Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Wypad na południe.


Migu

Rekomendowane odpowiedzi

  • Klubowicze

Dzień 1.

Skuter spakowany a tu leje jak z cebra, mieliśmy wyjechać o siódmej, a ruszamy dopiero o jedenastej.

Kierunek Słowacja jedziemy górami i założenia unikamy autostrad. Pogoda funduje nam jeszcze jeden postój na obiad (ponad 2 godziny),ale i tak dojeżdżamy do celu którym jest Vel Meder. Mieliśmy iść na znajdujące się tam baseny termalne ale przez opóźnienie znajdujemy tylko nocleg i idziemy spać. Przejeżdżamy 380 kilometrów.

Zdjęcia dzień 1

Dzień 2.

Obiecałem córce, że pojedziemy do Budapesztu (jadę z nią w nagrodę za ukończenie szkoły z dobrymi wynikami). Po drodze zwiedzamy Esztergom i znajdującą się tam bazylike. Następnie zgodnie z planem jedziemy do Budapesztu, gdzie wspinamy się na wzgórze Gellerta. Po zwiedzaniu wracamy na nocleg. Zaliczone 210 kilometrów.

Tel. CNWC6qKHir6cvgE

Dzień 3.

Powtórka dnia pierwszego - rano pada. Wyjazd dopiero przed jedenastą. Jadąc przez Węgry cały czas gonimy deszcz (i po co ja myłem skuter). Wjeżdżając na Słowenię pogoda diametralnie się zmieniła (w końcu suchy asfalt). To zachęciło nas do kontynuowania podróży w stronę Adriatyku, mimo że w planach mieliśmy zatrzymać się w Zagrzebiu. Co zemściło się walka o utrzymanie się na drodze - przed Rijeką dopadła nas Bora. Dla niewtajemniczonych jest to lokalny, porywisty, bardzo mocny wiatr w Chorwacji. Przed północą docieramy szczęśliwie do Opatiji. Mimo późnej pory znajdujemy zakwaterowanie. Trasa Vel Meder - Opatija wyniosła 560 kilometrów, co na skuter o pojemności 125 skutkuje dziesięcioma godzinami podróży.

Dzień 4.

Piękna pogoda. Jedziemy zobaczyć amfiteatr w Puli. Jadąc wybrzeżem Istrii mamy wszystko co lubią motocykliści: piękne widoki, super asfalt i serie świetnych zakrętów. Ja w Puli byłem w zeszłym roku, a Paulina pierwszy raz i bardzo jej się podobało. Dzień skończyliśmy przejechaniem niecałych 200 kilometrów.

https://picasaweb.google.com/115111999440218486460/6363934272034066977

Odnośnik do komentarza

I to jest wypad na 125cm:)a ja tutaj podniecalem się swoimi po 400km:)zazdroszczę i życzę bezpiecznej podróży i śledzę watek:)i fakt foty foty:)pozdrawiam

Napisane na Commodore C64..;)

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Migu powoli, ciesz się chwilą, zaraź klimatem Córę...czy dobrze qmam zapindala na 125??? SZACUN! i tyle w temacie. Śledzę temat.... pozdro i.... wiecie czego

Odnośnik do komentarza

Migu powiedz czy ty jedziesz do Chorwacji 125 z kategorią B czy masz motorowe bo na B to z tego co słyszałam nie wszędzie można wjechać

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Paulina jako plecak.

Razem testują PCX 125.

Migu ma kat. A

Oprócz tego PCX ma Silwera 600

Tym razem wyjazd lajtowy .

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Szacunek dla Pauliny za wytrwałość w podróży na "ogromnym" siedzeniu PCX-a :clapping:

No dobrze, Migu dla Ciebie również uznanie :)

Odnośnik do komentarza

Też mi się marzyła taka wyprawa ale mam kat.B i bardzo ubolewam z tego powodu pozostaje mi tylko rola plecaka :) (dzięki arturi-bb)

Też podziwiam Pauline w roli plecaka na PCX -sie w tak dalekiej trasie

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dzień 5.

Ruszamy z Opatiji do miejscowości Sejin. Z racji, że jest to tylko 80 kilometrów, mogliśmy pospać sobie dłużej. Udało się nam znaleźć świetny nocleg w ładnym widokowym miejscu. Z pokoju mamy widok na zamek, a z tarasu na morze. Nawet skuterek ma swój domek. Dzisiaj plaża i wieczorny spacer po mieście. Lody, piwo (uzupełnienie płynów) bo pogoda dopisuje i jest bardzo ciepło.

https://goo.gl/photos/CqR5aeiEKtpFT6tQ8

Dzień 6.

W końcu dogoniliśmy wpisami aktualny dzień. Wstaliśmy godzinę temu, jemy śniadanie i planujemy co dzisiaj robimy. Siedzimy na tarasie i mamy widok na wyspę Krk. Może właśnie tam się wybierzemy.

