Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie bardzo rozumiem, dlaczego trzeba jeszcze kogoś przekonywać do noszenia kasków czy zapinania pasów? Ale ciągle trzeba. W naszych telewizjach pojawiły się już reklamy "włącz myślenie" ale jak na mój gust są one zbyt delikatne. Widziałem kilka brytyjskich i te były dość ostre. Sytuacje na drodze to nie żarty i konsekwencje mogą być i są bardzo poważne. Dlatego ludzi trzeba przestraszyć i działać na podświadomość. Żeby zapinanie pasów było odruchem a nie czasem na zastanowienie. I tak dalej. Amerykanie już dawno udowodnili, że spora ilość demokracji wpływa destrukcyjnie na nich samych. Lepszego przykładu jak ten z kaskiem i wypadkiem to mi nie trzeba.

Opublikowano

Czasami zdarza mi sie przejechac bez kasku. Robie to np. latem, kiedy temperatura oscyluje kolo 30°C i wiem, ze bede sie poruszal z predkosciami max. ~50 km/h...

W Berlinie kosztuje takie przewinienie 15 Euro (60 PLN) i w upaly czesto widac jezdzacych bez czapki, w Polsce to wydatek 100 PLN i 2 punktow (sprawdzone- jesli sie nie zmienilo).

Opublikowano

dr.bigu'u - 100 lat ci życzę dry.gif

Gość radiolog
Opublikowano

Czasami zdarza mi sie przejechac bez kasku. Robie to np. latem, kiedy temperatura oscyluje kolo 30°C i wiem, ze bede sie poruszal z predkosciami max. ~50 km/h...

W Berlinie kosztuje takie przewinienie 15 Euro (60 PLN) i w upaly czesto widac jezdzacych bez czapki, w Polsce to wydatek 100 PLN i 2 punktow (sprawdzone- jesli sie nie zmienilo).

100 zł dalej

ale ja już widziałem takich, co im prosta droga wystarczyła na piechotę - efekt połamane oczodoły i krwiaki w główce i już nigdy facjata nie będzie ta sama, a potem jeszcze zostają albo dwie dziurki w głowie albo w ogóle brak kawałka kości, jak będa chcieli dokładnie krwiaka opróżnić z główki :D, a po 10 latach lub wcześniej renta z powodu padaczki pourazowej tez murowana.

Przy upadku bez kasku z prędkoscią 50 km/h mózg zostwaia na jezdni długi i krwawy ślad :)

Opublikowano

OT: Napisalem "czasami" :D . Parafrazujac, ja widzialem i znalem juz takich, ktorzy jezdzac calkiem spokojnie na moto, ktoregos pieknego dnia na 5 przejechanym skrzyzowaniu wyladowali w worku... Idac dalej Waszym tokiem rozumowania, najlepiej nie wsiadac na moto, a i smart moze okazac sie zbyt niebezpieczny :) .

Ba, najlepiej nie wychodzic z domu :D .

Jak to od wieeeelu lat mowi moja Babcia: "Roberciku, przestan jezdzic na tych motorach, to takie niebezpieczne..." :lol: .

Ona tez jezdzi... ale do Lichenia ;) ...

PS. A w takim protescie i tak udzialu bym nie wzial :P .

PS2. Jarku, napisz jak to jest, bo slyszalem, ze w Belgii po kaskach wprowadzili obowiazek ubierania sie w odziez ochronna z atestami :lol: ...

Krzytro, chyba Twoje sandaly sa zagrozone :lol: .

Opublikowano

Uśmiałem się z krótkiego komentarza pod tym artykułem: DARWIN ZNOWU WYGRAŁ :D:):lol:

Co do obowiązku jeżdżenia w kasku, pasach itp. - w przypadku Stanów akurat ma to troszkę sensu, ponieważ tam nie ma obowiązkowego ubezpieczenia. To w prywatnych zapisach ubezpieczenia może być podpunkt mówiący, iż

  1. należy poruszać się jednośladami wyłącznie w certyfikowanym kasku
  2. należy poruszać się pojazdami przystosowanymi wyłącznie z zapiętymi pasami

W takiej sytuacji (errata poniżej *) odczepiam się od takiego harleyowca, bo jego leczenie (lub podtrzymywanie przy życiu) nie będzie sponsorowane z mojej :lol: składki ZUS-owskiej, tak jak ma to miejsce w Polsce.

