GOODWAY Opublikowano 18 Lipca 2011 Opublikowano 18 Lipca 2011 Pochwalcie się Panowie i Panie, gdzie podróżowaliście podczas minionego weekendu ?? Ja objechałem piękny, aczkolwiek nieco geriatryczny kurort Nałęczów, a w niedzielę zaliczyłem dodatkowo Kazimierz Dolny. I tam widziałem 3 Burgmany 650, jak mi się wydawało z naklejką klubową na kufrze Szkoda, że sam byłem na 4 kółkach
Klubowicze PIN Opublikowano 18 Lipca 2011 Klubowicze Opublikowano 18 Lipca 2011 Ja z moją Miśkom, pojechaliśmy sobie sprawdzić jakie szkody wyrządziły czwartkowo-piatkowe ulewy w naszej okolicy. I tak zrobiliśmy sobie jakieś 100 km po okolicy Grójca, Tarczyna i Piaseczna. Pogoda była super a piasek na drodze i porozwalane konary przy rowach świadczyły o niezłym nurcie deszczówki. Mała rzeczka "Jeziorka" w okolicy miej. Łoś W tle zalane pola
leszek_krakow Opublikowano 18 Lipca 2011 Opublikowano 18 Lipca 2011 Zachęciliście mnie tematem o piwie, więc wybrałem się do Żywca - niestety w browarze nie mogłem się napić (trzeba było dalej jechać), więc zatankowałem do butelek po mineralnej. W niedzielę jeszcze zaliczyłem bieg na Pilsko. Co prawda ciężko to, co robiłem nazwać biegiem, bardziej przypominało to zataczanie się po dwudniowym weselu, ale udało się dotrzeć na szczyt zanim zwinęli się stamtąd organizatorzy (najlepszy zawodnik - czas 45 min, ja 1 godz. 49 min )- to dopiero jest jazda! Wieczorkiem powrót do domu.
Gość Opublikowano 18 Lipca 2011 Opublikowano 18 Lipca 2011 To ja się pochwalę rekordem... odległości. Zdążyłem podczas weekendu wyjechać z Warszawy, odwiedzić Toronto i wrócić, hi hi. Z powodu braku Piaggio, do wyprawy użyłem B-767. Troszkę mocniejszy... nawet od Króla B-650.
moro Opublikowano 18 Lipca 2011 Opublikowano 18 Lipca 2011 Kazimierz Dolny. I tam widziałem 3 Burgmany 650, jak mi się wydawało z naklejką klubową na kufrze Jeżeli nas widziałeś to były 2x650 i 1x400
daszek Opublikowano 18 Lipca 2011 Opublikowano 18 Lipca 2011 Ja zdobyłem Grunwald. Wyjazd wymyśliła moja ślubna w piątek wieczorem, dałem halo, ale nikt się nie skusił Była super pogoda i tłumów nie było.
Waluś Opublikowano 18 Lipca 2011 Opublikowano 18 Lipca 2011 Ja obskoczyłem kawałek Roztocza. Najpierw udałem się z Włodawy w kierunku Zamościa, potem dotarłem nad jakieś bajoro w Krasnobrodzie, a stamtąd do zagrody (skansenu) w Guciowie. Potem jeszcze spacer po okolicy - Zwierzyniec ale bez postoju, bom już w tym roku raz był - i powrót na Zamość, kawa u kumpla i go home Ca trasy troszkę ponad 400 km. Piękny dzień piękna pogoda i mój ulubiony bagaż na tyle czyli moja żonka W trasie widziałem dziesiątki motocykli, ale przez cały dzień tylko jedno maxi ale za to jak zobaczyłem tą Majeczkę to tak machałem lewą aż mi sie moto zachwiało hehe
GOODWAY Opublikowano 19 Lipca 2011 Autor Opublikowano 19 Lipca 2011 Jeżeli nas widziałeś to były 2x650 i 1x400 Tak !! Teraz sobie przypominam Dojeżdżając do małego skrzyżowania, gdzie w lewo skręca się już na rynek, mijaliście sznurek aut. Ja Was widziałem w lusterkach, a że byłem dużym, czarnym, dałem drogę dobijając do prawej. Mimo to, burki 650 miały poskładane lusterka I jak, fajnie było w Kaziku?? Zachęciliście mnie tematem o piwie, więc wybrałem się do Żywca - niestety w browarze nie mogłem się napić (trzeba było dalej jechać), więc zatankowałem do butelek po mineralnej. W niedzielę jeszcze zaliczyłem bieg na Pilsko. Nooo Leszku, kozacko !! Sam staram się biegać i wiem, jaka to radocha. Super weekend !!