Artur dzięki za wyjaśnienia.

KriSSo niestety mam problem z zrzuceniem zdjęć z aparatu na tablet. Jak będę miał czas wrzuce coś z telefonu (już są).

dejon to jest kwestia wprawy i wyćwiczenia mięśni pośladków.

basia-janek tak jak Artur napisał mam kategorie A, przepisy chyba nic się nie zmieniły.

Robert Paulina zna te klimaty. Była tu parę razy samochodem ale nie wszędzie. Tylko właśnie tylnie siodełko PCXa nie jest jej spełnieniem marzeń, a i tak jest zadowolona.

Dość tego pisania. Jedziemy popływać. Do wieczora.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Migu, dla okraszenia relacji spróbuj załączyć kilka fotek.

Zazdroszczę wyprawy, wspomnienia hmmm wracają...

Pozdrawiam i życzę dużo słoneczka:)

lewa w górę,

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Idealny przykład, że na 125 można zwiedzić kawałek EU.

Migu, szacun dla Was :) Szerokiej i bezpiecznej podróży.

Ps. Czekamy na fotki.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dzień 6. C.d.

Wyspa Krk zaliczona. Najpierw zwiedziliśmy jej stolicę. Następnie pojechaliśmy opalać się na najdłuższą plaże tej wyspy, która znajduje się w miejscowości Baška. Przejechane dokładnie 200 kilometrów. I nasze dobre humory popsuła dopiero końcówka meczu Polska-Portugalia.

https://goo.gl/photos/vmgs21FfePjJz2Dd7

Marek, basia-janek - Paulina powiedziała, że siodełko PCXa jest bardzo wygodne. Stwierdziła to dopiero gdy powiedziałem, że na następne wakacje pojedziemy na rowerach.

Ania dla mnie zorganizujecie drugi spływ.

Miętus znasz te tematy. Tu zawsze jest fajnie.

Mariusz, Robert - dzięki za uznanie (zdjęcia uzupełnione).

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dzień 7.

To jedziemy dalej. Po zerwaniu się z łóżek o godzinie ósmej, już o jedenastej pędzimy magistralą na południe. Naszym celem na dzień dzisiejszy jest zajechanie w okolice Splitu, a dokładniej do miasta Stari Kaštel. Po przejechaniu 310 kilometrów, moim zdaniem najładniejszą drogą Europy (ach te zakręty, widoki i kolor morza), na miejscu jesteśmy o godzinie siedemnastej. O osiemnastej już leżymy na plaży (nie wiem czy o tej porze za mocno nas nie opali). Paulina podgląda rybki, a ja próbuje wypatrzeć foczki ale o tej godzinie więcej jest wielorybów.

Z aparatu.

https://goo.gl/photos/TJfdxhte9Gbza8Vy5

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dzień 8.

Jedziemy zwiedzać Split. Tam mam okazję pierwszy raz przetestować start stop, dziwne wrażenie, gdy na światłach gaśnie silnik. Zaparkowaliśmy na głównym deptaku pod murami pałacu Doklecjana. Chodzimy po mieście w niezłym upale zaliczamy przez to większość sklepików z pamiątkami ( tam są klimy ). Paulinie Split się bardzo podobał, ja też go bardzo lubię, dlatego odwiedziłem go już kilkakrotnie. W drodze powrotnej wjeżdżamy zobaczyć ruiny Salony. Późnym popołudniem standardowe plażowanie i uzupełnianie płynów.

Tel.

https://picasaweb.google.com/115111999440218486460/6302844969082059521?authkey=Gv1sRgCK3LyPzCwrSrsQE

Aparat.

https://goo.gl/photos/3xzoYniCmk1rjTfh8

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

W tych regionach na parkingach PCX ginie w tłumie... ale to dobrze. Wyglądasz jak lokalers :)

Ps. Migu, PCX 125 we dwie os na HR.... ty to jesteś jednak crazol grin.gif

Odnośnik do komentarza

Migu mnie ciekawi jak Ty na PCX-a zapakowałeś podstawowe rzeczy potrzebne na taką wyprawę i to dla dwóch osób . Mimo to podziwiam bardzo odważne posunięcie chociaż z drugiej strony to PCX jest tanim środkiem lokomocji pod względem spalania . Napisz proszę coś jak Twój się sprawuje pod kątem techniczno-ekonomicznym.Pozdrawiam.Basia

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dzień 9.

