rpp Opublikowano 25 Czerwca 2010 Opublikowano 25 Czerwca 2010 Aż muszę się pochwalić - po praktycznie 2 miesiącach walki z !@#@$# PZU dzisiaj udało mi się odebrać białasa z serwisu. Szkoda nie była wielka (gość cofał dostawczakiem i mnie nie zauważył) ale co zszargała mi nerwów to tylko ja wiem. Robiłem z własnego AC licząc na to, że będzie szybciej (mimo, że mam oświadczenie gościa - bo się przyznał, że to ewidentnie jego wina). Teoretycznie powinno być to załatwione błyskawicznie bo nie trzeba czekać na potwierdzenie sprawcy, itp. Okazało się, że spokojnie zrobiłbym w tym czasie z jego OC i przynajmniej bym nie ryzykował, że nie zdążą zrobić regresu przed kolejną składką. W każdym razie o ile wcześniej postrzegałem PZU jako molocha ale generalnie raczej pozytywnie nastawionego do klienta to teraz będę odradzał na lewo i prawo ubezpieczanie się u nich. Sezon moto i tak w naszym kraju jest krótki a im udało się wyjąć mi 2 miesiące :-( Mam nadzieję, że to ostatnia tego typu przygoda i teraz już będę bezproblemowo śmigał na 2oo bo jazda w puszcze w korku mając świadomość, że tam gdzieś w serwisie czeka skuter była momentami mordęgą.
AHMPL Opublikowano 25 Czerwca 2010 Opublikowano 25 Czerwca 2010 Potwierdza się stara zasada, przy takich zdarzeniach najlepiej szkoda z OC i protokół Policji. Inaczej jest zabawa w potwierdzanie, oświadczenia, 30 dniowe oczekiwanie na decyzje likwidatora szkody, odwołania itd. Bezszkodowej Jazdy Życzę
Gość Przemo84 Opublikowano 25 Czerwca 2010 Opublikowano 25 Czerwca 2010 Współczuje bardzo bo sam tak miałem. Troche z innych powodów ale skuter bez zadnego ale został mi zabrany na 3.5 miesiaca. Ja juz sie ciesze i tobie tez tego zycze. pozdrawiam
Waluś Opublikowano 26 Czerwca 2010 Opublikowano 26 Czerwca 2010 Ja już brałem kasę dwa razy z OC sprawcy z PZU. Jak na razie mam pozytywne doświadczenia.Sprawa dotyczyła 4oo. Spisywałem oświadczenie, na oświadczeniu pisaliśmy również nr tel sprawcy. zgłaszałem szkodę na drugi dzień, po dwóch tygodniach miałem już potwierdzenie z PZU że sprawdza potwierdził zdarzenie i przyznał się, w między czasie oczekiwan ie na rzeczoznawcę za co mam żal do PZU. Bo w sumie od momentu zgłoszenia szkody do wizyty tegoż musiałem czekać 3 tygodnie, mało tego musiałęm się pofatygować do Chełma żeby szybciej było, bo w moim zaberbrciu musiałbym czekać prawie 2 miechy !sciana Jak do tej pory szkody były jak dla mnie groszowe i żądnej z nich nie naprawiałem, to i przyznana kasa mi odpowiadała. Ale wiem że w momencie odwołania zaczyna sie niezły harcore a często do tego dochodzi
Klubowicze krzytro Opublikowano 26 Czerwca 2010 Klubowicze Opublikowano 26 Czerwca 2010 No to w drogę !sciana
AHMPL Opublikowano 26 Czerwca 2010 Opublikowano 26 Czerwca 2010 Ja już brałem kasę dwa razy z OC sprawcy z PZU.... A mnie odmówiono z PZU. Mimo że sprawca przyznał sie do winy, wszystko potwierdził osobiście w centrum likwidacji. T.U. stwierdziło że nie mogło dojść do takiego zdarzenia jak utrzymują strony, mimo że są świadkowie i nikt sie niczego nie wypiera... dlatego teraz tylko Policja !!!
