boochos Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Witam. Po dłuższej przerwie w jeździe na 2oo rozpocząłem sezon 2011 za kierownicą AN 650, który to zakupiłem jesienią 2010 od jednego z forumowiczów. Dotychczas poruszałem się głównie na krótkich dystansach oraz po mieście. W czasie jazdy starałem się zawsze trzymać dwa palce(wskazujący i środkowy) na dźwigniach hamulców - co kilka razy okazało się bardzo przydatne (chyba nie wszyscy piesi odróżniają kolor czerwony i zielony ). Ostatnio wybrałem się w nieco dalszą trasę, jednak po kilkudziesięciu kilometrach jazdy z palcami na dźwigniach poczułem, że zdrętwiała mi prawa ręka. Chcę więc zapytać - jakie jest Wasze zdanie na temat techniki jazdy w długich trasach oraz jakie macie własne doświadczenia. Acha - dodam jeszcze, że w czasie odkręcania manetki gazu moje palce "robią się za krótkie" - jak z tym radzicie? Pozdrawiam -Szymon - boochos
Abach Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Jeżdżąc po mieście generalnie zawsze trzymam dwa palce lewej ręki na klamce hamulca. Prawą ręką trzymam manetkę, jedynie w sytuacjach, w których mogłoby mnie coś zaskoczyć, również dwoma palcami sięgam do klamki. Natomiast w trasie zdejmuję palce z klamek, oczywiście gdy nie spodziewam się konieczności nagłego hamowania.
robix Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Witaj, ja od zawsze jezdze z palcami wskazujacymi na klamkach hamulcowych i nie potrafie juz inaczej (przyzwyczajenie) dodam ze przy tym nic mnie nie boli i nie dretwieje-tak jezdze w miescie. Podczas odkrecania manetki nie mam klopotow. Podczas trasy i ostrych hamowan trzymam raczki kierownicy kciukiem i wskazujacym a pozostalymi operuje dzwigniami (pozostalosc po sciganiu motocyklem). Przetestuj i wybierz co tobie bardziej odpowiada. Wesolych Swiat robix
donio Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Nie chwaląc się to trochę kilometrów już zrobiłem motorami i to głównie ścigaczami. Mogę powiedziec z doświadczenia i z wiedzy o technice jazdy, że zawsze na naszych trasach musimy trzymać dwa palce (wskazujacy i środkowy) na dźwigni hamulca-hamulców. W nagłych sytuacjach bardzo to skraca drogę hamowania. Na autostradzie, gdzie jest mały ruch, droga jest zabezpieczona siatkami przed zwierzetami można sobie poluzować tą zasadę, ale musisz indywidualnie dostosować do sytuacji. Ja zawsze trzymam dwa palce na hamulcu przednim, a na dual jak dochodzi do nagłego hamowania. Pozdrawiam
boochos Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Autor Opublikowano 23 Kwietnia 2011 [quote name='donio' timestamp='1303560547' post='201878' Mogę powiedziec z doświadczenia i z wiedzy o technice jazdy, że zawsze na naszych trasach musimy trzymać dwa palce (wskazujacy i środkowy) na dźwigni hamulca-hamulców. W nagłych sytuacjach bardzo to skraca drogę hamowania. Na autostradzie, gdzie jest mały ruch, droga jest zabezpieczona siatkami przed zwierzetami można sobie poluzować tą zasadę, ale musisz indywidualnie dostosować do sytuacji. Ja zawsze trzymam dwa palce na hamulcu przednim, a na dual jak dochodzi do nagłego hamowania. Pozdrawiam Dzięki za odpowiedzi. Miałem nadzieję, że rzeczywiście tylko w mieście wystarczy mieć palce w pogotowiu i we właściwym miejscu ale czytając powyższy post nie trudno jest sobie wyobrazić "nieplanowaną" nagłą sytuację na drodze, kiedy każdy ułamek sekundy się liczy. Będę musiał więc poćwiczyć - zwłaszcz, że nie mam ABS'u. Pozdrawiam - Szymon-boochos
dr.big Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Opublikowano 23 Kwietnia 2011 Nawet w trasach kilkusetkilometrowych mam palce delikatnie polozone na klamkach hamulcow. Weszlo mi to tak w krew, ze nawet jadac autostrada mam je zawsze w pogotowiu. Wracajac kiedys z jakiegos zlotu (chyba Rogozno), na prostej drodze wyskoczyla mi z przydroznych krzakow sarna prosto pod kola. Jestem na 100% pewien, ze gdyby nie palce na klamkach i natychmiastowa reakcja, doszloby jednak do zderzenia ze zwierzeciem...