Drugi dzień luzu, zwiedzamy Trogir. Zjedliśmy tam obiad. Po obiadku zrobiliśmy sobie krótką wycieczkę po wyspie Čiovo, wzdłuż jej najdłuższej plaży. W drodze powrotnej odwiedziliśmy deptaki sąsiednich miejscowości Kaštel Stafilić i Kaštel Novi. Zrobione tylko 30 kilometrów. Po powrocie tradycyjnie plażowanie . Wieczorem krótkie pogaduchy z poznanymi tu naszymi rodakami, których pozdrawiamy. Szczególe pozdrowienia od Pauliny dla Kasi .

Mariusz PCX ginie w tłumie ale jest ich tu mało, a w takim kolorze nie widziałem ani jednego. Paru osobą bardzo się on spodobał, bo mnie zaczepiły.

Paulina bardzo dziękuję Panu rypakowi.

basia-janek jutro wstawię zdjęcie zapakowanej maszyny (mam je na aparacie ale teraz nie dam rady ich wstawić, zrobię telefonem). A propos spalania to największe jakie sprawdziłem to 2,6 litra. Z technicznych rzeczy tylnie sprężyny nie mają regulacji twardości, co w jeździe w dwie osoby jest odczuwalne. Poza tym nie ma innych większych problemów.

Tel.

https://picasaweb.google.com/115111999440218486460/6303212520143760961?authkey=Gv1sRgCMqE_rXttoCJcw

Aparat.

https://goo.gl/photos/B1syKCTLZ76qPp2g7

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Dla mnie po prostu nieprawdopodobne, że mogłeś pojechać takim skutem, z Córcią, w taką podróż. Migu, jesteś moim mentorem od dziś. Zrobię sobie z Tobą fotkę, wrzucę na koszulkę T-Shirt i będę dumnie to foto na piersi nosił :). Wspaniała wyprawa, bo rodzinna, przepiękne widoki, cudowna pogoda. No kurczę - czego chcieć więcej? Mi się marzy taki wyjazd z dzieckiem, który kocha motocykle. Niestety nie mam możliwości, bo 8 lat to troszkę jeszcze za mało, ponadto żona twierdzi, że jeśli chcę wozić dziecko, to muszę sobie najpierw urodzić. Trzymam kciuki za dalszy ciąg wyprawy i powrót i koniecznie zrób fotki sprzętu (tzn motocykla oczywiście), bo zachodzę w głowę, jak Tyś to wszystko upakował. Ja się miotam, jak tu spakować Silvera, żeby do Festiwal Blues'a wszystko zabrać, a Tyś mnie powalił na łopatki po prostu - nokaut :). Brawo Stary, brawo :clapping: P.S. Pozdrowienia dla zapalonej w 2oo Córci.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dzień 10.

Magistrali ciąg dalszy. Dziś w planach dotarcie w okolice Dubrownika. Tu pojawia się problem. Paulina nie ma paszportu, ma tylko dowód osobisty. Bośnia i Hercegowina nie jest w UE, więc trzeba to objechać. Sprawdziliśmy mapy i jest prom pomiędzy lądem w miejscowości Ploce a Trpanj na półwyspie Pelješac. Gdy dojeżdżamy do miejsca przeprawy promowej okazuje się, że najbliższy jest dopiero za dwie i pół godziny. Nie chcę nam się czekać na prom, więc jedziemy w stronę granicy z BIH. Jeśli nie uda nam się przejechać wrócimy na prom. Na granicy okazuje się, że jest kontrola paszportowa (we wcześniejszych latach, gdy ją tu podróżowałem, pojazd z tablicami UE przejeżdżały bez sprawdzania). Podajemy celnikowi paszport i dowód osobisty, on lekko zdziwiony dłużej przygląda się dowodowi ale przepuszcza nas. Szczęśliwi, że zaoszczedziliśmy trochę czasu jedziemy dalej. Przed godziną siedemnastą meldujemy się w Dubrowniku. Na bazę obieramy sobie miejscowość Kupari. Po drodze zrobiliśmy sporo zdjęć w tym kilka naszego dzielnego rumaka. Odcinek który pokonaliśmy wyniusł 240 kilometrów.

KriSSo bo mi głupio, są w klubie wiele lepsi podróżnicy ode mnie. Chorwacja słynie z widoków i pięknej pogody. Przekonać twojej żony nie pomogę ale dzieci też jeżdżą. Na przykład córka od naszego kolegi Subaru. Tu ci wklejam linka jak można zapakować Silvera http://www.forum.burgmania.net/topic/22910-droga-nr-8-chorwacja/ Tegoroczny wyjazd jest tylko częścią zeszłorocznych wakacji.

Elvis, o jak fajnie, że mogę kogoś zmotywować. Tak poważnie to pakuj się i jedź.

Tel.

https://picasaweb.google.com/115111999440218486460/6303592455861661633?authkey=Gv1sRgCJe46ceHtISdHw

aparat

https://goo.gl/photos/p9Jit4aogVW44wARA

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...