rpp Opublikowano 26 Czerwca 2010 Autor Opublikowano 26 Czerwca 2010 U mnie super wyglądało do momentu gdy nie zgodziłem się na ich wycenę i ASO przesłało swój kosztorys. Gdybym brał kasę taką na jaką wycenili szkodę to całość zamknęłaby się w tydzień. Ale nie lubię się bawić w szukanie używek, itp. więc 2oo trafiły do ASO Yamahy a wiadomo, że oni tym bardziej nie będą szukać używek. W momencie gdy ASO posłało swój kosztorys zaczęło się maksymalne przeciąganie. Na większość czynności typu weryfikacja kosztorysu, wypłatę, itp. mają 2 tygodnie i skrupulatnie z tego korzystali. Do tego stopnia, że pierwszy kosztorys odrzucili bo brakowało pełnego adresu warsztatu (odrzucenie z adnotacją "brak możliwości weryfikacji technicznej kosztorysu" - normalnie kpina z ich strony tym bardziej, że zajęło im to właśnie 2 tygodnie, żeby to sprawdzić). Później odrzucili częściowo kolejny raz bo ich rzeczoznawca "nie zauważył" uszkodzonego reflektora - wezwanie do ponownych oględzin i znowu prawie 2 tygodnie oczekiwania. I tak non-stop. Skończyło się na mailu do dyrektora z opisaniem całej procedury likwidacji mojej szkody i dopiero po tym zadzwoniła kierowniczka z przeprosinami, że faktycznie zawalili sprawę. Nie zmienia to jednak faktu, że na 99.99% kolejne ubezpieczenie będzie w innej firmie niż PZU. Zrazili mnie do siebie maksymalnie. Tym bardziej, że sam pracuję w ubezpieczeniach (niestety obecna firma nie prowadzi sprzedaży ub. dla 2oo) i pośrednio widzę jak wygląda proces likwidacji u nas a jak wyglądał w tym przypadku.
monk Opublikowano 28 Czerwca 2010 Opublikowano 28 Czerwca 2010 No to gratuluję szczęśliwego zakończenia i zapraszamy na szosę !scooter Ja raz próbowałem załatwić sprawę bez policji i oc z racji tego, że do zdarzenia doszło w gronie Burgmanii. Niestety skończyło się na tym, że sam w większości pokryłem koszty naprawy. Cóż, liczyłem na ludzką uczciwość i się ciut przeliczyłem. Szkoda słów.. Szerokości !scooter
Administrator Artix Opublikowano 28 Czerwca 2010 Administrator Opublikowano 28 Czerwca 2010 W PZU jesli chcesz przyjac co ci daja, to mozna zalatwic wszystko bardzo szybko z OC sprawcy, natomiast jak zaczniesz domagac sie jak ja ze mimo wszystko chcesz zeby sprzet nie byl naprawiany drutem tylko tak jak wszystko bylo przed wypadkiem to mi zajelo 8 mc !scooter oczywiscie wyrwalem z gardla cala kwote a po 6 mc to juz tylko czepialem sie o kazda porysowana srubke bo stwierdzilem ze juz nie robi mi roznicy czy bede walczyl o swoje rok czy pol roku. Witaj w klubie zadowolonych z PZU (Pier***my Zawsze Ubezpieczonego)
MARCVS Opublikowano 28 Czerwca 2010 Opublikowano 28 Czerwca 2010 Dołączę się do opinii !scooter PZU złodzieje!!!! Jeśli szkoda jest wypłacana z pzu, to jest to tak jak opisują koledzy !YES Ale niech tylko się trafi że sprawca i poszkodowany są ubezpieczeni u nich, to dopiero zaczną się problemy !scooter U mnie kiedyś oparło się o sąd, a wcześniej pisałem skargę do jednostki nadrzędnej I nic!!!!! Dopiero rzeczoznawca niezależny powołany przez sąd, rozwiał wątpliwości, i kosztami obciążono PZU Ale kierownik który robił problemy został wyrzucony z tej placówki Jednak krzywdy mu nie zrobili, przenieśli go na stanowisko kierownicze do większego miasta o czym dowiedziałem się później, kiedy to musiałem pojechać potwierdzić wpłatę(zaginął im kwit) Ja osobiście staram się tam nie ubezpieczać, żeby nie robić krzywdy innym !YES Kiedyś miałem szkodę z człowiekiem ubezpieczonym w jakiejś tam samopomocy Przyjechał likwidator, oszacował, pieniądze wypłacone!!! O dziwo zadowalające mnie w pełni i bez żadnych problemów !YES Pozdrawiam !OKK !OKK
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się