Skocz do zawartości
Forum Burgmania

art 86 p 1 KW i art 19 KD


helmutek76

Rekomendowane odpowiedzi

(...)lepiej nie hamować ryzykując dramatyczny poślizg lub nie skręcać po omacku by uniknąć kolizji, tylko WALIĆ w sprawcę. Dzięki temu:

a ) sprawca nie ucieknie,

b ) będą dowody kto był winowajcą (wgnieciony bok sprawcy, przejechany pies, poturbowany (trudno, takie życie) pieszy.

(...)Ale w aucie - namawiam: zero kombinowania i uciekania, mocno hamować i starać się nie zmieniać bezmyślnie toru jazdy, żeby nie narobić gorszych szkód niż przywalenie w bok sprawcy. Ktoś wymusił? To niech poniesie konsekwencje on, a nie ja.(...)

Nawet nie chce mi sie takiego podejscia komentowac !happybth ...

Wole wpasc samochodem do rowu niz kogos potracic. I niech bedzie nawet "moja wina". Wazne ze nikogo nie uszkodzilem i ZAWSZE bede staral sie "uciekac" i starac sie uniknac potracenia. To chyba naturalny odruch kazdego NORMALNEGO czlowieka !happybth .

"Walic w sprawce", chce mi sie napisac: ku*** jakim idiota trzeba byc, zeby myslec w ten sposob !happybth .

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

jeśli ktoś wymusza pierszeństwo, albo wbiega kot albo człowiek pod samochód, lepiej nie hamować [...]

b ) będą dowody kto był winowajcą (wgnieciony bok sprawcy, przejechany pies, poturbowany (trudno, takie życie) pieszy.

Kmodzele... czy z Tobą jest wszystko w porządku???!!! !happybth

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze
Nie za bardzo do tego przypadku się odnosi mój wywód, ale:

jeśli ktoś wymusza pierszeństwo, albo wbiega kot albo człowiek pod samochód, lepiej nie hamować ryzykując dramatyczny poślizg lub nie skręcać po omacku by uniknąć kolizji, tylko WALIĆ w sprawcę. Dzięki temu:

a ) sprawca nie ucieknie,

b ) będą dowody kto był winowajcą (wgnieciony bok sprawcy, przejechany pies, poturbowany (trudno, takie życie) pieszy.

Bo jeśli "szczęśliwie" się ominie sprawcę, a przy tym narobi szkód (wpadniesz na latarnię, albo walniesz Bogu ducha winne inne auto, albo przejedziesz pieszego na chodniku), to masz dokładnie jak w swoim przypadku: jedyne dowody jakie są, wskazują na Twoją winę; czyli nie zachowałeś właściwej prędkosci / odstępu, straciłes panowanie i przywaliłeś czyniąc szkody.

Jak byś miał problem z lekarzem(bo pewnie cię oszukuje)to znam dobrego.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Patrzac na to co pisze kmodzele z puntku postępowania policji/Sądu to zabezpiecza swoje interesy. Patrząc "ludzkim okiem" próbujesz uniknąć zderzenia np potencjalnie próbujesz uniknąć uszkodzenia/śmierci innych użytkowników drogi (naturalny odruch). Często w takiej sytuacji wina przypada na Ciebie. Nie liczy się dobra wola, że próbowałeś uniknąć kolizji wypadku.... Ponieważ musi być jakiś sprawca, a firmy ubezpieczeniowe ściągają z Twojego konta a nie ponoszą same koszt.....

Inną rzeczą jest sprawa sumienia w bardziej "drastycznych" sytuacjach kiedy są poszkodowani - ... może mogłeś uniknąć czyjegoś nieszczęścia ... odzywa się głos wewnętrzny

Prawo patrzy na to jakie Ty wyrządziłeś szkody, a nie patrzy "szerszym spojrzeniem" i tak naprawdę oddaje całą sytuację. Nikt się nie pyta co cię sprowadziło Cię do danego zachowania, co było jego przyczyną :-(. Wtedy mogłoby się okazać, że winny i wina leży po innej stronie.

To jest tak jak z napadem. Albo ciebie pobiją i Ty będziesz szukał sprawiedliwości i przechodził skomplikowanie leczenie i rehabilitację, albo nie dasz się sklepać i towarzystwu ... i to potem oni będą Cię ścigać i dochodzić swoich praw....

Każdy zatem wybierze sobie wersję dla siebie samego.

Przychyle się jednak do zdania które powiedział jeden z moich kolegów:

lepiej mieć święty spokój, niż mieć rację....

