Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Mój Nordkapp


ŻABA

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwotny pomysł był taki, aby objechać dookoła cały Bałtyk. Jednak magia koła podbiegunowego zrobiła swoje. 2 czerwca Yamaha X-Max 250 i Honda SW-T 400 ruszają na północ. 

20170511_200650.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Bezpiecznej i szerokiej szosy Bart

Podrzucaj relację.

 

Ps. Tak jak gadaliśmy, "Kiedy jak nie teraz...?" ;)

 

Odnośnik do komentarza

Czekam z niecierpliwością na relację! Jak młodsza córa podrośnie to mam w planie zrobić tą trasę z rodziną ale kamperem.

Odnośnik do komentarza

Dzień 1 bez sensacji. Dojechaliśmy do agroturystyki nad Saskiem. Trochę wiało, korki w Wawie jak zwykle. Za godzinę ruszamy do Rygi!

20170602_151045.jpg

20170603_081252.jpg

Dzień 2, 580 km do Rygi. Ograniczenia predkosci na litewskich autostradach obnizyly spalanie Silvera do 3,9 l. Acha, autostrada na Litwie to jednopasmowka przedzielona nieustajaca ciagla. Progi zwalniajace tez sie zdarzaja, a wszyscy jada na spolecznym tempomacie 80-90. Radosc z jazdy rodem z BMW. Za to Lotwa straszy najnowoczesniejszymi fotoradarami. Cos w ksztalcie x-boxa. Jutro wyjazd skoro swit, zeby zdazyc do Talina na prom.

20170603_112322.jpg

20170603_195400.jpg

Odnośnik do komentarza

Dzień 2, 580 km do Rygi. Ograniczenia predkosci na litewskich autostradach obnizyly spalanie Silvera do 3,9 l. Acha, autostrada na Litwie to jednopasmowka przedzielona nieustajaca ciagla. Progi zwalniajace tez sie zdarzaja, a wszyscy jada na spolecznym tempomacie 80-90. Radosc z jazdy rodem z BMW. Za to Lotwa straszy najnowoczesniejszymi fotoradarami. Cos w ksztalcie x-boxa. Jutro wyjazd skoro swit, zeby zdazyc do Talina na prom.

Dzien 3. Byly emocje. Zegarek w telefonie wrocil do innej strefy czasowej, w zwiazku z czym wyjechalismy godzine pozniej. Ryzyko spoznienia na prom do Helsinek - znaczne. Pogoda 9 st i deszcz. W tych warunkach cisnelismy, ile sie dalo. I jeszcze fotoradary po drodze. Jednak szczescie sprzyja odwaznym, podjechalismy pod MS Finlandia 10 min przed koncem zaladunku. Teraz jest 23.00 i dopiero co zaszlo slonce. Jak tu spac?20170604_101950.thumb.jpg.a69515c706275bfdfbd81ec83564f5a2.jpg

20170604_191108.jpg

20170604_210825.jpg

Odnośnik do komentarza

Dzien 4. Odcinek 300 km przez finskie lasy. Byl czas, zeby przyzwyczaic sie do lokalnego stylu jazdy, ograniczen i fotoradarow. Byla tez chwila na wioslowanie.

20170606_102610.jpg

20170605_173046.jpg

Dzien 5. W nocy przeszedl front deszczowy i jazde zaczelismy przy niezlej pogodzie. Im dalej na polnoc, tym bardziej doganialismy olowiane chmury. Na wys. Oulu zamiast widoku na Zatoke Botnicka zobaczylismy mgle. Temp. spadla do 5 st, odczuwalna pewnie ok 0. Wychlodzenie odczuwalismy az do wioski sw. Mikolaja. Na miejscu spotkalismy ekipe na 4 moto z Turcji. O dziwo, im dalej na polnoc, tym wiecej slonca. O 23.30 mozna popijac piwko i wygrzewac sie.

20170606_125642.jpg

20170606_172455.jpg

20170606_195128.jpg

20170606_225642.jpg

Odnośnik do komentarza

Dzien 6. Z Laponii do Norwegii. Smialo mozna powiedziec, ze to pocztowka do albumu podroznika. Widoki niesamowite, przyroda dzika, pogoda swietna (25 st w sloncu), sama przyjemnosc z jazdy. Moze poza incydentem przed granica z Norwegia, gdzie niemiecki autokar o malo nie zdmuchnal Kukiego z drogi. Spotkalismy tez ekipe z Niemiec. Pod wieczor spotkalismy dwoje Polakow, ktorych wyprzedzalismy po drodze. Hardcorowcy z innej ligi. Jada na Nordkapp na tandemie z przyczepka, w ktorej wioza psa. Wyruszyli z Polski w pazdzierniku... Jutro ruszamy do celu!

