupełnie inny. Kupiłem sprzęt, pierwsza radość; fajnie jeździ no to rura ile fabryka dała; nie sprawdzałem stanu oleju regularnie(a w Burgmanie 400 to konieczność); spadek mocy; no i co tu robić; najpierw serwis; diagnoza - kiepska sprawa; no lepiej oddać sprzęt sprzedawcy, postraszę sądem to może się frajer przestraszy i odda kasę, ha może jeszcze wyciągnę kasę za serwis, albo bedę wspaniałomyśny i mu daruję. A jeszcze może dam temat na Burgmanii i się pożalę, przecież jestem na forum od 2008. Czy to realne? Tak samo jak cofanie licznika i inne przekręty. Nie znam Ciebie, nie znam sprzedawcy skutera i nie mogę oceniać żadnej ze stron. Ty wydałeś wyrok na sprzedawcę już w pierwszym poście. Dlatego wybacz, ale też jesteś w pewien sposób odpowiedzialny za zaistniałą sytuację, poprostu kupiłeś ten sprzęt i nawet podpisałeś umowę, że znasz stan kupowanego skutera. Umowa chroni w ten sposób obie strony. O wadzie ukrytej można mówić przy kupnie nowego pojazdu, a nie takiego po kilku właścicielach, bo widzisz co kupujesz. Z tych powodów nie bedę Cię głaskał po główce i pisał jak się cieszę.
Administrator MariuszBurgi Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Administrator Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Oddałem skuter ale... no właśnie: po pierwsze pieniądze otrzymam w ratach 7x1000 zł. Po drugie: zrezygnowałem z dochodzenia zwrotu kosztów rejestracji, wymiany płynów, kupna akumulatora. I tak generalnie chyba powinienem być zadowolony. Ja myślę, że najbardziej zadowolony to może być teraz tylko ten, kto ma i kasę i skuter Tak czy owak fajna historia... idealna jako materiał do artykułu science-fiction
kleofas Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Czy moi przedmówcy uważają, że jeżeli klient odjedzie z podwórka to już ich odpowiedzialność nie dotyczy? TO jesteście w błędzie. Poza tym, gdyby w grę wchodziło zatarcie silnika to objawia się to w pierwszej kolejności zatarciem panewek wału korbowego a nie urwaniem śrub mufki wałka rozrządu. Oczywiście wypowie się rzeczoznawca ale moim zdaniem ktoś zrobił niefachowy serwis skutera. Za mocno dokręcił śruby, albo wręcz wyrwał je z głowicy i złożył tak , jak było licząc na to że kiedy już fakt wyjdzie na jaw będzie za późno aby go ścigać. Być może stało się to nawet bez wiedzy sprzedającego, co i tak w świetle ww. przepisów nie zwalnia go od odpowiedzialności. Co innego zużycie ekspolatacyjne, np. klocki hamulcowe, a co innego sieczka w silniku. Jeszcze jest kwestia ustalenia ewentualnego kręcenia licznika, co w przypadku mojego skutera wydaje się wielce prawdopodobne. i tu jest najwieksze prawdopodobienstwo rozwoju wypadkow, a czy to zrobil mechanik? ( pewnie za przyzwoleniem) czy sam wlasciciel? kto to wie? pewnym jest to : mozna ztrzec silnik itd . ale klawiatura moze sie sama wyrwac tylko w wypadku zerwania lancuszka rozrzadu , i to b. rzadko sie spotyka, (wkrecic sruby na klej i sie zobaczy, a najlepiej pozbyc sie pojazdu.) Z drugiej strony , posiadacz pojazdu ktory nie slyszy ze silnik pracuje jak puszka z gwozdziami jest godzien nagany , a jezeli tego naprawde nie slyszal , to powinien kupowac tylko nowe sprzety na gwarancji. wracajac do domyslow, to rzaden przeglad u mechanika przed zakupem czy zaraz potem( jezeli by nie bylo hurgotu) nie wykryl by ze sruby sa pozrywane i ktos je powklejal. i tylko by brakowalo zeby ktos napisal " bylem w sokole powiedzieli ze jest ok , a tu taki ambaras" z mojej wiedzy sokol jest ok a jak cos nie wie ,to pyta a nie eksperyntuje. i taki wpis byl by bardzo nieprzyjemny dla sokola. wniosek jest taki : wiem ze nic nie wiem , a wiem wszystko i nic , czyli jestes pelnoletni zaszczepiony , wiesz co robisz , a dalej czyn co uwazasz za stosowne
Laboko Opublikowano 23 Sierpnia 2011 Autor Opublikowano 23 Sierpnia 2011 W pewnym sensie rozumiem tych, którzy współczują sprzedającemu. Ale gdybyście sami kupili sprzęt, który rozsypie się po kilku dniach i to w sposób nieprawdopodobny to może zmienilibyście zdanie. Gdybym zaniedbał olej, albo gnał 300 km "ile fabryka dała" albo coś jeszcze to nawet przez myśl by mi nie przeszło, żeby komuś kazać ponosić za to winę. Ale awaria opisana przeze mnie wygląda co najmniej tak, jak gdyby ktoś celowo zamaskował skutki swojego błędu, np. klejoną śrubę albo dokręconą na siłę, bez klucza dynamometrycznego. I nawet, jeżeli sprzedający nic o tym nie wiedział, to i tak na niego spada domniemanie tej winy i jego jest odpowiedzialność. Poza tym nie wierzę, zeby ktoś jeździł 2 lata, jak piszecie, sprzedał mi skuter a ja go po czterech dniach zepsułem. Zresztą to, że facet przyjął skuter z powrotem też w pewien sposób świadczy o jego obawach lub nawet wiedzy, ze coś było nie tak. Nawet w rozmowie, już po oddaniu skutera "wspomniał" że rzeczywiście niedawno miał takie problemy jak ja po zakupie, ale gdzieś tam oddał, ktoś coś naprawił i było ok. Cwana gapa. Uważam więc, że zrobiłem słusznie. A co do tego ze ja nie poznałem się na odgłosach agonii silnika, to już pisałem że sławny Sokół zrobił dokładnie to samo, przez kilka godzin piłując skuter w warsztacie i szukając dziury w całym, np. ze uszkodzony jest moduł (ECU). Zresztą mam jeszcze kilka historii o Sokole, ale nie pora tutaj i nie miejsce na nie... Zainteresowanym opowiem w innym temacie.
