Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Wypadek na Modlinskiej


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rano ok. 8 jechalam Modlinska. Mniej wiecej na wysokosci Scooterlandu - korek. Norma o tej porze. Ale wszystkie samochody z lewego pasa zaczely zjezdzac na prawy. Patrze stoi samochod obok babka i motocyklista i gawedza. Mysle: klasyczna stluczka podczas przeciskania sie. Ale po chwili widze drugi motocykl i lezacego bez ruchu kierownika. Zmrozilo mnie. Koles si enie ruszal - a ci prowadzili gadu gadu. I mysl: "Co robic? Zatrzymywac sie? Przeciez stoi tam juz jeden z naszych po co drugi? Nie umiem udzielac 1. pomocy wiec i tak nie pomoge". Ujechalam moze z 200 m caly czas myslac, czy wrocic - patrze: drogowka na sygnale pilnuje bus pasu. Migacz - stanelam im przed maska. Podbiegam, a babka do mnie juz z daleka: "Wiemy - jedzie zaloga i karateka". Nieco uspokojona pojechalam dalej. Ale potem mysle: "Ale on sie nie ruszal, czemu tam nie podjechali - przeciez oni umieja udzielac 1. pomocy! Pomogliby".

A takimi niewesolymi myslami dojechalam do roboty. Telefon. Moja przyjaciolka:" Wypadek z motocyklista na Modlinskiej, czy to aby nie ja" !YES Teraz wiem, ze wypadek ze skutkiem smiertelnym...

Nie wiem, jak to sie stalo, czyja wina etc, ale wniosek dla mnie jest jeden: musze nauczyc sie udzielania pierwszej pomocy. Czas zapisac sie na kurs. Nastepnym razem nie chce patrzec jak kierownik lezy na asfalcie, a nikt mu nie pomoga. I o to apeluje tez do Was. Chocby z egoistycznego powodu, ze nastepnym razem to moze byc ktos z nas.

Niewesole mam przemyslenia z rana.

Opublikowano

Jechałem widocznie chwilę po Tobie. Babka z motocyklistą nadal stała i rozmawiała ale jakieś 2 osoby próbowały reanimować motocyklistę.

Jak dojeżdżałem to akurat jechała już karetka (była z 200m od wypadku) więc żeby nie robić niepotrzebnie zbędnego tłumu pojechałem dalej.

Cały czas zastanawiam się jakbym się zachował gdyby nikt mu nie udzialał pomocy. Nie wiem czy przezwyciężyłbym strach/lęk żeby gościowi pomóc (szczególnie przy całkowitym braku umiejętności w tym zakresie).

Chyba pomimo wszystko trzeba próbować robić to co wydaje się najrozsądniejsze (masaż serca + sztuczne oddychanie). Nawet jak coś nie do końca będzie full profeska to przy zatrzymaniu serca więcej nie zaszkodzimy a być może uratujemy komuś życie.

Dziwi mnie za to podejście drogówki pilnującej buspasa. Przecież tego typu służby powinny od razu zwinąć się i jechać na miejsce wypadku. Policja/Straż pożarna moim zdaniem powinny być zobligowane wręcz ustawowo do udzielania pierwszej pomocy w takich przypadkach a nie "Wiemy - jedzie zaloga i karateka"

Opublikowano

Kurcze jechałem tamtędy kilka minut wcześniej.

Współczuję bliskim tego kierownika

[']

Opublikowano

Ostatnio byłem na kursie organizowanym w mojej robocie. Kurs obejmował też część dotyczącą paragrafów. Wniosek mam jeden: są standardowe działania, które zostały podjęte co widać w Twoim opisie, ale w przypadku nieprzytomnego motocyklisty niewiele da się zrobić oprócz zbadania oddechu, pulsu i ułożenia w pozycji bezpieczniej bocznej. Chociaż to ostatnie też jest ryzykowne, bo w przypadku poważnego urazu kręgosłupa można tylko nieprzytomnemu człowiekowi zaszkodzić.