20170607_120616.jpg

20170607_123841.jpg

20170607_173347.jpg

20170607_213206.jpg

Odnośnik do komentarza
Dzien 7: Nordkapp. Od rana w swietnych nastrojach. Kuki ubolewal nad strata scyzoryka (zostal na poprzednim campingu), ale to nie wazne. Ruszamy na Nordkapp, a pogoda jest lepsza, niz moglem sobie wymarzyc, 25 st w sloncu, 0 wiatru, lampa. Im dalej na polnoc, tym bardziej widoki zapieraja dech w piersiach. Jezioro zalewowe Lakslev powoli zmienia sie w dorzecze fiordu. Pojedyncze domki, osady rybackie. Renifery skacza przez droge. Drzewa karlowate, w koncu znikaja, zostaja krzaki i porosty. Coraz wiecej sniegu na poboczach. Jedziemy wzdluz fiordu, niebo odbija sie w krystalicznej wodzie. Na horyzoncie osniezone szczyty drugiego brzegu.
2 krotsze tunele i w koncu ten slynny, 6 km zjazd na 200 m pod poziom morza, jak do kopalni. Ciemno i zimno, jedziemy pod fiordem. Ostatnie kilometry to juz droga jak przez Alpy. Podjazdy, zakrety, sniezne pustkowia i zamarzniete jeziorka dookola. Na samym koncu zaspy dopiero co odgarniete przez plug. I w koncu jest! Dojechalismy pod kultowy globus na koncu swiata:) Dalej juz tylko Arktyka. Wracamy zmeczeni, ale szczesliwi na nocleg nad fiordem. Slonce nie zachodzi tu wcale, o 1 w nocy jest jasno, jakby bylo zwykle popoludnie.

20170608_131759.jpg

20170608_131824.jpg

20170608_152127.jpg

20170608_152548.jpg

20170608_155729.jpg

20170608_145804.jpg

Odnośnik do komentarza

Dzien 8. Poranek nad fiordem zimny, 8 st i wieje. Mgla w gorach nie pozostawia zludzen, bedzie trzeba przez nia przejechac. Jeszcze tankowanie przed wyjazdem - na stacji spotykamy 2 motocyklistow, uwaga: z Grecji! Wspinamy sie zakretami na przelecz, mgla jak mleko, temp 5 st, dookola snieg. Na szczescie nie zaczelo zamarzac. Kilkanascie kilometrow meczarni i nagroda: wjechalismy na plaskowyz powyzej chmur, swieci slonce a dookola pustkowie o polacie sniezne. Sceneria jak z Krolwej Sniegu. Zjazd ostrymi zakretami do miasta Alta i nagle szok. Z 6 st zrobilo sie 16, zielone drzewa i trawniki. To zapewne wplyw Golfsztromu. Sama Alta nas rozczarowala, szukalismy starowki i portu, a wyszlo na to, ze centrum miasta to galeria handlowa. Z Alty skrecilismy prosto na poludnie. Droga wiodla wzdluz rwacej rzeki, ktora pozniej zmienila sie w rozmarzajace rozlewiska i szeroka doline. Koncowy odcinek, czyli pogranicze Norwegii i Finlandii to zupelne pustkowie, troche jak preria, tylko z zamarznietymi jeziorkami. Dojechalismy na swietny camping nad rzeka.

20170609_103913.jpg

20170609_115219.jpg

20170609_150254.jpg

20170609_170151.jpg

 

Dzien 9. Z Laponii nad Baltyk. Lasy coraz bardziej zielone, pogoda nadal dopisuje, podpinka powedrowala do kufra. Na pozegnanie z Finlandia renifer, duzy, z okazalym porozem. Stanal na szosie. Zatrzymalem sie, popatrzylismy na siebie, on wrocil do skubania trawy, my pomknelismy w strone Szwecji. Granica kregu polarnego po szwedzkiej stronie to relikt, zardzewialy globus na slupie. Wjechalismy do malego miasteczka na zakupy spozywcze i zdziwienie. Polowa ludnosci ma ciemny kolor skory i raczej nie pochodzi ze Szwecji. Camping nad samym morzem, w lesie. Jeszcze zamkniety, ale przenocowac mozna. Po raz czwarty zmieniamy czas w zegarkach.

