Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Twizzy - czy to jest alternatywa dla skutera ?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Kilka dni temu, zupełnie niechcący, miałem okazję przetestować skrzyżowanie skutera z gokartem – tym razem w wersji 100% elektrycznej.

Będąc w serwisie ze swoim autem, zauważyłem stojącego tam stwora w takiej postaci:

20170718_065258.thumb.jpg.1fc2497add001813a3b257175cba5f92.jpg

20170718_065449.thumb.jpg.0b9bc1bf6962daaeb2aa450a3c717eaf.jpg

Wsadziłem tam młodego na czas oczekiwania na załatwienie przeze mnie moich serwisowych spraw. Wybrałem dla młodego ten pojazd, ponieważ stwierdziłem, że w takim czymś wyrządzi najmniej szkód. Chociażby ze względu na brak skórzanej tapicerki, brak szyb, brak radia i elektroniki, brak nawiewów i klimatyzacji …właściwie większości brak a krócej chyba będzie, jak wymienię, co to „auto” posiada. A więc posiada:

- Jeden fotel przesuwany

- jedną kierownicę

- jedną wycieraczkę

- jeden włącznik świateł (+ kierunki + klakson)

- jeden włącznik wycieraczki

I cztery koła z czterema hamulcami tarczowymi.

I to w zasadzie tyle :)

Młody siedzi w środku a ja załatwiam „poważne” sprawy.  W drodze do drzwi wyjściowych, po załatwieniu wszystkiego, zwijam młodego i w tym czasie wbija mi się do głowy myśl, że w sumie takim pojazdem jeszcze nie jeździłem i że w sumie mam czas i chętnie bym spróbował.

20170718_112412.thumb.jpg.544235bcc2577903e92a5e9df0724345.jpg

W ciągu następnych 5 minut dzięki miłej obsłudze salonu miałem kluczyk w ręku do egzemplarza testowego. Wyszedłem z salonu i szukam tego "egzemplarza". Szukam, szukam …. I nie ma. Widząc mnie biegającego w tę i z powrotem przed salonem z młodym za rękę, pani z salonu zlitowała się i po chwili wyszła do mnie informując, że egzemplarz testowy to ten, który stoi w środku ;) . Poradzi pan sobie? Chyba tak – odpowiadam pewnie i pakuję się z młodym do środka informując go, że jedziemy pokazać mamie ten „fajny samochodzik”. Przekręcam stacyjkę, pojazd ożywa(zegary), ale nadal cisza. No będzie ciężko. Sprzęgła nie ma, biegów nie ma drzwi są jak w Lamborghini, ale zamków nie ma – Jak żyć? Krótka instrukcja od pani z salonu i już wiem, że stacyjkę trzeba jeszcze dalej przekręcić tak jak do odpalenia silnika, ale system zadziała dopiero po wciśnięciu hamulca. Ok. przekręcam i słyszę piknięcie – I`ts ALIVE jak mawiał pewien doktor od Frankiego Steina ;)

Na desce mam niewielki wybór R N D zawarte w dwóch przyciskach, które w sumie posiadają trzy wymienione funkcje. Jeździłem już automatem, więc radośnie i pewnie wciskam D.Nie. Jeszcze trzeba zwolnić hamulec ręczny. Autko oznajmia gotowość do jazdy zmianą wyświetleń na zegarach.

20170718_120134.thumb.jpg.a60698063a4146a5af0c831d05f3c376.jpg

Powoli naciskam pedał „gazu” i ….nic. Inny pan z salonu podpowiada, że trzeba mocniej, bo pierwsze kilka powiedzmy centymetrów to luz (luz mam na myśli opóźnioną reakcję na pedał przyspieszania) i dopiero później rusza. Wcisnąłem głębiej i powoli wytoczyłem się z salonu omijając inne bardziej poważne modele tej marki i wyjeżdżam z salonu przez drzwi automatyczne, którymi normalnie raczej WCHODZĄ klienci do salonu niż wyjeżdżają... hmm pojazdy.