Bobas Opublikowano 24 Kwietnia 2011 Opublikowano 24 Kwietnia 2011 W mieście zawsze staram się trzymać palce na klamkach. Na trasie tylko wówczas, gdy zbliżam się do skrzyżowania lub innej grupy pojazdów. Na dalszych wypadach staram jechać się jak najdalej od innych użytkowników. Dzięki temu jazda staje się przyjemnością, bo mogę się wyluzować nie myśląc o tym co za moment wywinie, np. niedoświadczony kierowca 4oo.
T-Rex Opublikowano 24 Kwietnia 2011 Opublikowano 24 Kwietnia 2011 Nigdy tak nie jeździłem, bo może nie miałem jeszcze sytuacji podbramkowej. Autem też nie śmigam z nogą na hamulcu. Jednak jak sytuacja się lekko kombinuje to widzę, że dwa paluszki są na klamkach. Robię to podświadomie, bo potem nawet się dziwię, że jakoś dziwnie trzymam się za kierownicę. U mnie są to zewnętrzne palce. Jakoś akurat tym palcom mózg karze łapać za klamkę Jadąc rowerem, używam wewnętrznych palców, bo mam krótkie klamki. Widać ciało się dostosowuje, a że na początku boli, to się potem przyzwyczai
Klubowicze Jack Opublikowano 24 Kwietnia 2011 Klubowicze Opublikowano 24 Kwietnia 2011 Też tak mam - czy miasto, czy trasa, po dwa palce na klamkach. Przyzwyczajenie, i nie wyobrażam sobie inaczej. Ale prawdą jest, że w trasie po kilkudziesięciu kilometrach dłonie zaczynają lekko drętwieć. Wtedy w spokojniejszych miejscach trochę zmieniam układ dłoni: albo na niezbyt długo zdejmuję palce z klamek, albo wszystkie cztery palce opieram na klamkach. A i tak po chwili palce same odruchowo wracają do standardowej pozycji. Jak masz odkręconą manetkę, to oczywiste, że palcami nie za bardzo sięgasz do klamki, ale przecież nie hamujesz przy odkręconym gazie. Ja mam tak, że przy odkręconej manetce palce prawej dłoni tylko opierają się na wierzchu klamki.
donio Opublikowano 25 Kwietnia 2011 Opublikowano 25 Kwietnia 2011 Nigdy tak nie jeździłem, bo może nie miałem jeszcze sytuacji podbramkowej. Autem też nie śmigam z nogą na hamulcu. Jednak jak sytuacja się lekko kombinuje to widzę, że dwa paluszki są na klamkach. Robię to podświadomie, bo potem nawet się dziwię, że jakoś dziwnie trzymam się za kierownicę. U mnie są to zewnętrzne palce. Jakoś akurat tym palcom mózg karze łapać za klamkę Jadąc rowerem, używam wewnętrznych palców, bo mam krótkie klamki. Widać ciało się dostosowuje, a że na początku boli, to się potem przyzwyczai No T-rex nie wiem czy zdążysz z tymi palcami w razie nagłej sytuacji. Przy 90km/h w ciągu 1sek przejedziesz ok. 30m. A tyle mniej wiecej wynosi średni czas reakcji. Ale ty najpierw bedziesz kładł palce na dzwignie hamulca. Dużo