*) w jakimś sensie jest jednak pewien minus i koszt społeczny, nawet w ich systemie ubezpieczeniowym, mianowicie jeśli np taki ojciec rodziny się zabija, to dziecko nie ma jednego rodzica, a więc - statystycznie, sorry za takie uproszczenie - łatwiej wpada w patologię. Czyli koszt społeczny jest, bo jeśli potem te dziecko zabija moje dziecko (albo okrada mój samochód), to odczuwam to mimo braku uszczerbku na składce ZUS. Całość to oczywiście teoria, bo więcej przeje sam ZUS. Sorry za OT !pomidor

Opublikowano

Dr. Jackyl:

Moge tu tylko przytaknac, pamietam kolege ktory wysypal sie na rowerze, zdrutowana szczeka, poprzestawiane zeby i mocno porysowana (zeszlifowana) geba. Jechal "tylko" 28 km/h !scooter .

Pozniej sam nawet w lekkim terenie zakladalem na glowe kask ze szczeka, podobnie jezdzac jesienia i zima po normalnych drogach, kask ze szczeka, w koncu slisko, a i wczesnie robi sie ciemno...

Mr. Hyde:

Czasami zdarza mi sie przejechac bez kasku. Robie to np. latem, kiedy temperatura oscyluje kolo 30°C i wiem, ze bede sie poruszal z predkosciami max. ~50 km/h...

...a może tylko midlife crisis? :D

Opublikowano

Az musze odpowiedziec, bo jedno zdanie nie wyklucza drugiego :lol: . Kolego, moj pierwszy mandat (lub upomnienie) za jazde bez kasku wylapalem ponad 20 lat temu, pozniej zadazalo sie to sredno raz na rok :D .

Oczywiscie, wyznaje zasade, ze skoro jezdzic w kasku, to tylko w integralu i tego sie trzymam. Nie jezdze w jetach lub innych orzeszkach. Tak samo jak nie zaloze na glowe "tekturowego" produktu udajacego kask po to tylko, zeby byl spelniony przepis :D .

A jak jest b. goraco i jak jade z predkoscia "spacerowa", to czasami jade bez kasku :lol: . Mimo tego, jestem goracym zwolennikiem uzytkowania kasku. Powiem wiecej, kaski powinny przechodzic bardziej surowe testy, a przy kazdej kontroli powinny byc sprawdzane atesty w kasku :lol: . Skoro jest sensowny obowiazek jazdy w kasku, to nie robmy z tego parodii jezdzac w garnku od gotowania ziemniakow.

PS. Jesli chodzi o "kryzys wieku sredniego" to informuje, ze na razie nie zamierzam kupic ani sportowego samochodu, ani sportowego moto :) .

NA RAZIE !w00t .

Opublikowano

Czasami zdarza mi sie przejechac bez kasku. Robie to np. latem, kiedy temperatura oscyluje kolo 30°C i wiem, ze bede sie poruszal z predkosciami max. ~50 km/h ...

To taka mała anegdotka z życia - niedawno poznałem męża swojej znajomej, który się przyznał, że od 2 lat nie jeździ moto, bo rodzina na nim wymusiła. Od słowa do słowa się przyznał, że 2 lata temu do jego kuzynki na wieś zjechał nowym nabytkiem jej rodzony brat. Jak jej mąż zobaczył szwagra na nowej kozie, to od razu "daj się karnąć". Pojechali we dwóch tak jak stali, przez wieś, asfaltówka, ślepa ulica, bez ruchu żadnego. Zrobili 3 czy 4 rundki przez wieś i już zjeżdżali z powrotem do bramy, ale zjeżdżając na ostatnich metrach z asfaltu na szutrowe pobocze kierowcę (czyli męża) zarzuciło i z tą minimalną prędkością, właśnie ok 40-50km/h, pieprznęli w słup energetyczny tuż koło własnej bramy. Córeczka była świadkiem, jak "tatusiowi mózg wytrysnął", a właściciel motocykla, który dzięki temu, że był na tylnym siedzeniu, przeżył sam wypadek, zmarł z urazów czaszki i kręgosłupa w drodze do szpitala. A babka straciła w jednej chwili męża i ojca swoich dzieci, oraz rodzonego brata.

Oczywiście gdyby byli w kaskach MOŻE by przeżyli, ale bez kasków - nie przeżyli z całą pewnością.

Opublikowano

Oczywiscie, nie neguje faktu i wiem, ze jazda w kasku ma sens :P . Kazdemu doradze -> kup sobie dobry kask (nawet kosztem tanszego skutera), najlepiej integrala i uzywaj go na jednosladzie, a nawet na "mopliku", ktory ma pojemnosc 49ccm.

Kto mnie lepiej zna , ten wie, ze jestem "zacieklym fanem" dobrych integrali :) .

Widze, ze powoli kreujecie mnie na "wariata, co to zawsze bez kasku smiga" :lol::):D ...

Jeszcze ktos czytajacy od czasu do czasu to forum, w to uwierzy i tez zacznie jezdzic bez kasku :lol::D;) ...

Albo wogole przestraszy sie jazdy na jednosladzie :lol: ...