Ruszamy na miasto. Czuję się trochę jak na skuterze, bo młody siedzi za mną. Tylko, że dach nad głową i namiastka drzwi po bokach. Włączam się do ruchu. Po cichu. No prawie. Ten zabójczy dźwięk …hmmm rozpędzającego się tramwaju. Jadę dalej „ucząc się” samochodu. Po chwili w sumie intuicyjnej obsługi już wiem, że pod pedałem „gazu” mam formalnie 3 biegi (a raczej trzy poziomy mocy). Tryby przełączają się absolutnie płynnie a jedyną informacją o zmianie trybu jest wskaźnik wysysania baterii – jedna kreska dwie lub trzy. I teraz radosna nowina dla jeżdżących Eco. Puszczając gaz odwracamy wysysanie baterii, czyli strzałka pokazuje oddawanie mocy DO akumulatora autka. Ładujemy akumulator hamując silnikiem i podczas tradycyjnego hamowania.

Jeśli chodzi o zawieszenie to bliżej mu do gokarta. Sztywne o dość małym skoku i oparte na 13” kołach jak już wspomniałem w ilości 4 sztuk.

Po najechaniu na dziurę lub nierówność czuć to dość wyraźnie w dolnych i górnych ósemkach mojego uzębienia i sygnale dźwiękowym z tyłu w postaci „ała”.

No dobra jeździłem twardszymi wynalazkami. To taki lekko amortyzowany gokart.

Kiedy korek się trochę zluzował obudziła się w mnie rajdowa żyłka i wcisnąłem pedał gazu do oporu.

Uwaga podaję komunikat: Operator systemu energetycznego ogłaszam trzeci stopień zasilania prądem, czyli maksymalny poziom dewastacji akumulatora. Poczekałem chwilę i osiągnąłem zabójczą prędkość 86km/h. I to było mniej więcej wszystko.

O ile przyspieszenie jest na poziomie „utrzymam się w ruchu miejskim bez problemów” to prędkość maksymalna na miasto …chyba wystarczająca.

Dojechałem do domu. Pokazałem auto żonie – „o jaki fikuśny” , „fajny”, „zwrotny”, „cichy” generalnie ochy i achy. Muszę tutaj dodać, że kiedy dojeżdżałem do domu, przelatujący w pobliżu odział SM w postaci Lanosa i dwóch przedstawicieli tego gatunku postanowiło zmienić trasę oblotu i pojechać za mną żeby obejrzeć to cudo i wypytać, co gdzie i jak i czyje a skąd i co to. Dodam tylko, że autko wzbudza BARDZO duże zainteresowanie na mieście i generalnie jadąc w korku ludzie podjeżdżają żeby przyjrzeć się z bliska.

20170718_122222.thumb.jpg.fd043a2778880c13f866f27eb04adede.jpg

Po prezentacji wykonanej dla żony, zrobieniu pamiątkowych fotek wydałem komunikat: młody do domu ja jadę oddać elektryka właścicielowi. W związku ze stanowczym oporem ze strony bojówek młodzieżowych po kilku minutach z góry w sumie przegranej walki siedziałem w aucie kierując się z powrotem do salonu z zadowolonym młodym z tyłu.

Wystartowałem do testu w stroju moto. W kurtce z protektorem, który cholernie mi przeszkadzał na przednim fotelu Twizziego (tak nazywa się to autko).W drodze powrotnej postanowiłem zdjąć kurtkę, ponieważ fotel nie ma regulacji pochylenia oparcia (przesuwa się tylko do przodu i do tyłu) i w pierwszą stronę przypominałem garbatego z Pięknego i Bestii ;)

Zdjąłem kurtkę i okazało się, że pojazd nie ma jeszcze jednej rzeczy. Bagażnika.