Gość miki Opublikowano 19 Lipca 2011 Opublikowano 19 Lipca 2011 Ja z radiologiem w niedziele wypilismy kawke na Krupowkach i zaliczylismy spacer dolina Strazyska . Zakopianka smigalo mnostwo moto, minelismy sie z burgmaniakami z kujawsko-pomorskiego Bardzo milutka wycieczka ^^
Krzyciu Opublikowano 19 Lipca 2011 Opublikowano 19 Lipca 2011 To ja się pochwalę rekordem... odległości. Zdążyłem podczas weekendu wyjechać z Warszawy, odwiedzić Toronto i wrócić, hi hi. Z powodu braku Piaggio, do wyprawy użyłem B-767. Troszkę mocniejszy... nawet od Króla B-650. Flyman nie tylko rekord odległości jak na jeden weekend należy do Ciebie - niecałe 14 000 km !w00t ale masz i pierwsze miejsce w ilości spalonego paliwa jak na jeden weekendowy wyskok !w00t
Sympatycy Kisiel Opublikowano 19 Lipca 2011 Sympatycy Opublikowano 19 Lipca 2011 W grupie Mazowsze nuuuda .... Żadnych szlifów Żadnych przepraw promowych Czy zamówionych karpików nad stawem ..... Żadnego balangowania w górach ... Żadnych baletów czy śpiewów Za to niektórzy załapali się na lodaaa .. ... inni na łoscypka ... ... u bacy marka (tel. do wiadomości redakcji ) Tylko strasznie proste maja tam drogi ... jak w polskich filmach .... dłużyzny ...... nuda Z resztą chyba wszyscy byli niezadowoleni .... Ale przynajmniej grzecznie jechali i wstydu na drodze nie robili .... Młodzież jak zwykle brało na sex A starszych na spanie .... Nuuda była generalnie ....
Miro71 Opublikowano 19 Lipca 2011 Opublikowano 19 Lipca 2011 co prawda jest juz ten opis pod "Imprezy Podroze" ale tu jeszcze Kopia Krotka relacja z wypadu weekendowego do okola jeziora Bodenskiego. Piatek 15.07.11 godz. 15°° Siedze w pracy promienie slonca wpadaja wprost na biuro i mysl „ ale bym gdzies pojechal“ ... Po krotkim przemysleniu, przegladnieciu netu no i oczywiscie pogodynki ( ktora na niedziele nie zapowiadala najlepszej pogody) zapadla decyzja JADE !! tz. Jedziemy ja z zona . Juz po godzinie ( i krotkim telefonie do zony) byla zaplanowana trasa, nocleg w hotelu i ugoda z corka ( ktora niestety musiala zostac tym razem w domu i odstapic miejsca mamie) . Trasa byla nie za dluga 380 km przez dwa dni tak wiec mozna to bylo nazwac wypoczynkiem . Sobota 16.07.11 godz.8°° Wyjazd byl zaplanowany na godzine 9°° jednakze ze jechalem z plcia zenska ( a wiekszosc z nich ma problemy z punktualnoscia ..oczywiscie nie obrazajac tutaj nikogo .... ) przeciagnal sie na 10-ta .... ale mial to byc spokojny bez stresowy wyjazd !!! Zaledwie po pierwszych 50-ciu kilometrach pierwszy postoj na kawke i papieroska, bo jakze by sie nie zatrzymac na wzgorzu z tak pieknymi widokami Doliny Hegau Po krotkiej przerwie ruszylismy dalej .... Nastepny postoj to juz poczatek jeziora Bodenskiego Überlingen tam tez mielismy okazje na uchwycenie aparatem przelatujacego nad jeziorem Zepelina ( zdjecie w zalaczniku) , zapalenie papieroska i dalsza droga w kierunku Lindau. Jakoze ze nasz plan wycieczki nie byl napiety, w Friedrichshafen moja zona wpadla na pomysl abysmy odbili z zaplanowanej trasy na lotnisko, jak tez zrobilismy. Jak sie pozniej okazalo jej celem nie bylo zwiedzenia lotniska a przegladniecie ofert w biurach podrozy bezposrednio na lotnisku na wakacyjny urlop hihihi .... po poltorej godzinie chodzenia ze stanowiska na stanowisko nic ciekawego nie znalezlismy i postanowilismy ruszyc dalej .... Wczesnym popoludniem dotarlismy do miejscowosci Wasserburg gdzie tez mielismy zarezerwowany nocleg. Szybki Check In, prysznic, rozpakowanie Suzi i mielismy czas wolny .... na spacer po wiosce hihihi, bo do zwiedzania to za wiele tam nie bylo ... Po krotkim spacerze w promieniach