Opublikowano

Bigu - odrobiłeś pokutę.

Choć zawsze jest dylemat - na całym świecie jeżdżą na scooter.gif w garniakach i orzeszkach po mieście - i jak tu być mądrym?

Opublikowano

Moi drodzy, chciałbym Wam zwrócić uwagę na specyfikę narodu amerykańskiego. Nasza historia zaczęła się od Chrztu, czyli od pewnego zniewolenia, a ich historia to Dziki Zachód. To co dla nas jest nienormalne, dla nich jest po prostu wolnością. Odkąd pamiętam, tam (w zależności od stanu) ciągle walczą z jakimś zakazem, nakazem, ograniczeniem.

My sobie nie wyobrażamy jazdy bez kasku. A wyobrażamy sobie, że w każdym polskim domu jest sześć sztuk broni? No chyba też nie. Jeszcze niedawno samochód z sześcioma cylindrami, to tam był maluchem. Ludzie w USA jeździli w większości samochodami o pojemnościach ok. 5 litrów. Macie to w Polsce? To inny kraj, nie potrafię tego napisać w paru słowach, ale ja ich rozumiem. Rozumiem ten protest. Faceci jeżdżący na dużych, ciężkich motocyklach, chcą mieć wiatr we włosach.

Opublikowano

Moi drodzy, chciałbym Wam zwrócić uwagę na specyfikę narodu amerykańskiego. Nasza historia zaczęła się od Chrztu, czyli od pewnego zniewolenia, a ich historia to Dziki Zachód. To co dla nas jest nienormalne, dla nich jest po prostu wolnością. Odkąd pamiętam, tam (w zależności od stanu) ciągle walczą z jakimś zakazem, nakazem, ograniczeniem.

My sobie nie wyobrażamy jazdy bez kasku. A wyobrażamy sobie, że w każdym polskim domu jest sześć sztuk broni? No chyba też nie. Jeszcze niedawno samochód z sześcioma cylindrami, to tam był maluchem. Ludzie w USA jeździli w większości samochodami o pojemnościach ok. 5 litrów. Macie to w Polsce? To inny kraj, nie potrafię tego napisać w paru słowach, ale ja ich rozumiem. Rozumiem ten protest. Faceci jeżdżący na dużych, ciężkich motocyklach, chcą mieć wiatr we włosach.

A i tu się z Kolegą zgodzę. Nawet też chciałem podobny wywód przeprowadzić ale zabrakło mi weny twórczej whist . To prawda, że nie rozumiemy innych nacji. Ba my nawet siebie nie rozumiemy. Mimo to, uważam jazdę bez kasku za głupotę. Mam przykłady wśród znajomych i nie dam się przekonać. Co do jazdy z poczuciem wiatru we włosach. Niech Amerykanin, w czasie jazdy, rozepnie rozporek !w00t !w00t i będzie git.

Opublikowano

A ja jezdził bym bez kasku gdyby nie było to karane mandatem.Taki jestem i ch.j.Zresztą jak tylko mam okazje to jeżdże bez he he.I myślę,że jak nie było by obowiązku używania kasków to duża ilość motocyklistów by ich nie używała.

  • Administrator
Opublikowano

A ja jezdził bym bez kasku gdyby nie było to karane mandatem.Taki jestem i ch.j.Zresztą jak tylko mam okazje to jeżdże bez he he.I myślę,że jak nie było by obowiązku używania kasków to duża ilość motocyklistów by ich nie używała.

I właśnie pewnie dlatego jest to karalne :D

Osobiście nie widziałbym nic złego w tym co piszesz gdyby nie fakt o którym wcześniej wspomniał Klaud.

]W takiej sytuacji (errata poniżej *) odczepiam się od takiego harleyowca, bo jego leczenie (lub podtrzymywanie przy życiu) nie będzie sponsorowane z mojej składki ZUS-owskiej, tak jak ma to miejsce w Polsce.

*) w jakimś sensie jest jednak pewien minus i koszt społeczny, nawet w ich systemie ubezpieczeniowym, mianowicie jeśli np taki ojciec rodziny się zabija, to dziecko nie ma jednego rodzica, a więc - statystycznie, sorry za takie uproszczenie - łatwiej wpada w patologię. Czyli koszt społeczny jest, bo jeśli potem te dziecko zabija moje dziecko (albo okrada mój samochód), to odczuwam to mimo braku uszczerbku na składce ZUS. Całość to oczywiście teoria, bo więcej przeje sam ZUS. Sorry za OT