Posiada tylko dwa schowki takie na dokumenty ew telefon – w tym jeden na kluczyk. W jednym mamy też gniazdko 12V. Zupełnie jak w większości skuterów – i mówię o schowkach a nie o 12v pod ręką.

Wróciłem do salonu już nie udając garbatego, ale za to moja kurtka leżała na podłodze obok mnie.

IMG_20170718_122903.thumb.jpg.cc4fc83f78d00a7102cff78ac4605f66.jpg

Po drodze, kiedy wyszło słońce dała się we znaki jeszcze jedna rzecz.  Autko jest obudowanym skuterem z dachem. Z dachem z tworzywa w kolorze „carbon” - czarnym. BEZ jakiejkolwiek izolacji. Po kilku minutach w korku pod tym daszkiem moje włosy zaczęły lekko dymić a jak już wcześniej wspomniałem nawiewu też nie ma a klimatyzacji tym bardziej.

IMG_20170718_122930.thumb.jpg.d284dbd3656677b8ff4fd47d91e4d0ab.jpg

Podjechałem pod salon i zauważyłem, że mój wjazd, czyli wejście do salonu jest zablokowane przez dostaw czaka. Mała burza mózgu i wpakowałem się tym maleństwem po chodniku wprost pod drzwi salonu ustawiając go tyłem do salonu.

Przełączyłem na R i po chwili automatyczne drzwi rozstąpiły się a ja radośnie manewrując pomiędzy Meganami I Koleosami i innymi Talismanami parłem do miejsca, z którego zabrałem auto.

Widząc panią z lekko uchylonymi ustami i przerażeniem w oczach, która nie zdążyła zareagować jak zacząłem wbijać na wstecznym do salonu przez główne drzwi z wyszczerzonym młodym z tyłu i prosząc dwóch panów żeby się trochę odsunęli – oznajmiłem, że „odstawiam na miejsce”. W odpowiedzi usłyszałem tylko ciche westchnienie i ust pani wydobyło się równie ciche ok”. Dodam tylko, że operację powrotu a raczej jazdy do tyłu wspomagają dość duże lusterka w ilości sztuk - dwa. Szyby z tyłu nie ma. Możemy liczyć tylko na lusterka ew. możemy wystawić głowę przez …hmmm…powiedzmy okno (którego w sumie nie ma - bo  założenia okna można zamykać) z jednej lub drugiej strony. Tutaj dodam, że jest to super samochód dla grupy panów lubiących wystawiać łokieć przez okno i pokazać napiętego bica. Tu można wystawić oba i to jednocześnie;)

Odstawiłem pojazd na miejsce wypakowałem młodego, przesuwając fotel kierowcy do przodu, i oddałem kluczyki i dokumenty.

Oznajmiłem również w salonie, że to powinien być ich główny samochód reklamowy, bo WSZYSCY na ulicach się za nim oglądają a co ci bardziej ciekawi dopytują o szczegóły.

Podsumowując.

Na dzień dzisiejszy nie wiem jak mógłbym wykorzystać ten pojazd ZAMIAST skutera.

Plusy:

- elektryk – cisza. No dobra dźwięk tramwaju takie „ziiiiuuuuuuuuuuuu”

- dach nad głową - choć przy ulewnym deszczu zakładam, że pampers i tek będzie mokry ze względu na brak szyb/okien do zamknięcia. Tu producent i tak to przewidział stosując albo raczej nie stosując tapicerki oraz robiąc otwór po środku fotela kierowcy. Z rajdowego punktu widzenia można jechać tym Dakar (ciągnąc za sobą elektrownię ;) ) – jeśli znacie rajdy i wiecie, o co mi chodzi z otworem w fotelu.

- mały, zwrotny

Minusy

- mały, zwrotny – brak bagażnika. I tak stoimy w korkach

- zasięg – ja przejechałem na połowie baterii około 30km i autko dało sygnał do zjechania do baru w celu uzupełnienia wartości odżywczych. Nie wiem, w jakim stanie jest akumulator egzemplarza testowego, ale zakładam, że realny zasięg to około 80-100km.

