eMKa Opublikowano 28 Lipca 2011 Opublikowano 28 Lipca 2011 No to się broń! Linię Ci nieco przybliżyłem. Trzymam kciuki. Edit: Właśnie uświadomiłem sobie jeszcze jedną okoliczność "obciążającą" upartych, nie pozwalających na zmianę pasa ruchu kierowców. Otóż w opisywanym przez Ciebie przypadku kierowcy popełniali wykroczenie polegające na wyprzedzaniu z prawej strony! W momencie, kiedy "Twój" pas zmienił swoje przeznaczenie (nie był już przeznaczony do jazdy wprost, ale do skrętu w lewo) zmieniły się warunki umożliwiające wyprzedzanie z prawej strony: nie było już wymaganych dwóch pasów ruchu przeznaczonych do jazdy w tym samym kierunku. Chyba, że była to droga dwujezdniowa (o tym nie piszesz). Oj kazusiki, kazusiki , ale czasem mogą uratować nieco talarów w pugilaresie .
Klaud Opublikowano 31 Lipca 2011 Opublikowano 31 Lipca 2011 Właśnie uświadomiłem sobie jeszcze jedną okoliczność "obciążającą" upartych, nie pozwalających na zmianę pasa ruchu kierowców. Otóż w opisywanym przez Ciebie przypadku kierowcy popełniali wykroczenie polegające na wyprzedzaniu z prawej strony! W momencie, kiedy "Twój" pas zmienił swoje przeznaczenie (nie był już przeznaczony do jazdy wprost, ale do skrętu w lewo) zmieniły się warunki umożliwiające wyprzedzanie z prawej strony: nie było już wymaganych dwóch pasów ruchu przeznaczonych do jazdy w tym samym kierunku. Chyba, że była to droga dwujezdniowa (o tym nie piszesz). No tak, ale jak już ten lewy pas przeszedł z "wprost" na "skręcający wyłącznie w lewo" to mogli go już traktować jako skręcającego w lewo. Teoretycznie więc motocyklista powinien zmienić pas na prawy PRZED miejscem, w którym lewy zmienił się w lewoskręt, a jeśli go nie wpuszczali - zatrzymać się z kierunkiem w prawo. Jeśli było to na odcinku z zakazem wyprzedzania, to oni łamali prawo puszkami, jeśli nie było zakazu - to po prostu sobie jechali dwupasmówką.
eMKa Opublikowano 31 Lipca 2011 Opublikowano 31 Lipca 2011 No tak, ale jak już ten lewy pas przeszedł z "wprost" na "skręcający wyłącznie w lewo" to mogli go już traktować jako skręcającego w lewo. (...) Otóż nie . Manewr skrętu (i nie tylko) musi być zawczasu i wyraźnie sygnalizowany, a kolega twierdzi, ze miał włączony prawy kierunkowskaz (cyt: z włączonym prawym kierunkowskazem zbliżałem się do tego miejsca licząc na to że uda mi się zmienić pas) zatem nie tyko nie można traktować go jako skręcającego w lewo ale trzeba traktować jako podejmującego manewr zmiany pasa ruchu na prawy. Oczywiście "czepiam się szczegółów" - wiem i proszę nie traktuj tego zbyt serioznie (stąd " "). Ale tak wygląda czasem próba przekonania kogoś (np. stróżów prawa) do tego, że nie mieliśmy złych intencji, a tylko "tak jakoś wyszło...".
Rzelu Opublikowano 14 Października 2011 Autor Opublikowano 14 Października 2011 Właśnie otrzymałem z rąk listonosza kopertę, a w niej... WYROK Nakazowy W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ (pis.oryg.) z Dnia 28 września 2011 a dalej w skrócie: Sąd rejonowy w składzie sędzia + protokolant po rozpoznaniu wniosku przeciwko itd. ... o to że... w dn.... o godz. ... ... kierując skuterem m-ki SUZUKI...nie zastosował się do znaku drogowego poziomego P2 przekraczając linię pojedyńczą ciągłą, tj. o czyn z art. 92 par1 kw: I. uznaje obwinionego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za ten czyn na podst art. 92pae. 1 kw, wymierza obwinionemu karę 100,- zł grzywny. II. na podstawie art. 624 par. 1 kpk w zw. z art 119 kpw zwalnia obwinionego z ponoszenia kosztów postępowania. za zgodność itd. w załączeniu otrzymałem również sporządzony przez policję WNIOSEK O UKARANIE dnia 06/09 z którego wynika że 07/07/2011 popełniłem czyn j.w. Przysługuje mi prawo wniesienia sprzeciwu do sądu w terminie 7 dni. Wnioski: A okazuje się że mój czyn to jest wyprzedzanie na zakazie poprzez znalezienie się OBOK samochodu zmienił się we wniosku Policji w coś zupełnie innego - czyli w niezastosowanie się do oznaczenia poziomego, co z kolei było skutkiem nie zastosowania się kierowcy 4OO do kilku przepisów o których wspominaliśmy wcześniej. B przez te kilka miesięcy zaoszczędziłem 100 zł, o punktach karnych nie wspominając. C jak się dobrze wyśpię to zastanowię się czy chce mi się dalej kopać z koniem, czyli pisać sprzeciw, i bronić się na rozprawie. Chociaż przyznam, że lubię się czasem potarmosić z tą moją Rzeczpospolitą. Tylko czy warto dalej męczyć tę miłą panią policjantkę?