20170610_152659.jpg

20170610_152730.jpg

Odnośnik do komentarza

Dzien 10. Poprzedniego dnia poznalismy mile towarzystwo: Wlocha z zona Szwedka oraz ich przyjaciela Petera. Po kilku minutach rozmowy oraz miedzynarodowej wymianie poczestunkow alkoholowych Peter zaprosil nas na kolacje oraz, jak to ujal, prawdziwa szwedzka saune. Bylismy troche zaskoczeni, ale nie wypadalo odmowic. Zmodyfikowalismy plan podrozy i zostalismy na polnocy jeden dzien dluzej. O 17 pojawilismy sie u Petera na podjezdzie. Na poczatek kolacja, makaron z miesem losia. 1,5 kg dziczyzny prosto od mysliwego. Potem przyszla kolej na saune, oczywiscie domowej roboty, opalana drewnem. Cykl sklada sie z butelki okowity, sledzia z chrupkim pieczywem i cebula, oraz piwa do sauny, gdyby zaschlo w ustach. Nastepnie kapiel w saunie temp 50 st. Cykl powtarza sie 2 razy, przy czym spozywac mozna takze w miedzyczasie. Naduzylismy goscinnosci Petera i przenocowalismy w domku saunowym.

20170611_210439.jpg

Dzien 11. Zgodnie z prognoza pogoda zaczela sie psuc. Wstalismy przed 6 rano, zeby zjesc sniadanie, na ktore Peter rowniez nas zaprosil. Wyjechalismy po 7. Niedlugo potem zaczelo padac i z malymi przerwami padalo caly dzien. Temp 12 st. W tych warunkach przejechalismy prawie 500 km. Zmeczeni i mokrzy dotarlismy na camping polecany przez Petera. Niestety okazalo sie, ze recepcja zamknieta. Kawalek dalej znalezlismy inny, wygladal na zamkniety od dawna, okazal sie czynny i calkiem przyzwoity. Mamy domek, cieplo i sucho. 

20170612_141914.jpg

Dzien 12. Rano front deszczowy ustapil i przywitalo nas slonce oraz piekne wybrzeze. Ten odcinek to tzw. wysoki brzeg, wpisany na liste UNESCO. Troche jak gorskie jeziora, tylko zamiast jezior sa wody Baltyku. Slynny most Hoga Kusten obejrzelismy stojac w korku, spowodowanym zwezeniem drogi. Monotonie jazdy droga ekspresowa urozmaicila nam wizyta w sklepie, a w zasadzie supermarkecie alkoholowym. Szwedzi zaopatruja sie tam, jak w hurtowni. Zdazylismy jeszcze przespacerowac sie po Uppsali. Pod wieczor dotarlismy na sredniej jakosci camping pod Sztokholmem.
 
Dzien 13. Sztokholm. Na poczatek problem z zostawieniem bagazu. Na skuterze troche ryzykownie, przechowac nikt nie chce z powodu zagrozenia terrorystycznego. Skorzystalismy ze skrytek na dworcu. W 4 godziny obeszlismy glowne atrakcje w centrum. Miasto niewatpliwie urzekajace, natomiast nie moglismy sie do konca odnalezc po powrocie z dziczy. Na koniec przykra niespodzianka od sluzb parkingowych. Okazuje sie, ze za jednoslady tez trzeba placic.
 
Dzien 14. Kolejny przelot na poludnie, tym razem droga zdecydowanie ciekawsza. Tu juz widac lato. Dojechalismy do Kalmaru i dalej, na wyspe Oland. Krajobraz w glebi wyspy z innej bajki, pustkowie przypominajace step i tylko nad brzegami oazy zieleni. Camping na odludziu przy samej plazy.

20170615_172557.jpg

20170613_111910.jpg

20170614_135553.jpg

Odnośnik do komentarza

Dzień 15. Na Olandii padało cały dzień. Mimo to udało nam się objechać pół wyspy. Widoki zupełnie nieoczekiwane. Południowy kraniec wyspy to rezerwat przyrody, który wygląda jak step:) Niestety najwyższa w Szwecji latarnia morska "Wysoki Jan" była zamknięta. Resztę dnia spędziliśmy na suszeniu ubrań i oczekiwaniu na zmianę pogody.