Podsumowanie podsumowania.

Jak dla mnie za 33kpln z dzierżawą akumulatora lub ~50kpln z jego zakupem to auto dla gościa, który mieszka na obrzeżu miasta i musi wyskoczyć po coś zimnego do grilla, bo zabrakło, do najbliższego sklepu oddalonego o 10km, w sytuacji, kiedy nie chce mu się wyciągać z garażu jednego z trzech Range Roverów V8 :)

 

Autko daje sporo frajdy z jazdy …w lecie….bez deszczu. Myślę, że najbliższe lata to jednak hybrydy.

Chyba, że w ciągu mojego życia wystąpi kolejny skok technologiczny (jeden już przeżyłem z NiCmd NiMh i PB na LiPo,LiIon i LiFe) na akumulatory np. z rurek węglowych lub o odwróconej polaryzacji cząsteczkowej, które naładujemy na każdej stacji (obecnie paliwowej) w czasie nieprzekraczającym czasu wypicia małej czarnej i zapłacenia za doładowane kilowaty.

Tyle moich spostrzeżeń na temat najmniejszego "Reno".

 

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Fajna recka, ciekawie się czytało !OK

Najwięcej Twizzy można spotkać w IT i ESP chociaż generalnie jego ilości na drogach są śladowe w porównaniu do np. microcarów typu Ligier.

Smart ED w porównaniu do wersji zasilanych tradycyjnym motorem spalinowym to także outsider.

Ostatnio słyszałem opinię nt. elektrycznej Tesli za bagatela ~ 500 tpln, w której do 15 tkm popsuło się chyba wszystko co tylko mogło a wykonanie detali w niektórych miejscach woła o pomstę do nieba. Jedyne co może faktycznie cieszyć to zasięg i osiągi tego modelu.

Wracając do Twizzy... zasięg to pewnie realne 60- 80 km, klimy ani ogrzewania brak, wnętrze ciasne i brak przestrzeni bagażowej a na drodze zajmuje tyle miejsca co np. Fortwo.

Zdecydowanie nadal maxi górą !OK

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Tesla to podobnie jak produkty Apple, użytkownicy są "fanatykami" i dadzą się pokroić za swoje samochody w plasterki !w00t ...

 

 

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem ten model nie ma u nas racji bytu, z powodu wszystkich wad auta i braku zalet skutera, jeszcze zasięg od biedy mógłby wystarczyć na miasto, ale reszta będzie dobra na lans promenadzie w ciepłych krajach, do wypożyczalni i tyle. Nissan Leaf dał mi nadzieje na jeżdżenie elektrykiem, ale ceny są wciąż "nieadekwatne". A najlepsze, że pierwsze auta były elektryczne i niektóre są na codzień użytkowane do dziś ( Cytując z programu Jay Leno Garage). Ekonomia zdecyduje kiedy i jak mamy zapłacić za ten "skok" technologiczny, bo wszystko potrzebne już jest dawno opracowane.

Moim zdaniem ten model nie ma u nas racji bytu, z powodu wszystkich wad auta i braku zalet skutera, jeszcze zasięg od biedy mógłby wystarczyć na miasto, ale reszta będzie dobra na lans promenadzie w ciepłych krajach, do wypożyczalni i tyle. Nissan Leaf dał mi nadzieje na jeżdżenie elektrykiem, ale ceny są wciąż "nieadekwatne". A najlepsze, że pierwsze auta były elektryczne i niektóre są na codzień użytkowane do dziś ( Cytując z programu Jay Leno Garage). Ekonomia zdecyduje kiedy i jak mamy zapłacić za ten "skok" technologiczny, bo wszystko potrzebne już jest dawno opracowane.

Odnośnik do komentarza

A propo elektryków - na mieście często widuję takie małe BMW na kółkach od roweru ;)  Chyba i3. Tego jest trochę ...Leafa widziałem może ze dwa razy ale Twizzy na mieście brak. Najwięcej chyba "itrójek".