Klubowicze Domel Opublikowano 14 Października 2011 Klubowicze Opublikowano 14 Października 2011 C jak się dobrze wyśpię to zastanowię się czy chce mi się dalej kopać z koniem, czyli pisać sprzeciw, i bronić się na rozprawie. Chociaż przyznam, że lubię się czasem potarmosić z tą moją Rzeczpospolitą. Tylko czy warto dalej męczyć tę miłą panią policjantkę?[/i] ...tak śledzę ten tamat i to co piszesz i coraz bardziej mam wrażenie, że jedyne co Ciebie nakręca to właśnie wspomniane "kopanie się z tym koniem" bo to że złamałeś przepis jest oczywiste(jak mawia jeden znany polityk) !NOT 1
Rzelu Opublikowano 15 Października 2011 Autor Opublikowano 15 Października 2011 domel2 zapewniam Cię, że nakręca mnie o wiele więcej rzeczy, ale nie tu miejsce na ich wyliczanie. Rzecz w tym że natrafiłem na łapankę na kierowców jednośladów w określonym miejscu, moje wykroczenie było częściowo spowodowane zachowaniem kierowców 4OO, początkowo miałem być winny wyprzedzaniu na zakazie, teraz mam być winny przekroczenia białej linii... Opisuję mój przypadek ku nauce innych. Jeśli Cię to mierzi, to mam nadzieję że płacisz uczciwie 100 zł za każdym razem kiedy przejedziesz linię ciągłą...
szaki Opublikowano 15 Października 2011 Opublikowano 15 Października 2011 Nie wiem jakim cudem zaoszczędziłeś punkty karne? W momencie uprawomocnienia się wyroku, jeżeli nie będziesz się odwoływał, idzie info z sądu do policji. A ta nalicza ci punkty od dnia wykroczenia. Ps. A ile za rozprawę płacisz? Gdzie te oszczędności?
Rzelu Opublikowano 15 Października 2011 Autor Opublikowano 15 Października 2011 punkt drugi - zwalnia z kosztów postępowania.
wooferai Opublikowano 15 Października 2011 Opublikowano 15 Października 2011 Konia z rzędem temu, co lini ciągłej, nigdy nie przekroczył dojeżdżając na pole position skrzyżowania. Lini tej nie przekraczają tylko ci kierowcy 2oo, co grzecznie stoją w korkach. Dla samego bezpieczeństwa takiego manewru, jak nic nie jedzie z przodu, potrafię nieźle taką linię łukiem przekroczyć. A czy jest to zgodne z prawem...hm...pewnie nie. Zagrożenia nie stwarzam, robię to z głową, przy małej prędkości. A ile razy jedziecie na czerwonym, bo się światełko przez 20 minut nie chce zmienić? (nie wyczuwa czujnik w asfalcie 2oo) Samochodem nie przejadę czerwonego, ale motorem tak. W końcu ileż można czekać? Płacę podatki w benzynie i ubezpieczenie za moto? To dlaczego jestem dyskryminowany? Są pewne sytuacje w których łamiemy prawo, bo jest ono źle skonstruowane albo nie pasujące do zmieniającego się świata. Trochę może odszedłem od tematu, ale chodziło mi o nawiązanie do "łapanki" na 2oo. Paragraf zawsze się znajdzie.
T-Rex Opublikowano 15 Października 2011 Opublikowano 15 Października 2011 A ja to widzę tak. Rzelu złamał kilka przepisów ruchu drogowego. Myślał o jednym, chcieli mu wlepić mandat za drugi, a sąd przywalił za trzeci. Złamał jednak je wszystkie i jak już chyba pisałem, siedziałbym cicho w takiej sytuacji. Ok odwołał się i dostał śmieszną karę i nie rozumiem o co się jeszcze sadzi? Przepraszam za stwierdzenie...