IMG_0426.JPG

Dzień 16. W nocy przestało padać, rano przez morską mgłę zaczęło przebijać się słońce. Ruszyliśmy w stronę Karlskrony, po drodze jeszcze raz nas zmoczyło. Największą atrakcją w Karlskronie było muzeum marynarki wojennej. Prawdziwy okręt podwodny do zwiedzania wewnątrz budynku, podwodny tunel, 2 okręty i żaglowiec na zewnątrz. I to wszystko bezpłatnie. O 19 podjechaliśmy pod terminal promowy. Ustawiono nas na początku kolejki i na prom wjechaliśmy jako pierwsi, razem z inną grupką motocyklistów z Polski. Z niedowierzaniem słuchali o wyprawie na Nordkapp. Usiedliśmy przy piwie w promieniach zachodzącego słońca - świetne pożegnanie Skandynawii. Wyprawa dobiega końca, satysfakcja i radocha - udało się!

IMG_0480.JPG

IMG_0463.JPG

Dzień 17. O 7.30 dobijamy do Gdyni. Pogoda świetna, a my cieszymy się z powrotu do Polski. Po zjedzeniu wypasionego śniadania w sąsiedztwie ORP Błyskawica ruszamy do Warszawy. Droga dobrze znana z wyjazdów na zloty w Lęborku - Grudziądz, Golub-Dobrzyń. Paliwko śmiesznie tanie:) Nie było szoku związanego z powrotem na polskie drogi. Wręcz przeciwnie, w końcu można było jechać dynamicznie. Szwedzkie limity prędkości zmęczyły nas pod koniec. O 14.30 przybijamy piątkę na wjeździe do Warszawy. Po 2 tygodniach w trasie - koniec wyprawy. Bez awarii, bez kontuzji, bez problemów zdrowotnych, bez złych przygód (jeśli nie liczyć parkowania w Sztokholmie). Przelot w sumie: 6 tys. km. Yeah:)

IMG_0496.JPG

IMG_0495.JPG

Podsumowanie.

Przelot: 6 tys km.

Dni w trasie: 16.

Ile wydałem, w przybliżeniu:

-paliwo ok 1200 zł (Silver spalał mniej, niż zakładałem)

-noclegi w sumie ok 600 zł (1 nocleg w hotelu w Rydze, 1 nocleg w domku na campingu, reszta pod namiotem na campingach)

-promy ok. 650 zł (150 zł prom Tallin-Helsinki, 500 zł prom Karlskrona-Gdynia)

-ubezpieczenie ok 200 zł

-żywność liofilizowana ok 300 zł

-inne wydatki po drodze (zakupy, jedzenie, wstępy) ok 600 zł - nie liczę zakupu alkoholu na promie;)

W sumie ok 3600 zł. Z drobnymi zakupami przed wyjazdem pewnie ciut więcej, ale nie sądzę, że przekroczyłem 4000 zł.

 

Kilka faktów i mitów.

Żeby jechać na Nordkapp, trzeba mieć pancernego GS-a z kuframi. Udowodniliśmy, że nie trzeba. Wyrazy uznania zwłaszcza dla Kukiego. Dla Silvera to nie był nadmierny wysiłek, natomiast X-max 250 w takiej trasie to już lekki wyczyn:) Mam nadzieję, że Kuki dopisze się w tym wątku.

Pogoda. Bez lekkiego farta nie byłoby tak miło. Przez cały nasz pobyt na północy mieliśmy pogodę wymarzoną. Napotkani rowerzyści opowiadali nam, że czekali po 1-2 tygodnie, żeby zaatakować sam przylądek. My wjechaliśmy w pełnym słońcu.

Skandynawia jest droga. Owszem - jest, a najdroższa Norwegia. I to chyba nie jest żadne odkrycie. Natomiast najtańszy camping zaliczyliśmy właśnie w Norwegii: 5 EUR od osoby. Cena benzyny 8 zł / litr wyrównała tę różnicę:)

Ktoś mi powiedział, że w Norwegii szlifują asfalt. Zgadza się, w Finlandii i Szwecji również. Natomiast owo szlifowanie sprowadza się do niwelowania kolein. Często zdarzają się też podłużne łaty. Jednak w porównaniu z polskimi frezami nie jest to żadne utrudnienie, nie przeszkadza w jeździe.