jeżdze po zatłoczonych ulicach i wiem co wyprawiają nasi kierowcy 4 kółek. Ostatnio jeden podczas wyprzedzania zaczął przyśpieszać i spychać mnie na pobocze. Totalny wariat. Jak go wyprzedziłem to uderzył we mnie swoim zderzakiem żeby mi pokazać, że on ma dużego słuzbowego busa. Nie pozostało mi nic więcej jak go powoli zatrzymać i recznie mu wytłumaczyć jego błędy. Najlepsze jest to, że na pomoc wyszli jeszcze jego koledzy z brygady remontowej. Ale nie chcieli brać udziału we "wymianie zdań", a właściwie monologu z mojej strony. !guns
malina666 Opublikowano 25 Kwietnia 2011 Opublikowano 25 Kwietnia 2011 No T-rex nie wiem czy zdążysz z tymi palcami w razie nagłej sytuacji. Przy 90km/h w ciągu 1sek przejedziesz ok. 30m. A tyle mniej wiecej wynosi średni czas reakcji. Ale ty najpierw bedziesz kładł palce na dzwignie hamulca. Dużo jeżdze po zatłoczonych ulicach i wiem co wyprawiają nasi kierowcy 4 kółek. Ostatnio jeden podczas wyprzedzania zaczął przyśpieszać i spychać mnie na pobocze. Totalny wariat. Jak go wyprzedziłem to uderzył we mnie swoim zderzakiem żeby mi pokazać, że on ma dużego słuzbowego busa. Nie pozostało mi nic więcej jak go powoli zatrzymać i recznie mu wytłumaczyć jego błędy. Najlepsze jest to, że na pomoc wyszli jeszcze jego koledzy z brygady remontowej. Ale nie chcieli brać udziału we "wymianie zdań", a właściwie monologu z mojej strony. !guns Proponuję agresję stosować w ostateczności bo agresja zawsze rodzi agresję. Koleś dostał, ale pewnie nie zrozumiał co zrobił źle. Ja zazwyczaj gonię taką osobe i tocze bój słowny. Jeszcze nie biłem sie z nikim na drodze choc parę razy mało brakowało. Jakos szkoda mi kogoś położyć i tak go zostawić. Agresja to ostateczność,której sie wystrzegam jak mogę.
Sent Opublikowano 25 Kwietnia 2011 Opublikowano 25 Kwietnia 2011 Ostatnio wybrałem się w nieco dalszą trasę, jednak po kilkudziesięciu kilometrach jazdy z palcami na dźwigniach poczułem, że zdrętwiała mi prawa ręka. To możesz poszukać klamek z regulacją, jak dla mnie bomba. Ja jakoś niechcący od początku jeżdżę z palcami na klamkach. Kiedyś nawet znajomy się ze mnie śmiał, jak w Lidlu ktoś mi zajechał drogę wózkiem, a ja palcami za stelaż koszyka pociągnąłem, że klapa się podniosła. Podświadomość
Bosy Opublikowano 26 Kwietnia 2011 Opublikowano 26 Kwietnia 2011 Palce na hamulcach? W korku, na międzypasie - zawsze... W mieście - prawie zawsze... Poza miastem - staram się oceniać sytuację i na pewnych odcinkach daję odpocząć dłoniom. Nie ukrywam, że dla mnie jazda z palcami na klamkach jest jednak męcząca...