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Czyli lepiej przejechać pieszego, nawet jeśli jest winny? !happybth

Odnośnik do komentarza

Jeśli pytasz mnie, to wg mnie lepiej rozwalić sobie samochód lub komuś skasować brykę, niż wziąć na maskę pieszego. Jesli jest to jego wina - to ty zapłacisz kasą, ale będziesz miał spokój sumienia (to jest bezcenne), a jesli pieszy był na pasach - Twoja wina :-)

A najlepiej to jest nie mieć takich przypadków. Trudno jest wybierać gorsze ze złego....

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Tu nie chodzi o wybory tylko o... naturalny, ludzki odruch. Widzę pieszego na swojej drodze (pijany, trzeźwy, zamyślony, bezmyślny- nie ważne) to zrobię wszystko żeby go ominąć! Nie czaje jak możno patrzeć na taką sytuację przez pryzmat wyborów! !happybth

Właśnie dlatego czytając to zdanie dozałem szoku! !happybth

jeśli ktoś wymusza pierszeństwo, albo wbiega kot albo człowiek pod samochód, lepiej nie hamować [...]

b ) będą dowody kto był winowajcą (wgnieciony bok sprawcy, przejechany pies, poturbowany (trudno, takie życie) pieszy

Odnośnik do komentarza

Jak to się zwykło mawiać najważniejszy jest zdrowy rożsądek. jednak z tym u różnych osób/instytucji bywa różnie....

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że Kmodzele przedstawił swój wywód w kontekście "prawodawca woli nas prowokować ustanowionym przez siebie prawem do wypadków, niż dochodzić prawdy, jak było naprawdę w spornych sytuacjach", a przynajmniej nie zakładam, że ktoś mógłby rzeczywiście świadomie rozwałkować np pieszego, tylko dlatego, że wlazł mu na pas ruchu i odbicie mogłoby spowodować np poślizg auta.

Natomiast co do sprawy z pierwszego postu:

- policjanci obecni na miejscu powiedzieli, że "winny uciekł, a kierowca jednośladu jest niewinny"

- wg tego opisu to kierowca auta, który zbiegł, nie jechał PRZED jednośladem, tylko wjechał nagle na jego pas ruchu, co spowodowało poślizg. To odskoczenie w bok przed wariatem spowodowało wywrotkę, a nie hamowanie przed poprzedzającym "drogim autem", a więc w/w paragraf jest do obalenia, bo gdyby miał hamować bez uciekania z pasa pod skosem (jednośladem przy pewnej prędkości przecież nie skręca się za pomocą kierownicy), to prawdopodobnie by się zatrzymał bez problemów. Jeśli ktoś by bronił tak karkołomnej tezy, to równie dobrze powinniśmy zakładać, ze za chwilę wyląduje na skuterze śmigłowiec wojskowy. Czym innym jest jazda z prędkością umożliwiającą bezpieczne zatrzymanie za poprzedzającym pojazdem, a czym innym odskakiwanie w bok przez gościem, który wymusza pierwszeństwo. A to, że jednoślad przy takich gwałtownych manewrach "odskakująco-hamujących" może się przewrócić - no niestety jest to jedna z cech jednośladów i kropka. Wymuszać nie wolno. I też kropka.

Radząc koledze: mimo wszystko wolałbym zapłacić ten mandat, bo trudy spore, ale...

1) jeśli miałbym nry rejestracyjne/tel do babki, która proponowała ściganie kierowcy 4oo (chyba, że mówiła do kierowcy "drogiego auta" w kontekście kierowcy jednośladu???)

2) i gdyby sąd miałby się odbywać w moim mieście, bez dojazdów na drugi koniec Polski,

3) i gdybym miał za dużo czasu....

... to bym się chyba zdecydował !happybth

Zwłaszcza, że skoro kierowca "drogiego auta" realizowął ubezpieczenie i był przy policji, to jego dane są znane. Zostaje ewentualne namierzenie babki i wymuszenie na policjantach tego, by powtórzyli swoją opinię wydaną jeszcze na miejscu zdarzenia odnośnie tego KTO był sprawcą, a nie szli na skróty.

Choć "święty spokój" oczywiście ma swoją wartość.

Odnośnik do komentarza

Ciekawe podejście, zastanawiam się, czy gdyby - któregoś z Panów obstających przy ratowaniu swojej dupy u ubezpieczyciela - dziecko wybiegło na ulicę za piłką, czy wtedy też preferują wjechanie w nie i pozbycie się problemów z ubezpieczycielem, czy raczej próba ominięcia - gdzie możliwy jest szlif czy nawet coś gorszego?

ehhh, rozumiem, że to pierwsze... Boże broń nasze pociechy !happybth

Odnośnik do komentarza

Ręce opadją jak się niektórych posłucha... ja pier.... ludzie nie piszcie nic zamiast pieprzyć głupoty.