Rzeczywiście śmiertelny, szkoda człowieka

OPIS TUTAJ

[*]

  • Sympatycy
Opublikowano
(....) wniosek dla mnie jest jeden: musze nauczyc sie udzielania pierwszej pomocy. Czas zapisac sie na kurs. Nastepnym razem nie chce patrzec jak kierownik lezy na asfalcie, a nikt mu nie pomoga.

Kurs to nie wszystko, trzeba mieć "to coś" i odwagę do działania. Fajnie jest znać zasady i mieć wiedzę ale podejść do "wiszących flaków" (przepraszam za stwierdzenie ale tak to w realu wygląda) jest baaaardzo trudno. Znam to z autopsji.

Szkoda gościa (")

Opublikowano

Kurs to nie wszystko, trzeba mieć "to coś" i odwagę do działania. Fajnie jest znać zasady i mieć wiedzę ale podejść do "wiszących flaków" (przepraszam za stwierdzenie ale tak to w realu wygląda) jest baaaardzo trudno. Znam to z autopsji.

Szkoda gościa (")

Flaki nie wisialy. Koles wygladal normalnie. Po prostu sobie lezal na boku (nie wiem czy w pozycji bezpiecznej).

Mnie paralizuje wlasnie brak umiejetnosci. Troche na zasadzie: bardzo chcesz pomoc, ale nie wiesz jak.

Opublikowano

to co pisze orzech to prawda - miałem już chyba z 5 szkoleń z pierwszej pomocy i gdy pierwszy razy próbowałem udzielić pomocy wtedy przeważa strach, emocje, wku..y dodatkowo gapie komentujący (oni są najmądrzejsi) - naprawdę nie jest to prosta sprawa dla nieprofesjonalistów. Ale i tak każda próba jest lepsza, niż nie robienie nic.

Opublikowano

Kurcze wlasnie przed chwila odejrzalem wiadomosci na tvn warszawa i momentalnie pomyslalem o burgmaniakach z tarcho az mi sie zimno zrobilo. Ale widze ze wszyscy sa obecni na forum.

Ja miesiac temu jak lezalem na modlinskiej to tez myslalem tylko o tych z tylu.

Szkoda czlowieka.

Opublikowano

Im bliżej ktoś umiera tym mniej bezosobowo to odbieramy :lol:

A znieczulica społeczna chyba nie ma granic. Raz na moich oczach tico wkleiło się w bok tira, gdy wyszedłem wyciągać ludzi z tico, zacząłem zbierać liczne wyzwiska od pozostałych kierowców, bo "śmiałem" zająć im kolejny pas ruchu.. Niestety pamiętam jeszcze kilka takich sytuacji. Przykre.

Aga, nie masz sobie co zarzucać, zrobiłaś to co potrafiłaś zrobić. Tak jak napisał Orzech, w takich skrajnych przypadkach raczej się nie myśli, co było na kursie. Po prostu coś się budzi w człowieku i samo działa.

Choć kurs, mimo wszystko, uważam za obligatoryjny.

Opublikowano

Ja np mialem pare lat temu taki kurs ale nic nie pamietam, wiem tylko ze certyifkat ktory dostalem byl wystawiony na 2 lata, i dobrze bo raczej malo kto bedzie pamietal procedury po 2 latach.

  • Klubowicze
Opublikowano

Dawno nie bylem na forum, ale ten wypadek mnie poruszyl.

Widzialem juz tylko przerazajace skutki tego wypadku jak jechalem rano do pracy autem.

Straszne...

[']

Opublikowano

Orzech, nic dodać, nic ująć...