Może się starzeje ale kiedyś (jako nastolatek) uważałem nakaz używania pasów jako totalne naruszenie mojego prawa i wolności wyborów. Analizując całą tematykę bezpieczeństwa w 4oo ów nakaz przyjmuję od wielu lat z pokorą i stosuje się do niego. Nie dlatego, że muszę ale dlatego, że tak nakazuje rozsądek. Ba, każdemu kogo wiozę na tylnym siedzeniu każę zapinać pasy bo w razie wypadku nie chcę poczuć jego masy na swoim kręgosłupie. whist

Z kaskiem jest trochę inaczej. Pewnie to kwestia przywzywaczajenia ale jadąc bez kasku czuje się jakbym jechał rozebrany ;) Pomijam już kwestię, że bez kasku da się jechać 20/30 km/h. Później łzawią oczy, grozi nam zapruszenie oka muchą, komarem czy innym fajansem. To z kolei powoduje trudne do przewidzenia sytuacje a tym samym zagrożenie dla nas samych i innych uczestników ruchu. Nie wspomnę już o tym, że grozi nam zawianie i zapalenie ucha :) Ostatnie często mam z tym problemy :)

O kwestiach oczywistych (bezpieczeństwo bierne) nie będę nawet wspominał, bo zrobili to moi przedmówcy.

Opublikowano
Z kaskiem jest trochę inaczej. Pewnie to kwestia przywzywaczajenia ale jadąc bez kasku czuje się jakbym jechał rozebrany

Ha, to ja miewam podobne odczucia; jak siadam na skuter, jestem w kasku... to jeszcze rączką szukam pasa do zapięcia.

Opublikowano

Bigu - odrobiłeś pokutę.(...)

Nie chodzi tu o "pokute" :) .

Jezdze w kasku i nie wyobrazam sobie jazdy juz nawet kilkudziesieciokilometrowej bez niego. Podobnie jak i jazdy powyzej 50 km/h (troche juz jezdzilem bez czapki roznymi pojazdami z roznymi predkosciami) i jadac odkrytym z wieksza predkoscia jest to meczace, zeby nie powiedziec wrecz niemozliwe :) .

Jednak nikt nie zmusi mnie ;) do zalozenia kasku, kiedy temp. oscyluje w okolicy 34°, a mam do przejechania 1000m z predkoscia 30 km/h. Chociaz 400 PLN i pare punktow wiecej na pewno zalatwiloby sprawe :P ...

Czyli wlasciwie mozna mowic tu o "sporadycznej przejazdzce", a nie o "jezdzeniu".

Edit: Nie po to zakladam kurtke, spodnie, rekawice, buty i wszystko to z ochraniaczami, zeby pozniej trzymac kask zawieszony na ramieniu...

Opublikowano

Nie bardzo rozumiem, dlaczego trzeba jeszcze kogoś przekonywać do noszenia kasków czy zapinania pasów? Ale ciągle trzeba. ............... Dlatego ludzi trzeba przestraszyć i działać na podświadomość. Żeby zapinanie pasów było odruchem a nie czasem na zastanowienie...........................

Trafne spostrzeżenie. Czy korzystaliście już kiedyś z symulatora dachowania?? Taki symulator powinien być obowiązkowym ćwiczeniem w każdym ośrodku doskonalenia kierowców, obowiązkowo przed i po każdej lekcji, aż do zdania egzaminu końcowego. Wrażenie jest mega sugestywne i daje pojęcie do czego służą między innymi pasy. Dopiero, kiedy człowiek przekona się na własnej skórze, zaczyna myśleć. Gorąco polecam skorzystać z tego symulatora kiedy tylko będziecie mieli okazję. Najlepiej z własnymi dzieciakami, żeby wiedziały od najmłodszych lat, czym pachnie nie zapinanie pasów. Dodam jeszcze, że symulator jest całkowicie bezpieczny.

Opublikowano
Może się starzeje ale kiedyś (jako nastolatek) uważałem nakaz używania pasów jako totalne naruszenie mojego prawa i wolności wyborów.

To dobrze, że zmieniłeś zdanie whist

Bo nie chodzi tu o wolność wyborów ale o to, że jak sobie rozbijesz głowę to na leczenie ciebie będzie łożyć państwo (więc i my wszyscy). Obowiązek zapinania pasów i noszenia kasku jest nie dlatego, że ktoś się martwi o twoje zdrowie ale dlatego abyś innych nie narażał na koszty związane z twoim leczeniem !wchair

Nie bierz tego do siebie - piszę tu ogólnie o podejściu do tematu :D

Opublikowano

Ha, to ja miewam podobne odczucia; jak siadam na skuter, jestem w kasku... to jeszcze rączką szukam pasa do zapięcia.

Ja też się chyba starzeję. Zaobserwowałem takie zjawisko, że kiedy ruszam autem bez pasów, automatycznie jadę wolniej i czuję pewnego rodzaju dyskomfort. Po zapięciu pasa pewność siebie powraca punk.gif

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...