@Kmodzele... stary lecz się albo zmień to co bierzesz bo twoje poglądy może i robią furorę na forum ale są naprawdę niezrozumiałe. Zresztą u Waldiego widzieliśmy ile to odwagi masz i walisz prosto...

Odnośnik do komentarza

@Klaud

ad 1) Niemozliwe do ustalenia. Gdybym mial do niej namiary, sprawa od razu na tym etapie rozpoznania (KP) bylaby dla mnie korzystniejsza

ad 2) sprawa w Wawie - choc to duzo miasto

ad 3) brak czasu. 3ba by brac urlopy.

Jak Ci policja wymysli jeszcze, ze zajscie z Twojej winy bo nie umiesz jezdzic Sąd moze zawnioskowac o odebraniu Ci uprawnien (Tu mialbym spore klopoty w normalnym funkcjonowaniu)

Wlasnie zakonczyla mi sie <pewna> sprawa Sadowa, ktora trwala 2.5 roku. niedawno sie skonczyla. Nabyte doswiadczenia/przekonanie/wspomnienia - chyba nie mam ochoty na powtorke. czas mozna zreszta spozytkowac na wiele innych i atrakcyjniejszych rzeczy

Jesli to mozliwe - świety spokoj - bezcenny.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Zapłać mandat a punkty wystaw na allegro !placz1

(to tak bezsensu ale to tak pasuje do Kmodzele)

Odnośnik do komentarza

Życie ludzkie jest dobrem najwyższym, ja mam nadzieję i wierzę w to mocno, że Kmodzele pogubił się w wypowiedzi wskutek emocji. Odruchy w takich sytuacjach są zawsze takie same - nie trafić w kogoś tylko w coś. Sorki za ot.

Odnośnik do komentarza
Gość motofanka

Jak sprawa trafi do Sądu może zakończyć się w trybie uproszczonym, tzn. wyrokiem nakazowym. Sprawa jest wtedy na posiedzeniu niejawnym. Listownie dostajesz ww. wyrok od którego możesz wnieść sprzeciw w terminie 7 dni. Wtedy sprawa idzie trybem zwykłym....na posiedzeniu jawnym.

Jak miałbyś pytania to napisz na PW...moja sprawa jest jeszcze niezakończona (minęło już 1,5 roku od zdarzenia) dlatego nie chce pisać na forum.

p.s. jak moja sprawa się zakończy przedstawie wam jaką ilość błędów można zrobić w jednej sprawie - wydawałoby się prostej.

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że umyślnie wyrywacie cytaty by żartować ze mnie.

Spoko.

Ktoś jest sprawcą - ktoś doprowadza do zdarzenia drogowego. Przez nieuwagę, głupotę, brak opieki, upojenie, brak doświadczenia - wszystko jedno.

Uważam, że jeśli mam wybór - huknąć w sprawcę albo robić jakieś gwałtowne nieprzemyślane ruchy, które mogą doprowadzić do innego zdarzenia z innym Bogu ducha winnym uczestnikiem drogi / pieszym / latarnią to sory, ale wybieram trafienie w sprawcę. To jest bez sensu? Cyniczne? Dowodzące potrzeby leczenia się na głowę? Chyba nie.

Oczywiście trzeba przede wszystkim jeździć z głową - zachowywać odstęp, przewidywać co mogą wyczyniać inni użytkownicy i aktywnie unikać kłopotów. Ale bywa, że nie ma czasu na rozejrzenie się, zastanowienie i upewnienie że jeśli skręcę to nie wyląduję zupełnie na kimś innym niż sprawca. Wtedy nerwowe miotanie pojazdem po drodze może dopiero narobić bigosu; przy czym sprawca śmiejąc się w kułak (bądź wypełniając pampersy) spierd.. zniknie i zostaniemy sami z tym bigosem. Ew z gratisem w postaci wypełnionego własnego pampersa :-)

Ja mam taką koncepcję: hamować ile się da i dopiero wtedy, równolegle się rozejrzeć, jeśli jest czas ocenić sytuację i ew skręcać.

Wiadomo, że jak się leci pustą ulicą (podkreślam PUSTĄ) i nagle wybiega dziecko za piłką, to można z dużą dozą szansy na nie trafienie w nikogo i nic skręcić na chodnik czy coś. Ale ropatruje sytuację ogólnie. Częściej mi się trafiają zajeżdżający niż dzieci na pustej ulicy. :-)

Moje życie, moje bezpieczeństwo, spokój mojej rodziny są wcale nie mniej cenne niż spokój i życie i bezpieczeństwo kogoś, kto doprowadza do niebezpiecznej sytuacji. To on doprowadza, nie ja. Nie prosiłem go o przygodę.