[*] szkoda chłopaka ;)

Z drugiej strony znieczulica jest straszna, nawet wśród właścicieli 2oo. Ostatnio jechałam Prymasa i na tym nowym wiadukcie chłopak motocyklem za bardzo uwierzył w swoje możliwości i wylądował na tyłku. Nic mu się wielkiego nie stało, ale jak podnosił motocykl jechała grupka na 2oo i byłam w szoku, że nikt się nie zatrzymał :D

Opublikowano

Znam chlopaka, ktoremu po wypadku samochodowym ktos uratowal zycie. Kierowca innego samochodu sie zatrzymal i przez kilka(nascie) minut (do przyjazdu karetki) reanimowal. Lekarze pozniej w 100% stwierdzili, ze gdyby nie ta pomoc, to by nie zyl. A mial wtedy jakies 22 lata...

Opublikowano

Ciężko się czyta takie wiadomości.

[']

Opublikowano

Kursy szkolenia itp sprawy tak,Nie daja one ludziom odwagi,aby pomocy udzielic,ale w wielu wypadkach jest to danie szansy poszkodowanemu na przezycie.Forma pomocy to juz inna sprawa,mozna na ten temat pisac bez konca.

  • Administrator
Opublikowano

W/g tego co podali w TV to 29 letni kierowca Yamahy (chyba TDM) miał pecha. W czasie wywrotki wpadł pod koła TIR'a. Sam motocykl stał obok w zasadzie bez najmniejszego uszczerbku... :D

[']

  • Sympatycy
Opublikowano

Właśnie na żywo oglądałem w TVN Warszawa program o wypadku na Modlińskiej i o jeździe na motocyklach w Warszawie gdy wysypał się kolejny motocyklista na "oczach" kamery.

Podobno nic poważnego :D

  • Sympatycy
Opublikowano

Wydaje mi się, że to brak umiejętności udzielania pierwszej pomocy albo jeśli takie są to strach, że pogorszymy sytuację poszkodowanego sprawia, że wolimy poczekać na innych i patrzeć z boku :D

  • Klubowicze
Opublikowano

"życie choć piękne tak kruche jest...."

Szkoda młodego ptaka.

  • Klubowicze
Opublikowano
(....) wniosek dla mnie jest jeden: musze nauczyc sie udzielania pierwszej pomocy. Czas zapisac sie na kurs. Nastepnym razem nie chce patrzec jak kierownik lezy na asfalcie, a nikt mu nie pomoga.

Kurs to nie wszystko, trzeba mieć "to coś" i odwagę do działania. Fajnie jest znać zasady i mieć wiedzę ale podejść do "wiszących flaków" (przepraszam za stwierdzenie ale tak to w realu wygląda) jest baaaardzo trudno. Znam to z autopsji.

Szkoda gościa (")

Zgadzam się z Orzechem. Ja popełniłem kiedyś kurs ratownictwa drogowego i wiem jedno - ćwiczenia na fantomie to nie to samo co człowiek plus stresująca sytuacja.

Pamiętam do dzis pierwszy raz udzielania pomocy, strach - jak zrobię coś w nerwach nie tak, ale trzeba się przemóc - mi się udało. Trudnośc polegała jeszcze na tym, że byli to moi bliscy znajomi. Ale wszystko skonczyło się dobrze.

  • Sympatycy
Opublikowano
Właśnie na żywo oglądałem w TVN Warszawa program o wypadku na Modlińskiej i o jeździe na motocyklach w Warszawie gdy wysypał się kolejny motocyklista na "oczach" kamery.

Podobno nic poważnego !guns

Też to widziałem. Natomiast zdziwił mnie pierwszy komentarz, który coś

tam zwalał na brak ABS-u w motocyklu...

A wracając do sedna wątku, warto, aby każdy z nas zastanowił się, czy

może jednak nie ukończyć takiego kursu. Mimo tego co napisał Orzech.

Orzechu, oczywiście masz rację w obrazowym opisaniu ew. sytuacji, ale

lepiej, mimo wszystko, co nieco umieć.