slonca nadszedl czas na zimny napoj .... a jak to przy piciu piwka zazwyczaj bywa czlowik dostaje apetytu ( przynajmniej ja tak mam) , tak wiec postanowilismy wrzucic cos do zoladka i poszlismy na „wczesna kolacje“. W oczekiwaniu na jedzenie padl pomysl bysmy sie wybrali na wieczorna wycieczke do niedaleko, bo tylko 10 km oddalonej miejscowosci Lindau. Wycieczka miala byc statkiem jednakze po przegladnieciu rozkladu jazdy z twierdzilismy ze nie bedziemy mieli mozliwosci jak wrocic, bo ostatni statek plynie o 21-szej. Tak wiec padlo haslo jedziemy Suzi .... dlugo sie nie zastanawialismy po kolacji wymiana garderoby z krotkich spodenek, spodniczki na dlugie Jeansy i w droge .... Lindau zdobyty !!! po spacerze promenada , zwiedzeniu portu Jachtowego zapadl zmrok i czas bylo wracac do hotelu ... Po powrocie jeszcze nocne piwko na deptaku ( na dobry sen ) i do Lozka. Pogoda zaczela sie troszeczke zalamywac silny wiatr ochlodzenie ale nadzieji na lepsze jutro nie tracilismy ... Niedziela 17.07.11 Juz po 7-ej pobudka . Za oknem wbrew zapowiedzianej deszczowej pogodzie piekna sloneczna bez wietrzna pogoda . Poranny prysznic i sniadanko na tarasie przy blasku slonca, szumiacej wodzie i natretych osach, ktore nie byly grozne ale bardzo natretne czujac konfitury na stole hihiih.... Po sniadaniu jeszcze krotki spaserek po porcie, zapakowanie torby oddanie kluczy i dalsza droga . Nastepny cel to juz Bregenz AUSTRIA . Przepiekne okolice super widoki no i jak to w gorach bywa gwaltowna zalamka pogody. Co prawda jeszcze 21°C ale chmury nie daja za wygrana i odczuwamy pierwsze krople deszczu na glowach. Jednak to nas nie zachamowalo od spaceru i dalszej jazdy. Po krotkim pobycie w Austrii przyszedl czas na Szwajcarie …. I tu sie pogoda zalamala totalnie od tej pory juz tylko deszcz deszcz deszcz….. szybki zjazd po daszek naciagniecie odpowiedniego ubioru i dalej…. Po drodze ( na swiatlach ) napotykamy na grupe cztero osobowa oczywiscie na Burkach z Bochum I Dortmundu, z ktorymi zamienilismy pare slow I okazalo sie ze byli tez w MARL i tu ciekawostka zaraz rozpoznali po naklejkach ze jestem z tej grupy ktora tak dobrze sie bawila BURGMANIA !!!! Zamienilismy pare zdan i kazdy ruszyl w dalsza droge . Od tej pory nie mielismy juz checi gdzie kolwiek sie zatrzymywac i spacerowac bo pogoda nam na to nie pozwalala. Okolo 14-stej dotarlismy do granicy Niemiec Konstanz gdzie tez postanowilismy zrobic przerwe obiadowa oczywiscie w Mc Donaldzie po goracej kawce i wrzuceniu do siebie troche kalori mielismy juz tylko jedem cel Neustadt . Godzina 15:30 jestesmy w garazu nie zalujac ani sekundy A tu link do zdjec … https://picasaweb.google.com/106280804712707780702/WycieczkaDookolaJezioraBodenskiego?authuser=0&authkey=Gv1sRgCNuE-t7M7vWhfQ&feat=directlink Pozdrawiam Miro71
moro Opublikowano 21 Lipca 2011 Opublikowano 21 Lipca 2011 GOODWAY Napisany 19 lipiec 2011 - 09:54Tak !! Teraz sobie przypominam Dojeżdżając do małego skrzyżowania, gdzie w lewo skręca się już na rynek, mijaliście sznurek aut. Ja Was widziałem w lusterkach, a że byłem dużym, czarnym, dałem drogę dobijając do prawej. Mimo to, burki 650 miały poskładane lusterka I jak, fajnie było w Kaziku?? W Kazimierzu w niedzielę i do tego ładna pogoda = Straszny spęd. Jak ktoś lubi taki ścisk to jest OK. Potem udaliśmy się na prom do Janowca. Pan kapitan wód śródlądowych podrywał nam małżonki i próbował je namówić na kilka darmowych kursów. STANOWCZO ODMÓWIŁY jego hojnej propozycji !yeah A tu filmik z przeprawy
GOODWAY Opublikowano 22 Lipca 2011 Autor Opublikowano 22 Lipca 2011 A tu filmik z przeprawy ...........