Klubowicze Domel Opublikowano 16 Października 2011 Klubowicze Opublikowano 16 Października 2011 domel2 zapewniam Cię, że nakręca mnie o wiele więcej rzeczy, ale nie tu miejsce na ich wyliczanie. Rzecz w tym że natrafiłem na łapankę na kierowców jednośladów w określonym miejscu, moje wykroczenie było częściowo spowodowane zachowaniem kierowców 4OO, początkowo miałem być winny wyprzedzaniu na zakazie, teraz mam być winny przekroczenia białej linii... Opisuję mój przypadek ku nauce innych. Jeśli Cię to mierzi, to mam nadzieję że płacisz uczciwie 100 zł za każdym razem kiedy przejedziesz linię ciągłą... Ale o jakiej nauce piszesz? Każdy z nas, no może 90% kierowców 2oo zachowuje sie podabnie jak Ty, i każdy liczy się z ewentualnymi konsekwencjami takiego postępowania i wydaje mi się to zrozumiałe ale jak przechodzi ten moment tzw. zonk to trzeba spóścić głowę i przyjąć na klate, a tak troszkę, ( może się mylę to jest oczywiście moje odczucie ) wydaje mi się że, szukasz dziury w całym. Ale... P.S. A i kolego tak się nie pusz bo pkt. i tak Ci zostaną przyklepane !YES
Dakota Opublikowano 16 Października 2011 Opublikowano 16 Października 2011 A ja bym odpuścił targowanie się czy złamałem przepis czy jestem "ofiarą" zmowy kierowców w momencie kiedy funkcjonariusze "przyznali się" do celowej łapanki moto ponieważ zasadzając się celowo na 2oo dobrze wiedzą co robią i gdzie się zasadzają by nie dało się podważyć celowości zatrzymania. I tu przypomina mi się fragment niepisanego regulaminu z wojska: Punkt 1 - przełożony ma zawsze rację. Punkt 2 - jeśli przełożony nie ma racji patrz punkt pierwszy... !YES
Arkadiusz Opublikowano 16 Października 2011 Opublikowano 16 Października 2011 bo pkt. i tak Ci zostaną przyklepane !YES Hmmm. tu kolega ma rację. I. uznaje obwinionego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za ten czyn na podst art. 92pae. 1 kw, wymierza obwinionemu karę 100,- zł grzywny. II. na podstawie art. 624 par. 1 kpk w zw. z art 119 kpw zwalnia obwinionego z ponoszenia kosztów postępowania. za zgodność itd. W tym momencie do Twojego WORD-u pojechał blankiecik z uznaniem Cię winnym i tym samym naliczeniem punktów karnych z dniem wykroczenia.
Abach Opublikowano 17 Października 2011 Opublikowano 17 Października 2011 Z własnego, wieloletniego doświadczenia na polskich drogach wiem, że gdy zatrzymuje mnie Policja, to z konkretnego powodu (pomijam sporadyczne, rutynowe kontrole). Jak już ktoś napisał, należy wtedy skulić głowę i przyjąć karę na klatę. To nie jest tak, że taki Policjant na siłę szuka dziury w całym, wręcz przeciwnie, na błahostki przymyka oko, jak już zatrzymuje i wlepia mandat, to nie bez powodu. Oczywiście Policjanci to zwykli ludzie, są lepsi i gorsi, ale nie wierzę w teorię, że są tylko po to, aby mnie udupić. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie chcę się tu opowiadać po żadnej ze stron i bronić kogokolwiek. Po prostu nie lubię kombinatorstwa! Przeginamy - odpowiadamy za to i kropka. Nie jestem aniołem, jak my wszyscy, ale chciałbym żeby przepisy i zasady były respektowane, a nie będą jeżeli ich przestrzeganie nie będzie egzekwowane. Bo doprowadza to do zupełnego braku poszanowania prawa na drodze, które widzimy każdego dnia. Dla przykładu: martwi mnie to, że kierowcy coraz rzadziej używają kierunkowskazów lub włączają je za późno. Nie są za to karani! (ktoś kiedyś dostał mandat za brak włączonego kierunku?). Niby nic takiego, ale ile to mamy sytuacji, że auto nagle skręca w lewo gdy jest wyprzedzane? Katamaranem jest duża szansa, że przeżyjemy, ale moto? Szanse małe I to przez drobnostkę, zwykłe lenistwo, ignorancję i kompletny brak poszanowania innych na drodze - giniemy my! 1
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się