W Skandynawii wszyscy skrupulatnie przestrzegają ograniczeń prędkości. Nie do końca... Tubylcy znają tolerancję fotoradarów i jadą ok. 10 km/h szybciej (co byłoby nie do pomyślenia np. w Szwajcarii). Zdarzało się, że w miejscach, gdzie było 100, wyprzedzały nas samochody z prędkością 120 i więcej. My nie ryzykowaliśmy. Ciekawostką w Szwecji jest też to, że nie ma ograniczeń dla ciężarówek. TIR-y cisną, ile fabryka dała, aby jechać z maks. dozwoloną prędkością. Więc przy wyprzedzaniu czasami bywa ciekawie.

W Laponii trzeba uważać na renifery. Tak, trzeba. Najczęściej stoją przewidywalnie z boku drogi, ale zdarza się, że wchodzą na asfalt, a później uciekają w popłochu. Łosia nie widzieliśmy ani razu.

Na północy nie ma stacji benzynowych i jest problem z tankowaniem. Nieprawda. Stacje są, tylko rzadziej, bo i miejscowości są od siebie bardziej oddalone. Najczęściej są to stacje samoobsługowe 24h z terminalem do kart płatniczych. Stacje z obsługą w kasie są w mniejszości (poza dużymi miastami). Jeśli zaplanuje się trasę wcześniej, to z tankowaniem nie powinno być żadnego problemu. Najdłuższy przelot bez tankowania mieliśmy 310 km i paniki nie było.

W Skandynawii wszyscy mówią po angielsku. Na stacjach, w sklepach, na campingach. Nie było najmniejszego problemu, żeby się dogadać. Zasięg telefonu jest wszędzie (nawet na pustkowiu w Laponii), a bezpłatne wi-fi zdarza się i na stacjach benzynowych.

Białe noce to późny zachód słońca i półmrok. Nie. W czerwcu za kręgiem polarnym słońce NIE ZACHODZI wcale. Np. o 2 w nocy świeci nadal ponad drzewami. Mimo to - kłopotów ze spaniem nie mieliśmy.

 

Czy pojechałbym raz jeszcze? W zasadzie, to już jestem gotowy;)

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Bardzo fajny opis troszeczkę czuję niedosyt zdjęć.... ale zachęcony takim opisem pewnie sam zrobię ich parę :D  Szacun

Odnośnik do komentarza

Brawo za wycieczkę i opis !OKK. Na pewno komuś się przyda, a kogoś przekona do wyjazdu :) . W końcu to nie wypad "na koniec świata" ;) .

PS. Ostatni raz byłem tam w 2001, jechałem przez Nowegię- krótko Finlandię- Szwecję - prom- Niemcy... Wtedy jeszcze kursował "błyskawiczny" katamaran jako prom Niemcy - Szwecja i Szwecja- Niemcy w ok. 2,5 godziny przelotu (Rostock- Trelleborg)... Wtedy kikadziesiąt kilometrów dróg które wybrałem były moooocno szutrowe, bez podróżnego enduro się nie obyło. Ale to bylo 16 lat temu, do tej pory na pewno parę dróg dostosowali do ruchu turystów.

PS2. Na poparcie słów Bartka, jedna fota robiona tam w środku nocy... Czy po dwóch razach (raz solo) pojechałbym tam trzeci raz? Chyba nie... Chyba ;) ...

 

PS3. Witamy w gronie "Nordkappowiczów" !piwko .

 

norway_rel96.jpg

Fotografia cyfrowa się tak rozwinęła przez lata... za pierwszym razem rok chyba '97 nie było nic bez zaplacenia za "aparat" sumy jak za całe moto ;) , w 2001 jechałem już z jakimś paskudnym (na dzisiejsze kryteria) aparatem cyfrowym... Dzisiaj, to dla fotografującego bajka... Ale ja ogólnie raczej niechętnie robię fotki.

 

Srodek nocy, morze chmur... a ok. 100m niżej jest prawdziwa tafla Morza Barentsa :) ... Foto robione przeze mnie osobiście, bez obaw o "copyright" ..

kolopolarne5.JPG

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...