Krzyciu Opublikowano 16 Sierpnia 2011 Opublikowano 16 Sierpnia 2011 Niedziela - Żywiec i okolice, wieczorem super impreza "Festiwal Kwaśnicy", główny sponsor ŻYWIEC więc !piwko nie zabrakło Poniedziałek Wisła, Ustroń, Cieszyn (polski i czeski). Przejechanych 710km i jest !OKK !OKK góry z perspektywy motóra są jeszcze ładniejsze !YES Ps. Faktycznie !piwko w Żywcu smakuje całkiem inaczej..lepiej KLIK
Biolog Opublikowano 16 Sierpnia 2011 Opublikowano 16 Sierpnia 2011 Dolina Biebrzy - 480 km w 2 dni - 2 razy padało - maxi ani na lekarstwo ....
Gość Opublikowano 16 Sierpnia 2011 Opublikowano 16 Sierpnia 2011 No cóż, ja już prawie tradycyjnie... 15 000 km, średnia prędkość 850km/h, spalono ok. 100 ton paliwa. Newark zaliczony, spot opuszczony, weekend przelatany, wróciłem zrąbany.
Sympatycy Worlan Opublikowano 16 Sierpnia 2011 Sympatycy Opublikowano 16 Sierpnia 2011 Niedziela - Żywiec i okolice, wieczorem super impreza "Festiwal Kwaśnicy", główny sponsor ŻYWIEC więc nie zabrakło Poniedziałek Wisła, Ustroń, Cieszyn (polski i czeski). Przejechanych 710km i jest góry z perspektywy motóra są jeszcze ładniejsze Ps. Faktycznie w Żywcu smakuje całkiem inaczej..lepiej Klik Link coś utajniony ... cytat: Ups... Tu nie ma nic do oglądania. Albo nie masz dostępu do zdjęć, albo pod tym adresem internetowym po prostu nie ma żadnych zdjęć. Skontaktuj się bezpośrednio z właścicielem albumu, aby uzyskać dostęp.
Marynarz Opublikowano 17 Sierpnia 2011 Opublikowano 17 Sierpnia 2011 Bo trzeba przestawić we właściwościach albumu z : "Tylko Ty" najlepiej na : "Dostęp ograniczony, każda osoba posiadająca link" i będzie OK
Krzyciu Opublikowano 11 Września 2011 Opublikowano 11 Września 2011 Link coś utajniony ... cytat: Ups... Tu nie ma nic do oglądania. Albo nie masz dostępu do zdjęć, albo pod tym adresem internetowym po prostu nie ma żadnych zdjęć. Skontaktuj się bezpośrednio z właścicielem albumu, aby uzyskać dostęp. Poprawiłem i jest już ok !OK Jednen chyba z ostatnich ciepłych weekendów znów za nami, u mnie jak dotąd najgorszy z weekendów. !placz1 Ruszyliśmy ze znajomymi pozwiedzać Zamek w Mosznej - wrażenia bardzo pozytywne. Potem ruszyliśmy naszą kochaną autobaną na Wrocław, no i tam spotkała mnie bardzo niemiła niespodzianka. Na wysokości PKS-ów kosta brukowa + tory tramwajowe. Połączenie bardzo fajne jak dla !scooter z małymi kółeczkami. Prędkość między 30-40km/h omijam dziurę, przednie koło wpada na tory tramwajowe - wszystko było by ok, gdyby nie fakt, że różnica między drogą a kostką była jakieś 7cm !sciana , zaczeło "nami miotać" aż wkońcu zaliczyliśmy glebę. !wchair Ja spadłem jakoś dziwnie na łokieć - całe szczęście protektory w kurtce zadziałały w 100%. Plecaczek spadł na rękę no i załapał małą kontuzję w nadgarstku. Mam nadzięję, że to nic poważnego - prześwietlenie dopiero jutro. !scooter ucierpiał dość mocno ale tym to akurat się nie przejmuję - rzecz nabyta. Wiem wiem...pewnie powiecie, że do wesela się zagoi - tylko, że został miesiąc
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się