T-Rex Opublikowano 26 Kwietnia 2011 Opublikowano 26 Kwietnia 2011 Kolega, który założył ten temat, być może uratował mnie i moją kobitę od potocznego szlifa Za radą kolegów jeździłem z palcami na klamkach. Rzeczywiście reakcja jest natychmiastowa. Jest mi obojętne czy to są palce wskazujący i środkowy czy zewnętrzne. Wracając do niespodzianki, to jadąc z górki wieczorkiem, trochę się rozpędziłem. Zaraz potem jest zakręt i pod górkę, więc każdy się tam rozpędza. Ale tym razem komuś z wywrotki wysypała się płukanka. Takie kamyczki przesiane z piachu. Był półmrok i światło dzienne już kiepskie, a światło skutera jeszcze nie bardzo oświetlało drogę. Znacie pewnie taką porę dnia. No i ten zakręt. Ale miałem te paluchy na klamkach! Trochę się wystraszyłem i normalnie zanim bym pomyślał, zanim rzeczywiście złapał za klamki, to już bym leżał na bank. Kobita bez ubioru... Ale by było. A tak dohamowałem ostro jeszcze na prostej i w zakręt wszedłem już powoli bez hamowania. Kamyczki zazgrzytały ale się udało hehehe No! Coś w tym jest! !OK
boochos Opublikowano 26 Kwietnia 2011 Autor Opublikowano 26 Kwietnia 2011 O! Ciekawa historyjka - ku przestrodze... Chyba rzeczywiście nie powinno się odpuszczać palców i trenować aby takie ułożenie palców było zwykłym odruchem - nawet z wózkiem w supermarkecie- hehe !V A swoją droga to chyba mam takie klamki z regulacją - takie pokrętło od 1 do 6...? Muszę jutro to sprawdzić
Administrator Artix Opublikowano 26 Kwietnia 2011 Administrator Opublikowano 26 Kwietnia 2011 Nawet nie zwracałem na to uwagi bo robię to automatycznie to znaczy zawsze trzymam na lewej klamce 2 palce a na prawej jeden fakalec. Lewa ręka to chyba pozostałość z biegowcow i sprzęgła
Tobol Opublikowano 1 Maja 2011 Opublikowano 1 Maja 2011 Nie myślę o tym jak mam ułożone palce. Aczkolwiek po chwili zastanowienia wydaje mi się, że przychodzi to jakoś automatycznie - gdy jadę na długiej prostej czy na trasie gdzie zagrożenia się nie spodziewam - nie mam palców na klamkach. Jednakże przy innych sytuacjach - czyli w zasadzie podczas jazdy miejskiej (tudzież zakrętów i potencjalnie niebezpiecznych sytuacji) palce automatycznie idą na klamki bo wiem, że za chwilę mogę hamować. Póki co mnie to nie zawiodło.
drogowiec Opublikowano 11 Maja 2011 Opublikowano 11 Maja 2011 Znam motocyklistę, który po powrocie na 2oo po latach narzekał na bóle nadgarstka od trzymania 2 palców na klamce hamulca. Jakoś w połowie sezonu mu przeszło i dalsze sezony objeździł bezboleśnie. Ręka się przyzwyczai i ból ustąpi Pozdrówka
boochos Opublikowano 12 Maja 2011 Autor Opublikowano 12 Maja 2011 Znam motocyklistę, który po powrocie na 2oo po latach narzekał na bóle nadgarstka od trzymania 2 palców na klamce hamulca. Jakoś w połowie sezonu mu przeszło i dalsze sezony objeździł bezboleśnie. Ręka się przyzwyczai i ból ustąpi Pozdrówka Hmm.Sam właśnie dochodzę do wniosku, że to kwestia treningu i przyzwyczajenia -nawyku. Wczoraj ten świeży nawyk wyszedł mi na dobre - kierowca auta cofającego z parkingu na mój pas - bardzo ładnie przepuścił jadącego przede mną opla - by następnie wyjechac wprost przed moje koło !sciana . O włos... !placz
misioooo Opublikowano 13 Maja 2011 Opublikowano 13 Maja 2011 Od kiedy używam (od zeszłej Burgmanii) "tempomatu" prawa łapka nie drętwieje - nie trzeba trzymać/ściskać manetki, aby dodać gazu czy utrzymywać prędkość. Dużo łatwiej też się jeździ z paluchami na hamulcu Polecam coś takiego - w miesiąc przywykłem i teraz bez tego ustrojstwa jakoś dziwnie i mniej wygodnie mi się jeździ: Nie koniecznie Kuryakin (drogi). Ja mam jakiś za 40zł zakupiony.
Sympatycy szorstki Opublikowano 13 Maja 2011 Sympatycy Opublikowano 13 Maja 2011 Polecam coś takiego - w miesiąc przywykłem i teraz bez tego ustrojstwa jakoś dziwnie i mniej wygodnie mi się jeździ: (...) Nie koniecznie Kuryakin (drogi). Ja mam jakiś za 40zł zakupiony. Bardzo dobry patent, ale nie za bardzo na miasto. Więc ważne, aby łatwo dało się to demontować. Co do palców, zawsze jeździłem i jeżdżę z palcami (wskazującym i środkowym) na klamkach. Ostatnio w trasie przejechałem się kawałek trzymając manetki wszystkimi palcami i było jakoś tak dziwnie pzdr
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się