gutek janus Opublikowano 23 Sierpnia 2011 Opublikowano 23 Sierpnia 2011 W pewnym sensie rozumiem tych, którzy współczują sprzedającemu. ............................... A czego mu współczuć !!! Facet zrobił deal, jakich mało. Wręcz wziął u kupującego nieoprocentowany kredyt na parę tysiaków, z odroczonym terminem spłat w nieokreslonej przyszłości. Naprawdę los chyba nieprzypadkowo was połączył. Szczerze Ci kibicuję, bo chcę usłyszeć, że nie był to, nawet przypadkowy przekręt. Powodzenia. Ps. Ciekawe za ile i komu ożeni ten pechowy sprzęcior?
Sympatycy Kisiel Opublikowano 24 Sierpnia 2011 Sympatycy Opublikowano 24 Sierpnia 2011 Generalnie mam podobne zdanie, jak Wrzonio i zaczyna mnie przerażać wizja sprzedania czegokolwiek używanego będącego w moim posiadaniu. Zawsze może się trafić jakiś cwaniaczek z malinowym nosem wsparty jakimś przeuczonym pryszczatym papugą i stwierdzi, że 30 letnia spalinowa sprawarka wirowa (którą ostatnio pozbyłem praktycznie w cenie złomu) bierze nieco za dużo oleju i przywiozą mi ją z powrotem i każą oddawać kasę !bicz Dygresja: Laboko - nie jest to wycieczka personalna w Twoją stronę więc nie podnoś sobie i mnie ciśnienia Jednak chyba jest na to jakieś unijne prawo, ponieważ jakiś czas temu praktycznie wszystkie (np. niemieckie) aukcje na ebayu z używanymi dobrami opatrzone są klauzulami, iż w związku ze sprzedażą prywatną rzeczy używanej kupującemu nie przysługuje gwarancja i prawo zwrotu. Inny przypadek z mojego podwórka... Mój znajomy kupuje kampera, przyprowadza go do domu i zaprasza mnie do pooglądania. Wchodzę, patrzę oglądam i stwierdzam że auto stało do około 80cm w wodzie. Samochód kupiony od pseudohandlarza, który tylko przekazuje papiery, wypisuje lewą umowę pomiędzy poprzednim właścicielem a nowym nabywcą kasuje gotówkę na stacji benzynowej i znika w odmętach szarej strefy Telefon do gościa ... oczywiście na początku fisiuje, potem wysyłam mu kilka (lub kilkanaście) jego ogłoszeń wyciągniętych z webcasha i pytam czy mam wysyłać gdzie indziej? ) Efekt: Jako, że zwrot nie wchodził w grę ze względów formalnych (auto zostało zarejestrowane, opłacona akcyza itd) a samochód paradoksalnie nie ucierpiał tak żeby nie dało się go usprawnić, po dłuuugich targach ustaliliśmy bonifikatę w wysokości 14 tyś zł gotówką, co przy cenie zakupu 60tyś zł jest niezłym wynikiem. WNIOSKI: Sami wyciągnijcie, jedno jest pewne gdyby nie perspektywa trudnych rozmów z US wątpię czy gościu w ogóle by z nami gadał. EDIT: Przepraszam, wyszło wypracowanie ... można przeczytać na dwa razy
dr.big Opublikowano 24 Sierpnia 2011 Opublikowano 24 Sierpnia 2011 Całkowity OT: Hihi, jak to sie teraz w narodzie stało modne wysyłanie "wniosków" do US, już nie pierwszy raz o tym słyszę ... A lubią nadal mówić, że Niemcy to naród denuncjantów ... W temacie: chyba wszystko zależy od wizji umieszczonej w umowie.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się