Ucienta, wartościowy wątek !sciana

Szkoda, że człowiek miał takiego pecha... [']

pzdr

  • Sympatycy
Opublikowano

Nie neguję celowości robienia kursu. Zwracam tylko uwagę na brak predyspozycji pewnych jednostek. Sam jestem po kursie i pamiętam, że początki były trudne, baaaaaardzo trudne.

Opublikowano

Kurs, to tylko kurs ile by nie trwał.

Ale warto

I podstawa to wyćwiczenie w sobie pełnego automatyzmu działań.

A emocje... i tak zawsze pozostaną, już poznałem to.

Bo zawsze masz przed sobą człowieka, nie fantoma.

Cierpiącego żywego czlowieka.

Trzeba się zatrzymać i sprawdzić co i jak, i starać się pomóc.

Gapiów wtedy mam w d... razem z ich "vahowymi" uwagami.

Sorry, ale mnie troche na tamto wspomnienie poniosło.

Zapomniałem dodać, że warto sprawdzić co mamy w apteczce w 200.

Bo często ludzi e w 400 lub 200 mają "sztukę".

Żeby w potrzebie nie było zonka.

Rękawiczki, maseczka do sztucznego ddychania, folia, nożyczki lub skalpel, chusty, bandaże i opatrunki, plaster to podstawa no i ... spokój i rozwaga.

Opublikowano

[']

Co do pierwszej pomocy. Nie wiem jak to było kiedyś, ale dziś na lekcjach PO/OC itp. W 70% uczono nas prawidłowego zachowania w krytycznych sytuacjach (Od organizacji zadań dla poszczególnych osób, sposobu wydawania poleceń, rozmowy z poszkodowanymi do wynoszenia ze szkolnej ławki w sposób bezpieczny kolegi z podejrzeniem urazu kręgosłupa. Ćwiczyliśmy korzystanie z bandaży, maseczek, manekinów. Widziałem mnóstwo filmów i animacji.

Będąc na kursie prawa jazdy wymagane ustawowo chyba 4h z zakresu 1 pomocy opierały się na jednym obejrzanym filmie, który trwał ok 1h :blink:

Na szczęście tylko raz w życiu musiałem sprawdzać swoje umiejętności w praktyce. Było to latem nad morzem. Szedłem z 2 kuzynami w czerwcu plażą po wodzie, gdy nagle dostrzegliśmy leżącą kobietę na schodach przy plaży z płaczącą obok córką (+/- 15). Podbiegliśmy i szybko się zorientowaliśmy, że matka nieprzytomna, a córka jest "sztywna", trzęsą jej się ręce i nie wie co się dzieje. Wystarczyło kilka pojedyńczych słów i każdy wiedział co robić. Jeden zają sie dziewczyną, drugi karetką, a ja szybko sprawdziłem tętno, oddech. Wszystko było w normie, a nie było widać zewnętrznych obrażeń. Kuzyn podając na bierząco informacje do dyspozytorni otrzymywał kolejne wskazówki co mamy zrobić. Podnieśliśmy nogi i po chwili nasza "ranna" odzyskała przytomność. Przedstawiłem się, powiadomiłem co się stało, ale Pani nie była w stanie odpowiedzieć na jakiekolwiek pytanie. Widziała i słyszała w normie. Dopiero po przyjeździe karetki doszła do siebie i dowiedzieliśmy się, że Pani Agata schodząc zjechała nogą ze schodka i musiała uderzyć się w głowę. 5 minut w karetce Ją zatrzymali i pozwolili dalej iść plażować. Całość trwała z 10min (do przyjazdu karetki) i do czasu wizyty sanitariuszy nie było zainteresowania sprawą.

Wszystkie tekie błachostki pokazują jak się zachowujemy. Pierwsze co wg mnie powinno przyjść na myśl to to, że pod wpływem emocji nikomu nie pomożemy. Tutaj zacytuje mojego nauczyciela: "Jedynke już masz, walczysz o więcej".

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...