Odnośnik do komentarza

Mój kumpel przejechał Tesla juz ok. 12 tyś km i generalnie jest zadowolony. Była jedna awaria - sensor klimatyzacji. Teraz pojechał 1500 km na wakacje do Italii. Auto wyznacza swoją marszrutę i nakazuje postoje na "zatankowanie" prądu. W skrócie trasa jest dłuższa o 4,5 godziny ale kto komu zabroni ? Zawsze to jakaś przygoda - jeden plus jedziesz za darmo - tankujesz na stacjach Tesli.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Fajny opis, kiedyś myślałem nad tym pojazdem ale układ foteli 1+1 nie jest dla mnie zadowalający.

Co do Tesli, mamy w pracy i faktycznie psuje się regularnie - serwisy to Berlin i Wiedeń więc nie jest łatwo.
Z ciekawostek dodam, że nie ma opon przystosowanych do tego pojazdu - po 13 tkm opony za wieeeeele pieniędzy poszły na śmietnik chociaż wersja D czyli napęd na 4 łapy.
Zsięg max jaki widzłałem na cyferblacie to 416km ale nie ma szans go zrealizować - realnie max 350km

Odnośnik do komentarza

Opony idą bo jeździ się zazwyczaj 0-1, czyli start i ogień. A autko ma coś koło 700 km to i oponki się ścierają. Silnik elektryczny oddaje moc momentalnie tak że "wciska w fotel".

Odnośnik do komentarza
48 minut temu, dr.big napisał:

A ja mam tylko latarki ;) na 18650 - jest moc ... i ... szczoteczkę do zębów... Tesli niet !w00t.

dr.Big też masz fazę na słowa : CREE XM-L , XP-G i, Luxeon itd ?

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Nie wiem czemu opony się pokończyły. Zgoda, auto aż się prosi do jazdy 0/1 ale nie jest tak, że cały czas je ciśniemy bo wtedy prąd "znika" bardzo szybko. Generalnie zbyt duża moc do zbyt słabych opon, opony za miękkie itd.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Trzy lata temu miałem okazję przetestować ten pojazd. Kompletnie mi nie leżał. Najlepszy komentarz jest mojej Pierwszej Żony: Skuter lepszy!
Czułem się jakbym wózkiem z marketu jechał (a kartingami też jeździłem). Hamulce - symboliczne. W 126p były lepsze. Ciasno! Praktycznie zero pow. bagażowej.
Nawet jakbym miał dużą nadwyżkę budżetową, to nie nie wpisałbym go na moją listę zakupów.
pgizi w Renault Twizy

Odnośnik do komentarza

Gryzon, 

              super piszesz, fajnie się czyta. Tak z ciekawości, czy start od zera do np.60 km/h, czy jest to poziom 125-tki?

Nie jest to alternatywa dla skutera bo pomimo "wąskości" i tak stoimy w korku. Ale dla Smarta już prędzej. Szkoda, że nie ma klapy z tyłu, to byłby dobry na zakupy. Ale nawet jakby miał, to dostęp do zwędzenia  wszystkich skarbów jest bezproblemowy z boku. Więc po prostu jest do d...y, w skuterze mamy zamykany bagażnik, często dodatkowy kuferek. Więc trzeba by w tym Twizzu sakwy do tych pseudo-drzwiczek przytroczyć. No i dać dwa kijki do podpierania, żeby nam nie spadły. Szkoda że jest tak niepraktyczny.

Odnośnik do komentarza

0-60 hmmm trudno powiedzieć. Rakieta to nie jest ale jest dość żwawy mniej więcej do 70-75. Te 85-87 km/h łapie już końcówką mocy ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli mowa o alternatywie dla skutera to prędzej coś takiego. Przynajmniej funkcjonalność gabarytów pozostaje, a tamto to jak Smart. Nic po tym, bo w korkach stać trzeba dalej.

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...