Odbijając piłeczkę (wydaje mi się, zachowuję logikę niektórych):

Co za nierozsądna koncepcja, by uciekać gdziekolwiek, byle nie trafić w sprawcę. A nóż widelec się uda? A jak nie, to co tam; lepiej wjechać do rowu, w słup, w budynek albo pieszego na chodniku niż na psa/kota/głupka który wpakował mi się prosto pod pojazd.

Teraz się niektórzy obruszą - "co za bzdety pisze ten KModzele, przekręca to co napisałem!" Tak, tak samo odbieram komentarze z wyrwanymi moimi cytatami.

Zdrowy rozsądek dla wszystkich! :-) I oczywiście zero okazji do sprawdzania odruchów w praktyce.

_ _ _

Co do punktów karnych. Wciąż jestem przekonany, że odmowa przyjęcia mandatu i "przepuszczenie" sprawy przez sąd, poza dodatkowym kosztem sądowym i potrzebą przejażdżki na rozprawę nie daje już punktów karnych i w razie posiadania wielu punktów, to dobra droga. No chyba, że ktos woli łyknąć punkty, niż nieco dopłacić i się przejechać.

Ale ostatnio trenowałem to gdy mandaty obrabiały sądy grodzkie. Czyli już dość dawno. Rzeczywiście przez kilka lat już nie trenowałem tej metody. Moze sie zmieniło. Licząc że nie ...

Aż do lutego, kiedy to znowu odmówiłem przyjęcia mandatu (akurat byłem przekonany że pomiar prędkości w tatmtym miejscu był wyjątkowo tendencyjny (nie sugerując innych intencji Policjantów) i nie poczuwałem się). Jak do tej pory zero korespondencji. Liczę, że im się odechciało nadawania biegu formalnego temu wydarzeniu ("nie dał w łapę, to pies go trącał" - no dobra, sugeruję). Ale może faktycznie nic nie wiem, a tu sprawa odbyła się zaocznie i punkty mi nabili. Sprawdzę.

Ślę ukłony wszystkim Szanownym Oponentom.

Cyniczny, bezmógi psychol KModzele

PS faktycznie, czasem mam ochotę strzelać, jak np widzę w nocy rowerzystę bez oświetlenia, który "pojawia" się przed maską, albo gdy myślę o administratorach drogi dziurawej w sposób niepojęty. Wy - nie? :-)

Odnośnik do komentarza
ale wybieram trafienie w sprawcę. To jest bez sensu? Cyniczne? Dowodzące potrzeby leczenia się na głowę? Chyba nie.

Zależy. Ja gdzieś wcześniej opisałem sytuacje gdzie miałem do wyboru ładować się w pędzącego na mnie tira (sam też miałem nie mało), lub dwu metrowy rów, albo tył BMW, które się zatrzymało, a zgodnie z przepisami nie mogło.

Jak policja stwierdziła, że ja jestem winny to zaczełem się zatanawiać czy faktycznie nie lepiej było wjechać w tira lub do rowu, ale wtedy mógłbym zostać ja lub ktoś z rodziny ranny/zabity, a tak mam "tylko" 1200zł naprawa samochodu + mandat 300zł (obecie walcze w sądzie)

Odnośnik do komentarza

No tak, nie uwzględniłem przypadku, że sprawca jedzie na czołówkę. Wtedy wolę skręcać bezmyślnie licząc na szczęście, że może trafię gdzieś lepiej.

Zgoda!

Odnośnik do komentarza
Z mojego doświadczenai wynika, ze gdy sprawa dotrze do sądu, to jakoś o karnych punktach zapominają :-) :-)

Nikt o niczym nie zapomina. Sąd nie ma prawa przyznać punktów karnych, natomiast po zakończeniu sprawy, wysyłane jest pismo na komendę z informacją o wyniku sprawy - po czym, jeśli stwierdzona jest wina to na komendzie dopisują punkty zgodnie z taryfikatorem. Wiadomo, że trochę ta procedura trwa, ale nas to nie ratuje, bo punkty są dopisane z datą wykroczenia a nie dostarczenia pisma z sądu.

I jeszcze jedno, co może być cenne dla wszystkich!! !happybth

Punkty liczone są od momentu zdarzenia !tut Czyli czas działa na korzyść sprawcy !happybth

Może dlatego wielu decyduje się na sąd !happybth !happybth

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...